Mam takie pytanie, czy może ktoś się orientuje jaki mróz mogą wytrzymać kwiaty moreli?
Niestety wszystkie kwiatki w pełnym rozkwicie, a szykuje się spory mróz.
Nie mam jak niestety zabezpieczyć drzewo.
Teraz za oknem mam tylko +3 stopnie, a do rana bardzo daleko. Myślę, że może być z -5, bo bardzo szybko obniża się temperatura.
O 20 było jeszcze +6, czyli duży spadek jak na jedną godzinę.
później pewnie trochę wolniej będzie się obniżać, ale w okolicach 5 do 6 rano może być solidny mróz.
Okryłem też swoje Arundo, bo wybijają z ziemi pędy, a przy gruncie bywa zazwyczaj chłodniej o jakieś 3 do 5 stopni
W 2008. gdy budowałem oczko morela,już kilkuletnia, pięknie zakwitła a co gorsze zaczęły się rozwijać pąki liści. Wtedy nadeszła druga zima i całe drzewo szlag trafił. Nie jest odporna.
Pytam, bo w zeszłym roku też jak kwitła to był mróz, ale nie pamiętam w których dniach kwietnia kwitła.
Temperatury mogę sprawdzić z każdego dnia, ale nie wiem kiedy kwitła.
Wtedy największy mróz to -4.
W zeszłym roku objadłem się owocami, aż miałem ich dość.
Owocowała tak na poważnie pierwszy raz.
Drzewo ma jakieś 8 lat, ale po posadzeniu chorowało, pień był pęknięty przy ziemi, wlazł różowy grzyb w ranę i korę w okolicy.
Przez kilka lat wegetowała, ale po pewnym czasie rana sama się zagoiła, praktycznie rana zarosła korą, nie ma już grzyba.
W tym roku kwitnie już 3 raz. Pierwszym razem miała dwa kwiaty, które zresztą spadły, a już w zeszłym roku było tego sporo.
Jak napisałem, kwitła w czasie przymrozków i przetrwało większość kwiatów, wydaje mi się, że to co spadło, to tak jak w przypadku kwitnących drzew nie z powodu mrozu, a zwyczajnie część kwiatów nie została zapylona.
W tym roku drzewo jest obsypane kwiatami, ale ta temperatura mnie martwi.
Jest sposób na uratowanie, ale nie za bardzo chce mi się sterczeć pół nocy na zimnie.
Najwyżej nie będzie w tym roku owoców, choć szkoda, bo gdyby nawet 1/3 kwiatów przetrwała, to kilka kilogramów owoców by było.
koczisss [Usunięty]
Wysłany: 2010-07-15, 13:27
No i minęło trochę czasu i dziś zjadłem trzy morelki
Dużo owoców nie przetrwało, okazało się, że część mrozy zważyła, ale większość przetrwała.
Niestety zima była zbyt ostra i po przekwitnięciu owocki narastały, po czym uschły razem z całymi gałązkami i świeżymi listkami.
Grubsze gałęzie są popękane i wydziela się sok (wygląda jak żywica).
Kilka owoców jednak pozostało.
Tylko jest kolejny problem, otóż morela nie lubi nadmiernej wilgoci.
Gdy jest ciepło i deszczowo to owoce, nawet nie dojrzałe pękają, a później wiadomo, włazi grzyb i gniją.
Pomogła: 85 razy Dołączyła: 04 Lip 2009 Posty: 2044 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-07-15, 13:30
mojej usechł czubek, ale odbiła bokami. To dopiero drugi rok, więc nie doczekałam się nawet jednego kwiatka - nie mówiąc o owocach, ale bedę śledzić ten wątek i mam nadzieję, że i ja doczekam się owocków
Mam takie pytanie, czy może ktoś się orientuje jaki mróz mogą wytrzymać kwiaty moreli?
Trudno tu coś pisać o odporności kwiatów.
Jedno jest pewne i to z praktycznych działań:
wiosnę wietrzną i mroźną to i nawet jabłonka nie wytrzyma.
W układzie takim palimy opony(aby dym się roznosił po drzewach), albo spryskujemy pędy wodą przed mroźną nocą.
koczisss napisał/a:
Grubsze gałęzie są popękane i wydziela się sok (wygląda jak żywica).
Pękły Ci w zimie, normalne- biały kolor na korę ( może być wapno) i odbije promienie słoneczne które są powodem nagrzewania pnia w mroźne wiosenne dnie kiedy roślina ciągnie soki.
Spryskaj w lutym, jeśli pogoda na to pozwoli, sylitem i miedzianem.
Powtóż to trzy razy co kilka- kilkanaście dni (7-14)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum