Może należałoby spuścić wodę, odkazić cały system, ryby poddać kwarantannie i zacząć wszystko od nowa.
Coraz bardziej taki sposób zapanowania nad KOI chodzi mi po głowie.
Wiem, że to karkołomne przedsięwzięcie, ale jak czegoś nie można leczyć, to trzeba wyciąć.
Następne zakupy ryb, roślin i wszystkich bajerów oczkowych - wstrzymać do wyklarowania się sytuacji
My się nie kłócimy, tylko prowadzimy konstruktywne rozmowy
Zarówno w naszym interesie, jak i sprzedających KOI , leży dobro zakupionych przez nas ryb.
Sprzedawca powinien jak najrzetelniej informować nas, w jaki sposób przygotować się do przyjęcia KOI.
To nie może być loteria. Przeżywalność ryb w naszych oczkach, musi być na przyzwoitym poziomie. W przeciwnym razie biznes upadnie.
Nie będziemy przecież kupować wciąż nowych ryb, które do miesiąca padną, bo pH nie takie, czy szok termiczny przeżyły.
Forum to kopalnia wiedzy, ale w temacie KOI raczkujemy.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 30 Cze 2013 Posty: 281 Skąd: 40km od Łeby
Wysłany: 2014-01-17, 21:43
tom11 napisał/a:
Cytat:
No i wynika z tego, że miałem za dużo ryb ok 60 szt.
przeglądałem kiedyś galerie i opisy twojego oczka i mało kto ma tak rozbudowane filtry i całą technikę jak Ty więc te 60 szt to nie przegięcie tym bardziej z tego co mi wiadomo to metr3 wody na jednego koi ( ale dorosłego!!! ) czyli 60-80 cm.
To ja mogę mieć 72 duże koi bo tyle metrów wody wykazał wodomierz a planuję około tuzina,chyba im nie zaszkodzi ?
[ Dodano: 2014-01-18, 15:13 ]
Adacho napisał/a:
Może należałoby spuścić wodę, odkazić cały system, ryby poddać kwarantannie i zacząć wszystko od nowa.
Coraz bardziej taki sposób zapanowania nad KOI chodzi mi po głowie.
Wiem, że to karkołomne przedsięwzięcie, ale jak czegoś nie można leczyć, to trzeba wyciąć.
Następne zakupy ryb, roślin i wszystkich bajerów oczkowych - wstrzymać do wyklarowania się sytuacji
Może coś w tym jest ? Ja wpuściłem do świeżo zbudowanego oczka 4szt z Rzeszowa a po 2 tygodniach 2szt z Siemianowic i wszystkie są OK . Woda w oczku była tylko 2,5 tygodniowa .
Teoretycznie nie było to całkiem zgodne ze sztuką oczkarską a jednak...
Pomógł: 5 razy Dołączył: 14 Maj 2010 Posty: 410 Skąd: GÓRY
Wysłany: 2014-01-19, 00:49
nie wiem czego się tam dopatrzycie, ale jeszcze żyją w brew waszym oczekiwaniom
pierwsze jest zrobione dżisiej
pozostałe w lipcu jak kupiłem ryby
wasze podchody czy kupiłem i czy jeszcze żyją są nie na miejscu , to właśnie świadczy przeciwko wam!!!!!!!!!!!!! OBŁUDA ZAZDROŚC , FAŁSZ I ZSKŁAMANIE
więcej nic się nie dowiecie W TYM TEMACIE !!!!!!!!!!!!!!!!! ode mnie
_________________ GÓRAL
Ostatnio zmieniony przez JAREK G 2014-01-20, 00:49, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 2 razy Dołączył: 04 Sty 2010 Posty: 433 Skąd: 40 km od Lublina
Wysłany: 2014-01-19, 21:09
PIOTR.P napisał/a:
Tylko ładna strona: tradycyjnie " cudze chwalicie swego nie znacie" jakie to Polskie i typowe tutaj
Po pierwsze nikt jeszcze nie chwalił tych czeskich bo nikt ich nie kupił tylko padło zapytanie
Po drugie właścicielem fermy z chocimia jest Holender
Po trzecie gość z wieliczki handluje euro koi po japońskich tarlakach ,jasno to mówi a tu na stronie jest JAPAN KOI Top Quality
"Tylko ładna strona" Napisałeś to odpowiedz mi na pytanie jak jest z tym dystrybutorem(fermy z Chocimia) z elbląga który wystawia piękne koi ,wysyła na email piękne zdjęcia a potem bezpośrednio z farmy pakuje ryby o wiele mniejsze nisz było dogadane i żadna nie jest takiej odmiany jaka miała być.A pracownicy tej że hodowli mimo sygnałów od klientów dalej polecają tego Pana jako dystrybutora ich ryb.
Kupiłeś ryby i jesteś zadowolony! Cieszy mnie to
Ale nie zniechęcaj innych do szukania gdzie indziej
Jak to jest że Ci co sprzedają ryby z Japonii potrafią zrobić zdjęcie ,,real foto" danej ryby i przypisać jej cenę podać od jakiego hodowcy pochodzi jaką ma wielkość, a Ci co sprzedają z innych źródeł posługują się ciągle zdjęciami przykładowymi i nigdy cena nie jest podana za konkretną rybę.
Przy rybach drogich ta dodatkowa praca specjalnie nie wpływa na ich cenę wiec o co chodzi w dobie cyfryzacji gdzie każdy nosi przy sobie aparat 5Mpx.?
W przypadku wysyłki odpowiedź na to pytanie jest w poście powyżej.
W przypadku odbioru osobistego jest tak ze jak już ktoś przejedzie 100 czy 300km to już kupi, bo szkoda będzie wtopić kasę w paliwo i nic nie kupić. (nie pisze to o Chociumiu który 2x w roku sprzeda przy okazji dni otwartych detalistom ryby w atrakcyjnych cenach).
Jeszcze jedno pytanko. Czemu większość sprzedawców ryb wyhodowanych w Polsce lub Izraelu nie napiszą gdzie te ryby są wyhodowane skoro twierdzą że nie ma różnicy miedzy Japońskimi albo piszą że są to japońskie karpi koi.
Wielu twierdzi że ryby wyhodowane w Polsce lepiej się aklimatyzują wiec powinni tłustym drukiem o tym pisać a tu cisza.
Wracając do tematu czy ryby wyhodowane poza Japonią z Japońskich tarlaków mogą być nazywane japońskimi karpiami koi? Nie można. Nie twierdze że nie warte są swojej ceny, wszytko zależny jaki to sort i za ile jest sprzedawany.
Zanim kilka osób za to zechce spalić mnie na stosie to pował się na znanego wam w tym temacie hodowcę jakim jest Jos Aben. Nigdzie na swojej stronie nie napisał o swoich rybach rozmnożonych w Polsce czy Holandii że są to japońskie karpie koi. Sam nazywa je Yoshikigoi, jak się mylę to proszę o poprawienie bo nie czytałem wszystkiego co pisał Jos Aben, ale to rzuciło mi się w oczy.
Mam nadzieję że moje wypowiedzi będą traktowane jak kolegi z forum, który zna branżę od środka a nie jak kogoś kto chce nagonić sobie klinów dyskredytując innych choć część i tak w taki sposób to zrozumie, ale nie w moim stylu jest logowanie się na innym nowym koncie i sianie propagandy.
Przy sprzedaży takich drogich ryb jak karpie koi ważna sprawa jest aby klient wiedział skąd pochodzi ryba, od jakiego hodowcy, jakiej klasy itp. Każdy wtedy będzie mógł sobie wyrobić własną opinię i jedni się przekonają do Japońskich jak Ja, inni do Polskich a inni do Izraelskich czy innych źródeł. Niestety Polska jest takim kraje gdzie każdy che kopić 10-cio letniego VW glofa z Niemiec za 8tysi z przebiegiem 8tysiecy, nie bity pierwszy właściciel, nie palca kobieta - i tylko takie są na alledrogo. Z karpiem jest tak samo każdy che HQ za 19zł i takie są....na zdjęciu poglądowym.
Pomógł: 5 razy Dołączył: 14 Maj 2010 Posty: 410 Skąd: GÓRY
Wysłany: 2014-01-20, 10:34
Cytat:
Cytat:
Po drugie właścicielem fermy z chocimia jest Holender
Właścicielem firmy jest Polka żona Ernesta, zatrudnia Holendra i jednego Belga
tom11 napisał/a:
Po trzecie gość z wieliczki handluje euro koi po japońskich tarlakach ,jasno to mówi a tu na stronie jest JAPAN KOI Top Quality
wielu twierdziło , co nie urodziło się w Japońskiej ziemi to szajs- euro koi
tom11 napisał/a:
"Tylko ładna strona" Napisałeś to odpowiedz mi na pytanie jak jest z tym dystrybutorem(fermy z Chocimia) z elbląga który wystawia piękne koi ,wysyła na email piękne zdjęcia a potem bezpośrednio z farmy pakuje ryby o wiele mniejsze nisz było dogadane i żadna nie jest takiej odmiany jaka miała być
Musisz się zwrócić do Elbląga i do tego Pana nie tutaj ( wdaje mnie się że pomylone były zamówienia ,bo ktoś ma słabą orientacje w nazwach ryb itp......albo bałagan w papierach) albo do farmy bezpośrednio.
tom11 napisał/a:
Ale nie zniechęcaj innych do szukania gdzie indziej
Nie zniechęcam nikogo !!!!!!! Tylko masz pod nosem a szukasz za granicą ,nie znasz swojego a szukasz lepszego . Na jakiej podstawie i czyjego zdania
mishka2 napisał/a:
Wracając do tematu czy ryby wyhodowane poza Japonią z Japońskich tarlaków mogą być nazywane japońskimi karpiami koi? Nie można. Nie twierdze że nie warte są swojej ceny, wszytko zależny jaki to sort i za ile jest sprzedawany.
wielu twierdziło , co nie urodziło się w Japońskiej ziemi to szajs- euro koi.
Każdy ma prawo do swojego zdania. Nie wiem kogo masz na myśli ale nie widziałem żeby ktoś z tego forum określił tak ryby z Yoshikigoi. Ja twierdzę tylko że jak ryby nie urodziła się w Japonii to nie jest japońska. Nie wystarczy mieć katanę żeby być samurajem co nie wyklucza bycia najlepszym wojownikiem, ale nie samurajem.
Nie było by lepiej i uczciwiej jakby sprzedawcy pisali:
,,Izraleski karp koi - barwy jak u japońskich koi"
,,Polski karp koi Yoshikigoi - standard jak u japońskich."
mishka2 napisał/a:
Wracając do tematu czy ryby wyhodowane poza Japonią z Japońskich tarlaków mogą być nazywane japońskimi karpiami koi? Nie można. Nie twierdze że nie warte są swojej ceny, wszytko zależny jaki to sort i za ile jest sprzedawany.
PIOTR.P napisał/a:
bzdura!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Możesz rozszerzyć swoja myśl ,bo nie wiem czy Jos pisał o swoich ze to japońskie karpie koi. Czy uważasz że jak najbardziej jest ok sprzedać komuś ryby ,które zamawia jako ryby Japońskie a dostaje Polskie,Izraelskie czy Tajlandzkie?
Zadam pytanie inaczej. Ty przekonałeś się do ryb Josa ale Jos przestaje sprzedawać w detalu i nie możesz kupić bezpośrednio, udajesz się do pośrednika, który twierdzi ma ryby od niego a tak naprawdę sprzedaje Ci ryby od innego hodowcy ciągle twierdząc że to Yoshikigoi. W porządku? Niech się tez inni wypowiedzą bo może ja na swojej stronie niepotrzebnie informuje z jakiego kraju ryba pochodzi i od jakiego hodowcy. Może wrócić do Izraelskich czy Tajlandzkich ,które są tańsze i na pierwszy rzut oka takie jak japońskie i sprzedawać jako japońskie.
W końsku po co ludzie kupują subaru forestera czy innego suwa za ponad 100tysi jak dacia duster wygląda tak samo i kosztuje kilka razy mniej)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum