Pomogła: 12 razy Dołączyła: 11 Sie 2006 Posty: 736 Skąd: śląskie
Wysłany: 2007-08-31, 23:57
AurorA napisał/a:
u nie też wszystkie rośliny pływające rosną jak głupie
A u mnie wprost przeciwnie. hiacynty i pistie miniaturki,orzech wodny - z dużego zrobiły się trzy czy cztery maleńkie i pęk korzeni. Pozostały rośliny też wypuszczają coraz to mniejsze liście. Babka - to już miniaturka.Również liście bobrka i czermieni zminiaturyzowały się. Nie wiem co im nie pasuje?
Ale piękne! Wygląda, jakby tam było od zawsze. Doskonale wpasowane w otoczenie. Jednak ta wystająca niebieska folia Może po prostu kupić pas folii imitującej żwir albo specjalnym klejem nakleić na niej naturalny żwir rzeczny. Robota żmudna, jednak efekt będzie znakomity. Co do koloru wody, to do czasu uzyskania równowagi ekologicznej, taka będzie. Torf tylko ją zbrązowi. Kup przede wszystkim rogatka sztywnego, rośnie blyskawicznie. Osobnym problemem dla oczka będą opadajace jesienią liscie. Może skombinuj jakaś siatkę plastikową.
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 11 Sie 2006 Posty: 736 Skąd: śląskie
Wysłany: 2007-10-10, 01:49
Żeby zamaskować tę folię radziłabym Ci na wiosnę wokół oczka wykopać dodatkową półkę szeroką na 25 cm - 30 cm i głęboką na 15 cm( tak aby można na nią położyć te kamienie, które są teraz na wierzchu) Foli powinno Ci wystarczyć z tego co widać. Jak ułożysz na tej półce kamienie i do połowy zalejesz je wodą to folii nie będzie widać. Półkę taką można zrobić bez spuszczania wody, odchylając odcinkami folię i wybierając pod nią ziemię.Wydaje mi się,że mniej z tym kłopotu niż z naklejaniem żwiru i taniej niż folia imitująca kamienie.
Niestety przez sesję i inne durnoty dopiero teraz mogłem się pojawić w mojej rodzimej miejscowości.
To co zauważyłem za domem bardzo mnie zdziwiło . Pozytywnie.
Jesienią kupiłem od Aurory dwa zestawy roślinek, powsadzałem je tam na zimę i wygląda na to żę mają się dobrze - np. osoka rozmnożyła się i wyrosła do kosmicznych rozmiarów, (poza Wywłócznikiem, który chyba nie wytrzymał ). Rybki i reszta ekipy mają się dobrze (co widać na jednym ze zdjęć).
Karachy przeżyły, porosły i podobno jest jakiś narybek (tak mówił ojciec i dziadek).
Jest jednak problem z glonami nitkowymi, niemal wszystko zarosło, pomimo że zakwaszałem wodę torfem wiosną. Powiedzcie, czy je wybierać, czy zostawić, albo użyć jakiejś chemii (trigger)?
Jutro z rana zrobię badanie wody i poklikam kilka nowych fotek, coby było więcej widać, bo dziś już trochę nie to światło .
Rozumiem... Jednakże zdecydowałem się wybrać część glonów które najbardziej oszpecały oczko.
Oto kilka fotek z rana (przed remontem):
I wyniki badania wody:
ph 7,5
TwW 6
No3 ~1,5
Po4 ~0 (co mnie bardzo zdziwiło).
Do tego ostrzegłem nadmieniony narybek! Widziałem jednego karacha pomarańczowo, biało czarnego, długości około 2cm i jedną rybę około 1 cm długości - niemal całą czarną.
Hmm... Dzisiaj przyjrzałem się osoce - rzeczywiście ładnie się rozrosła.
Jednakże mam dylemat - osoki-dzieci są nadal zrośnięte z osoką-matką, do tego są całe zanurzone i mają wiotkie, ciemnozielone liście, gdy matka ma grube, sztywne, jasnozielone. Gdy próbowałem przyciągnąć je do siebie by je zbadać okazało się że są "przyczepione" do dna korzeniami. Chyba zaatakowały te korzenie muł i rogatki .
I teraz pytanie: Czy mogę porozdzielać i "odczepić" je od dna? Jeśli tak, to powrzucać je na "średnie" głębokości, nie?
Advertisement ..:: Sponsor ::..
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 25.01.2007
Posty: 4134
Skąd: USA
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum