Pomógł: 26 razy Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1341 Skąd: wlkp
Wysłany: 2010-07-06, 20:26
Spoko, powoli wprowadzaj im to wszystko czego dowiadujesz się z forum i oczywiście to co już wiedziałaś, a nawet się nie spostrzegą jak zmieni się ich oczko
Ja robię podobnie z tym, że dolewam kranówę i nie mam żadnych problemów z zieloną wodą.
U mnie żona też codziennie podlewa rośliny wodą z oczka a ja dolewam albo deszczówkę albo jak sucho tak jak teraz to kranówkę , to normalna rzecz i mała dolewka świeżej wody na pewno nie zaszkodzi.
_________________ Pozdrawiam Jarek
Moderator to też człowiek,więc nie utrudniaj mu życia OCZKO WODNE JARKA G OGRÓD JARKA
Pomogła: 85 razy Dołączyła: 04 Lip 2009 Posty: 2044 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-07-15, 08:10
Piękny i zadbany bałam się, że z moim modrzewiem cos jest nie halooo, ale widzę, że u Ciebie też nie ma jeszcze długaśnych wąsów
zazdroszczę ścieżki z kamienia .. eh..skończyłoby się dogadywanie
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 04 Mar 2010 Posty: 92 Skąd: Jarocin
Wysłany: 2010-07-15, 08:36
Dzięki Vanka. Ścieżkę układał teść, podziwiam go za cierpliwość i wytrwałość w tej robocie Potrafi łupać kamienie, wie gdzie uderzyć żeby się rozpadły niemal idealnie na pół. Reszta ogrodu to 80% dokonań teściów i 20% naszego początkujacego wkładu. Przyznam szczerze że kiedy zobaczyłam ten ogród pierwszy raz zaparło mi dech i zakochałam sie od razu w ciszy i urodzie tego zakątka...
Potrafi łupać kamienie, wie gdzie uderzyć żeby się rozpadły niemal idealnie na pół.
Bezcenna umiejętność Zawsze chciałem poznać kogoś kto zdradzi mi tajniki łupania np. tzw. "polniaków". One potrafią mieć piękną fakturę po rozłupaniu. Ogród super
Ciekawe czy to da się wytłumaczyć tylko werbalnie . I tak bez walnięcia młotkiem się nie obejdzie Próbowałem już z takim wielkim bydlakiem dyskutować 10 kilowym młotem ale skończyło się na zakwasach i odciskach a kamień jak stał tak stoi cały, czyli
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 04 Mar 2010 Posty: 92 Skąd: Jarocin
Wysłany: 2010-07-16, 09:54
łupanie kamieni wbrew pozorom nie wymaga wielkiej siły trzeba tylko wiedzieć jak uderzyć i gdzie. Mój teść robi to takim średnim młotkiem... Wyciagnać informację mogę, przekazać wam też, ale w praktyce każdy musi spróbować sam. Mój mąż ma 75 kilo i 172 cm wzrostu, teść ma około 55 kilo i 160 cm wzrostu, i ze spokojem dają radę.
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 04 Mar 2010 Posty: 92 Skąd: Jarocin
Wysłany: 2010-09-29, 12:28
jak tylko ustaną deszcze zabiorę się za przesadzenie lilii wodnych.
Niczego już nie forsuję, i nie przekonuję do niczego. Nie ma sensu.... Małe oczko już zaliczyło wymianę wody na zimę ( niestety), myślałam że chociaż się 10 szarych karasi pozbędę... a gdzie tam "przecież to tylko 10 rybek, niech zostaną". Więc o pozbyciu się 25 linów z drugiego oczka zapewne nie mam co marzyć.
stan rybek w oczku małym:
4 dorosłe karasie
2 karpie 15cm (jeden wypadł, poszedł mu pęcherz pławny)
27 młodych karasi kolorowych 7cm
10 młodych karasi szarych 7cm (zakały rodziny)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum