Bardzo mi się podoba Twoje oczko. Zrobione z wielkim smakiem
A hiacynty myślałem, że kwitną w Polsce tylko w broszurach sprzedawców roślin, a tu taka niespodzianka
No jeśli chodzi o hiacynty to faktycznie też tak myślałem
A tak w ogóle to muszę wam powiedzieć - amatorka - jeśli chodzi o moją filtrację...
Fakt woda i tak jest czyściutka, filtr G-K chodzi i działa ale...
dzisiaj w nocy jakoś nie mogłem zasnąć i tak sobie myślałem o oczku i co? i aż dziwne, że dopiero teraz mi to zaświtało: przecież moja pompa zasysa wodę z dna i rozprowadza ją na kaskadę i filtr G-K w którym na samym początku znajduje się filtr mechaniczny który zatrzymuje większość syfu. Niestety nie cały bo część wody płynącej na kaskadę nie ma filtra i wpada do oczka...
Trzeba coś z tym zrobić...
Pomógł: 14 razy Dołączył: 27 Maj 2012 Posty: 748 Skąd: Łódzkie
Wysłany: 2016-07-14, 11:10
Jak budowałem kaskadę spory czas temu to też nie zdawałem sobie sprawy jak ważne jest mechaniczne odfiltrowane tych wszystkich drobinek. Jeśli się tego nie zrobi to kaskada zaczyna pokrywać się glonami. Staje się śliska i nieprzyjemna.
Na szczęście, na szczycie za wylotem rury miałem coś w rodzaju rynny, która miała być początkiem kaskady. Trochę to przerobiłem tak że mogę do niej włożyć pudełko, takie bez ścian, które wykładam gęstą firanką. Szkoda tylko że kiedyś nie wiedziałem jak istotny to może być element i tą rynnę zrobiłem małą, przez co i pudełko jest względnie małe.
W każdym razie rozwiązanie to, zainspirowane sławnym kartoflanym workiem Ryby2008 nawet się sprawdza. Nylonowa firankę łatwo się płuka. Kaskada już nie zaglonia się tak szybko. Firankę muszę płukać/zmieniać rano i wieczorem.
Nie mam lampy UV i póki co cały mój system filtracyjny to ta firanka, filtr G-K, obieg wody
Nawet działa. Miałem już przezroczystość na niecały metr ale w czasie upałów uzupełniłem wodę w oczku syfiastą wodą i z innego oczka i teraz nie jest tak ładnie. Ale nie narzekam. Mimo tak prostego systemu. Ziemi, korzeni traw itp. włażącej gdzieniegdzie do oczka oraz ogólnego syfku, ciągle wpadającego do wody, nie jest źle.
Pomógł: 68 razy Dołączył: 14 Kwi 2009 Posty: 1871 Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-06-12, 14:06
Ależ ładnie Ci to wyszło
Dwa ostatnie zdjęcia - widok jakby znad jakiejś rzeczki - parę kamieni leżących sobie właśnie tak, jak widuje się w takich naturalnych miejscach.
Doniczkę byś zakopał.
Ależ ładnie Ci to wyszło
Dwa ostatnie zdjęcia - widok jakby znad jakiejś rzeczki - parę kamieni leżących sobie właśnie tak, jak widuje się w takich naturalnych miejscach.
Doniczkę byś zakopał.
Dzięki
A doniczka do wywalenia bo były w niej strzałki - ale przepadły...
Pomógł: 4 razy Dołączył: 21 Mar 2016 Posty: 54 Skąd: Mikołów
Wysłany: 2017-06-14, 17:03
Jeśli się nie mylę to dorosłe strzałki wydają na świat bulwki przybyszowe, matecznik umiera, a wiosną z tych bulwek rosną nowe strzałki, pech jest tylko taki że zwykle wyrastają w kompletnie innym miejscu niż się je sadziło, a dwa - wyrastają bardzo późno więc można pomyśleć że nie przetrwały. One zwykle gdzieś są, tylko trzeba czekać
Ładne oko, czysta woda, nic tylko cieszyć oczy
Pomógł: 14 razy Dołączył: 27 Maj 2012 Posty: 748 Skąd: Łódzkie
Wysłany: 2017-06-14, 22:03
Jeśli chodzi o strzałki to faktycznie. Na wiosnę można czasem zobaczyć takie cebulki pływające po wodzie. Wystarczy je gdzieś wsadzić i strzałka rośnie. Z tego co zauważyłem to dość silna niezbyt wybredna roślina.
Coś tej zimy się wydarzyło i prawie wszystkie karasie mi padły, orfy i karpiki przeżyły. Myślałem że karaś jest bardziej odporny od karpia... Za to orfy się wytarły i pływa całkiem fajne stadko
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum