nie chcialem tego pisac ale po ostatnich fotkach ryby, bylem wrecz pewien ze ryba nie da rady. glownie to w jakim stanie byly jej pletwy i ogon - postrzpione, rozdwojone, odpadajace.
teraz jestem ciekaw jak sytuacja sie rozwine. koi zachorowal bardzo szybko od czasu jego wpuszczenia. jezeli nowo nabytym przez miesiac nic nie bedzie tzn. ze kupiles chorego koi. i co na to farma?
czester 1 pytanie za 100ptk. A jak myślisz, który Koi przeżył ?
nie wiem. wrozka nie jestem
tyle ze: czester 1 glownie odniosl sie do: i napisał/a:
glownie to w jakim stanie byly jej pletwy i ogon - postrzpione, rozdwojone, odpadajace.
ryby ktore mi padaly (i niekiedy padaja - glownie dzikie karasie - zywce) mialy wlasnie takie pletwy i ogon (lub w gorszym) jak na ostatnim zdjeciu vivita, stad moje podejrzenia...
No niestety wczoraj zrobiliśmy w hotelowym pokoju stype. Smutno nam było tym bardziej że sami go wybraliśmy. Podobał się nam skubaniec i dlatego z nami pojechał do domu.
Pomogła: 21 razy Dołączyła: 05 Maj 2009 Posty: 1195 Skąd: Gronity
Wysłany: 2013-08-09, 22:00
vivit Jeszcze raz moje kondolencje
KILERK1 Paweł zgadłeś 100pkt dla Ciebie Ten z pierwszego zdjęcia z olbrzymią raną przeżył (po leczeniu antybiotykiem) i prawie śladu nie ma ! Chodzi mi tylko, że nieraz wielkość i wygląd wrzodów bywa myląca w rokowaniu ?
Pomógł: 15 razy Dołączył: 26 Mar 2012 Posty: 767 Skąd: TRZEBNICA
Wysłany: 2013-08-10, 21:36
Właśnie wróciłem z urlopu i zajrzałem do mojego hospicjum .Okazało się że wszyscy 4 pacjenci żyją Jutro dokładnie ich obejrzę i zobaczę jaki jest stan.
Twój patent Viola się udał -wielkie dzięki
A stan ich był dużo gorszy niż u kojaka Vivita. Jednemu chyba rana się całkiem zabliźniła.
Mając jakieś już doświadczenie w tej chorobie z Twoim koi Paweł coś wszystko za szybko poszło. U moich koi infekcja pojawiła się po ok 50-60 dniach (a nie jak u Ciebie po 2 tygodniach -moim zdaniem za szybko-czyli chyba musiał być wcześniej chory),moje dalej żyją, najstarszy choruje od maja-i właśnie jemu zabliźniają się rany. Chyba z tym koi zrobiłeś coś nie tak ,może woda jak podmieniałeś była za zimna (albo skąd ją brałeś),może przesoliłeś?
Pomogła: 21 razy Dołączyła: 05 Maj 2009 Posty: 1195 Skąd: Gronity
Wysłany: 2013-08-10, 22:52
Paweł cieszę się bardzo, bardzo...!!! A zastanawiam się właśnie nad Koi Vivita dlaczego tak szybko zszedł może zbyt dużo kosztował go ten skok ze zbiornika ???
z wrzodami nawet nie leczonymi ryby długo potrafią przetrzymać.
A stan ich był dużo gorszy niż u kojaka Vivita. Jednemu chyba rana się całkiem zabliźniła.
Mając jakieś już doświadczenie w tej chorobie z Twoim koi Paweł coś wszystko za szybko poszło. U moich koi infekcja pojawiła się po ok 50-60 dniach (a nie jak u Ciebie po 2 tygodniach -moim zdaniem za szybko-czyli chyba musiał być wcześniej chory),moje dalej żyją, najstarszy choruje od maja-i właśnie jemu zabliźniają się rany. Chyba z tym koi zrobiłeś coś nie tak ,może woda jak podmieniałeś była za zimna (albo skąd ją brałeś),może przesoliłeś?
dobrze by bylo jakbys opisal (wraz fotkami jezeli masz) cala procedure leczenia.
co do kapieli w solance to zostawiacie tam ryby caly czas? w jakiej proporcji?
ja kapiele robie w stosunku 20g/1l przez ok 10min.
raz sie zdarzylo ze wpuszczeniu koi do roztworu wywracal sie brzuchem do gory i zanikal oddech wiec musialem go wyciagac.
Pomógł: 15 razy Dołączył: 26 Mar 2012 Posty: 767 Skąd: TRZEBNICA
Wysłany: 2013-08-13, 23:31
Koi przed leczeniem -rozległa infekcja wirusowa
..ta sama ryba po 7 dniach leczenia ,widoczna poprawa, rany złagodniały ,widoczne ślady gojenia się ich
i drugie zdjęcie tej samej ryby ,druga str.
i to samo z kolejną rybą
koi przed leczeniem
koi po leczeniu ok 7 dni, bardzo lekka poprawa
kolejna ryba przed leczeniem
po paru dniach infekcja powiększyła się
ryba po miesiącu prób leczenia, rana zaczyna goić się,w górnej części zaczyna się zabliźniać
Niestety zdjęcia odbiegają od rzeczywistości ,ponieważ wyłowione ryby są w stresie (szczególnie widoczne jest to na białej rybie Platinum) i całe czerwienieją (szczególnie rany,płetwy),po prostu " zalewa je krew "
i wszystko było by piękne ,ale do zbiornika włożyłem kolejne chore ryby i na leczonej rybie po pewnym czasie pojawiły się kolejne dwa ogniska choroby -no i walka od nowa
-wnioski - ryby raczej powinny być leczone w osobnych zbiornikach,ale z powodu barku takowych leczę wszystkie 5 szt w jednym
kolejny pacjent mojego hospicjum
przed leczeniem
i w trakcie (oczywiście zaczerwienienia wynikają z chwilowego stresu j/w)
...kolejna w trakcie leczenia ,zobaczymy co z tego wyjdzie...powinno być dobrze
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum