Powiem szczerze, że nie stosuję żadnej chemii tylko mechaniczne odławianie pływających glonów przy okazji bełtając to i owo...
Na początku maja, może nawet od połowy kwietnia, pojawiły się u mnie glony ale nie takie klasyczne nitkowate, ale jak to powiedział Arek - coś co przypomina "gluty glonowe". Takie pływające kołduny, zarówno na podłożu, w toni jak i na powierzchni. Od tamtego okresu nagminnie wojuję z nimi poprzez ich wyławianie zwykłą siatką do ryb.
W zasadzie to myślałem że to syzyfowa praca bo mnożyły się jak na potęgę, ale ku mojemu zdziwieniu od dwóch może trzech dni nie wypływają i jest ich coraz mniej.
Fakt faktem rośliny ruszyły do przodu (niektóre linie mają już liście o średnicy 15-17 cm). Może zaczyna im brakować papu i nie mnożą się w takim tempie.
Widzę także, że są miejsca gdzie można znaleźć klasyczne glony nitkowe. Długie zielone nitki
U mnie przez to że woda zrobiła się zielona glonów nitkowych nie było , a od kilku dni woda robi się czyściutka i klarowna a glonów dalej brak nawet jak już gdzieś pisałem nie ma ich na kaskadzie a było ich to ulubione miejsce
_________________ Pozdrawiam Jarek
Moderator to też człowiek,więc nie utrudniaj mu życia OCZKO WODNE JARKA G OGRÓD JARKA
koczisss [Usunięty]
Wysłany: 2007-05-30, 21:17
Gluty nie wypływają u mnie już od dwóch tygodni, wcześniej było tego dużo, a i "klasycznych" nitkowych praktycznie nie widać.
Nic nie robię aby tak było, tylko pompa i filtr, oczywiście roślinki, myślę, że to ich sprawka, po prostu zaczęły solidnie rosnąć i tyle.
Zanikanie glonów trwało jakieś trzy dni, stało się to nagle.
Na początku wyławiałem, ale później nie, bo nie chciałem wywalić przypadkiem małego żabiścieku, który jako jedyny po zimie sam mi wyrósł.
Później przywiozłem ze starorzecza więcej żabiścieków i wyławianie stało się trudne, za dużo lawirowania między roślinami, to dałem se spokój.
Glony same padły i po tym fakcie woda na chwilę trochę zmętniała, zrobiła się brązowawa, ale nie zielona.
Myślę, że najbardziej przyczyniły się do śmierci glonów osoki, które bardzo mocno się rozrosły, no i żabiściek, pałki, a zresztą, co tu wymieniać, każda roślinka miała w tym swój udział.
Żabiściek podwoił już swą objętość, w stosunku do tych co przywiozłem.
Hiacynt już się potroił, pistia ma trzy młode roślinki, limnobium już się rozrasta, grzybieńczyki rozrastają się rozłogami, rdestnice też.
Wkrótce wreszcie postaram się przedstawić swoje oczko na forum poprzez fotografie
U mnie gluty tez zniknęły i sporadycznie pojawiają się kępki nitkowatych. Woda w głównym oku jeszcze nie jest kryształem ale hiacynty, pistie i limnobium już robią swoje i jest nieźle.
_________________ pozdrawiam arek
---------------------
oczko wodne żaden problem
PORADNIKPORTALSKLEP
Dołączył: 25 Wrz 2006 Posty: 101 Skąd: Falenty Duże
Wysłany: 2007-05-31, 07:33
Cześć!
vivit napisał/a:
Jak to jest u was ?
Jak doleję wody ze studni albo jak słonko dobrze poświeci to się pojawiają kępy nitkowców. Co ciekawe, najczęściej w strumieniu gdzie jest najwięcej roślin
Może dla tego, że w oczku leży sobie worek torfu?
A po deszczu (najlepiej solidnym) znikają, brązowieją i opadają na dno.
Staram się je wyławiać w każdym stadium ale te brązowe zalegają mi na dnie tu i ówdzie.
Pomógł: 69 razy Dołączył: 17 Sie 2006 Posty: 1931 Skąd: opolskie
Wysłany: 2007-05-31, 21:50
w moim oku woda nadal kryształ miała okres lekkiego zbrązowienia ale nie było to takie mocne o glonach nitkowych już zapomniałem-- co to takiego ---
nadal nie stosuję żadnych wspomagaczy (filtr słoma torf) polegam tylko na roślinach
_________________ pozdrawiam Darek
Ryzyko zwiększa przyjemność......żyje się tylko raz
wodę mam super a co do glonów tych glutów jeszcze nie miałem ,a nitkowe rosną tylko w strefie plytkiej i w dodatku podobają mi się .Rano obserwuję jak zacięcie zajmują się nimi karasie,stanowią również doskonałe schronienie dla narybku i tam jakiś innych poczwarek.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 03 Maj 2006 Posty: 44 Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: 2007-06-03, 21:39
U mnie sytuacja taka sama jak Vivita. Po długim okresie "walki" z glonami nitkowatymi, niemal z dnia na dzień glony znikły. Jedynie woda zbrązowiała i stała się mało przejrzysta.
Dlaczego nagle padły ?
koczisss [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-03, 22:00
Myślę, że to sprawka temperatury i wzmożonej wegetacji roślin
Dołączył: 14 Maj 2006 Posty: 1054 Skąd: Władysławowo
Wysłany: 2007-06-04, 04:43
moze to byc spowodowane metnoscia wody
kiedys hodowcy stosowali taki trick
mieszali wode z glina i lewali do zarosnietych glonami stawow
_________________ pozdrawiam
Jacek
koczisss [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-04, 07:45
jackon napisał/a:
moze to byc spowodowane metnoscia wody
kiedys hodowcy stosowali taki trick
mieszali wode z glina i lewali do zarosnietych glonami stawow
Ale lekka mętność powstała po "upadku" glonów, a nie przed, czyli to nie było powodem.
Przynajmniej tak było u mnie.
Teraz trochę przyrasta nitkowatych, ale nie w takich ilościach jak poprzednio, nie pływają zielone gluty.
Myślę, że rośliny im teraz nie pozwalają sie już mocno rozrastać. Woda ubożeje k tyle
Rano obserwuję, że woda ma pianę na powierzchni, która szybko znika podczas dnia. Woda krystalicznie czysta do samego dna. Teraz jest niezła okazja wyłapać odkurzaczem pozostałości glonów gdyż pogrupowały się w kilku miejscach na dnie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum