Dzisiaj wpuściłem rybki do oczka. Chce wam pokazać mojego kaczeńca gdyż wydaje mi się ze jest już jak na ten czas dosyć spory
Oraz mojego jesiotra którego mam 2 lata.
[ Dodano: 2014-03-28, 17:05 ]
[img][/img]
[ Dodano: 2014-03-28, 17:06 ]
O nareszcie
[img][/img]
Kamil,obejrzałem i poczytałem od A do Z. Młody wiek jest sprzymierzeńcem w rozwijaniu pasji. Mnie na stare lata dopiero odbija. Pomyśleć, że kiedyś kłusowałem na Łękawce
_________________ Radek-na marzenia dobry jest każdy czas.
Teraz na łękawce za bardzo nic nie ma, a ponoć woda się oczyszcza], bo widują tam raki.
Bartosz_n, mam zamiar kupić jednego na pewno, może dwa mogą się pojawić w oczku. Jeszcze przed świętami mam zamiar kupić kohaku oraz platine
[ Dodano: 2014-03-28, 23:44 ]
Kaczeniec rośnie w zwykłej ziemi. Dałem tam trochę mułu ze stawów, regularnie codziennie podlewamy go litrem deszczówki
_________________ Pozdrawiam Kamil:D
Ostatnio zmieniony przez Gosik 2014-03-31, 18:13, w całości zmieniany 1 raz
Witam wszystkich mam do was wielka prośbę!! Doradźcie mi co się stało. Kolo godziny 13,40 wracając do szkoły standardowo poszedłem nakarmić ryby w oczku. Po chwili szukania okazało się ze brakuje mi Jesiotra. Bylem strasznie wkurzony. Przeszukałem oczko dookoła i nic żadnych śladów nic. Zdołowany poszedlem do domu. Kiedy skonczylem sie uczyc okolo godziny 16,40 zajzalem nad oczko w nadzei ze moze gdzies poprostu sie zapodzial. Ale nic. I nagle uslyszalem jakis szelset w lisciach. Patrze sie a ty jesiotr lezy caly w lisciach, Bez chwili namyslu dalem go do wody. Oddychal. Skrzela byly jeszcze czerwone wiec musial byc swierzo wyciagniety z wody. Tyle dobrze ze caly dzien padal deszcz i przezyl pod tymi lisciami. Gdyby bylo slonce byl by juz dawno wysuszony. Dotleniajac go pod kaskada itp. Zaczol juz normalnie tylko oddychac. Lecz po puszczeniu bezwladnie lecial na dno ale nie obracal sie nabrzuch ani nic tak jakby poporosty plywal sobie. Zostawilem go tak w nadziei ze odzyje po chwili. Kiedy wrocilem z treningu o 20,30 pierwsze co poszedlem szybko nad oczko. Jesiotr juz ustabilizowal oddech i wszystko bylo ok. Lecz jedno mnie nie pokoilo. Od czasu puszczenia go do oczko czyli od 16,40 nie ruszyl sie wgl. O tej 20,30 wylowilem go oddychal normalnie lecz wgl nie reagowal na dotyk ani nic tak jakby dostal jakiegos paralizu. I do was pytanie co sie moglo stac. I co moglo byc przyczyna ze po 2 lata nagle cos go wyciaglo. Podkreslam ze nie mial zadnych ran po ocie czy czym innym. Poprostu mial gdzie niegdzie takie ryski lecz nie jak to kot by zrobil do miesa. Pomóżcie !! Przepraszam za bledy ale kto choc troche zna jezyk XXIw wie o co biega. Pozdrawiam
Przypuszczalnie kot wyciągnął Twojego jesiotra.
Pobawił się trochę, a kiedy jesiotr przestał się ruszać, odszedł znudzony, albo zauważył lepszą zabawkę.
Miałem też przygodę z kotem i jesiotrem w roli głównej, tylko u mnie jesiotr nie przeżył.
Jesiotr nie reaguje na zagrożenie z brzegu. Łatwo staje się ofiarą kocich ataków.
Ja miałem dwa jesiotry biały pływa po dnie i nadał żyje a ciemny przy powierzchni i też go kot załatwił. Może masz mało tlenu w wodzie i dlatego wypłynął.
_________________ Pozdrawiam Mirek
Advertisement ..:: Sponsor ::..
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 25.01.2007
Posty: 4134
Skąd: USA
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum