Taka sprawa...
W nocy z poniedziałku na dziś była w Toruniu porządna burza. Grzmiało i lało (5cm wody w oczku w pół godziny) jak nie pamiętam kiedy. Ryby od rana warowały na dnie przy koszach. Niewiele żarły. O 13 zauważyłem jedną "wplątaną" w korzeń pistii. Prawie dała się złapać, ale żwawo popłynęła w głębię. Po godzinie znów tam była, ale bez oznak życia... O 20 znalazłem kolejną (fotka poniżej), złapałem ręką, zaimplementowałem do beczki, ale o 21 zgon. Wyglądały normalnie, zero plam i przykurczy, ta druga przed zejściem była dość żwawa, ale nie trzymała pionu...
Syndrom burzowy czy coś?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum