Ja jadę na banderozę co trzeci dzień,tylko jeden czajniczek wrzątku
i po sprawie,zaraz wystrzela fontanna, robi się otworek z bąbelkami
i po kłopocie
poz.Leszek
------------------
Wiem ze Wam się nudzi i to tak z nudów kombinujecie z tymi przeręblami i wężykami bo innego sensu nie widzę Przy takich mrozach wężyk praktycznie nie powinien zamarznąć bo powietrze jest bardzo suche , najgorzej jest przy temperaturze bliskiej zero i wilgotnym powietrzu
_________________ Pozdrawiam Jarek
Moderator to też człowiek,więc nie utrudniaj mu życia OCZKO WODNE JARKA G OGRÓD JARKA
Zazwyczaj ludziska mają ukryte napowietrzacze, zazwyczaj w miejscach ukrycia jest wyższa temp. niż temperatura powietrza a przy takich mrozach wystarczy mała różnica i cieplejsze powietrze skrapla się w wężyku a następnie zamarza skroplona ciecz.
Bajbas [Usunięty]
Wysłany: 2012-02-06, 08:39
AurorA napisał/a:
Bajbas napisał/a:
Nad spuszczeniem się zastanawiałem, ale doszedłem do wniosku, że nie ma sensu. Tuż obok przerębli mam płyciznę (ok. 40 cm do poziomu gruntu) a na niej lilie. Doszedłem do wniosku, że jak spuszczę to zimne powietrze będzie wchodzić i mi te lilie mogą podmarznąć.
no ja mam tak samo ale do szedłem do innych wniosków - zrobiłem to by mi lilie nie zmarzły
. Ja mam lilie tuż przy napowietrzaczu, więc on gwarantuje dopływ cieplejszej wody do lilii. A większy słup wody moim zdaniem jest w tym momencie lepszy. Natomiast jak ja kiedyś spuszczałem, to po spuszczeniu wody rzucałem na "prezrębel" odwróconą kastrę 90 l, w której były wywiercone otwory (latem jako wielką donica ją wykorzystuję). Wtedy na 100% będzie OK. Spuszczanie praktykowałem ze 3 razy i zawsze byłem zadowolony i chwaliłem tę metodę na forum. Niejaki Aurora ją krytykował. Teraz są super warunki, lód mocno się osadził na brzegach, jest gruby, jako sufit przetrzyma ze dwie odwilże.
Bajbas
Niestety mój patet nie przetrzymał próby czasu i temperatury. Musiałem zlikwidować napowietrzacz na pływaku bo zbyt wysoko podniósł się poziom lodu wokół wmarzniętej w lód skrzynki i zrobiło się niebezpiecznie . Sprawdzał się tak do -10 i ze śniegiem ale w tych warunkach to kicha. Po przeniesieniu napowietrzacza na ląd wężyk zamarzł w jedną noc i teraz czajniczek z wrzątkiem pozostał. Dobrze że mam blisko do źródła ciepłej wody . W obliczu długoterminowych prognoz pogody postanowiłem zainwestować w grzałkę A miało być na grzane piwo
Pomógł: 5 razy Dołączył: 14 Maj 2010 Posty: 410 Skąd: GÓRY
Wysłany: 2012-02-08, 20:23
Teraz mój patent na NIE zamarzanie przewodów z powietrzem.
Gruby ponad 1 cm przekroju przewód,pompka usytuowany ponad metr nad lustrem wody ,tak by w razie czego woda spływała, i przewód nie miał żadnych zagłębień, zagięć na odcinku prawie 4 metrów do pudła styropianowego ,przez pokrywę i pod wode z rozdzielaczem . Tam rozdzielacz na dwie kostki , 30 cm cienkiej rurki i kostka.
na drugim zdjęciu widać że przewód wchodzi pod wodę ,trzecie zdjęcie to komin na gazy
A tutaj pompka tłokowa, prosto z chin, dzień- noc i mrozy po 33 stopnie minus na razie O.K
Mój napowietrzacz stoi ok 5m od mojego stawiku. Wężyk zakopany jest ok 5cm w ziemi i wychodzi dopiero przy stawiku. Zostawić go pod ziemią czy lepiej wyciągnąć na powierzchnie żeby go nie przytkało? Jeśli napowietrzacz stoi na dworze to nie będzie skraplania...?
Mój patent jest taki-mam przygotowane zastępcze zestawy ( wężyk 3m ze styropianowym dużym spławikiem na żywca służącym jako pływak i zawieszona na koncu kostką napowietrzajaca na głęb ok 20cm)), i jak coś przymarznie to wymieniam cały zestaw na drugi a zamarznięty zabieram do domu żeby odtajał za parę dni jak coś przymarznie robie tak samo. Żeby węzyki nie przymarzały do lodu rozciągnęłem żyłkę gospodarczą od brzegu do brzegu na wys ok 30cm i zestawy są jakby przewieszone przez ta żyłke przez co wiszą górą nie stykają się z powierzchnią sniegu czy wody. Pompka stoi w pustym zimą filtrze
P.S właśnie zanabyłem taką sama pompkę jak na zdjęciach PIOTRA.P za sumę 80 pln-daje lepiej jak kompresor na stacji CPN zobaczymy jak z zywotnoscia urzadzenia
A swoją drogą gdzie ten PiOTR.P ma to oczko,że u niego mrozy po 33st brrr?
Może ktoś podpowie jak się ma u niego teraz (ok-15st) sprawa z niezamarzającym węzykiem od napowietrzacza , bo ja nie narzekam na brak zajecia w tym temacie-wymieniam prawie codziennie, a najcześciej przymarza ten najgrubszy idący od pompki do trójnika o śr 8mm i dł 2m
Patent OK ale teraz to już musztarda po obiedzie, a poza tym u mnie zamarza ten weżyk za pompką -zastanawiam się czy przyczyna nie leży w tym,że pompka którą nabyłem dość się nagrzewa a pracuje w pudle ze styropianu i dlatego to podgrzane powietrze z pudła,które tłoczy skraplka się i zaraz zamarza?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum