Ten żółw to jednak przypadek i brak konsekwencji.
Aurora trafnie to ujął - chwast , i ja się z tym zgadzam.
Na razie jednak nie będę się go pozbywał.
Poobserwuję. Może sprawdzi się w gliniance jako drapieżca - padlinożerca.
Na początku były szczupaki i jak widzę zniknęły.
Od samego początku tej glinianki każdej wiosny przylatują kaczki. Pierwszy raz udało mi się zrobić im fotkę.
Żółwia pewnie spłoszyły odlatujące kaczki.
Nie widziałem już padłych żab , w wodzie nie tak dawno było ich kilka. Czyżby żółw wyczyścił gliniankę? Za to było sporo skrzeku i obawiam się , że teraz ten skrzek zacznie znikać
Pomogła: 129 razy Dołączyła: 06 Maj 2010 Posty: 4150 Skąd: Warszawa/Radzymin
Wysłany: 2012-04-03, 17:00
Gliniaku, i tak przyjdą do Twojej glinianki żaby, bo jest najładniejsza w okolicy a te zdechłe żaby, to na pewno żółw usłyszał jak o nim rozmawiamy, że "chwast" i zabrał się do pracy, bo domek na pewno mu się podoba za zdrowie żółwia.
Fajny ten żółwik, ale uważaj na niego, bo to straszny drapieżca i za 2-3 lata może wyżreć ci wszystko co się tam rusza. Wiem coś o tym, bo od 13 lat mam w domu parkę tych gadów. Mają w ogrodzie 2 metrowe oczko z formy(ogrodzone) i oprócz nich nie ma tam żywego ducha(z roślin przetrwała wgłębka,kosaćce,pałka i jakaś lilia). Wpuszczam je tam jak tylko ustaną przymrozki, a wyjmuję po pierwszych chłodnych nocach(resztę roku siedzą w akwarium). Więc ostrzegam to straszne żarłoki, o ile dobrze widzę posiadasz samca
Gosik to nie była jedna ropucha. To były dwie ... kochające się ropuchy
Li_sek dzięki za info. Żółwika zamierzam poobserwować jeszcze , ale generalnie skłaniam się ku temu aby się go pozbyć z glinianki.
Biedny żółw, a już pewnie sobie myślał, że domeczek na starość ma zapewniony, a tu eksmisję mu za plecami szykują, eh...ci urzędnicy
Obserwowałem wczoraj mnóstwo kijanek - " kijankowa zupa" po prostu. I byłem dumny , że płazy polubiły moją gliniankę. Cóż , czerwonolicy to jednak szkodnik. Wystarczy poczytać , żeby się przekonać jakim jest zagrożeniem. Nie łatwo będzie go jednak odłowić. Drugi rok już bez mała staram się pozbyć karasi ozdobnych i lipa , wciąż 3 sztuki pływają i za nic mają dżdżownicę na haczyku. Kiepski ze mnie wędkarz I jeszcze sam nie wiem skąd pojawił się czebaczek - prawdziwy szkodnik. Trochę może naiwnie kombinuję , że żółw czebaczka lub czebaczki załatwi a ja w końcu żółwia. Tymi czebaczkami Aurora mnie na jesieni poważnie nastraszył.
02.05.2012
Aha a co myślicie o strzeblach potokowych? Odkryłem rów melioracyjny gdzie są ich setki.
Pasowałyby do glinianki ? Chyba są za małe żeby pożerać kijanki , i może mniej miejsca byłoby dla owych czebaczków.
Advertisement ..:: Sponsor ::..
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 25.01.2007
Posty: 4134
Skąd: USA
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum