Założyłem nowy wątek zeby nie bylo balaganu na forum.
Zółwie mam dopiero pierwszy sezon. Wiosna 2005 kupilem 2 żółwie. Nie ma z nimi w ogole kłopotu - poza tym iż są to wielkie glodomory, obskubuja mlode liscie grzybieni, bardzo lubia liscie żabienca (babka wodna). Nie zauwazylem by jadly młode rybki, z kolei nie maja problemow ze schwytaniem kijanek. Niestety jeden zółw gdzies przepadł, gdyż w okolicy oczka pojawił sie drapieżny ptak (nie wiem jaki). Ostanio zółwia widzialem przed wielkimi mrozami (koniec grudnia) byl w dobrej kondycji, mysle ze nic mu sie nie bedzie - ale wszystko okaze sie po roztopach
Czyli te żółwie zimują :shock: . Może jestem w błędzie ale pierwszy raz słysze że żółwie zimują w oczkach w takiej zimnej wodzie, a może sie myle . Jak czytałem na stronie Pawła o zółwiu to on trzyma go w akwarium.
Czy zimują to sie okaże, ale czytalem gdzies ze juz w Polsce można spotkac te zółwie na wolności, ale skoro do stycznia nic mu nie bylo a w grudniu 'smigal jak rakieta' to mysle ze wszystko w porzadku. Poza tym na dnie oczka jest temp ok 4C a w tej temp wprowadza sie żółwie w stan hibernacji w celu pózniejszego rozrodu. Jednakze klimat polski nie pozwala na ich samodzielne rozmnazanie i nie spotkalem sie jeszcze z informacja by w polsce komus udalo sie rozmnozyc te zółwie.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 28 Sty 2006 Posty: 1436 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-02-12, 21:40
Witaj,
makos napisał/a:
Czy zimują to sie okaże, ale czytalem gdzies ze juz w Polsce można spotkac te zółwie na wolności, ale skoro do stycznia nic mu nie bylo a w grudniu 'smigal jak rakieta' to mysle ze wszystko w porzadku.
Już się coś dzieje, nie zapadł w zimowy sen, a to powinno Cię zastanawiać. Okres snu (letargu) zimowego tego żółwia, powinien wynosić w noramlnych warunkach ok 4 miesięcy.
Cytat:
Poza tym na dnie oczka jest temp ok 4C a w tej temp wprowadza sie żółwie w stan hibernacji w celu pózniejszego rozrodu.
Żółw nie zapada w hibernację, on jest w letargu w temp od 4 do 12 °C i od czasu do czasu wypływa na powierzchnię aby zaczerpnąć powietrza, trwa to zwykle krótko, aż żółw przewentyluje płuca ok 1 - 2 min i nie pływa "jak rakieta" jest w letargu i działa instynktownie. A jak ma zaczerpnąć powietrza skoro oczko pokryte lodem. Poza tym ujemna temperatura powietrza w zimie może doprowadzić do zapalenia płuc u żółwia, co równa się wyrokiem śmierci dla niego.
Dlatego zimująć żółwie w akwarium tworzy im się takie akwaterrarium aby poziom wody był wyższy od wysokości leżącego żółwia o ok 2 cm, wtedy jak potrzebuje zaczerpnąć powietrze wyciąga jedynie szyję i sięga nozdrzami nad powierzchnię wody, bez wypływania z gniada. W nturalnych warunkach też zimuje w bardzo płytkich wodach na rozlewiskach Missisipi, tyle tylko, że tam temperatura powietrza nie spada, raczej zimą, poniżej 0.
Zmieniam temat, teraz coś o miom żółwiu.
Zółwia czerwonolicego znalazłem kiedyś, to znaczy kilka lat temu, u siebie w oczku. Nie próbowałem pozostawiać go w oczku na zimę. Przebywa tam tylko latem od czerwca do września, kiedy temperatura wody nie spada w ciągu dnia poniżej 20 - 22° C. Nie lubie robić doświadczeń na żywych stworzeniach. Za bardzo się do niego przywiązałem przez te kilka lat i nie słyszałem o zimowaniu żółwi z gatunku Chrysemis, w oczkach, w Polskich warunkach klimatycznych, a tym bardziej o tych żółwach żyjących na swobodzie. Masz może namiar, na wiarygodne żródło tych informacji? Ciekawi mnie ten temat ze względu na mego żółwia.
Ja w zeszłym sezonie "na próbę" wpuściłem żółwia do swojego oczka, obserwowałem go przez jakiś czas, a że zachowywał się spokojnie - pozostawiłem go i poszedłem do domu. Po około 1 godzinie wyszedłem żeby sprawdzić co się dzieje z żółwiem - i wielkie zdziwienie - nie ma go w oczku. Następne 3 godziny spędziłem na przeszukiwaniu ogrodu - niestety bez żadnych efektów.
I tak właśnie skończyła się moja przygoda z żółwiem czerwonolicym - a szkoda bo miałem go od ponad 6-ciu lat.
Widziałem kiedyś oczko, w którym było kilka żółwi, ale właściciel przezornie zabezpieczył się przed ich ucieczką ogradzając całe oczko siateczką. Miała ona wysokość około 40 cm i była w odległości około 1-2 m od brzegów. Z tego co mówił to żółwie często próbowały wybrać się na wycieczkę, ale oczywiście uniemożliwiało im to ogrodzenie.
Witam
Paweł napisał :
Cytat:
przez te kilka lat i nie słyszałem o zimowaniu żółwi z gatunku Chrysemis, w oczkach, w Polskich warunkach klimatycznych, a tym bardziej o tych żółwach żyjących na swobodzie.
Stąd moje pytanie o ucieczki gadów z oczek wodnych.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 28 Sty 2006 Posty: 1436 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-02-12, 23:22
Masz rację Bolek, pogrzebałem trochę w necie i znalazłem coś takiego
Do tej pory opierałem się raczej na informacji o tym żółwiu z podreczników dla hodowców żółwi. i to w wiekszości wydania z przed kilku lat. Teraz zaitrygowany tematem poszperałem w Googlach i znalazłem.
A co do ucieczek, to ogradzam część nie zarośnięta oczka drewnianym płotkiem o 40 cm wyokości, tam gdzie rośliny to raczej nie przeciśnie się, przynajmniej jak dotychczas nie było takiego przypadku. Wewnątrz ogrdzenia kładę na boku akwarium z lampą grzewczą (na wypadek braku słońca) lubi tam przebywać w pochmurne chłodne dni.
Nie zauważylem ani razu braku żówia w oczku (poza tym iż jeden został porwany przez ptaka drapieżnego) - pewnie maja sie dobrze. W upalne dni często przebywaja na gorących kamieniach w strefie przybrzeżnej i są tam bezpieczne gdyz nie ma kotów w okolicy oczka ...
Pomógł: 37 razy Dołączył: 27 Sty 2006 Posty: 1600 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-02-13, 11:43
Cytat:
Jeśli przeżyją, to wiosną są w kiepskim stanie i wymagają kuracji witaminowej
Hibernacja jest wielkim obciążeniem dla organizmu żółwia i zawsze stanowi pewne ryzyko. Zwierzę musi być bezwzględnie zdrowe i znajdować się w dobrej kondycji. U żółwi często dochodzi do spadku odporności w trakcie zimowania, co uaktywnia się m.in. zakażeniami herpeswirusowymi oraz objawami niedoboru witamin A,D,E i K - żółwie mają wtedy opuchnięte tkanki wokół oczu oraz upośledzone oddychanie. Ratunkiem jest wtedy wizyta u dobrego lekarza weterynarii.
Cytat:
Toż one są mięsożerne.
Żółw czerwnonolicy jest co prawda drapieżnikiem, ale nie gardzi padliną oraz pokarmami roślinnymi (rośliny wodne, mielone warzywa). Chętnie jedzą larwy owadów, drobne ryby, mięczaki, krewetki, dżdżownice itp. U dorosłych stosunek karmy roślinnej do zwierzęcej powinien wynosić 1:1. Mięso kręgowców ciepłokrwistych powinno zadawać się im jedynie jako dodatek.
Pomógł: 37 razy Dołączył: 27 Sty 2006 Posty: 1600 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-02-13, 14:04
Cytat:
Hubert a bez weterynarza nie da się rady obejść???
Niestety, jeśli żółw zachoruje konieczna jest wizyta u lekarza weterynarii znającego się na leczeniu gadów. Zwykle pohibernacyjne awitaminozy daje się łatwo opanować, jednak zdarza się, że zwierzę jest tak wycieńczone, że pada. Najlepiej nie doprowadzać do jego hibernacji jeśli nie jest w dobrej kondycji fizycznej. W zoologach dostepnych jest szereg preparatów mineralno-witaminowych, które dodaje sie do diety gadów. W przypadku tej grupy zwierząt profilaktyka naprawdę się opłaca.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 28 Sty 2006 Posty: 1436 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-02-14, 01:12
I z tych właśnie powodów, oszczedzam sobie i memu "podrzutkowi" stresów zimując go na zewnątrz. Przywiązałem się do niego....przez te 8 lat i chcę zimę przeżyć bez obaw o niego, wystarczą mi w zupełności stresy związane z przeręblami w oczku
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum