Ano z tego, że mam oczko izolowane folią PVC i jakiego by nie było krztałtu czy wielkości, nie występują w nim problemy związane z tą całą "inżynierią budowlaną" (rodzaj zbrojenia, skład mieszanki betonowej, tempo zalewania betonem, itp niuanse).
Zaskoczyłeś mnie Pawle swoją wypowiedzią. Do tej pory myślałem, że należysz do tych miłośników ogrodów, którzy nie boją się " brudnej roboty " w ogrodzie a praca przy swoim hobby sprawia im przyjemność. A tu proszę - byle łatwiej, byle szybciej, wykopać dół, wrzucić folię i już gotowe.
zbylan napisał :
Cytat:
Ps. technologia wykonania siatkobetonu, którą tu propagujecie nie przekonuje mnie. W szczególności mam zastrzeżenia do po pierwsze: Zbyt małej, a w praktyce = 0 odległości pomiędzy warstwami siatki, co musi radykalnie osłabiać wytrzymałość skorupy. Beton jest kruchym materiałem. Wytrzymałość "na zginanie" daje mu dopiero zbrojenie, ale pod warunkiem, że są to min. dwie warstwy, a nie jedna składająca się z 2-ch stykających się siatek. Po drugie : Wciskanie betonu dłonią musi być koszmarnie pracochłonne, jest także niezgodne z przyjętymi technologiami betonowania.
Ja polecam metodę opisaną kilka lat temu w Muratorze, którą sprawdziłem osobiście.
Co do zbrojenia to przede wszystkim znaczenie ma wielkość oczka. Przy małym w zupełności wystarczy jedna warstwa siatki. Np. moje ma około 1,5 m średnicy / 0,8 m głębokości i wszystko jest . Wiadomo przy większych oczkach trzeba dołożyć kolejną warstwę siatki a przy całkiem dużych ( tu niestety brak mi doświadczenia ) podejżewam, iż konieczne będzie dodatkowe zbrojenie np. kratownica.
Także ogromne znaczenie jeśli chodzi o wytrzymałość betonu ma podłoże na którym się znajduje. Wiadomo : piaskowe, łatwo przepuszczalne, itp. a przede wszystkim stabilne i dobrze " ubite ".
Co do wciskania betonu ręką to w tym miejscu Aurorę trochę poniosła fantazja ....hmm .....aczkolwiek przypominam sobie, że jak On robił swoje oczko to właśnie tak betonował :peace: - zawsze twierdzę, że technologia wykonywania prac jest dowolna - byle efekty końcowe były zadowalające.
Jeśli chodzi o technologię budowy oczek z Muratora to chętnie się z nią zapoznam ( a może już ją znam - podaj w którym to było numerze ).
1. Nie wyobrażam sobie jak można porządnie wyczyścić oczko nie wchodząc do niego, a w przypadku folii jest to niezwykle ryzykowne - przyznasz chyba ?
Ja przy rozkładaniu swojej folii wchodziłem do oczka i jakoś sie nie bałem że gdzieś pęknie czy cokolwiek sie stanie
Zresztą jak napisał Paweł że nawed psy jej niedadzą rady :wink:
1. Nie wyobrażam sobie jak można porządnie wyczyścić oczko nie wchodząc do niego, a w przypadku folii jest to niezwykle ryzykowne - przyznasz chyba ?
Ja zawsze wypuszcałem wode, wszystko powyciągałem i wchodziłem do oczka z miotłą. Porządnie wyczyściłem brzegi, łopatką wybrałem muł z dna i nalałem ponownie wody.
_________________ Jakie by było życie bez komputera??? AMD ASUS
zbylan , nie wiem po czym wnosisz ze wchodzenie do oczka z folii jest ryzykowne, chyba nie "miales w reku" folii pcv. Ja mam oczko z siatkobetonu ale robilem komus oczko z folii i po napelnieniu mozna bylo nawet nurkowac w oczku, nie widzialem zadnych przeszkod .
_________________ ZANIM ZAPYTASZ - SZUKAJ
ZANIM NAPISZESZ - SZUKAJ
PRZESTRZEGAJ ZASAD FORUM
Pomógł: 48 razy Dołączył: 28 Sty 2006 Posty: 1436 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-04-15, 15:42
zbylan napisał/a:
Do Pawła:
1. Nie wyobrażam sobie jak można porządnie wyczyścić oczko nie wchodząc do niego, a w przypadku folii jest to niezwykle ryzykowne - przyznasz chyba ?
W pewnym sensie, tak. Ale coś, za coś. Jesli czyszczę oczko to z zasady jest bez wody i widać po czym się chodzi, małe kamyki które w jakiś sposób wpadły do oczka są dobrze widoczne, a to jedynie one stanowią niebezpieczeństwo przebicia folii, jak się na nie stąpnie. Poza tym dobrze ułożona warstwa izolacyjna pod folią chroni ją od przebicia kamykami w gruncie. Nie zdarzyło mi się przebić foli w trakcie robienia porzadków. Poza tym robię to bardzo rzadko, może w ciągu tych 11 lat wchodziłem do oczka ze 4 może 5 razy.
Cytat:
2. Siatkobeton, aczkolwiek istotnie znacznie trudniejszy i pracochłonny w wykonastwie, daje jednak większe możliwości. Moje oczko np. ma na głębokości 1,8 m wyprowadzoną odmulającą rurę fi 50. Nie wyobrażam sobie, jak coś takiego mozna by skutecznie uszczelnić w folii.
Są na to sposoby, zakłada się przejścia przez folię z kryzą np. coś takiego:
Mam takie przejście w ścianie oczka 60 cm poniżej linii wody, do strefy bagiennej położonej poza oczkiem. Robiłem również denny wypływ do filtra, w oczku dla koi.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 28 Sty 2006 Posty: 1436 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-04-15, 16:49
BOLEK napisał/a:
WitamZaskoczyłeś mnie Pawle swoją wypowiedzią. Do tej pory myślałem, że należysz do tych miłośników ogrodów, którzy nie boją się " brudnej roboty " w ogrodzie a praca przy swoim hobby sprawia im przyjemność. A tu proszę - byle łatwiej, byle szybciej, wykopać dół, wrzucić folię i już gotowe.
Bolek, jaką wypowiedzą!
Poczytaj sobie moje wszystkie wypowiedzi i powiedz mi w której z nich, piszę o pośpiechu w budowaniu oczka.
Jackowi radzę takie rozłożenie roboty przy przebudowie oczka aby nie robił wszystkiego na raz latem. Przecież tę robotę można rozłożyć w czasie. Zaowocuje to dobrym ułożeniem się gruntu po robotach ziemnych, a w tym czasie można zbierać kasę na folię. Jak już wyloży folią i wsadzi rośliny, to też może poczekać do jesieni i zbierać kasę na napowietrzenie. Jak kupi pompę napowietrzającą to może wpuścić ryby. Oczku to nie zaszkodzi, a wręcz odwrotnie pomoże napewno.
Swoje oczko robiłem w ciągu dwóch lat, od momentu wbicia pierwszej łopaty, aż do wpuszczenia pierwszych ryb.
Mówię jedynie, że budowa oczka na folii jest w swoim założeniu szybsza i prostrza niż oczko z siatkobetonu. Poza tym nie trzeba się znać na betoniarstwie i zbrojeniu betonu, żeby je wybudować. Oczko na folii w zasadzie każdy potrafi wykonać.
Poza tym, nie widzę u siebie, wśród betonowych bloków, dodatkowo oczka zbudowanego z kilku ton betonu i kamieni. Jak zapewnie wiesz nie jestem zwolennikiem całych ton kamieni do maskowania brzegów oczka, a nie widzę innej możliwości zamaskowania brzegów oczka z betonu jak tylko kamieniami zamocowanymi zaprawą cementową do misy oczka. Do budowy swego oczka i jego wyposażenia zużyłem 2 wiadra zaprawy cementowej potrzebnej mi do wybudowania flitra z cegieł.
Wszyscy lubimy wyjazdy na tzw "łono przyrody", w moim przypatku uciekam od tej wielkiej płyty, która mnie otacza. To po co jeszcze mam sobie fundować, za właśną kasę, betonową misę w ogrodze. Każdy robi to co lubi i ja tego nie krytykuję, wyrażam jedynie swoją opinię na temat sitkobetonu i nie obrażaj się za takie moje podejście do tego tematu.
Co do zbrojenia to przede wszystkim znaczenie ma wielkość oczka. Przy małym w zupełności wystarczy jedna warstwa siatki.
... iż konieczne będzie dodatkowe zbrojenie np. kratownica. ).
Dokładnie tak jak mówisz: malutkie oczko, jeśli tylko ma odpowiednie zbieżności ścian, nie podlega większym obciążeniom, a zatem i wymagania wytrzymałościowe są odpowiednio mniejsze. Co do dodatkowego zbrojenia kratownicą, to niekoniecznie, bo wówczas mielibyśmy do czynienia z żelbetem, a nie siatkobetonem i w wyniku bunkier przeciwatomowy zamiast oczka (ale można i tak). Raczej zwiększa się ilość warstw siatko-betonowych.
BOLEK napisał/a:
Co do wciskania betonu ręką to w tym miejscu Aurorę trochę poniosła fantazja ....hmm .....aczkolwiek przypominam sobie, że jak On robił swoje oczko to właśnie tak betonował :peace: - zawsze twierdzę, że technologia wykonywania prac jest dowolna - byle efekty końcowe były zadowalające. )
Jeśli chodzi o technologię budowy oczek z Muratora to chętnie się z nią zapoznam ( a może już ją znam - podaj w którym to było numerze ).
Nie tylko technologię wykonania siatkobetonu ale także szcegółowy, bogato ilustrowany sposób wykonania oczka w tej technologii (ok. 15 m3) opisano w Muratorze nr 7 / 1999, na stronach 96-101 i jest to technologia, kóra nie kłóci się ze zdrowym rozsądkiem, czyli tzw. "rzucanie" zaprawy, (a nie wciskanie, lepienie, pacykowanie, czy co tam jeszcze...).
Jeśli ktoś zainteresowany nie będzie mógł się dokopać (do tego Muratora oczywiście), to niech mi da znać. Zrobię .pdf-a i prześlę na mail'a, ale uwaga - dopiero za jakiś czas !
Do Pawła (i pozostałych kolegów): Nie zamierzam spierać się o wyższość świąt Wielkiej Nocy nad Bożym Narodzeniem i przyjmuję Twoje argumenty. Jeśli przyjdzie mi budować kolejne oczko, to dosyć prawdopodobne, że będzie to folia. Na razie cieszy mnie komfort spokoju obserwowania, jak mój duży pies w lecie co chwila wskakuje (z pazurami) do strumyka by się ochłodzić.
Tym bardziej, że doskonale rozumiem Twoją niechęć (by nie powiedzieć fobię) do betonu. Sam to miałem. Na myśl o rękach pokrytych suchym pyłem dostawałem gęsiej skórki. Jeszcze 4 lata temu też mieszkałem na Ursynowie. :smiles:
Dopiero osobiście prowadzona budowa domu wyleczyła mnie z tej przypadłości.
Jeśli ktoś zainteresowany nie będzie mógł się dokopać (do tego Muratora oczywiście), to niech mi da znać. Zrobię .pdf-a i prześlę na mail'a, ale uwaga - dopiero za jakiś czas !
[ Dodano: 2006-04-18, 14:24 ]
Dzięki zbylan za artykuł
I teraz chciałem się was zabytać co sądzicie o tej metodzie z muratora, ja bym był za bo jest duuużo prostrza.
Ale po co ta geowłuknina i ta płyta wokół wieńca
Geowłóknina jest po to, by pierwsza warstwa betonu nie mieszała się z gruntem.
Moim zdaniem można ją zastąpić cienką (i tanią) folią budowlaną. Wyznam, że na swojej budowie zrezygnowałem tak z geowłókniny, jak i z folii.
Płyta wokół wieńca, która może być nawet z cienkiej (i taniej lecz podpartej) płyty pilśniowej, stanowi szalunek dla wylewanego betonu wieńca, który zwykle wystaje ponad grunt. Grunt dopiero później dosypywany jest do odp. wysokości. Po związaniu betonu płytę się usuwa.
P.s. Nie udostępniłem tego artykułu publicznie, bo mam wątpliwości co do prawnej formuły takiego postępowania.
Płyta wokół wieńca, która może być nawet z cienkiej (i taniej lecz podpartej) płyty pilśniowej, stanowi szalunek dla wylewanego betonu wieńca, który zwykle wystaje ponad grunt. Grunt dopiero później dosypywany jest do odp. wysokości. Po związaniu betonu płytę się usuwa.
moje oczko wykonywalem w podobny sposob i calosc szalowalem plytami pilsniowymi oczywiscie odpowiednio je podpierajac.
_________________ ZANIM ZAPYTASZ - SZUKAJ
ZANIM NAPISZESZ - SZUKAJ
PRZESTRZEGAJ ZASAD FORUM
do zbylan, Michal1 i innych:
Artykuł ten jest także dostępny na stronie internetowej muratordom.pl . W tym przypadku nie ma mowy o żadnych ewentualnych konsekwencjach z korzystania i propagowania jego żródła, jedynie obrazki są mniejsze (może delikatnie jest okrojony z treści). Tak więc zachęcam do korzystania z niego.
Pozdrawiam.
srubokret, dzięki za linka. Moim zdaniem ta metoda jest o wiele bardziej pracochłonna i kosztowna -(pięć warstw siatki). Poza tym brak mocniejszego zbrojenia między siatką osłabia wytrzymałość. Kolejne warstwy nie są ze sobą w żaden sposób powiązane więc może grozić rozwarstwienie. Moje oczko z dwóch warstw siatki ma 8 lat i nie pęka.
_________________ pozdrawiam arek
---------------------
oczko wodne żaden problem
PORADNIKPORTALSKLEP
Kolejne warstwy nie są ze sobą w żaden sposób powiązane więc może grozić rozwarstwienie
W pełni się z toba zgadzam. Beton jest materiałem wytrzymały na ściskanie jego wytrzymałość na rozciąganie jest zaś mała . Dlatego stosuje sie zbrojenie w strefie rozciaganej . Ale nie tylko . Na przykład w posadzkach ( nie stopach- tam raczej wystepuja prety zbrojeniowe o znacznych średnicach i o wiekszych klasach np: AII AIII ) stosuje się siatke zbrojeniowa ( no może nie Ledóchowskiego ) której zadaniem jest niedopuszczenie do tego aby beton pękał ( wiedza o tym ci którzy nie zastosowali takiej siatki ułożyli terakotę a później było rozczarowanie bo płytki popękały). Jeżeli chodzi o współpracę siatki i betonu układanego w kolejnych warstwach to wszystko zależy od czasu kiedy tą drugą warstwę się układa. Jeśli beton zwiąże w wcześniejszej warstwie to jest po frytkach i nie ma rzadnej współpracy- beton będzie się rozwarstwiał :shock: . Oczywiście napór wody do tego nie dopuści. Ale jaką mamy gwarancję że kolejne cienkie warstwy będą szczelne Dlatego lepiej zastosować jedną warstwę betonu z dwoma warstwami siatki po jednej i drugiej stronie ( ci którzy znają sie trochę na zbrojeniu wiedza że nie ma sensu dozbrajać betonu w strefi środkowej elementu żelbetowego)
Co do kilku warstw betonu, to rzeczywiście takie działanie mija się z celem. Sam się o tym przekonałem, kiedy zachciało mi się remontować moje oczko wodne. Wytrzymało to tylko sezon i po zimie znów było popękane. Istotną jednak różnicą jest to, że u siebie nie zastosowałem żadnego zbrojenia, które jednak jest niezastąpione i nawet 10 cm betonu tego nie nadrobi - tak było i jest u mnie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum