Teoretycznie tak, lecz w praktyce to raczej nie możliwe....
Pawle pomimo mojego szacuku dla twojej wiedzy nie zgodzę się z tobą. W tym roku przy -22'C moje oczko, pomimo pracującego napowietrzacza zamarzło. Kiedy przyszedłem na oko zobaczyłem tylko bańkę powietrza po lodem. Długo sie przyglądałem zanim podjołem decyzję o rozłupaniu lodu. Kiedy łupnołem siekierką powietrze zgromadzone pod lodem buchneło na mnie przez otwór z wielką siłą, a ja poczułem jak grunt - w tym przypadku lód na którym stałem - opada o 2-3 cm tak, że woda wylała się na lód. Jest to możliwe i tego w tym roku doświadczyłem na własnej skórze, a w zasadzie na własnym oczku
Pomógł: 20 razy Dołączył: 26 Kwi 2006 Posty: 1278 Skąd: z Mazur
Wysłany: 2010-04-02, 19:50
Cytat:
[quote="vivit"]
Pawel Woynowski napisał/a:
Teoretycznie tak, lecz w praktyce to raczej nie możliwe....
Pawle pomimo mojego szacuku dla twojej wiedzy nie zgodzę się z tobą. W tym roku przy -22'C moje oczko, pomimo pracującego napowietrzacza zamarzło.
Moje też
Cytat:
Kiedy łupnołem siekierką powietrze zgromadzone pod lodem buchneło na mnie przez otwór z wielką siłą, a ja poczułem jak grunt - w tym przypadku lód na którym stałem - opada o 2-3 cm tak, że woda wylała się na lód. Jest to możliwe i tego w tym roku doświadczyłem na własnej skórze, a w zasadzie na własnym oczku
Ja wierciłem i faktycznie poczułem podmuch w twarz mimo to zgadzam się z Pawłem, bo nie stosuję ograniczników i mimo to woda nie została wepchnięta do wężyków powiem więcej żaden wężyk nie zamarzł( mam 2 z jednej pompki)
Nie potrafię precyzyjnie tego wytłumaczyć, ale uważam, że to nie ciśnienie z pompki było duże, ale dostęp powietrza i duża powierzchnia osiadającego nieco lodu wytworzyła ten podmuch.
W pełni świadomy piszę, że nie stosowałem i nigdy nie zastosuję zaworka zwrotnego w pompce powietrza do oczka wodnego, bo to nie ma sensu a wręcz jest miejscem zatorów.
Aby uniknąć łupania siekierką testowałem w tym roku pewien, gdzieś zasłyszany patent. Przy mrozach w okolicach - 20 mój przerębel też pokrywał się cienką warstwą lodu. Wsadziłem więc w niego gruby drążek i gdy lód złapał to po prostu go unosiłem i lód się wyłamywał i wyłaził za kijem a zbijałem go już na brzegu. Na przyszłą zimę też przygotuję coś takiego tylko kij będzie coś na kształt hokejowego. W ten sposób rybki uniknęły fali uderzeniowej powstającej przy rąbaniu.
Ja wierciłem i faktycznie poczułem podmuch w twarz mimo to zgadzam się z Pawłem, bo nie stosuję ograniczników i mimo to woda nie została wepchnięta do wężyków
Być może, ale ciekawy jestem co by było jakbyś Roman tej dziury nie wiercił tydzień albo dłużej Proponuje odważnym w przyszłym roku nie robić dziury tylko czekać do roztopów
_________________ Pozdrawiam Jarek
Moderator to też człowiek,więc nie utrudniaj mu życia OCZKO WODNE JARKA G OGRÓD JARKA
Pomógł: 20 razy Dołączył: 26 Kwi 2006 Posty: 1278 Skąd: z Mazur
Wysłany: 2010-04-02, 20:37
JAREK G napisał/a:
Roman napisał/a:
Ja wierciłem i faktycznie poczułem podmuch w twarz mimo to zgadzam się z Pawłem, bo nie stosuję ograniczników i mimo to woda nie została wepchnięta do wężyków
Być może, ale ciekawy jestem co by było jakbyś Roman tej dziury nie wiercił tydzień albo dłużej Proponuje odważnym w przyszłym roku nie robić dziury tylko czekać do roztopów
zaskoczę Cię nad oczkiem bywałem i bywam(tak do lata) tylko w soboty i to nie każdą, rybki żyją pompka cała coś w tym jest ale nie będę na siłę udowadniał
zaskoczę Cię nad oczkiem bywałem i bywam(tak do lata) tylko w soboty i to nie każdą
Roman nie zaskoczyłeś mnie, jesteś już trochę na forum tak jak i ja i to akurat wiem Nie wiesz za to dokładnie jak długo było oczko całkiem zamarznięte czy był to 1 dzień, tydzień czy dłużej Chodzi o to czy jak byś tej dziury nie zrobił tylko zostawił oczko zamarznięte czy jest taki moment krytyczny po którym woda może się cofnąć i jak długo na to trzeba czekać. W przyszłym roku jak oczko zamarznie to po kilku dniach sam zrobię eksperyment ściągnę wężyk z zaworka zwrotnego i zobaczę czy poleci woda
_________________ Pozdrawiam Jarek
Moderator to też człowiek,więc nie utrudniaj mu życia OCZKO WODNE JARKA G OGRÓD JARKA
Pomógł: 48 razy Dołączył: 28 Sty 2006 Posty: 1436 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-04-03, 13:54
Arku a jakie jest ciśnienie robocze (nadciśnienie) w takich pompkach np. w Sera 500R. Najmocniejsze dmuchawa Hiblow HP200 daje nadciśnienie 20 kPa = 0,197 atm, i jest to wydajność na 0m wysokości. Natomiast na 1m głębokości nadciśnienie z pompki wynosi 0.097 atm, bo na tej głębokości panuje ciśnienie 0,1 atm. Dlatego zastanawiam się czy wyłącznie takie nadciśnienie pod lodem, tzn te 0, 097 atm może powodować taki efekt wyrzutu wody. Czy nie dochodzi do tego jeszcze waga tafli lodu wraz z człowiekiem, tak średnio licząc ok 80 - 90 kg, na niej stojącym który wykuwa przerębel, .
Inną sprawa jest ta poduszka powietrzna pod lodem powstająca w czasie jego zamarzania. Na swoim oczku zauważyłem że przy lodzie grubości ok 8 - 10 cm ta poduszka ma grubość ok 2 - 4 cm. Skoro woda wypływa z przerębla to znaczy że lód osiadł i napiera na wodę. I myślę że to jest główną przyczyną takich wypływów wody, z którymi nie spotkałem się w swoim oczku. A tym bardziej z cofką wody do wężyka powyżej lustra wody.
Paweł tworzenie się na niektórych oczkach wysokich, powoli zamarzających gejzerów ( były takie przypadki na tym forum ) też świadczy o tym że ciśnienie pod lądem jest spore i cały czas wzrasta, Wypływająca woda tworzy coraz wyższy gejzer i na pewno nie jest to spowodowane opadającym lodem ze stojącym na nim człowiekiem. Jak już, to zmianą objętości zamarzającej wody, co może powodować wzrost ciśnienia, ale na pewno napowietrzanie odgrywa tu decydują rolę Nigdy nie słyszałem żeby gejzer powstał tam gdzie nie ma napowietrzania , alb żeby komuś "zdmuchnęło czapkę" jak zrobił przerębel tam gdzie takowego nie było , jak już coś poczuł to chyba tylko najwyżej siarkowodór
_________________ Pozdrawiam Jarek
Moderator to też człowiek,więc nie utrudniaj mu życia OCZKO WODNE JARKA G OGRÓD JARKA
Ja straciłem jednego karpia , karasia koi i 3-4 zwykłe karasie i wszystkie płocie, ukleje , wzdręgi. Poza tym znalazłem dwie martwe żaby a reszta wyparowała i nie ma żadnej. Woda nie była napowietrzana jedynie robiłem przerębel i wypompowywałem część wody po czym zakrywałem przerębel styropianem. U was jak te żaby się chowają ? U mnie były 1 sezon w lato wpuściłem i były wszystkie aż do zimy.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 28 Sty 2006 Posty: 1436 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-04-05, 10:09
Owszem takie formy z lodu podobne do stalagmitów miałem u siebie, z tym tylko ze powstawały one jedynie na małej przerębli, tam gdzie kostka była położona na głębokości ok 50 cm pod lodem (u mnie to płytka strefa dna na 80 cm). Natomiast przerębel na głębokiej wodzie 1,30 m, gdzie kostka była na głębokości ok 1,0 m był nie zamarznięty. Tak że, nie może być tu mowy o nadciśnieniu pod lotem którego efektem miały by być są te formy z lodu. Myślę że jest to efektem rozprysku wody, w momencie pękania pęcherzyków powietrza wypływających z kostki, na powierzchni wody, osiadają na krawędzi malutkiej przerębli budując w ten sposób taką formę w ciągu kilku dni, oczywiście przy utrzymujących się w tym czasie dużych mrozach.
Pomógł: 20 razy Dołączył: 26 Kwi 2006 Posty: 1278 Skąd: z Mazur
Wysłany: 2010-04-05, 11:04
Pawel Woynowski napisał/a:
Owszem takie formy z lodu podobne do stalagmitów miałem u siebie, z tym tylko ze powstawały one jedynie na małej przerębli, tam gdzie kostka była położona na głębokości ok 50 cm pod lodem (u mnie to płytka strefa dna na 80 cm). Natomiast przerębel na głębokiej wodzie 1,30 m, gdzie kostka była na głębokości ok 1,0 m był nie zamarznięty. Tak że, nie może być tu mowy o nadciśnieniu pod lotem którego efektem miały by być są te formy z lodu. Myślę że jest to efektem rozprysku wody, w momencie pękania pęcherzyków powietrza wypływających z kostki, na powierzchni wody, osiadają na krawędzi malutkiej przerębli budując w ten sposób taką formę w ciągu kilku dni, oczywiście przy utrzymujących się w tym czasie dużych mrozach.
Swoje zdanie wyraziłem teraz tylko w sprawie tych lodowych kominów, nigdy czegoś takiego u siebie nie widziałem, ale domyślam, że powodem jest głębokość moich kostek ja mam je na głębokości 40-50 cm, bo u mnie lód może być o grubości 40 cm.
Sądziłem, że te gejzery powstają w zanieczyszczonej wodzie, która się pieni, ale może być tak jak pisze Paweł z tymi pęcherzykami powietrza, niemniej nigdy u siebie nic takiego nie widziałem może, dlatego że za słaba pompka i przerębel przy dużych mrozach szybciej zamarza. Moim zdaniem cała sztuka nie polega na dużym ciśnieniu z pomki a co za tym idzie dużym mieszaniu i wychładzaniu wody lecz na dosatarczeniu powietrza i od czasu do czasu zrobieniu w sposób cichy przerębla by wydostały się gazy. Ale to moja sprawdzona teoria jako obserwatora natury a nie znawcy rzeczy.
[ Dodano: 2010-04-05, 13:57 ]
Tak przyszło mi do głowy możliwe, że nie mam tych kominów na lodzie, bo zawsze spod pierwszego lodu wypompowuję trochę wody by powstała kurtyna powietrzna między wodą a lodem.
Tak przyszło mi do głowy możliwe, że nie mam tych kominów na lodzie, bo zawsze spod pierwszego lodu wypompowuję trochę wody by powstała kurtyna powietrzna między wodą a lodem.
to na pewno od tego nie masz
_________________ pozdrawiam arek
---------------------
oczko wodne żaden problem
PORADNIKPORTALSKLEP
Advertisement ..:: Sponsor ::..
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 25.01.2007
Posty: 4134
Skąd: USA
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum