No i dzionek zaliczony zgodnie z planem! Było pięknie! przez 7 godzin dolewałem, układałem, przyciskałem. I tak w kółko. Wsze rady pozwoliły wykonać to w miarę bezstresowo
Trochę poniżej planowanego poziomu wody dokonałem pomiarów poziomu brzegów i wyrównałem "wały" bo w niektórych miejscach brakowało 3-4 cm.
Efekt mnie zadowolił ale z niepokojem czekam na wasze cenne uwagi.
Układałem kilkadziesiąt cm (głębokości) przygniatałem fałdy i dolewałem wody. W najgłębszym miejscu zauważyłem,że po zalaniu zimną wodą folia mocno twardnieje i już niewiele można z nią zrobić więc przykładałem się do kolejnych etapów.
Trochę poniżej planowanego poziomu wody dokonałem pomiarów poziomu brzegów i wyrównałem "wały" bo w niektórych miejscach brakowało 3-4 cm.
Efekt mnie zadowolił ale z niepokojem czekam na wasze cenne uwagi.
Na koniec zabezpieczyłem wykop przed zanieczyszczeniem przy budowie kaskady.
To zostało po obcięciu. Hepik pełen podziw- prawie dokładnie 12 m2.
...i kolejny dzień tyrki. Wczoraj i dziś kaskada. Postanowiłem robić jeden stopień dziennie bo posadowiony jest na wylewce betonowej i folii. Musi się trochę zespolić i ustabilizować . Wylot kaskady gotowy
a drugi stopień się wykuwa
Swoją drogą gdyby taki Fidiasz czy Michał Anioł mieli szlifierkę kątową...
Mi , podobnie jak Samurajowi i Judymowi z tą samą folią, także udało się prawie ukończyć budowę oczka. Niestety jeszcze nie mogę pochwalić się fotkami ponieważ córka buchnęła mi aparat pod pretekstem dokumentowania pracy magisterskiej . Robiłem zdjęcia telefonem ale na razie nie mogę ich przerzucić na kompa. Pozostało mi wykończenie brzegu, podłączenie mediów i uporządkowanie otoczenia. Z tym ostatnim zejdzie się najdłużej bo ogródek będzie kompletnie przebudowany. Żona dojrzała do strumienia ! Całe szczęście, że to wcześniej przewidziałem i zaplanowałem podłączenie go do oczka.. W tygodniu postaram się wrzucić dokumentację foto z wykonanych prac. 1. maja odwiedziliśmy arboretum koło Sycowa i ulżyliśmy nieco portfelowi zakupując roślinki. Dodatkowo pozyskaliśmy trochę roślin z łąkowych bagienek. Wyglądaliśmy po tej akcji mało świątecznie. Roślinki odkażone i posadzone. Teraz czekamy na pierwsze objawy przyjęcia się ich w nowym środowisku.
Mam nadzieję, że w nadchodzący weekend będzie uroczyste otwarcie połączone z jakimś
No i przyszła pora na zdjęcia. Nie najlepszej jakości bo z telefonu.
Kaskada jeszcze na sucho. Impregnowałem więc musi przeschnąć.Poziom wody podniesie się jeszcze o ok 10 cm. Zdjęcia robiłem z jednej strony żeby nie było widać bajzlu na ogrodzie . Plac budowy.
Kaskada była, w przeciwieństwie do innych elementów robionych na żywioł, dokładnie przemyślana. A właściwie to jej podstawa. Pomyślałem, że jak baza będzie solidna to na górze zrobię sobie co chcę. Zaplanowałem więc mocną półkę na której ułożyłem podest z dębowej dechy owiniętej wykładziną. Po wyłożeniu folii na półce wylądowały 2 kamole z płaskimi spodami oczywiście na wykładzinie ( włókien sztucznych!) i już była baza na resztę konstrukcji. A sama kaskada to już licentia poetica. Powstawała tak jak pasowały kamienie- mozolnie jeden stopień na jeden dzień. Ułożona jest na folii budowlanej złożonej podwójnie podsypywana miałkim piaskiem (prawie iłem) i stabilizowana plombami z betonu. "Fotosik" nie działa więc nie zobrazuję mojego wywodu. Może innym razem.
Super! Już teraz wygląda jak oko z tradycją - aż trudno uwierzyć, że zaczynałeś miesiąc temu. Tylko czy udaje Ci się "tak robić, by się nie narobić" ? Sądząc po tych głazach to raczej nie, chyba że z tej niewidocznej strony stoi jakiś dźwig ? Mnie się nie udaje. Przy każdej robocie potafię urobić się po pachy.
Tylko czy udaje Ci się "tak robić, by się nie narobić" ?
Pytanie nadal pozostaje bez odpowiedzi. Utyrany jestem jak wół. Kamienie, te większe, tachałem z synem lub z jakimś przygodnym osiłkiem, który się nawinął.
W prawo od kaskady odchodzi "potok górski" wpadający do małego oczka. Tam jest najgorsze miejsce do pracy. Nie jestem mały a tam trudno znaleźć miejsce na stopę i złośliwy żywopłot próbuje wepchnąć mnie do oczka więc prace tam wykonywane są w pozycjach, na które nawet Lech Starowicz spojrzał by z uznaniem.
Ale w niedzielę uroczyste otwarcie. Siądę z i się nie narobię.
A potem reszta ogródka
Pomógł: 6 razy Dołączył: 16 Mar 2007 Posty: 585 Skąd: Ruda Śl.
Wysłany: 2008-05-09, 06:31
Jeśli się ograniczysz do siedzenia to OK.
W innym wypadku(np gdyby cię naszła fantazyjna chęć demonstracji tych pozycji-a to sie czasem zdarza-w końcu wizualizacja zawsze atrakcyjniejsza od popisów oralnych) możesz ułatwić zadanie żywopłotowi
hepik:(np gdyby cię naszła fantazyjna chęć demonstracji tych pozycji-a to sie czasem zdarza-w końcu wizualizacja zawsze atrakcyjniejsza od popisów oralnych)
Dziś rano syn złapał mnie w jednej z bardziej przyzwoitych pozycji (inne mogłyby nie nadawać się do publikacji- tzw. hydraulika) jak wyciągałem z "potoku" przycisk ( reklamówka z piaskiem) po doklejeniu paru kamieni do brzegu (po wykonaniu próby okazało się, że podcza przepływu wody trochę się "wypryskuje" poza koryto)
W środę uruchomiłem prosty filtr, bo woda lekko zmętniała, w oparciu o pomysł chyba Dochasi (węgiel drzewny, mata kokosowa, żwirek i agrowłóknina).
Efekt: widzę pompę na 1,2 m.To trochę pod publiczkę- na niedzielę
Do zamaskowania kawałka folii, na który ze względu na stromiznę nie da sie położyć kamienia, użyłem kawałek pnia fantazyjnie powyginanego winogrona przywleczonego z Chorwacji.
W założeniu oczko właśnie ma być wykończone w klimacie dalmackiego wybrzeża - czyli generalnie kamole (przywlokłem również stamtąd) i rośliny, które w tych warunkach sobie poradzą (te smreki- kosodrzewina- mają robić za pinie). Dojdą jeszcze oliwka, laur, cytryna, figa i oleander. Zastanawiam się jeszcze jak zrobić żeby nie było widać donic bo zepsułyby one ogólny ogląd.
I na koniec. Czy to jest babka wodna?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum