Witam serdecznie...mama taki mały dylemacik. Oczko wodne które aktualnie wykańczam zasadniczo miało służyć żabkom i innym płazom jako odrobina wody do popluskania Niestety druga połówka upiera się,że koniecznie chce mieć rybki Szczęśliwie doszliśmy do pewnego kompromisu i zrezygnowała z pływających fabryczek nawozu (karasi ozdobnych znaczy się Moje pytanie brzmi....czy są jakieś rybki mogące w spokoju koegzystować z żabciami i nie mordujące kijanek..? Przyznam szczerze,zwróciłem uwagę na Kardynałka Chińskiego jako idealnego kandydata-odporny na wahania temperatury,drobiazg więc czy są jakieś obiekcje? W miarę możliwości wolałbym nie wyławiać rybek na zimę (pompka+1 metr głębokości zbiornika). Czekam na sugestie
_________________ Oczko w budowie-drobiazg dla żabek
Ja myślę że jak chcesz się nastawić na płazy to lepiej całkowicie zrezygnować z ryb.
W oczku bez ryb odpada Ci sporo obowiązków i kosztów a i woda będzie czystsza.
Jak ryby to raczej kolorowe karasie, karpie , liny bo inne będą słabo widoczne.
Do twojej koncepcji mogły by się nadać kiełbie, ale jak mówiłem lepiej całkiem bez ryb.
_________________ pozdrawiam arek
---------------------
oczko wodne żaden problem
PORADNIKPORTALSKLEP
Runner,podejrzewa,że z żoną nie wygrasz,więc lepiej idz na kompromis
i zdobądz kiełbie,najwięcej jest ich w rzekach i na piaszczystych
wypłyceniach jezior
poz.Leszek
-------------
Jak powiedziałem koncepcja nie moja lecz połowicy Spróbuję przeforsować brak rybek ale jakby nie wyszło spróbuję zdobyć kiełbie (diabeł wie gdzie
Gdzie diabeł nie może tam babę poślij - jak nie zdobędzie bedziesz miał bez rybek
_________________ pozdrawiam arek
---------------------
oczko wodne żaden problem
PORADNIKPORTALSKLEP
koczisss [Usunięty]
Wysłany: 2011-04-02, 12:16
Runner napisał/a:
Jak powiedziałem koncepcja nie moja lecz połowicy Spróbuję przeforsować brak rybek ale jakby nie wyszło spróbuję zdobyć kiełbie (diabeł wie gdzie
Są dwa sposoby.
Jednym z nich jest stara firanka, ktoś do pomocy, słoneczny dzień, płynąca płytka woda o piaszczystym, żwirowym dnie chęci brodzenia w niej.
Bierzesz firankę, zanurzasz jeden koniec do dna i ciągniesz z pomocnikiem ją pod prąd. Zawsze coś wpadnie.
Oprócz kiełbi możesz zagarnąć też tak ukleje, płocie, klenie, jazie i inne.
To jest sposób na drobnicę.
Kiełbia można łatwo odróżnić, reszty raczej nie bierz, bo nie wiadomo co z tego wyrośnie.
Rok temu tak łapałem i oprócz kiełbi wziąłem "ukleje". Okazało się, że z tych uklei wyrosły te klenie, chyba mam płotki, nie wiem czy jelce też to nie są.
Roczny narybek jest do siebie bardzo podobny, później zaczynają pokazywać się różnice.
Metodę tę zastosuj gdzieś za miesiąc, gdy woda będzie już w rzece dość ciepła, wtedy małe rybki będą przebywać całymi ławicami w takiej wodzie. Teraz jeszcze chowają się głębiej.
Pamiętaj, bierz tylko takie
Drugim sposobem jest mała lekka wędeczka, średni haczyk i czerwony robak.
Kiełb żeruje przy dnie, musisz zrobić taki grunt, żeby przynęta płynąc (rzeka) ocierała się o dno, bądź była niewiele nad nim.
Wtedy nałapiesz kiełbi, ale będą większe niż te łapane w firankę no i bardziej zestresowane, bo mordki im pokaleczysz.
Żeby mniej narobić szkód, użyj haczyków bezzadziorowych.
Co prawda łatwiej ryba się zrywa, ale rana w pysku jest mniejsza.
Ten po prawej jest bezpieczniejszy dla ryb, choć łatwiej ją stracić podczas wyciągania.
Kiełb w oczku to i tak jakby ryb nie było.. Ja mam i nie widać ich wcale,wiosną jak wyciągałem siatą z dna dziadostwo to je miałem w siatce....
maruder [Usunięty]
Wysłany: 2011-04-02, 16:46
Dokładnie, żeby się cieszyć ich widokiem musiałbyś mieć płytkie oczko wysypane jasnym piaskiem - czyli dużo roboty z odmulaniem. Ja bym spróbował z kardynałkami.
Advertisement ..:: Sponsor ::..
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 25.01.2007
Posty: 4134
Skąd: USA
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum