To dobra metoda często ją praktykuje,aczkolwiek nadaje się raczej do oczek o małej powierzchni.Często moje próby na dużej tafli lodu kończyły się niepowodzeniem.
Lód o gr.10cm.osiadał w centrum oczka i dopiero wtedy miałem problem.Zainteresowanych tą metodą odsyłam do literatury''Rośliny wodne ogrodu botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego''Książka stara-ale jara.Ja osobiście proponuję gejzery(połączenie praktyki z dekoracją)Mariusz.
Pomógł: 12 razy Dołączył: 16 Maj 2007 Posty: 401 Skąd: Tarnowskie Góry
Wysłany: 2009-01-12, 18:33
Witam! Też którejś zimy tak zrobiłem. Wypompowałem dość sporo wody spod tafli lodu pompą zanurzeniową, którą zostawiam na zimę w stawie a po niedługm czasie cały lód się załamał, osiadł na wodzie i znowu nie było poduszki powietrznej. Nie powtarzam tej zabawy. Moje oczko nie jest za duże ( 5 000 l wody, przestrzeń dla rybek, która nigdy nie zamarza to powierzchnia ok. 16 m² o głębokości 1,15 m ÷ o,4 m) to też wystarcza mu płyta styropianowa 1X0,5 m w niej wycięty otwór Φ 25 cm, napowietrzacz umieszczony na płycie a nie np. w garażu czy altanie, zasilany przewodem el. i wężyki przepuszczone przez otwory w styropianie, które mi nigdy jeszcze nie zamarzły. Oczywiście napowietrzacz zabezpieczony jest przed zalaniem i opadami atm. odpowiednim nakryciem np. miską, kastrą itp. Przez wycięty otwór uchodzą gazy a woda w nim nigdy ni zamarza. Nie bardzo rozumiem dlaczego niektórzy prowadzą długie węże z powietrzem a nie umieszczają napowietrzacza bezpośrednio przy oczku. Moja prosta, chłopska konstrukcja pokazana jest w innym miejscu. Pozdrawiam Antoni! P.S.Każdej zimy wszystkie karasie, płotki i karpiki przeżywają w dobrej kondycji i jakoś po każdej zimie jest ich więcej. l
Sposób na utrzymanie odpowiedniego natlenienia idealny do tych parametrów oczka wodnego-konstrukcji pogratulować.Niestety ja gustuję w mniej pracochłonnych metodach:odpięta od kaskady pompa odpowiednio ustawiona,przepływ 11500l w zimie służy jako gejzer.Ustawiam ją na takiej głębokości aby za bardzo nie wytryskiwała do góry,a w sposób energiczny tworzyła fale pod lodem rozmywając go od spodu.Ostatnie mrozy nie spowodowały jeszcze zamknięcia przerębli.Pozdrowienia-Mariusz.
PS.metoda polecana do płytkich oczek wodnych(nie grubieje lód).
Pomógł: 20 razy Dołączył: 26 Kwi 2006 Posty: 1278 Skąd: z Mazur
Wysłany: 2009-01-12, 20:09
Uznałem że w moim przypadku warto zrobić przestrzeń powietrzną pod lodem bo woda przelewała mi się przez jeden ze styropianowych przerębli zatykając odpowietrznik.
Nie wylałem na lód pół oczka tylko z 2-3 cm wody spod lodu.
Na dłuższą nieobecność ryzykowne.W moim przypadku po kilkudniowej delegacji zastałem odkryte kosze z grzybieniami ,pompa zasysała resztki wody,a na lodzie potężne lodowe narosty.Tak się stało przy pompie o wydajności 11500L.Pozdrowienia-Mariusz.
Pomógł: 20 razy Dołączył: 26 Kwi 2006 Posty: 1278 Skąd: z Mazur
Wysłany: 2009-01-13, 15:49
Kod:
Roman widzę u Ciebie taką samą kastrę budowlaną (po śląsku kalfas) jaka stoi na moim styropianie. Co tam pod nią masz ?
Po nią są dwa przeręble styropianowe w pod jednym z nich kostki napowietrzające na głębokości ok.45 cm od powierzchni wody.
Kod:
Roman teraz rozumię- żle przeczytałem twój post.Jak wspomniałem prędzej obawiam się zawsze załamania lodu:czy nie miałeś z tym nigdy problemu?Mariusz.
Nigdy, pamiętaj że jestem z bieguna zimna i tu tafla lodu zawsze jest nieco grubsza.
Przypadki załamania pamiętam z dzieciństwa na jeziorze, takie głupie zabawy na cienkim lodzie i przeskakiwanie z kry na kre a ubaw był jak ktoś się zamoczył, wiem wiem głupie ale nikt nie będzie żyć wiecznie.
No tak gruba warstwa lodu z bieguna zimna to brzmi logicznie,ale wolę nie komentować tego skakania po krach,nie zaliczam się do ludzi liczących na szczęście.A pięknej krainy jezior naprawdę zazdroszczę.Pozdrowienia Mariusz.
Pomógł: 6 razy Dołączył: 31 Maj 2006 Posty: 1329 Skąd: Tychy p.Moszna 2014
Wysłany: 2009-01-14, 07:51
Czy te kastry kalfasy i inne wynalazki rzeczywiście są potrzebne?
U mnie drugą zimę chodzi tylko i wyłącznie napowietrzacz i przerębel się utrzymuje.
Zwiększam tylko moc pompowania w napowietrzaczu i do tej pory nie było problemu - przerembel nie zamarza.
Na razie najniższą temeraturę jaką zaobserwowałem to -15*C.
Przy jakich temperaturach Wasze przeremble zamarzają?
_________________ ...........\\\ ///
.........( @ @ )
--oOOo-(_)-oOOo----->
A multis animalibus decore vincimur
pozdrawiam Castleman
Pomógł: 20 razy Dołączył: 26 Kwi 2006 Posty: 1278 Skąd: z Mazur
Wysłany: 2009-01-14, 12:54
castleman napisał/a:
Czy te kastry kalfasy i inne wynalazki rzeczywiście są potrzebne?
U mnie drugą zimę chodzi tylko i wyłącznie napowietrzacz i przerębel się utrzymuje.
Zwiększam tylko moc pompowania w napowietrzaczu i do tej pory nie było problemu - przerembel nie zamarza.
Na razie najniższą temeraturę jaką zaobserwowałem to -15*C.
Przy jakich temperaturach Wasze przeremble zamarzają?
Jeszcze nie wiem to experyment, moje zamarzło przy tych kilkudniwych mrozach.
Pomógł: 7 razy Dołączył: 05 Mar 2007 Posty: 804 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2009-01-14, 19:33
w glebokim oczku 1,7 - przerebel zaczal sie zamykac przy -20 (napowietrzacz gardena ap400; 400 l powietrza/ h. Moc: 6 W)
w plytkim (50 cm - 1 m) bylo gorzej i problemy pojawialy sie przy - 10 (pamietacie jak palilem ognisko?) napowietrzacz ap200 o polowe slabszy
oba przereble przykrylem wiadrami plastikowymi. ciezko mi ocenic czy jest lepiej czy nie. przereble sa wieksze ale mroz juz nie ten.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum