EWa nie jestem ekspertem w tych sprawach, ale rak jest groźny raczej dla innych drzew w Twoim ogrodzie,szczególnie uszkodzonych, po cięciu. Nie przypuszczam, aby miał zawiązek z twoimi tulipanami.Być może w tym roku zaszkodziła im mokra pogoda.Tak, czy owak liście i owoce drzew porażonych jakąkolwiek chorobą grzybową lepiej palić.
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 18 Cze 2011 Posty: 2376 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2013-06-30, 14:41
Jest na to sposób mydło ogrodnicze trzeba opryskać to miejsce. Czytałam kiedyś o tym, ale zbytnio nie pamiętam jest jeszcze coś jakiś preparat którym zabezpiecza się takie miejsce żeby się nie powiększało bo to już zostanie na drzewie.
ewa535 napisał/a:
W tym roku "wypadło" mi mnóstwo tulipanów - cebule przegniłe. Czy to może być skutek zasilenia ziemią z kompostu skażoną od tych jabłek ???
Na pewno nie chyba, że jabłoń miała jeszcze jakieś choroby grzybowe.
Rewi na raka praktycznie nie ma skutecznego preparatu,a na pewno nie jest nim mydło ogrodnicze. Mydło stosuje się jako dodatkowy środek przyczepny do preparatów do oprysków. A mydło ogrodnicze to nic innego niż popularnie znane przez nasze mamy i babcie szare mydło. Jest to mydło potasowe. W połączeniu z wyciągami np skrzypu, pokrzywy, czosnku itp ma właściwości lecznicze. W przypadku raka spryskanie samym mydłem jedynie może zapobiec rozpylaniu grzyba, bo go zlepi, ale drzewa nie uleczy. Nawet wycinanie dogłebne ran rakowych, albo usuwanie gałęzi może nie pomóc jeśli rak zaczął się rozprzestrzeniać drogą naczyniową drzewa.
Pomogła: 8 razy Dołączyła: 16 Sie 2012 Posty: 222 Skąd: Pomorze
Wysłany: 2013-06-30, 17:27
Ewa, w takim wypadku ja bym zdecydowanie wycięła to drzewo. Gdyby to była jakaś cenna odmiana, to można by się pokusić o leczenie, chociaż i tak efekt byłby wątpliwy.
Pomogła: 129 razy Dołączyła: 06 Maj 2010 Posty: 4150 Skąd: Warszawa/Radzymin
Wysłany: 2013-06-30, 23:10
Niestety nie mogę zgodzić się z zuzi10, ale tylko w kwestii tulipanów. Jeżeli Ewa zgrabiła liście "jabłonki sąsiadki" i wrzuciła je do swojego kompostownika, a nie spaliła, to jak najbardziej mogły zostać zarażone tulipany. Tulipan jest bardzo delikatną rośliną, a zarażone liście to nic innego, jak siedlisko zarazków, dlatego należy je bezwzględnie palić, bo spokojnie przenoszą choroby na inne rośliny. Na pewno mokra aura jeszcze w tym pomogła.
A ja w dalszym ciagu podtrzymuję,że raczej to nie rak jabłoni był przyczyną chorób tulipanów. U mnie też w tym roku przynajmniej połowa z posadzonych jesienią tulipanów wypadła, pomimo,że przed sadzeniem były cebule zaprawiane.Powodem była bardzo długa i mokra wiosna.Fakt,że liści z chorych drzew nie powinno sie dawać na kompost lecz powinny być palone.W przypadku raka jabłoni to bardziej chora jest kora i tkanka, a grzyb roznosi sie przez zarodniki konidialne przenoszone najczęściej z wiatrem i zaraża tkanki uszkodzone, a nie zdrowe drzewa.Poza tym grzyb szkodliwy dla jabłoni wcale nie musi szkodzić tulipanom. Chodzi o zależność międzygatunkową w chorobach. Mam 30 letnia gruszę Konferencję. Super owoce. Od 3 lat staram sie ja ratować z rdzy gruszy. Po prostu ktoś, gdzieś niedaleko mojego ogrodu posadził jałowca sabińskiego (zależność międzygatunkowa w tej chorobie między tymi roślinami). Natomiast ten grzyb nie ma żadnego wpływu na inne drzewa owocowe w ogrodzie
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 18 Cze 2011 Posty: 2376 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2013-07-01, 09:18
zuzi10, to ja wiem, że na to nie ma żadnego sposobu i wiem, że zostaje to do końca życia rośliny. Takie miejsca zabezpiecza się właśnie mydłem lub jest do tego preparat, ale nie mogę sobie przypomnieć. Działa on w sposób, że ta rana nie rozchodzi się bardziej.
zuzi10 napisał/a:
A ja w dalszym ciagu podtrzymuję,że raczej to nie rak jabłoni był przyczyną chorób tulipanów.
Rak na pewno nie! Raczej inna choroba grzybowa mogła do tego się przyczynić.
Pomogła: 8 razy Dołączyła: 16 Sie 2012 Posty: 222 Skąd: Pomorze
Wysłany: 2013-07-01, 09:31
rewi napisał/a:
Takie miejsca zabezpiecza się właśnie mydłem lub jest do tego preparat, ale nie mogę sobie przypomnieć.
Jest bardzo dobra maść ogrodnicza Funaben Plus, akurat ta ma też składniki grzybobójcze.
Służy właśnie do zabezpieczania ran na drzewach np. po cięciu.
Rewi będę uparta i w dalszym ciągu twierdzę,że przy tej chorobie, samo szare mydło nie pomoże.Chyba,że zmieszane ze środkiem grzybobójczym. Jakieś lżejsze choroby grzybowe, we wczesniejszej fazie, choroby bakteryjne, zwalczanie mszyc i innych owadów -tak. Jest niedoceniane jako środek ekologiczny w naszych ogrodach. Sama nie zawsze pamiętam, aby po niego sięgnąć gdy mi mszyce " wcinają" róże np
Rak kory drzew ziarnkowych, czy Czarny rak jabłoni- choroba wywołana przez dwa różne rodzaje grzyba -leczy się raczej wycinaniem chorych miejsc i zabezpieczanie ich pastami typu Funaben Plus,lub farbą emulsyjną z 2% dodatkiem fungicydu o działaniu układowym np. Score 250 EC.oraz profilaktyczne opryski Topsinem, miedzianem z mydłem jako adiuwant, wspomagający działanie środka ochronnego.
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 18 Cze 2011 Posty: 2376 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2013-07-01, 14:40
zuzi10 napisał/a:
zabezpieczanie ich pastami typu Funaben Plus,lub farbą emulsyjną z 2% dodatkiem fungicydu
O te preparaty mi chodziło
Przyznaję Ci rację mydło działa świetnie na mszyce. Tak oprysk takich miejsc wykonuje się w suche słonecznie dni z środkiem grzybobójczym i mydłem. Nie znam się zbytnio na tych wszystkich pestycydach staram się prowadzić ogród dość naturalistycznie i ekologicznie
zuzi10, dzięki za przybliżenie tematu.
Wtrącę się nieco. Mydła, ludwika czy innego detergentu dodaje się do cieczy roboczej aby zmniejszyć napięcie powierzchniowe. Roztwór wtedy lepiej "przylega" do opryskanych powierzchni, nie tworzą się kropelki a co za tym idzie - nie spływa. Samo działanie mydła na szkodniki czy grzyby jes znikome albo wręcz żadne.
zuzi10, takie dziasłanie miały by np. tłuszcze ale w mydełku mszycy nie utopisz. to w dalszym ciągu woda, która i tak szybko odparuje.
Właśnie przechodził syn, który zajmuje sie środkami ochrony roślin zawodowo i potwierdził moje, dawno temu zasłyszane, wiadomości.
zuzi10, takie dziasłanie miały by np. tłuszcze ale w mydełku mszycy nie utopisz
t Szare mydło potasowe- za Wikipedią - w 72% składające się z czystego mydła potasowego, które według tradycyjnej receptury powstaje w wyniku reakcji ogrzanej oliwy z oliwek ze stężonym ługiem potasowym. Pozostałe składniki to: 0,5% gliceryny, 0,4% chlorku sodu i do 0,1% sody. M.in. ten skład powoduje,że tworzy ono( podobnie zresztą jak i inne mydła) konglomerat z wodą i ma lepsza przczepność i jeśli nawet woda odparuje to mydło pozostaje jako osad. Sprawdż to sobie w umywalce. Wypierz coś w szarym mydle, wypłukaj i zobacz jaki osad Ci zostanie na ściankach umywalki. Nie usuniesz go zwykłym strumieniem wody. Trzeba go usunąć mechanicznie ściereczką.Podobnie działa na owady typu mszyce i inne owadami miękkoskórne, gdyż zatyka on ujścia przewodów powietrznych na powierzchni ciała insektów, osusza oskórek, wskutek czego słońce wysusza i zabija owady.
Advertisement ..:: Sponsor ::..
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 25.01.2007
Posty: 4134
Skąd: USA
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum