Po stracie mojego półmetrowego starleta żona kupiła mi w końcu maja nowego, na otarcie łez, . Też miał zdeformowaną płetwę (była o połowę mniejsza od drugiej). Potraktowałem to jako ciekawostkę genetyczną i chciałem poobserwować jego rozwój. Niestety jesiotr zaginął (zwłok nie odnaleziono) w tajemniczych okolicznościach. Myślałem początkowo, że się sprytnie ukrywa, bo miał gdzie, ale gdy nie pokazał się do żarcia przez całe lato to pogodziłem się ze stratą bo gdyby żył to miałby teraz ze 30-35 cm i na pewno nie znalazł by już kryjówki w mojej "kałuży".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum