Witam. Dobry pomysł z tą zagęszczarką, napewno też go zastosuję. Napisz czy dodatkowo uszczelniałeś wlot tej plastikowej rury, bo plastik niebardzo łączy się z betonem.
Napisz czy dodatkowo uszczelniałeś wlot tej plastikowej rury, bo plastik niebardzo łączy się z betonem.
Komora pompy jest blisko oczka - rura ma długość ok.1,5 m i cała (od ścianki oczka do ścianki komory) jest w otulinie betonowej, więc ta konstrukcja powinna być szczelna. Licząc się jednak z możliwością pewnych przemieszczeń komory względem oczka dodatkowo środkowy odcinek rury pokryłem pianką poliuretanową, która łączy się dobrze zarówno z plastikiem jak i z betonem. Zastosowałem rurę osłonową do instalacji wodociągowych (dwuwarstwowa, zewnętrzna warstwa karbowana) i jeszcze dodatkowo zarówno od strony oczka jak i od strony komory w tych karbach wysmarowałem takie pierścienie silikonowe, które następnie zamalowałem grubo zaprawą uszczelniającą (Ultrament). Silikon oczywiście budowlany (ten bezzapachowy), który łączy się z betonem w odróżnieniu od sanitarnego, który do tego celu byłby mniej odpowiedni. Jeśli ktoś powie, że to nadmiar ostrożności - to być może, ale to tylko w reakcji na wątpliwości wyrażane na ten temat na Forum.
Przy okazji - przypomina mi się szczyt przezorności w dziedzinie szczelności
(z dawniejszych lat) : dwie prezerwatywy naraz i dodatkowo między nie Super Takon (starsi samochodziarze powinni pamiętać ten środek).
Pomógł: 6 razy Dołączył: 31 Maj 2006 Posty: 1329 Skąd: Tychy p.Moszna 2014
Wysłany: 2008-12-24, 00:11
jak dla mnie rewelacja, precyzja do pozazdroszczenia
Ja przyznam się szczerze nie zabrałem się do mojej skorupy z taką dokładnością jak Ty i zrezygnowałem z siatkobetonu.
Widać że wcześniej musiałeś mieć do czynienia z budowlanką...
No i skala, superr co tu dużo mówić.
Nie wiem na jakim etapie jesteś, ale obsadzaj jak najszybciej roślinami oczko, póki nie ma jeszcze zimy, a na wiosną na dodatek będziesz miał czystą wodę.
_________________ ...........\\\ ///
.........( @ @ )
--oOOo-(_)-oOOo----->
A multis animalibus decore vincimur
pozdrawiam Castleman
Z pracami botanicznymi zdecydowanie wstrzymam się do wiosny; za pochwały dziękuję - miód na obszary próżności w duszy mojej.
Wracając do relacji z prac: po wybetonowaniu skorupy oczka wyznaczyłem przebieg strumienia. Do jego wybudowania zdecydowanie zachęciła mnie jego funkcja filtracyjna. Możliwość zastąpienia filtra strumieniem tak mi się spodobała, że z braku lepszego miejsca postanowiłem puścić go po prostu wzdłuż oczka. Po wykopaniu rowka wg wyznaczonych linii wyglądało to tak:
Strumień wykonałem w formie pięciu komór o łącznej długości ok.15m oddzielonych od siebie stopniami wodnymi tj.przegrodami. Grunt wybrałem tak głęboko, by usunąć warstwę
gliniastego humusu, szerokość ok. 0,4-1 m, kształt taki jak mi podpowiedziała fantazja w fazie projektowania. Spadek strumienia projektowałem na ok.1,5 %, co przy długości strumienia 15 m dawało przewyższenie ok. 25 cm (góra strumienia w stosunku do góry skorupy oczka). Ponieważ skorupa oczka wystawała w tym miejscu do 15 cm ponad grunt, zatem "wolna ścianka" strumienia (ta wystająca ponad grunt) dochodziła do 40 cm. Dla ułatwienia wykonania tej znajdującej się w wolnej przestrzeni ścianki ponownie skorzystałem z szalunku oraz siatki podtynkowej z włókna szklanego.
Szalunek z motywem tym razem znalazł się nieprzypadkowo. Widać też drugą ,"podręczną" stertę piachu z wykopu oczka oraz płachtę pod którą dojrzewała skorupa oczka. W cały wykop strumienia wklepałem chudy beton, z pomocą tych ścianek z siatki podtynkowej i prętów wbitych w ścianki rozciągnąłem na wysokości brzegów strumienia drut zbrojeniowy 2x fi 6 mm na którym rozpiąłem 3 warstwy siatki Rabitza (w taki sposób jak w oczku), dołożyłem jeszcze 2 poziomy drutu zbrojeniowego fi 6 mm i całość zabetonowałem tak samo jak poprzednio. Po betonowaniu wglądało to tak:
Ponownie zadziwił mnie Szwagier, którego zagadnąłem czy chciałby znów partycypować w betonowaniu (pamiętając o 20-godzinnym betonowaniu oczka traktowałem to jako żart).
On mnie jednak zaskoczył stwierdzając niemalże z radością, że bardzo chętnie - po poprzednim betonowaniu czuł trochę konstruktywnego zmęczenia, ale w sumie - super.
Prace betoniarskie niby niewielkie, ale zajęły nam cały dzień. Przy betonowaniu strumienia było trochę więcej pracy technicznej, bo trzeba było pilnować tego 1,5% spadku (czy raczej "wznosu", bo betonowaliśmy od oczka w górę strumienia). Te 1,5% ustalałem od progu wodnego do kolejnego progu (przegrody) dbając jednocześnie by brzegi strumienia były powyżej przegród (ale nie za wysoko - ze względów estetycznych). Było też trochę zabawy w wyklepaniem tych wolno stojących ścianek, ale po tych pracach konstrukcje wszystkich zbiorników były gotowe
Dzięki za brawa i uznanie. Chyba jeszcze nigdy moje majsterkowo-rzemieślnicze wypociny nie zebrały tylu pochwał. Marzę tylko, by kiedyś zebrać choć trochę takich opinii za to co będzie w oczku. Może uda się z Waszą pomocą - dobrą radą. Robię wszystko by na nią zapracować. Zatem do dzieła:
Była już połowa lipca gdy skończyło się betonowanie strumienia - trzeba było rozpocząć pielęgnację tego betonu, zatem płachta-blaupunktcisko przykryła strumień, a ja postanowiłem
próbnie (!) napełnić oczko. Woda lała się całą dobę i weszło jej równo 20 m3 (o dziwo zgodnie z obliczeniem).
Jak wiadomo zbiorniki wodne są magnesem dla różnych okazów fauny, więc na placu boju moich dotychczas samotnych (no przy betonowaniu to ze Szwagrem) zmagań zrobiło się ludniej:
W białej koszulce na czwartym zdjęciu, które czasami na Fotosiku ginie (?) to Szwagier - bezcenny pomocnik przy betonowaniu.
Jednym z pierwszych gości w oczku, od razu pierwszego dnia po napełnieniu i nie wiadomo skąd było to indywiduum:
Przypuszczam, że był to pływak żółtobrzeżek - niezbyt chętnie widziany w oczkach, no bo też coś mile widzianego tak szybko by się z własnej woli w oczku nie znalazło. Początkowo widząc te 2 odnóża sądziłem, że jest to jakiś owadzi inwalida i później, gdy spuszczałem wodę z oczka pieczołowicie go wyłowiłem planując przenieść w jakieś inne miejsce, lecz ów
nagle skądś wykombinował drugą parę łap czy też skrzydeł (?) i bez podziękowania czmychnął w krzaki. Póki co jednak oczko trzymało poziom wody idealnie - najwyżej po intensywnej kąpieli uzupełniałem to co się wychlapało. Tu zresztą pierwsza konsternacja - wszyscy wizytatorzy orzekli, że oczko-basen jest już skończone i nie ma co paprać żadnych
przegródek, boksów itp. - wygląda dobrze, do kąpania niezłe i wystarczy. Trudno mi było zdecydowanie nie zgodzić się z tymi argumentami. Dylemat postanowiłem rozwiązać po urlopie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum