Pomogła: 3 razy Dołączyła: 13 Maj 2006 Posty: 568 Skąd: Suwałki
Wysłany: 2006-07-07, 23:20
mam posadzone w koło truskawki,które pieknie owocuja i szybciej niż na działce i ta cholerne ślimaki tam siedzą ,nie bardzo bym chciała sypac ,bo moje wnuki lubią zerwac i bez mycia je pałaszować.Próbowałam usypać drogę trocinową ,ale to nic nie dało.Muszę poszukać w necie moze znajdę jakąś stronę poświęconą tym ślimakom.
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 22 Maj 2006 Posty: 261 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2006-07-07, 23:27
truskawki pod folią? a wiesz, że to niezły pomysł? naokoło by nie przeszkadzały muszę spróbować. Masz rację, jak truskawki i dzieci to co innego, sypać chemii nie wolno, ale lada dzień będzie po truskawkach, u mnie na gruncie już prawie po, bo mimo iż trochę podlewałam, wyschły w ten upał.
Ślimaki też mogłyby wyschnąć...
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 13 Maj 2006 Posty: 568 Skąd: Suwałki
Wysłany: 2006-07-07, 23:50
Na działce wyschły ,trzymają sie pod folią.A jeżeli chodzi o truskawki to warto spróbuj i tak nic nie rośnie pod scianą ,a truskawki są duże soczyste i 2 tygodnie wcześniej jak w gruncie.
W zeszłym roku ślimaki zjadły mi paprykę ,,jelapino'' strasznie piekąca trzeba było ją kroic w rękawiczkach,a tym ,,małpom'' nic nie było siedziały spasione w środku papryki.To jest zaraza.
Pomógł: 21 razy Dołączył: 15 Maj 2006 Posty: 2634 Skąd: Podkarpackie
Wysłany: 2007-05-17, 06:58
i zaczęło się po deszczu wyszły tysiące na razie małych takich 2-3 cm ślimaków, wczoraj rano mechaniczne tępienie było, a po południu rozsypałem na około ogrodzenia i pod kwiatami trutkę na nie ,dziś już pełno martwych choć trochę ochronie mój ogród przed tą plagą
Ja mam to samo na działce - całą plagę tych pełzających paskudników. Co lepsze dzisiaj zauważyłam, że one nie jedzą tylko warzyw, czy kwiatów, ale także i same siebie (padlinę). Ohyda. Najgorsze jest to, że w tym roku jest ich masa, zima była zdecydowanie za słaba i to dziadostwo nie wymarzło. Pamiętam, że po raz pierwszy to paskudztwo zauważyłam na mojej działce 2 lata temu, ale to były średnie ilości. Wtedy znalazłam w roślinkach i nie tylko z 30 gniazd z jajami, było w nich po około 30 sztuk. Później przyszła mroźna zima i w tamtym roku było ich znacznie mniej i znalazłam zaledwie z 3 gniazda. W tym roku gniazd póki co zero, ale ślimaków są tysiące. Najwięcej takich malutkich. Kompostownik jest cały w tym obrzydlistwie. Zżerają wszystko co się da.
2 lata temu sypałam solą do dołku ,w którym zrobiłam mogiłe ślimaczaną, albo zalewałam wrzątkiem (w szczególności gniazda z jajami). W tym roku dookoła działki jest usypany pas wapna i sypię jakiś niebieski granulat. Widać trupy. Poza tym słoik z piwem, wkopany w ziemię też działa. Najgorsze jest to, że ja walczę razem z moją mamą, a sąsiedzi nic nie robią i w niektórych miejscach na pograniczu działki widać trupy, które próbowały przedostać sie na naszą dzialkę, ale polegly na pasie wapnie. Mozliwe, że już wytępiłyśmy ze swojej działki to paskudztwa, ale niestety nic to nie da skoro będą przyłazić z sąsiednich działek. Liczę, że będzie ostra zima.
Pomógł: 21 razy Dołączył: 15 Maj 2006 Posty: 2634 Skąd: Podkarpackie
Wysłany: 2007-05-26, 22:51
nyaa napisał/a:
Najgorsze jest to, że ja walczę razem z moją mamą, a sąsiedzi nic nie robią
i to jest najgorsze u mnie jest to samo to taka walka z wiatrakami jak państwo nie zadziała odgórnie to z tego nic bo nie każdego stać wydać 20zł za małe wiaderko trutki na nie ,które zostanie pożarte za parę dni a ślimaki przyjdą i tak od nowa
Jak się pojawi chociaz jeden to od razu zadziałaj, bo takie jedno coś składa do 500 jaj w ciągu swojego życia. Jakoś po prostu nie potrafię sobie wyobrazić tego co będzie za rok. Wtedy to już chyba będę chodzić po ślimakach. Wiem, że jest ich mnóstwo w kompostowniku więc juz planuję, że przy nastepnym wyjeździe na działkę po prostu zagotuje cały gar wody i zaleje ten ich przybytek wrzątkiem. Po prostu ręce opadają, Tak jak dzisiaj spadł deszcz, to zaraz pojawiły się paskudztwa i wyszly za żer. Tylko chodzic i je wybierać. To jest starsznie męczące. To już wolę krety i mrówki. Krety przynajmniej łatwo złapać, a mrówki też da się ograniczyć.
Pomógł: 21 razy Dołączył: 15 Maj 2006 Posty: 2634 Skąd: Podkarpackie
Wysłany: 2007-05-26, 23:08
z tymi ślimakami było tak że zostały sprowadzone do instytutu sadowniczego w Albigowej koło Łańcuta miały zjadać opadłe jabłka w sadach ale niestety tak sie namnożyły że zaczeły migrację w tern a teraz tego ciężko powstrzymać taki osobnik potrafi wleźć po ścianie na 3 piętro i opędzlować kwiatki
woda pięknie je niesie w odległe okolice tak że niedługo Arku będziesz się i ty z tym mordował
Działkę mam pod Warszawą. Jak wyżej napisałam ten problem pojawił się u mnie dopiero 2 lata temu, wcześniej żyłam w błogiej nieświadomości martwiłam sie mrówkami i kretami. Teraz uważam, że te ślimaki to największe szkodniki działkowe jakie mogą się pojawić. Można zwariować wkółko je zbierając.
Co do tego instytutu sadowniczego to też czytałam o tym. Niby wszystko fajnie, ale chyba nikt nie kontrolował tych ślimaków.
Advertisement ..:: Sponsor ::..
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 25.01.2007
Posty: 4134
Skąd: USA
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum