Już była mowa o tym że orzechy są bardzo wytrzymałe i jeśli nie maja sprzyjających warunków mogą "poczekac" nawet kilkanaście lat aby wykiełkować
Myślę że to w zupełnie innym sensie tj. w naturze(nawet 0.5 m. miąższość dna, zakotwiczone głęboko w mule, nie dostępne dla ryb, w pewnym momencie odkryte przez przydenne prądy wody, kiełkują rewelacyjnie-ale to wszystko oczywiście domysły), w oczku panują zupełnie inne warunki.
Ale fakt faktem, że w wielu miejscach tak się zachowują, szczególnie na starorzeczach okresowo zalewanych w wyniku powodzi.
Każda kotewka która u nie nie wykiełkuje w kwietniu leci na śmietnik bo wiem ze z niej już nic nie będzie.
W naturze ziarno długo może leżeć głęboko w mule dennym, gdzie panują prawie beztlenowe warunki.
Starorzecze Wisły przy górach pieprzowych: kotewka znikła na 5lat, gdy Wisła tak podniosła swój poziom wód, że zmyła cały osad denny z starorzecza, kotewka przy jego końcu wystartowała w niesamowitych ilościach, bo właśnie tam woda zmyła nasiona i odkryła je.
Latwo też poznać które ziarna są wartościowe a które nie-jeszcze przed kiełkowaniem.
Ziarna wartościowe mają twardą skorupę, nie ulegają ściśnięciu pod wpływem palców, nie są zbutwiałe, ale śmierdzą na równi z zepsutymi- co może często nas mylić.
Pełne ziarno szybko opada na dno, puste pływa jak korek.
W warunkach naszego sposobu przechowywania Arek ma rację, ziarno które nie skiełkuje wiosną jest do wyrzucenia, chyba że zapewnimy mu warunki porównywalne z naturą.
Pomógł: 27 razy Dołączył: 13 Kwi 2009 Posty: 1164 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-01-13, 10:59
Elendil napisał/a:
:
W tym roku dodałem do wody kropelkę nawozu.
Jakiego i jak dużą kropelkę? Ja zimuje w domu rogatka, żabiścieka i limnobium. Fakt , że trochę późno je zabrałem do domu, bo dopiero pod koniec października. Rogatek obrósł w glony i leży na dnie pojemnika, salwinia i limnobium wypuściły po jednym maleńkim zielonym listku - trochę chyba mało jak na dwa miesiące...
Nawóz to Tetra Pond PlantaMin +Popiół z papierosa / raz też/ To moja chyba 5 już próba przezimowania roślin wodnych, i ta chyba w końcu będzie udana? Rosną prawie jak głupie /czyli.../. Ale tak jak napisałem wcześniej ,piwnica w tym roku była ocieplona i są nowe okna. Temp to ok. 16, 17stpni. Już dwa wiaderka stoją przy południowym oczywiście oknie.
Zima trwa 3 miesiące, a minęło niespełna 3 tygodnie. Poza tym koniec zimy nie oznacza że przezimowaliśmy bo do maja jeszcze daleko. Pistia i salwinia jest do przezimowania z hiacyntem nigdy mi się nie udało.
_________________ pozdrawiam arek
---------------------
oczko wodne żaden problem
PORADNIKPORTALSKLEP
Moje hiacynty, właśnie teraz padają, już widać że nic z nich nie będzie, natomiast limnobium trzyma się dość dobrze.
Moje przeróżne próby utrzymania tych roślin, nie skutkują.
Pomógł: 13 razy Dołączył: 06 Sie 2009 Posty: 450 Skąd: Myślenice
Wysłany: 2010-01-14, 06:33
wcześniej trzymałem salwinie w akwarium ale tak szalała że jak przyjeżdżałem do domu po tygodniu pracy to światło nie dochodziło do dna musiałem ją eksmitować do karpi
Ma bardzo fajny kwiatuszek i to wcale nie taki malutki. Pięknie by było gdyby zakwitło go więcej, ale jak to spowodować. żabiścieku mam w tym roku pod dostatkiem, jak nigdy jeszcze od momentu wprowadzenia go do oczka.
.
Juz trzy pełne reklamówki wydałam do innych oczek.A znów mam pełno i szukam na niego chętnych, bo szkoda mi wywalać na kompost. Co sądzicie o wrzuceniu go do pobliskiego dużego stawu w którym nie występuje?.
Ostatnio zmieniony przez Elendil 2010-07-19, 07:48, w całości zmieniany 2 razy
Dołączył: 27 Maj 2010 Posty: 75 Skąd: Lubin, Murcia
Wysłany: 2010-07-19, 01:23
zuzi10 napisał/a:
Co sądzicie o wrzuceniu go do pobliskiego dużego stawu w którym nie występuje?.
No to chyba rozsądniejsze wyjście, niż kompost. Ja mam wyrzuty sumienia, obcinając zgnite, lub suche liście, a co dopiero wywalić zdrową roślinke, chyba by mi serce pękło. Szkoda, że mieszkam tak daleko od kochanej Polski, bo wziąłbym ją napewno.
Pomógł: 55 razy Dołączył: 17 Lut 2009 Posty: 1403 Skąd: Radom
Wysłany: 2010-07-19, 07:53
zuzi10 napisał/a:
Co sądzicie o wrzuceniu go do pobliskiego dużego stawu w którym nie występuje?.
Może nie występuje z jakichś powodów? Ale za to są inne rośliny. Wrzucenie tam innego gatunku może spowodować zakłócenie rozwoju i zniszczenie już tam obecnych. Ja co do ingerowania w naturę mam mieszane uczucia...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum