Pomogła: 12 razy Dołączyła: 11 Sie 2006 Posty: 736 Skąd: śląskie
Wysłany: 2006-11-08, 23:19
Dzięki vivit. Ja może nie tyle dla rybek to ph chcę utrzymywać na takim poziomie, ile dlatego aby nie mieć co trochę zielonej wody w akwarium, które jest b.małe. Nie wiem, czy jest to zasługa właśnie kwaśnej wody, czy codziennego czyszczenie pompką i podbierakiem z pończochy, ale już tydzień minął i woda jest czysta. Natomiast mam dodatkowo w szklanej kuli wywłócznika, który nie zmieścił się już do akwarium i tam muszę co trochę wodę wymieniać, bo robi się na powierzchni po 2 dniach kożuch, a ścianki oślizłe. Mam jeszcze pytanie, czym najlepiej karmić te karasie, aby tyle jedzenia nie opadało na dno, pomimo, że dostają pod ściślym wydziałem jednorazowo.?
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 22 Maj 2006 Posty: 261 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2006-11-09, 10:52
Dachasiu, dopiero teraz Cię znalazłam.
Wprawdzie nie przeniosłam moich karasi do akwarium, ale myślę, że nie są one bardziej wrażliwe od domowych welonek. Spróbuj karmić je tak jak w oczku, czyli pałeczkami, one tak szybko nie opadają i łatwo dostosujesz ich ilość do popytu. No i ogólnie nie przedobrzyj.
Na Twoim miejscu pomyślałabym o większym akwarium. Popytaj znajomych, może ktoś ma gdzieś w piwnicy albo z anonsów jakieś używane. Z większym jest mniej pracy.
_________________ Pozdrawiam,
Ala
Bajbas [Usunięty]
Wysłany: 2006-11-09, 18:53
Witam Panie,
jak miło spotkać kobiety na tym forum
A co do rybek. Ja kiedyś trzymałem ryby w zwykłej kastrze (takie duże czarne dla budowlańców - moja miała 90 l). Ale kastra na tarasie w słonecznym miejscu. Aha, kasta stała w drugie tej samej wielkości, między nimi liście. Całośc przykryta plexą. Zamiast pomki filtrerek przelewowy. I było super. Ryby nie jadły (przez całą zimię, żadnych podmian wody, na wierzchu był lód, ale nigdy na całej powierzchni).
Wcześniej trzymałem kastrę w domu, w zimnym pokoju (ok. 5-10 stopni). Było więcej zachodu, ryby były aktywne, jak się dało jedzenia, trzeba było czyścić itd.
Oczywiście na siłę nie zachęcam, bo to zależy, jakie się ma warunki w domu,
Pozdrawiam, Bajbas
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 11 Sie 2006 Posty: 736 Skąd: śląskie
Wysłany: 2006-11-11, 00:07
Dzięki Bajbas za podpowiedż, myślalam o tym aby rybki trzymać w plastikowej beczce w kanale w garażu. Jest prąd, pompka moglaby chodzić, ale się bałam, że gdyby tak przypadkiem zamarzły( kanal nie ogrzewany) to moje dziewczyny by mi nie darowały. Narazie jest ok. Czyszczę codziennie gąbką ścianki akwarium, podbieraczkiem po wyjęciu roślinek wybieram resztki i odchody, szczególnie małż. Na dzień włączam pompkę fontannę z filtrem, który jak zachodzi potrzeba to czyszczę 2 razy, a na noc pompkę napowietrzającą.
Acha mam znów pytanie. Lartwy ochotki mrożone. Najpier kupiłam, a potem w necie poczytałam. i teraz nie wiem co robić dawać, czy nie dawać, aby nie zaszkodzić?
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 11 Sie 2006 Posty: 736 Skąd: śląskie
Wysłany: 2006-11-11, 21:16
To fajnie!.Bo tyle się na ten temat naczytałam, że padły rybki, że nicienie, że trujace związki chemiczne, że okropnie pachnie,( moje nie śmierdzi), że dałam 2 razy po trochu i zaniechałam, czekając na Waszą opinię. A jak wy podajecie - takie mrożone do akwarium i niech samo się rozpuści - czy tak jak niektórzy radzą przepłukiwać letnią wodą na sitku.
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 11 Sie 2006 Posty: 736 Skąd: śląskie
Wysłany: 2006-11-12, 22:47
Dzięki za podpowiedzi, uspokoiły mnie, a karasie będą szczęśliwe. Bardzo im smakowały. Ja jak wrzuciłam pierwszy raz pól kostki do akwarium, to zanim karasie się zorientowały, że coś tam jest to kostka się rozmroziła, a larwy rozpłynęły po akwarium. Na sitku natomiast wiele ucieka, przez oczka.
Advertisement ..:: Sponsor ::..
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 25.01.2007
Posty: 4134
Skąd: USA
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum