Pomógł: 14 razy Dołączył: 29 Cze 2007 Posty: 538 Skąd: Kraków i Okolice
Wysłany: 2014-05-06, 23:26
Adacho napisał/a:
rewi napisał/a:
Czym byłoby oczko bez kociej urody
Oczko wodne bez kota, to sama radość. Nawet taki rudzielec przynosi oczkuj więcej szkody, niż pożytku.
Prędzej czy później zapoluje na rybki. W końcu mu się uda.
Mój kot, a co więcej inne sierściuchy które przyłażą nad oczko napić się wody, jak dotąd nie upolowały ani jednej rybki. Śpię więc spokojnie, bo po pierwsze odpowiednio zbudowałem brzegi oczka, a po drugie nie mam takich cennych okazów jak Twoje, więc kot jest dla mnie równie atrakcyjną częścią ogrodowego ekosystemu.
Nie wszystkie koty to dranie. Pewnie, że nieraz te bezpańskie, i te od sąsiada próbowały dobrać się do rybek w oczku, ale kończyło się to dla nich przymusową kąpielą, więc dały sobie spokój. Ostatnio moja Ruda obserwowała z brzegu tarło karasi, ale nawet nie próbowała zepsuć im zabawy. Nie uwierzysz, ale na swój sposób pilnuje oczka, jako części swojego terytorium, raz zaprowadziła mnie do cieknącego filtra, nieraz zapędzała żaby z powrotem do oczka nie robiąc im krzywdy.
Ale tak to jest: jedni mają kota, inni czerpią radość z serwowania swoim ulubieńcom słonej, wielomiesięcznej kwarantanny w przyciasnych pojemnikach
A mnie jest żal tych 'garażowanych' nie tylko u Ciebie przez długą część roku Japończyków, które nasze słoneczko będą widzieć tylko w wakacje, no góra 4 miesiące w roku.
Wychodzi na to, że łatwiej byłoby utrzymać w naszym klimacie kangura, albo pandę dlatego wybrałem, te podobno brzydsze karpie bez rodowodu, które dla swoich potrzeb nazwałem sobie z japońska Drako-koi, a które nie wymagają ode mnie chuchania, dmuchania, cudowania, a ładnie sobie pływają, zdrowo przetrzymują zimy, wsuwają co popadnie -ostatnio kijanki - a i koty im nie straszne .
Ale rozumiem Twoją i innych Koipondowców satysfakcję i radość z utrzymania przy życiu w niekorzystnych warunkach, tak wymagającej, jak ta japońska, rybki.
Dorodny hiacynt, jak widać, już od tygodnia pływa w oczku. Już wiem, że nie straszne mu chłodne noce. Kupiłem go jak zwykle za wcześnie, podobnie jak pistię.
a w Twoich okolicach to nie ma przymrozków?
u mnie to nawet w cieplarniach w ostaniach dniach sporo roślin przemarzło.
_________________ pozdrawiam arek
---------------------
oczko wodne żaden problem
PORADNIKPORTALSKLEP
Pomógł: 14 razy Dołączył: 29 Cze 2007 Posty: 538 Skąd: Kraków i Okolice
Wysłany: 2014-05-08, 20:13
Kilka obrazków znad powierzchni wody. Najważniejsze, że bananowiec od Pawła Wolanina prawie rozwinął liść Wymieniam kostkę brukową pod altanką, czerwonego "behamota", który powiększył parking z drugiej strony domu, zastąpi wkrótce kamieniopodobna"Petra" o grafitowym kolorze. Przy okazji zmieni oblicze pierwszy plan roślinności nad brzegiem oczka. Gąszcz jałowca i barwinku zastępują powoli bardziej cywilizowane gatunki: hosty, żurawki i coś między nimi kwitnącego. Osoki prawie wypłynęły na powierzchnie, woda przejrzysta. Roboty pełno, a czasu nie ma.
Odnośnie przymrozków, to wczoraj przemarzła w połowie kwitnąca wiśnia,ale hiacynt i pistia przetrwały niekorzystne warunki.
Pomógł: 60 razy Dołączył: 22 Wrz 2012 Posty: 1851 Skąd: Lasochów - woj. Św.
Wysłany: 2014-05-08, 21:09
Fantastyczne lilie i wszystkie inne rośliny w oczku. Śliczna jodła, klon, Hukaro nishiki i cyprysik! Piękna biała azalia, ale i czerwona niedługo rozkwitnie. Ten nowy zakątek nad oczkiem bardzo kolorowy i uroczy . Piękne osoki i grążel. Ta nowa kostka w altanie świetna .
Pomógł: 14 razy Dołączył: 29 Cze 2007 Posty: 538 Skąd: Kraków i Okolice
Wysłany: 2014-05-10, 09:13
Zaprzyjaźniona hurtownia mniejszych i większych zabawek wybrała okolice mojego oczka jako tło sesji fotograficznej trampolin. Tu tylko dwie z nich i grupka statystów. Działo się
Pomógł: 14 razy Dołączył: 29 Cze 2007 Posty: 538 Skąd: Kraków i Okolice
Wysłany: 2014-05-10, 21:31
wolanin napisał/a:
Oho! Twoje oczko i ogród robią za gwiazdę Naprawdę jest czego gratulować!
Mam nadzieję, że będę mógł przy jakiejś okazji rzucić na to okiem.
Paweł, już cieszę się na Twoją wizytę, serdecznie zapraszamy Umówimy się przez priva jeszcze mam w tygodniu dalekie wyjazdy.
Rewii, tak bananowiec od Pawła jest widoczny w tle na piątym zdjęciu, już powiewa rozwiniętym całkowicie pierwszym liściem.
Paweł, czym i jak go nawozić, podlewać i pielęgnować?
Te dzieciaki ze zdjęć o mało nie rozniosły oczka i otoczenia, choć jak twierdziły, bardzo im się podobało. Przede wszystkim chciały podbierakiem wyłowić wszystkie ryby, właziły do wody i wrzucały do wody różne rzeczy, zrzuciły kamienie maskujące folię, ścięły kilka liści lilii, bo chciały wypróbować sekator na wysięgniku. Dobrze, że nie złamały bananowca
Nigdy więcej
Pomógł: 68 razy Dołączył: 14 Kwi 2009 Posty: 1871 Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-05-10, 21:35
Bananowiec wręcz pożera nawozy, lubi też podlewanie. Ja dawałem obornik, ten sproszkowany - ale to dopiero jak wypuści parę liści - aby go nie przypalić. Cieszę się, że zastartował i nie ucierpiał przy przymrozkach. Dzięki za zaproszenie
Pomógł: 14 razy Dołączył: 29 Cze 2007 Posty: 538 Skąd: Kraków i Okolice
Wysłany: 2014-08-14, 20:44
Kostka ułożona, trawa posiana, oczko... powiększone o nową płytką zatoczkę na pierwszym planie, ( był tam jednak zapas folii). To dobre miejsce na karmienie i obserwację rybek. W lewym górnym rogu bananowiec od Pawła Wolanina, obecnie ma 8 wielkich liści. Roślin jak co roku wydałem sporo (do 3 oczek), mniej mam pistii i hiacynta. Najlepiej z lilii rośnie Siarka, utopiona w koszu w mule na 2 m.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum