Pomógł: 2 razy Dołączył: 04 Sty 2010 Posty: 433 Skąd: 40 km od Lublina
Wysłany: 2013-05-28, 21:37
szkoda tylko że większość tych butterfly na rynku pochodzi z tajlandi (nie mówie że wasze) i bez zabierania ich do domu na zimę raczej nie udaje się ich przezimować w oczku.Ja już 3 lata próbowałem i teraz mam org. japońce trochę większa kasa ale ryby mocniejsze.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 25 Lip 2011 Posty: 96 Skąd: okolice Poznania
Wysłany: 2013-05-28, 22:11
tom11 napisał/a:
szkoda tylko że większość tych butterfly na rynku pochodzi z tajlandi (nie mówie że wasze) i bez zabierania ich do domu na zimę raczej nie udaje się ich przezimować w oczku.Ja już 3 lata próbowałem i teraz mam org. japońce trochę większa kasa ale ryby mocniejsze.
niekoniecznie u mnie zimują od 2 lat z izraela i tajlandi i większość przeżywa-ale fakt co roku kilka sztuk mi pada
W tym roku zdechło mi łączie ok 15 koi od 10 do 20 cm wszystkie w marcu jak zima wróciła padły i z izraela i z tajlandi i zwykłe euro koi z sielanki w poznaniu ale a 99% padły z mojej winy gdyż zaprzestałem karmić 1 pazdziernika a woda jeszcze w połowie grudnia miała u mnie 10 stopni (miałem tunel foliowy)a młode koi o wiele gorzej znoszą zimę u nas i w sezonie muszą duży zapas energii i masy zbudować a by przeżyć zimę-większe są bardziej wytrzymałe przynajmniej u mnie
Pomogła: 8 razy Dołączyła: 16 Sie 2012 Posty: 222 Skąd: Pomorze
Wysłany: 2013-05-29, 13:47
tom11 może masz rację, niestety w sklepie zoo nie potrafili mi powiedzieć skąd one są. Pływały wszystkie razem, zwykłe, motylki, jesiotry. Dziewczyna, która sprzedawała mi moje motylki dziwiła się że te koi mają dziwne płetwy Nie miała większego pojęcia o sprzedawanych rybkach.
Podejrzewam, że te motylki to albo euro-koi, albo rzeczywiście z Tajlandii. Kupowałam w tym sklepie w zeszłym roku zwykłe koi i przezimowały mi bez problemów.
Mam nadzieję, że te też dadzą radę. Pocieszam się, że u mnie na Pomorzu jest dość ciepło zimą, rzadko temperatura spada poniżej -10.
Wiosną się wszystko okaże. Z motylków mam teraz 2 z zoologicznego niewiadomego pochodzenia i 3 japońskie, będę wiedziała po tej zimie które są bardziej wytrzymałe.
A to moje japońskie motylki, najpiękniejsze rybki w moim oczku:
Pomógł: 5 razy Dołączył: 14 Maj 2010 Posty: 410 Skąd: GÓRY
Wysłany: 2013-05-29, 22:20
Maglia napisał/a:
A to moje japońskie motylki, najpiękniejsze rybki w moim oczku:
jak na mój gust to ten wczorajszy masz ładniejszy
Ciekaw jestem jak się u Ciebie zachowują i jakiej są wielkości ?czy też się schowały jak te poprzednio kupione i jak te u Ewy
moje całkiem się oswoiły i podpływały dziś do jedzenia
Pomógł: 14 razy Dołączył: 29 Cze 2007 Posty: 538 Skąd: Kraków i Okolice
Wysłany: 2013-05-31, 01:18
Przywiozłem sobie 5 motylków Gin-Rin (duchy) ze sklepu zoologicznego w Rzeszowie, w worku z ok 1 l wody, ale bez dodatku tlenu!!! Sprzedawca powiedział mi, że nie mają tlenu w butli, jak już wyłowił mi wybrane okazy. Cena 16 zł za sztukę, wymiar 10-12 cm, więc zaryzykowałem i... prawie 200 km (nie autostradą) przebyły szczęśliwie, i zaaklimatyzowały się w oczku, bez zbytnich ceregieli. Czego nie można powiedzieć o towarzyszącym im jesiotrze Cześć jego pamięci
Pikne one są, ale czy przezimują, nie wiem... ale mam taką głupią nadzieję.
W każdym zoologicznym sklepie w Rzeszowie, który odwiedziłem mają ryby- w tym karpie do oczek. Te podobne wielkością i niejaponskością w sklepie firmowym Aquatiki były nawet sporo tańsze, ale... nie żałuję wyboru. Każdy jest inny, tworzą malownicze wesołe stadko, więc trzymam za nie kciuki.
Poprzednie buttterflaye kupione w Krakowie dwukrotnie ginęły jesienią w oczku bez śladu...
Pomogła: 8 razy Dołączyła: 16 Sie 2012 Posty: 222 Skąd: Pomorze
Wysłany: 2013-05-31, 14:42
A ja dzisiaj pożegnałam się z moim ślicznym motylkiem Hariwake
Nie wiem co się stało, bo zobaczyłam mojego psa jak coś niesie w pysku, ale nie sądzę że to on go upolował. Wydaje mi się że kot go złapał, a pies już znalazł martwego.
PIOTR P. Japońskie motylki mają teraz około 17 cm i zdecydowanie inaczej się zachowują od tych małych ze sklepu zoo. Od razu pływały po całym oczku, podpływały bardzo blisko do karmienia itp.
Szczególnie ten Hariwake, którego już nie mam był najbardziej odważny i oswojony. Wychodził prawie na brzeg.
tom11 motylki japońskie były kupione wysyłkowo z Rzeszowa, najdroższy ten platinum gin-rin kosztował 99 zł
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum