U mnie w zeszłym roku było około 50 cm śniegu- te liście co pod śniegiem zostały a reszta uschła i wyglądała paskudnie bo nie odpadła - musiałem je ręcznie usuwać
_________________ pozdrawiam arek
---------------------
oczko wodne żaden problem
PORADNIKPORTALSKLEP
Dołączyła: 19 Gru 2009 Posty: 116 Skąd: zielona góra
Wysłany: 2010-11-27, 10:20
no i już po robocie ,zmarzłam troszeczkę ale to nic ,różę na pniu mimo że sadziłąm prosto udało mi się przygiąć i zabezpieczyć obydwie 'końcówki" , rododendrony,azalie.hortensje okryłam agrowłukniną i okopczykwałam troszkę ziemią z korą w około , 2 acerki też zapatuliłam agrowłukniną, mam nadzieję ze to wystarczy. mam tylko pytanie co do wrzosów zakupiłam ok 30 sztuk w tym roku na jesień i wiele zródeł róznie podaje , jak wy fachowcy polecacie ? je też agrowłukniną "oblepić" czy zostawić tak jak są bez niczego
Pomogła: 84 razy Dołączyła: 22 Mar 2009 Posty: 2513 Skąd: Słupsk
Wysłany: 2010-11-27, 15:45
Nigdy nie okrywałam na zimę mojej pnącej róży. Ma ze trzy metry wysokości i jest silnie rozgałęziona na takim metalowym łuku (może ktoś widział w mojej galerii - http://forum.oczkowodne.n...er=asc&start=30 - zdjęcia u dołu strony ). Na początku jak nastałam w moim ogrodzie to po prostu nie wiedziałam, że trzeba - bo byłam całkowicie zielona w ogrodnictwie . Potem, ponieważ nigdy nie przemarzła nie widziałam takiej potrzeby.
Mam wrażenie , że wytrzymuje mrozy (również ubiegłoroczne rekordowe) dlatego że jej "stopy" i pędy od ziemi do metra wysokości porasta dobrze rozkrzewiona trzmielina. Tak jakby ją otulała.
Moze to jakiś pomysł dla posiadaczy wysokich róż pnących, żeby obsadzić ją jakimś krzewem. Pnie takich starych róż i tak są zwykle łyse, a trzmielinę przez przycinanie można prowadzić jak się chce.
_________________ Mój akwenik online: http://91.222.160.54:7777/
Użytkownicy I Explorera logują się w oknie po lewej, wszyscy inni po prawej.
Użytkownik: "oczko" , Bez hasła
Dzwoń do mnie jak zobaczysz szczura, kota, obcego lub brak wody
Jeśli nie masz mojego numeru wyślij priv.
Dzięki za czujność i pomoc !
aga_zg napisała a: wrzosów zakupiłam ok 30 sztuk w tym roku na jesień i wiele zródeł róznie podaje , jak wy fachowcy polecacie ? je też agrowłukniną "oblepić" czy zostawić tak jak są bez niczego
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Wrzosy możesz podsypać korą a przykryć gałązkami iglaków,ale nie liśćmi
bo ci mogą zgnić,na pewno zimą im nic nie zrobi.
poz.Leszek
----------------
Dołączyła: 19 Gru 2009 Posty: 116 Skąd: zielona góra
Wysłany: 2010-11-28, 11:29
zastanawiam się nad różą pnącą zrobiłam tylko kopczyk i zostawiłam .ona jest przymocowana do wysokiej kratki w różnych miejscach i mówiąc szczerze nie usmiecha mi się jej odplątywać ,czy wystarczy kopczyk czy po prostu z jednej i z drugiej strony razem z kratką zabiezpieczyć agrowłukniną? a własnie....a co z liśćmi które jeszcze są ? nic iom nie będzie jak je zapatulę ,tak też zrobiłam z różą na pniu że część liści jeszcze była jak ją przygiełam do ziemi i otuliłam. sorki za tyle pytań ale tak to z laikami bywa .. małym pocieszeniem może być fakt że za 2-3 lata będzie tych pytań mniej (może) hehe
zastanawiam się nad różą pnącą zrobiłam tylko kopczyk i zostawiłam .ona jest przymocowana do wysokiej kratki w różnych miejscach i mówiąc szczerze nie usmiecha mi się jej odplątywać ,czy wystarczy kopczyk czy po prostu z jednej i z drugiej strony razem z kratką zabiezpieczyć agrowłukniną? a własnie....a co z liśćmi które jeszcze są ? nic iom nie będzie jak je zapatulę ,tak też zrobiłam z różą na pniu że część liści jeszcze była jak ją przygiełam do ziemi i otuliłam. sorki za tyle pytań ale tak to z laikami bywa .. małym pocieszeniem może być fakt że za 2-3 lata będzie tych pytań mniej (może) hehe
Wypowiem sie na podstawie mojego doświadczenia: Ja nie okrywam róz pnących jedynie je kopczykuje tak jak róże wielo i wielkokwiatowe. Natomiast wracając do pnących to robie tylko kopczyk a reszty nie okrywam i zawsze w pełni zimuje i latem obficje kwitnie, należy jednak pamietac ze wszystko zależy od odmiany i stanowiska najlepiej było by postąpic według wytycznych umieszczonych na opakowaniu w którym była róża. Polecam zrobic kopczyk bo jeśli nawet część nie okryta przemarznie to wiosną po odgarnięciu kopczyka z części które w nim przezimowały wyrosną nowe pędy. Kopczy możesz dodatkowo okryć stroiszem.
Róże szczepione można przyginac do ziemi tak jak napisałaś albo można okryć część górna koronę np. agrowłókniną (ale tą grubszą). Nie ma większej potrzeby okrywania pnia gdyż jest to najczęsciej podkładka z róż rodzimych i odpornych na niskie temperatury.
Pozdrawiam Olean
zastanawiam się nad różą pnącą zrobiłam tylko kopczyk i zostawiłam
Aga to wszystko zależy jaka ta róża pnąca jest. Wiele róż pnących, a właściwie to większość, kwitnie na pędach ubiegłorocznych i gdy się jej całej nie okryje, to po prostu na następny rok nie zakwitnie, choć nie wymarznie całkowicie. Ja np taką mam, a ponieważ jest okropnie koląca( kolce zakrzywione czepiają się ubrania, a nawet skóry rąk) więc sobie ja darowuje i jak dotychczas to tylko 2 x widziałam ja kwitnącą w pełni. Na ogół na jakiej gałązce od dołu ma parę kwiatków. A wiec musiałabyś znać odmianę tej róży i poszukać w necie jak z nią postępować. A jak nie to zobaczysz na następny rok, jeśli pędy przemarzną i nie będzie kwitła to wskazówka,że trzeba ja jednak okrywać. U Ciebie dodatkowym plusem w zimowaniu roślin jest to,że mieszkasz w zachodniej części kraju o znacznie łagodniejszym klimacie niż np u mnie. Mam rodzinę w tamtym regionie i wiem,że różnica np w poczatku wiosny wynosi nawet 2 tygodnie.
Dołączyła: 19 Gru 2009 Posty: 116 Skąd: zielona góra
Wysłany: 2010-11-28, 19:48
ciężko mi powedzieć co do tych moich róż pnących gdyż je posadziłam dopiero w tym roku choć miały już ponad 1 m obie sporo urosły . jedna zdązyła mi nawet drugi raz zakwitnąć a druga w ogóle gdyz była pozniej wsadzona ,wiem tylko tyle że ma być czerwona ( pierwsza jest biała więc będę miałą barwy narodowe -jesli obydwie będą kwitły)
Róże pnące są bardzo odporne i charakteryzują się silnym wzrostem poza niektórymi odmianami. Nawet jesli przemarzna bardzo szybko się regeneruja wiec potraktuj tą zime jak eksperyment, wtedy bedziesz widzieć czy okrywać czy nie
Pozdrawiam Olean
Aga, może się mylę, ale ta czerwona może być z tych co kwitną na pędach ubiegłorocznych i dlatego Ci w tym roku nie zakwitła.Jak masz agrowłokninę, albo gruby papier pakowy, to spróbuj choć cześć pędu zabezpieczyć jeszcze przed nadejściem większych mrozów, to może Ci się uda jeszcze w tym roku zobaczyć kwiat na niej .
O ile macie róże w zacisznym miejscu to one nie przemarzną,
ja mam za altaną bez wiatru i nie okrywam i nigdy mi nie przemarzły
poz.Leszek
--------------
Większość odmian pnących róż jest wyraźnie odporna na mrozy.
Głównie musimy spraktykować które wytrzymują nam zimę.
W różnych rejonach i zależnie od miejsca w którym je sadzimy, zachowanie na mróz jest inne.
Co mrozi róże a wzasadzie wysusza?
Głównie róże marzną u schyłku zimy, gdy dzień jest słoneczny, ciepły a noc mroźna.
Pędy nadmiernie wysusza też mroźny wiatr.
Dlatego też okrycie mało odpornych róż pnących jest wskazane.
Okrycie powinno być na zasadzie chochoła z gałęzi drzew iglastych bądź kukurydziane pędy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum