Pomógł: 68 razy Dołączył: 14 Kwi 2009 Posty: 1871 Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-05-08, 08:25 Re: Gdzie się podziały zielone żaby??????
A gdzie te Twoje żabki zimowały? Miłośnicy płazów posuwają się do budowania dla nich specjalnych zimowisk umożliwiających zagrzebywanie się w ziemi w suchym bezpiecznym miejscu.
Poszukaj na YouTube "Building a hibernaculum", "How to build a hibernaculum"...
Fantastyczny pomysł z tymi kryjówkami. Gotowa jestem coś takiego zrobić aby zatrzymać zielone żabki. Obok mojego oczka jest jednak sporo takich miejsc gdzie żaby mogłyby się schować: kaskada, kamienie, klomby, mnóstwo roślin, wiec nie wiem czy jest potrzeba wykonania takie kryjówki . Obawiam się, że to koty sąsiadów mogły wypłoszyć albo pożreć żaby.. Kilka dni temu odwiedziłem pobliskie stawy i sadzawki i tam również nie spotkałam zielonych żab, więc może jeszcze się pojawią gdy będzie cieplej. Dopiero od kilku dni u nas temperatura wynosi około 18 stopni.
Po pierwsze, przewożenie wszystkich polskich płazów, a tym bardziej zmienianie ich miejsca życia jest zabronione . Po drugie, żaby najprawdopodobniej zniknęły bo zjadły je koty, u mnie tak było. Najpewniej dlatego jest u Ciebie tylko te 3 czy tam 2 żaby bo są u Ciebie koty, które pewnie je zabjają, wiec nie ważne ile byś żab sobie przywiozła (a tego robić nie wolno) to i tak koty je w końcu dopadną. Gdyby żaby miały bezpieczną ostoję u Ciebie i byłyby bezpieczne to pewnie by zostały. Tyle ode mnie
Pomógł: 12 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 652 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-21, 21:16 Re: Gdzie się podziały zielone żaby??????
josyl napisał/a:
Wiosną ubiegłego roku do oczka wpuściłam 8 zielonych żab. Miały tu iście królewskie warunki i do zimy w oczku przebywały. Uwielbiałam je obserwować wygrzewające się na słońcu lub wieczorem czatujące na owady przy lampie. Niestety w tym roku jest tylko 1 - samiec od czasu do czasu przywołujący samice i ze 2 żaby brązowe. Czy jest szansa że żabki do oczka wrócą ?
Witam. Twoje żabki są u mnie. Poznajesz je? Ryba2008
Twoje żabki są u mnie.
_________________ Wszyscy jesteśmy Aniołami z jednym skrzydłem. Będziemy latać tylko wtedy, gdy obejmiemy drugiego człowieka. Bruno Ferrero
Pomógł: 12 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 652 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-24, 22:05
taniw napisał/a:
Ładnie ją pomalowałeś. Farba chyba musi być wodoodporna?
Żabki pomalowałem farbkami akwarelowymi wodnymi. Zielona farba powinna trzymać się żabek przez 6 miesięcy. Taką gwarancje daje producent. Jeśli się zmyją, to będę reklamował u sprzedawcy. Ryba2008
_________________ Wszyscy jesteśmy Aniołami z jednym skrzydłem. Będziemy latać tylko wtedy, gdy obejmiemy drugiego człowieka. Bruno Ferrero
Dorosłe żaby wodne przyniesione z zewnątrz, rzadko zostają na miejscu. Najlepiej przynieś ze stawu trochę kijanek a żaby najpewniej zadomowią się na dłużej. Co do hibernaculum, to nie słyszałem, aby zimowały w nich dorosłe żaby wodne. Zimują w nich żaby trawne, ropuchy i inne płazy. Nie jestem przekonany co do kotów. Żaby pewnie nie bardzo im smakują. Co innego ryby. Jeżeli są w oczku, to może być przyczyna braku żab wodnych. To wszystko co napisałem, to wiedza otrzymana na bazie własnego oczka wodnego a raczej ich kilku. Możesz zajrzeć znajdziesz kilka informacji. Pozdrawiam.
http://www.oczkawodne.cba.pl
lis_ek jak kot wcina żaby to spróbuj dopuścić się zabronionego czynu i przynieś do oczka Kumaka górskiego lub nizinnego. Na pewno go nie ruszy. Nie wiem czy ma ktoś z was taie zaby ale u mamy w stawie niegdyś było ich dużo i pięknie śpiewają wieczorami. To nie to co momentami drażniące wydzieranie się zielonej.
Jak zna się środowisko kumaka to łatwo jest go znaleźć.
Pomógł: 68 razy Dołączył: 14 Kwi 2009 Posty: 1871 Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-08-20, 08:24
woj.piotrek napisał/a:
Jak zna się środowisko kumaka to łatwo jest go znaleźć.
Samo wpuszczenie kumaka do stawku niekoniecznie zapewni zasiedlenie tego miejsca (ogródka?).
Od dziecka obserwuję te stworzenia. Jest sobie np. rozległe pole w zasadzie bez żadnych zbiorników wodnych, na którym w pewnej porze roku deszcze w koleinach dróg pozostawiły podłużne płytkie kałuże. Pojawiają się "znikąd" kumaki, skrzek, kijanki... Potem to wszystko wysycha i sytuacja wraca do "normalnej" = suche pole, zero kumaków... To nie stawek jest powodem ich obecności w tym terenie. Z drugiej strony - w moich stawkach w Beskidach w pewnych porach kumaków jest zatrzęsienie, a w innych - praktycznie zero. Gdzieś sobie w tym czasie poszły. Jak to będzie w ogródku, gdzie się podzieją w razie potrzeby? Ale kto wie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum