Pomógł: 68 razy Dołączył: 14 Kwi 2009 Posty: 1871 Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-01-10, 18:48
Na południu zmiana pory roku dramatyczna. Na działce w Beskidach 9C
Jutro ze stawków zejdzie pewnie lód. Jak nie zejdzie, to delikatnie pomogę. Albo lepiej nie?
Pomógł: 14 razy Dołączył: 29 Cze 2007 Posty: 538 Skąd: Kraków i Okolice
Wysłany: 2015-01-26, 15:28
Udało mi się zrobić takie nocne zdjęcie oczka. Trudno uwierzyć, że tak jasno było wczoraj o pierwszej w nocy. Aparat ustawiłem na parapecie, pokój za nim oświetlony był przez 2 m taśmę diód RBG. Widać, że karmik z prawej strony zdjęcia wisi wyżej, śnieg już nowy, po tamtym z drugiego zdjęcia i po miskancie śladu nie ma. Strasznie śmiecił (co widać) podczas wichur, dlatego na wiosnę pójdzie precz. W jego miejscu do oczka popłynie drugi strumień.
Podczas próby przycinania szuwarów miałem wątpliwą przyjemność zaznania styczniowej kąpieli w oczku, oczywiście w ubraniu. Poślizgnąłem się na kawałku lodu i pochylony wykonałem skok na główkę. Na dno poszedł sekator, na szczęście chyba nie przedziurawił folii. Wydobędę go dopiero wiosną. Po szybkim przebraniu w suche rzeczy powróciłem nad wodę... Ale pozostałe szuwary przytnę później
Pomógł: 68 razy Dołączył: 14 Kwi 2009 Posty: 1871 Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-01-26, 16:05
Mors nolens volens...
Mam nadzieję, że razem z ciepłą herbatką 'z wkładem' incydent tylko przysłużył się Twemu zdrowiu
Zdjęcia świetne. To nocne ma ciekawy odcień sepii, jak na starych fotografiach.
Takie miskanty u mnie kończą sezon jako kolejny fragment płotu - zapory przeciw ciekawskiemu oku sąsiada.
Darek,trochę Ci współczuję,ale to normalne,każdy musi posmakować kąpiel w swoim oczku,
oczywiście tylko zimą,Mnie to spotkało dwa lata temu,jak chciałem odmrozić przerębel,
ale zapomniałem,że napowietrzacz pompuje i wiadomo cienki lodzik i bum
Pomógł: 14 razy Dołączył: 29 Cze 2007 Posty: 538 Skąd: Kraków i Okolice
Wysłany: 2015-01-27, 15:12
Tak, nie było tam głęboko, ale cały byłem mokry. Zamiast szybko wyskoczyć z wody przez dłuższą chwilę po omacku szukałem zgubionego dwuręcznego sekatora. Mam nadzieję, że nie trafił w jakąś rybę albo żabę i znajdę go wiosną. Obyło się nawet bez napoi rozgrzewających A tu jeszcze wspomniany wcześniej karmnik wieczorową porą:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum