Kupiliśmy z mężem działkę pod budowę domu, na której urzekł nas piękny 6 letni ok. 8 arowy staw..
Przygodę ze stawem dopiero rozpoczynamy, więc jestem bardziej zielona niż żaba... I dlatego zwracam się do Was o pomoc...Bo głowa pęka od myślenia....
Ale zacznę od początku :
Staw został zrobiony w leju po bombie, głębokość- ciężko orzec...min. 3 m...
Po zakupie okazało się, że część stawu musimy zasypać gdyż przekracza on granice działki i wkracza na teren lasu..
Negocjacje z nadleśnictwem nic nie dały więc stanęło na tym, że musimy go zasypać aby oddać Lasom co leśne....
Z uwagi na rozmiar stawu oraz (a właściwie to przede wszystkim) jego piękno nie bierzemy pod uwagę jego zasypiania. Chcielibyśmy zmniejszyć go o ten fragment, który leży na terenie lasów.
I stąd pytanie - jak technicznie to ugryźć? Pan, który będzie to zasypywał chce zrobić to przy pomocy iłu....Ale boimy się, że bez zapory cały staw się zamuli i będziemy mieli bagno;(
Sugerowano nam wbicie ok. 30 szt drewnianych 4m nieocheblowanych bali sosnowych o średnicy 10-15 cm jako tymczasowej zapory, która ograniczy rozsypanie ziemi po całym stawie ..Ale tu pojawia się kolejna wątpliwość - z uwagi na bardzo twarde dno (próbowaliśmy coś wbić przy brzegu ale bez skutku- bardzo twarde szare - ił?- podłoże...) czy to jest do zrobienia? I czybzda egzamin?
Kolejna propozycja to zasypanie naprzemiennie warstwami gruzu i ziemi/iłu....Ale tu kolejna wątpliwość - proszę bez złośliwości - piszę szczerze- biorąc pod uwagę, że skład takiego gruzu jest właściwie bliżej nieokreślony... To czy to nie odbije się na zdrowiu ryb i naszym, tymsamym? Chodzi mi tu o aspekty zanieczyszczenia wody...Bo rozumiem, że gruz to nie kamienie ale cegły, tynki z resztkami farb, fragmenty plastikowe czyli po prostu bliżej nieokreślona chemia...
No i poza tym poddano pod wątpliwość całe przedsięwzięcie jeśli chodzi o budowę domu na tej działce - dom miał być w niedalekim sąsiedztwie stawu- sugerując, że przy zasypaniu mogą zostać uszkodzone dreny odprowadzające wodę i za jakiś czas może okazać się, że staw podtopi nam działkę i dom:(
Szczerze mówiąc nie wiemy co robić...
Podpowiedzcie, proszę... Może ktoś miał podobne doświadczenia.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za wszystkie podpowiedzi
Po pierwsze pale sosnowe wytrzymaja jakies z 40 lat, wiem bo sam mialem taki wbity przez dziadka w stawie i wytrzymal. Ja bym zrobil tak z tymi palami wbil i zasypal ilem albo celizna. Naturalne stawy maja to do siebie ze trzeba je co jakis czas odmulac i jest to naturalne zjawisko bo staw przeksztalca sie w bagno... Po drugie apropo drenow, proponuje je zrobic na nowo jak maja zostac przerwane, a dodatkowo staw bym odrenowal poniewaz nawalnica i macie dom zalany..., bo przy wysokim poziomie wod woda zacznie sie cofac...
Pomógł: 9 razy Dołączył: 27 Gru 2014 Posty: 143 Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-06-04, 01:37
A dlaczego negocjowaliście z Nadleśnictwem?
Po pierwsze, jeśli to istniejący od lat naturalny zbiornik to nie można go ot tak sobie zasypać (musi być do tego odpowiednia dokumentacja itp). Wymagane jest uzyskanie pozwolenia wodno-prawnego, a na zmianę obrysu stawu wiele starostw wymaga projektu budowlanego bo traktuje to jako przebudowę budowli wodnej. Czytaj: 5000 pln jak nic na samą papierkową robotę.
Po drugie jeśli leży na terenie nadleśnictwa to niech oni sobie coś z tym zrobią (tzn zasypią) swoją część na swój koszt jeśli im przeszkadza. I wtedy niech sobie robią raport oddziaływania na środowisko i tym podobne bzdety - protestami i odwołaniami można sporo załatwić. W jednej z miejscowości w śląskim była taka sprawa sądowa gdzie 1/5 stawu leżała na działce, którą kupił jakiś miastowy. Próbował on zmusić sąsiada do pokrycia kosztów zasypania jego części, bo argumentował że staw należy do sąsiada a nie do niego - sprawę w sądzie przegrał.
Pamiętaj, że takie "od tak sobie zasypanie" grozi Wam sankcjami karnymi, np. grzywną. U mnie już samo wyłożenie płytami betonowymi istniejącego zjazdu z grobli mało co nie skończyło się grzywną na grube tysiące bo trafiłem na skrupulatnego urzędnika (albo uczynnego przejezdnego).
solmik napisał/a:
No i poza tym poddano pod wątpliwość całe przedsięwzięcie jeśli chodzi o budowę domu na tej działce - dom miał być w niedalekim sąsiedztwie stawu
Mój dom stoi pięć metrów od stawu. Piwnice suche jak pieprz. Wszystko zależy od gruntu i technologii budowy domu. W przypadku niepodpiwniczonego to nie masz się absolutnie czym przejmować.
potentator napisał/a:
dodatkowo staw bym odrenowal poniewaz nawalnica i macie dom zalany
Jak ja uwielbiam takich "forumowych specjalistów". Byłeś tam? Widziałeś? Wiesz jaki jest poziom wody? Może jest metr poniżej powierzchni? Ehhh...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum