Po dolaniu wody do oczka wodnego moje ryby leżą bokiem na powierzchni, gdy je dotknę poruszają się, płyną i znów wypływają bokiem na powierzenię. Wyglądają jakby miały problem z pecherzem pławnym. Pomocy, co robić?!?
Pomógł: 12 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 652 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-14, 10:09
W imieniu całej społeczności tego największego forum poświęconego oczkom wodnym, witam Cię Marion 18 soczkiem i zachęcam Cię do pozostania z nami na dłużej niż jeden dzień. Z pewnością otrzymasz wiele porad dotyczących Twojego oczka, ale powinieneś podać więcej informacji np. z czego zrobione jest oczko, jaka jest pojemność oczka, powierzchnia oczka, jaka roślinność, jakie ryby masz w oczku, skąd wlewasz wodę (studnia, wodociąg miejski). Z radością zobaczymy zdjęcie Twojego oczka. Jeśli nie lubisz pisać, to pamiętaj, że jedno zdjęcie zastąpi 1000 Twoich słów.
Ja mam oczko o pojemności 22 000 l wody. Zdarzało mi się i to nie raz, że jednorazowo dolewałem 4000 l wody bezpośrednio z wodociągu gminnego (tj. 18,18 % nowej wody zostało dolanej) i żadna rybka z tego powodu nie padłą. Nie zauważyłem też , aby z tego powody rybki w oczku źle pływały. Być może woda, którą wlewałeś była zbyt chlorowana? Pozdrawiam. Radosna Ryba2008
_________________ Wszyscy jesteśmy Aniołami z jednym skrzydłem. Będziemy latać tylko wtedy, gdy obejmiemy drugiego człowieka. Bruno Ferrero
W oczku były 2 karpie koi oraz 3 karasie. Mam w oczku bardzo dużo roślin, jednak gdy dolewałem wody zaczęły pojawiać się pęcherzyki powietrza, pomyślałem, że to z jakiegoś powodu tlen przestaje się rozpuszczać (wiem, że to dziwne, znam się na chemii i na rozpuszczalności gazów). Najpierw jeden koi obrócił się na bok i widać było, że próbuje się utrzymać w pozycji pionowej, ale nie daje rady. Następnie to się stało z karasiem. Potem drugi koi zaczął szybko pływać, ale co jakiś czas się przewracał. Niestety wszystkie trzy ryby umarły
Dzisiaj rano poszedłem do oczka i martwe były jeszcze dwa karasie.
Pomógł: 27 razy Dołączył: 13 Kwi 2009 Posty: 1164 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-14, 12:31
Podaj jaką masz pojemność oczka i czy masz zainstalowane jakieś napowietrzanie /niezbędne przy hodowli koi/. Przydałaby się też informacja o sposobie filtracji wody. Wygląda, że dolewając wody poruszyłeś nagromadzone na dnie osady i zaczął się wydzielać metan? Zrób pomiary ph, twardości i zawartości w wodzie amoniaku, azotynów i azotanów. Proste testy do tego kupisz w sklepie akwarystycznym. Na pomoc z tego co napisałeś już za późno, ale na przyszłość nasze rady jak podasz dokładniej to o co prosiliśmy pomogą uniknąć takiej sytuacji.
Szczerze mówiąc, nie wiem jaką mam pojemność. Ryby były od maja i nic się nie działo. W tamtym roku ryby przezimowały. Koi są od maja. Filtratorem są racicznice, a do niedawna także szczeżuja.
Nie napowietrzam oczka, ponieważ mam dużo roślin pływających o podwodnych.
Woda była przejrzysta, na dnie nie zalegały duże ilości osadu.
Nie wiem ile wody dolałem do oczka. Była to woda z kranu, ale zawartość chloru jest niższa niż w wodzie np. w Warszawie.
Pomógł: 27 razy Dołączył: 13 Kwi 2009 Posty: 1164 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-14, 14:30
Tłumaczenie, że "Ryby były od maja i nic się nie działo" to tłumaczenie, że 200 raz przechodziłem przez ulicę na czerwonym świetle .... Gdy ma się zamysł hodowania koi buduje się oczko trochę inaczej niż dla np. karasi. Powinno ono być głębsze / min 1,5m/ Mieć odpływ denny by nie gromadził się tam muł, rośliny powinny być zabezpieczone przed podgryzaniem przez karpie. Szczególną finezją zaś trzeba wtedy się wykazać projektując system filtracyjny. Powinien on być dla tych bardzo wymagających delikatnych ryb wydajny i skuteczny. Małże oczywiście trochę wspomagają filtrację, ale naprawdę tylko trochę i mogą być hodowane tylko jak jej uzupełnienie. To samo się tyczy napowietrzania. Karpie koi mają duże zapotrzebowanie na tlen i same rosliny podwodne to za mało. To tyle o rybach, pewnie hodowcy koi uzupełnią i ew. poprawią mój wpis. "nie wiem jaką mam pojemność" przynajmniej podaj jego długość, szerokość i maksymalną głębokość, przynajmniej orientacyjnie będziemy wiedzieć jaką pojemność ma twoje oczko. Woda w Polsce ze względu na przepisy EU jest chlorowana bardzo sporadycznie /w Warszawie chyba tylko przy dłuższej fali upałów/ więc to najprawdopodobniej nie chlor był przyczyną padnięcia ryb. Można zaś prawie na pewno powiedzieć, że przyczyna to nieprawidłowe parametry wody spowodowane przez brak filtracji i napowietrzania.
Ps Poczytaj ostatnie posty kolegi Ryba2008, podał on tam kilka prostych pomysłów jak obliczyć powierzchnię i pojemność oczka.
Piszesz że przy wlaniu wody wydobywały się bąbelki,może masz muł na dnie , a niestety w mule gromadzi się gaz z rozkładu roślin jak bardzo zamieszałeś i nagle się uwolnił to może być przyczyna.
Karasie są bardzo tolerancyjne wobec ilości wody w wodzie,więc karpiom teoretycznie mogłoby to zaszkodzić (chociaż jeśli rośliny nie dawałyby rady z produkcją tlenu to ryby umarłyby od razu.
Pomógł: 27 razy Dołączył: 13 Kwi 2009 Posty: 1164 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-15, 07:54
A czy szczeżuja przeżyła? One tez potrzebują raczej czystej wody i są wrażliwe na deficyty tlenowe. W tym wypadku wydaje się jednak, że to nie była przyducha, tylko uwolnienie się z dna trujących gazów /metan i CO2/ z osadu na dnie. Najprawdopodobniej muł gromadził się w najgłębszym miejscu i przy dolewaniu wody został poruszony. Przy braku jakiejkolwiek fitracji i napowietrzania zaradzić temu mogła nawet mała pompka fontannowa, która ciągle by mieszała wodę. Drugim mniej prawdopodobnym teoretycznym powodem padnięcia ryb mógł być jakiś oprysk wykonany np przez sąsiada.
Pomógł: 27 razy Dołączył: 13 Kwi 2009 Posty: 1164 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-15, 10:38
Maron18 napisał/a:
Szczeżuja niestety zmarła tydzień wcześniej, ale chyba jej zaszkodziły upały, które były w czerwcu i lipcu.
Nie, zaszkodziły jej krytyczne parametry wody spowodowane brakiem filtracji i napowietrzania. Jeżeli dalej chcesz zajmować się oczkiem, ja na twoim miejscu zainstalowałbym nawet najprostszy filtr, lub nawet tylko małą pompę z fontannową. Woda w oczku musi być w ciągłym ruchu. Spróbuj też z najgłębszego miejsca wybrać zalegający tam osad. Na wiosnę po ustąpieniu zakwitu wody możesz wprowadzić tam kilka ryb. Tak 2szt na 1m3 wody nie więcej. I lepiej jakby nie były to koi, ale np złote liny. Te są też tak jak karasie odporne na parametry wody i pięknie wyglądają. O karpiach możesz pomyśleć za jakiś czas gdy zdobędziesz większe doświadczenie w hodowli ryb.
Ps. Ale w tych pojemnikach do których przeniosłeś ryby to chyba było jakieś napowietrzane?
Nie zgodzę się, ponieważ ten małż był tutaj już dwa lata. Na dnie nie ma osadu, patrzyłem wczoraj. Nie występuje zakwit wód, ponieważ jest zbyt dużo roślin pływających i woda jest wręcz jałowa.
Pomógł: 27 razy Dołączył: 13 Kwi 2009 Posty: 1164 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-15, 11:52
Skoro porobiłeś testy na zawartość jonów azotowych i azotynów i twierdzisz, że woda jest jałowa to rzeczywiście moja teoria całkowicie upada. Na poradę musisz chyba poczekać aż skończy się długi weekend. Wtedy więcej będzie tu użytkowników i może ktoś wymyśli coś sensownego. Dziwi mnie tylko brak u ciebie osadu na dnie. Ja przy swoich 10,5m3 i bez przerwy pracujących trzech pompach mam z tym ciągłe problemy. Życzę powodzenia.
Mam tak dużo roślin, że salwinia molesta, która normalnie rośnie bujnie u mnie ma liście mikroskopijne. Chodzi mi o to, że one pobierają składniki odżywcze z wody.
Advertisement ..:: Sponsor ::..
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 25.01.2007
Posty: 4134
Skąd: USA
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum