Moi Drodzy,
od niedawna mam staw o wymiarach ok. 50 x 15 m. Trochę zaniedbany, wykopany ok. 10 lat temu, poprzedni właściciel twierdzi, że głębokość wynosi 2-3 m. Jeszcze nie sprawdzałem, ale dno opada dość stromo pod kątem ok. 40 stopni.
Staw zasilany jest woda gruntową, bez dopływu powierzchniowego. Umiejscowiony jest w niewielkim obniżeniu terenu, woda spływa z sąsiednich pól. Brzegi porośnięte wierzbą, olcha, iwą, trochę tataraku.
Woda niezbyt przejrzysta, ok. 30 cm, w wodzie królują żaby wodne , zauważyłem też ropuchy szare. Teraz od kijanek gęsto. Z rybek zauważyłem tylko karasie srebrzyste, małe ok. 5 cm, za to w dużych stadach. Podobno wpuszczane były także karpie, amury i tołpygi, ale nic na wędkę na razie nie złapałem.
Planuję zagospodarować ten staw na cele rekreacyjne i wędkarskie. Na jednym końcu urządzić malutką plażę i pomost do kąpieli, a przeciwną stronę pozostawić dziką dla wodnej flory i fauny.
Sądzę, że powinienem wodę natleniać i filtrować, choć przy kubaturze ponad 1000 m3 może to być mało skuteczne i kosztowne. Niemniej zastanawiam się czy jakiś przepływ wody skierować na poletko hydroponiczne (tatarak, pałka na keramzycie). Z pewnością jakikolwiek ruch i natlenianie wody będzie lepsze niż nieruchome bajoro...
Nie mam doświadczenia ze stawami, dotychczas zajmowałem się akwarystyką i wędkowaniem, ale to nie ta skala. Chciałbym hodować rozmaite gatunki ryb rodzimych: płoć, wzdręga, lin, jaź, karaś zwyczajny, szczupak, węgorz.
Będę wdzięczny za Wasze rady i uwagi.
Ja zacząłbym od wybrania mulu z dna. Przez 10 lat w warunkach jakich opisałeś jest go pewnie z 0,5m.
Zapewne by się przydało, tylko zastanawiam się czy jest jakaś metoda pośrednia pomiędzy odkurzaczem do oczka a koparką linową
Nie chciałbym niszczyć równowagi zbiornika, bo życie w nim kwitnie, może trochę zbyt żyzna woda...
Muszę podjechać z pontonem, pomierzyć głębokość i przy okazji może zbadam co na dnie. Jak zmierzyć grubość osadu?
Dopiero jak będę miał głębokości, to oszacuję ilość wody i mogę planować system filtracji. Doczytałem się, że objętość filtrów powinna wynosić 0,5% objętości sadzawki. Ale nie wiem czy tyle zdołam zrobić
A jaki powinien być przepływ przez filtry?
Hymm na tak dużą objętość stawu chyba filtr nie jest zbyt "dobrym" rozwiązaniem, ja bym radził odsadzić staw w miejscach płytszych jak tylko się da roślinnością, jakieś lilie które zasłonią w jakimś stopni taflę (a także dodadzą uroku)
Pomógł: 68 razy Dołączył: 14 Kwi 2009 Posty: 1871 Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-05-03, 09:21
mikstyczny napisał/a:
Hymm na tak dużą objętość stawu chyba filtr nie jest zbyt "dobrym" rozwiązaniem, ja bym radził odsadzić staw w miejscach płytszych jak tylko się da roślinnością, jakieś lilie które zasłonią w jakimś stopni taflę (a także dodadzą uroku)
Do tego właściwa obsada ryb, eliminacja chwastu rybnego - te karasie... Może warto więc zrobić reset na jesień, odpompować wodę, zastanowić się nad metodą usunięcia osadu? Metoda "przemysłowa" mineralizacji osadu w zimie (pisał o tym Mariano) może nie mieć tu szans ze względu na brak możliwości osuszenia - skoro podchodzi woda gruntowa. Może jakieś bagrowanie? Są przecież firmy które mogą takie zabiegi wykonać na zlecenie. Metody pośrednie są - narzędzia bagrujące przeciągane traktorem czy wyciągarką, amfibie z pompą odmulającą, etc. Zależy też ile jest tego mułu na dnie. Np. taki minimalny zestawik - szukaj na YT "Wybieranie błota bez kopary czyszczenie stawu Removing mud from the pond".
Pomógł: 9 razy Dołączył: 27 Gru 2014 Posty: 143 Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-05-03, 11:22
Przy takim stawie zapomnij o filtracji. W ogóle przy takich powierzchniach technologie/praktyki stosowane w oczkach nie mają sensu i trzeba myśleć w nieco inny sposób. Stawy naturalne mają swoją specyfikę i (dzięki Bogu) dużo większą zdolność do samooczyszczania, więc technika stosowana w oczkach może narobić więcej szkody niż pożytku.
Filtr korzeniowy/strefa bagienna ma ogromny sens, ale na pewno nie zasilany pompą. Jeśli masz miejsce wokół stawu, to najlepiej byłoby po prostu wykopać koparką strefę bagienną o głębokości 30cm przylegającą z jednej strony do stawu. Może ona mieć nieregularny kształt i urozmaicić/zamaskować prostokątny kształt zbiornika. Przy takiej konstrukcji pompy nie potrzebujesz - woda w strefie bagiennej nagrzewa/wychładza się dużo szybciej niż w reszcie stawu, przez co konwekcja i działanie wiatru wystarczają żeby zapewnić odpowiednią cyrkulację wody.
Jest istotny plus takiej połączonej ze stawem strefy bagiennej: większy plankton/skorupiaki mogą swobodnie migrować sobie między strefą bagienną i głęboką, przez co mają z jednej strony dobre warunki do rozmnażania a z drugiej stają się naturalnym pokarmem dla ryb. Pompa a zwłaszcza filtry mają to do siebie, że w dużej mierze eliminują z ekosystemu pożyteczny plankton i skorupiaki. Nawet sama pompa zabija je bo zmiany ciśnienia wewnątrz pompy są bardzo duże. Dlatego naturalny obieg jest dużo lepszym rozwiązaniem.
A co do remontu:
Jeśli napływ wody jest większy niż 100 litrów na minutę, to właściwie nie ma możliwości odpompowania wody na dłuższą metę i zostaje jedynie koparka linowa lub hydrauliczna z długim ramieniem (rzadko spotykana). Wszelkie inne metody są mało wydajne.
Zacząłbym jednak od sprawdzenia co tam na dnie leży. 10'cio letni staw wcale nie jest taki stary i może okazać się, że na dnie będzie zaledwie 10cm mułu, czyli ilość korzystna dla stawu, który chcesz wykorzystywać jako wędkarsko/rekreacyjny.
Pamiętaj, że ilość osadów na dnie sama w sobie nie ma absolutnie żadnego znaczenia jeśli chodzi przejrzystość wody. W moich stawach warstwa osadów dennych sięga 2m bo mają kilkaset lat a przejrzystość wody to obecnie 4-5m. Przejrzystość wody zależy od parametrów wody dopływającej (fosfor, azot) oraz ilości fosforu i azotu które wtórnie dostają się do wody z osadów dennych w wyniku kopania przez ryby - zwłaszcza karasia i lina, ale również jesiotra. Zauważyłem, że karp mąci osady dużo mniej niż lin.
Remont stawu do poważna sprawa i łatwo tu wyrzucić pieniądze w wodę (muł), więc lepiej robić to z głową.
Zacząłbym od tego:
1. Pomiar głębokości wody sondą (ponton+jakaś tyczka, najlepiej z kawałkiem deski na końcu).
2. Pomiar głębokości osadów - najlepszy do tego jest okrągły sztyl do grabi z nałożonym na niego krążkiem z gumy o średnicy 20cm. Krążek ma przesuwać się z lekkim oporem. Przesuwasz krążek na koniec, wbijasz w podłoże aż do oporu i sprawdzasz, na jaką odległość przesunie się krążek.
3. Sprawdzenie parametrów wody w stawie, kilkakrotnie w ciągu doby (co 6h, w tym o północy i wczesnym rankiem).
4. Sprawdzenie parametrów wody na dopływie - w przypadku zasilania wodami gruntowymi najlepiej wykopać/wywiercić ze dwie trzy studzienki w odległości 20m od stawu na głębokość 1.5-2m i po 24h sprawdzić parametry wody w odwiertach. Da Ci to odpowiedź ile azotu i fosforu napływa z okolicznych pól.
Dopiero mając te dane można podjąć sensowną decyzję odnośnie tego czy/jak przeprowadzać prace.
Dzięki! Muszę przestawić się z trybu akwarystycznego na stawowy
W tym roku będę obserwować staw i zrobię pomiary. Zobaczymy jak zmienia się poziom wody, w lecie może znacznie opadać, a wtedy strefa bagienna by się wynurzała...
Dom mam powyżej stawu, zrobię zbiorniki na deszczówkę łapaną z dachu do podlewania ogrodu i z doprowadzeniem nadmiaru do stawu.
Te olchy trzeba chyba powycinać, bo zakwaszają wodę, wierzba oczyszcza wodę, tatarak też. posadzić trzeba pałkę wodną.
Reset zbiornika, to ostateczność - bomba atomowa. Pompa szlamowa 10 m3/h wypompuje zbiornik w dobę. Jesienią przed orką mogę próbować umówić się z właścicielem pola obok i wypompować mu osad na pole. Ale nie sądzę, żeby była taka konieczność.
Jak się pozbyć tego japońca? Podrywką, szczupakiem?
Oddam za darmo!
Pomógł: 9 razy Dołączył: 27 Gru 2014 Posty: 143 Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-05-04, 01:13
Bemol napisał/a:
posadzić trzeba pałkę wodną.
Uważaj z nasadzeniami, żeby nie okazało się że po roku będziesz musiał wycinać pałkę z połowy stawu. Generalnie do stawów to jedynie szerokolistna lub delikatna, bo wąskolistna może rosnąć aż do głębokości 2m i potrafi wyłazić na środek stawu. Podobnie oczeret - lepiej go nie sadzić.
Bemol napisał/a:
Jak się pozbyć tego japońca? Podrywką, szczupakiem?
Oddam za darmo!
Obydwie metody stosowałem:
1. Najpierw odławiałem co się dało (ponad półtora tony) i rozdawałem każdemu, kto chciał.
2. Potem resztki wytępiłem dużymi szczupakami, które najwidoczniej preferują karasia ponad wzdręgę, bo po roku nie została ani jedna sztuka. Przy Twoim stawie 4-5 szczupaków 40cm załatwiłoby sprawę w ciągu kilku miesięcy. Potem oczywiście trzeba je odłowić bo wytępią cały narybek z nowej obsady i ewentualnie wpuścić narybek szczupaka razem z nową obsadą.
Podrywka to strasznie czasochłonna metoda. Jeśli masz pompę, to odpompuj wszystko i wybierz. Widły do ziemniaków z dospawanymi dodatkowymi prętami po bokach (żeby ryby nie wypadały przez szczeliny) sprawdzają się idealnie i nie kaleczą ryb.
Odpompowanie wody w październiku nie naruszy równowagi ekologicznej a że wtedy rzadko są susze, to woda powinna dość szybko napłynąć po odłówce.
Uważaj z nasadzeniami, żeby nie okazało się że po roku będziesz musiał wycinać pałkę z połowy stawu.
Rozmawiałem dziś z poprzednim właścicielem i okazało się, że staw kopał do głębokości 5 m od poziomu terenu, czyli powinno być ok. 4 m wody na środku. Dno ponoć żwirowe. Mam nadzieję, że zbyt szybko nie zarośnie. Pałki chyba trochę jest, choć w czerwcu będzie można lepiej oznaczyć, jak podrośnie.
Mam miejsce na rozszerzenie strefy bagiennej o ok. 10 m2, będzie trzeba trochę podkopać. To fascynujące - taki filtr naturalny napędzany wprost energią słoneczną.
Znalazłem kosaćce żółte i jeszcze dwie rośliny, których nie mogę zidentyfikować (załączam zdjęcia).
Jest takie miejsce, którym prawdopodobnie podczas ulewy napływa woda powierzchniowa z pastwiska obok. Zapewne niesie wiele materiału organicznego wprost do stawu. Aż się rowek wypłukał... Co z tym zrobić? Jakieś sito zatrzymujące glebę?
Pomógł: 27 razy Dołączył: 13 Kwi 2009 Posty: 1164 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-05-05, 20:03
Bemol napisał/a:
Jest takie miejsce, którym prawdopodobnie podczas ulewy napływa woda powierzchniowa z pastwiska obok. Zapewne niesie wiele materiału organicznego wprost do stawu. Aż się rowek wypłukał... Co z tym zrobić?
Czyli wykop dołek a z drugiej /położonej niżej/ strony usyp górkę ze żwirku.
Ta pierwsza roślina wykazuje pewne podobieństwo do Sedmiopalecznik błotny.
Prawdopodobnie ten. Jak zakwitnie w czerwcu, to sprawdzę dokładniej.
Trza zrobić inwentaryzację
kmarkot napisał/a:
W celu ograniczenia dopływu biogenów buduje się strefy buforowe
Dzięki! Fajne opracowanie.
W tym miejscu mam zaledwie 2 m do granicy działki, więc trudno zrobić strefę buforową, ale może jakiś rowek poprzeczny - lepiej, żeby się opady przesączały niż spływały wprost do stawu wraz z osadem... A obsadzenie tego pasa łoziną i ścinanie pędów co 2 lata może powstrzymać nieco napływ biogenów. A na samym brzegu kosaciec żółty... Jak by tu go rozmnożyć?
Pomógł: 9 razy Dołączył: 27 Gru 2014 Posty: 143 Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-05-05, 21:19
Bemol napisał/a:
W tym miejscu mam zaledwie 2 m do granicy działki, więc trudno zrobić strefę buforową, ale może jakiś rowek poprzeczny - lepiej, żeby się opady przesączały niż spływały wprost do stawu wraz z osadem...
Zrób wzdłuż stawu drenaż francuski z odpływem do stawu. Nie zatrzyma biogenów, ale odfiltruje cząstki gleby. Jeśli to ekstensywnie użytkowane pastwisko, to biogenów nie będzie spływało dużo.
U mnie problemem była glina spływająca po ulewnych deszczach ze stoku obok stawu. Przy silnych ulewach erozja potrafiła wyrzeźbić rowki 20x20cm. Zrobiłem opaskowy drenaż francuski od tej strony i sprawa załatwiona. Nie musi być duży - wystarczy 30cm głęboki i 20cm szeroki. Jak sam zrobisz to koszty będą na poziomie góra kilkunastu złotych za metr.
Bemol napisał/a:
A obsadzenie tego pasa łoziną i ścinanie pędów co 2 lata może powstrzymać nieco napływ biogenów.
Według mądrych książek, żeby strefa buforowa miała sens i zredukowała 70-90% biogenów, musi mieć szerokość od 4 do 8m. Moim zdaniem jak nie masz miejsca, to nie ma to sensu.
Piszesz że masz miejsce na filtr o wielkości 10m^2. Moim zdaniem szkoda zachodu. Żeby taka strefa bagienna miała sens, to musiałaby mieć ze 100m, czyli dwa metry * długość zbiornika. Lepiej już skonstruować pływające wyspy i obsadzić je np. kosaćcem. Taką wyspę zrobisz za kilkadziesiąt złotych klejąc ją z rury kanalizacyjnej 50mm (szarej) dowiązując od środka co kawałek butelki PET żeby nie tonęła. Opcja bardziej "pro" to wyspa wykonana z rur 100mm - wtedy nie musisz używać butelek. Wnętrze wyspy wykładasz siatką ogrodniczą z oczkami 5mm i przykrywasz np. matą kokosową (jeśli możesz gdzieś tanio dostać) lub ewentualnie torfem wysokim (sprawdź parametry wody).
3-4 wyspy o wymiarach 2x2m myślę że załatwiłyby sprawę dużo lepiej niż niewielka strefa bagienna.
[ Dodano: 2018-05-05, 21:20 ]
Bemol napisał/a:
Jak by tu go rozmnożyć?
Wykopując na jesień i tnąc kłącze. Ale zanim będziesz miał odpowiednią liczbę sadzonek miną lata. Lepiej zainwestować i kupić z 50 sadzonek na alledrogo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum