Już dawno zauważyłem że oczka wodne to domena mężczyzn. Choć kwiaty, ogród i pielenie będzie nam się kojarzyć z kobietami z oczkiem jest odwrotnie. Na naszym forum jest tylko 8% pań. Podobne wyniki miałem przez lata w listach o oczku jakie dostawałem.
Na forach ogrodniczych sa wyniki zupełnie inne -tam dominują panie. Przecież oczko to ogród, jak więc myślicie skąd ta różnica
_________________ pozdrawiam arek
---------------------
oczko wodne żaden problem
PORADNIKPORTALSKLEP
Pomógł: 2 razy Dołączył: 15 Mar 2006 Posty: 200 Skąd: Katowice
Wysłany: 2007-02-27, 20:53
Roman napisał/a:
faceci lubią a oczko to relach, podziwianie a kobieta to tak jak pszczółka odpoczywa między rządkami, na leżaku męczy się
Ja osobiście nie lubię piwa choć czasami wypije jedno , ale nigdy sam . Roman zapewniam Cię ,że jestem facetem a jeśli dzięki piwku zostaje się facetem to wole być kobietą ,wielu moich kolegów są facetami tylko, że leczą się w klubie AA. Robię i lubię wiśniówkę , mam 22 letnie swoje wino lubię umiar i nie lubię piwa.
Wydaje mi się że z kilku powodów jednym jest ogrom ciężkich prac ziemnych w pierwszym etapie budowy oczka drugi z powodu techniki jaka częściej można spotkać w oczku niż w ogrodzie ( pompy , filtry, lampy ) i większego zamiłowania płci pięknej do flory (kwiaty) a płeć brzydszą pociąga bardziej Fauna (ryby) Podobnie zresztą chyba jest wśród wędkarzy lub akwarystyce rzadziej można spotkać kobietę wędkującą lub mającą akwarium
_________________ Pozdrawiam Jarek
Moderator to też człowiek,więc nie utrudniaj mu życia OCZKO WODNE JARKA G OGRÓD JARKA
Ciężka sprawa z tym dlaczego...? Myślę jednak, że dlatego, iż dużo tu roboty w jednym miejscu. Ja w swoim oczku siedziałem 2 miesiące i nic innego nie robiłem tylko oczko...normalnie nie do przyjęcia ....ale ja chciałem....po za tym sporo techniki a nasze panie nie zabardzo są obyte z tymi technicznymi urządzeniami.
To tylko moje spostrzeżenia na własnym domowym ogródku. Nie oznacza to, że tak jest wszędzie.
Pomógł: 20 razy Dołączył: 26 Kwi 2006 Posty: 1278 Skąd: z Mazur
Wysłany: 2007-02-27, 21:07
Grzegorz napisał/a:
Roman napisał/a:
faceci lubią a oczko to relach, podziwianie a kobieta to tak jak pszczółka odpoczywa między rządkami, na leżaku męczy się
Ja osobiście nie lubię piwa choć czasami wypije jedno , ale nigdy sam . Roman zapewniam Cię ,że jestem facetem a jeśli dzięki piwku zostaje się facetem to wole być kobietą ,wielu moich kolegów są facetami tylko, że leczą się w klubie AA. Robię i lubię wiśniówkę , mam 22 letnie swoje wino lubię umiar i nie lubię piwa.
dziwne ale ja też wypijam tylko od czasu do czasu szklaneczkę piwa, nieco więcej latem, to tylko wytarty slogan z tym piwkiem, miało być zabawnie a wyszła operetka.
W moim otoczeniu nie znam ,,AA'' więc nie przeszkadza mi żart z piwkiem, minęły te czasy że w pracy ludzie popijali. W zasadzie Ci co piją nie nie mają czasu na prace, bo jedno zaprzecza drugiemu, ale dorośli są wiedzą co robią nic mi do tego byle nie w pracy.
Jak nieświadomie uraziłem to sorki.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 28 Sty 2006 Posty: 1436 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-03-01, 04:08
Ja natomiast wyznaję zasadę którą przekazał mi mój Ojciec. "Alkohol pity w miarę, nie szkodzi nawet w największych ilościach", a jest geodetą i wie co mówi.
: Cóż- ja myślę, że dlatego jest mało kobiet" miłośnikami oczek" gdyż bez pomocy faceta ciężko stworzyć nawet "mini oczko". A ciężko pewno doprosić sie pomocy . Dlatego kobiety relaksują sie przy ogródkach. A poza tym, nie mają dużo czasu jeżeli pracują. A panowie są mniej obciążeni pracami domowymi /przepraszam tych którzy to robią/ Ale na pewno wolałyby mieć w swoim ogrodzie prawdziwe oczko wodne niż jakieś tam grządki warzywne
Pomógł: 20 razy Dołączył: 26 Kwi 2006 Posty: 1278 Skąd: z Mazur
Wysłany: 2007-03-01, 13:44
Paweł napisał/a:
Ja natomiast wyznaję zasadę którą przekazał mi mój Ojciec. "Alkohol pity w miarę, nie szkodzi nawet w największych ilościach", a jest geodetą i wie co mówi.
dobra zasada ale ja już wiem kiedy następny zaszkodzi(tz. światełko ostrzegawcze) i unikam przedawkowania, kiedyś nie przeszkadzało mi odkrycie Kopernika, ale teraz jak świat zawiruje to w następny dzień umieram i najgorsze że nikt nie współczuje że ja tak się meczę
Pomógł: 21 razy Dołączył: 15 Maj 2006 Posty: 2634 Skąd: Podkarpackie
Wysłany: 2007-03-01, 17:45
Paweł napisał/a:
Ja natomiast wyznaję zasadę którą przekazał mi mój Ojciec. "Alkohol pity w miarę, nie szkodzi nawet w największych ilościach", a jest geodetą i wie co mówi.
moja zasada pierwszy dla zdrowotności drugi też a trzeci dla spokojności a co do tematu to sam nie wiem wędkarstwo ,przyroda wokoło,życie pod namiotem za młodu nad jeziorami , żonka to tylko podziwia i karaski karmi , woli kwiaty i razem pewnie się dopełniamy w ogrodzie
Pomógł: 48 razy Dołączył: 28 Sty 2006 Posty: 1436 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-03-04, 03:15
Jak budowałem swoje oczko, to z żoną miałem "ciche dni", miała pretensje jak szedłem do ogrodu. Fakt że jak wychodziłem rano, to do domku wracałem ok, wieczora, jak już nic nie było widać. Wpadałem w między czasie na posiłki i znów mnie nie było. I tak w każdą wolną chwilę, jak tylko byłem w domu po delegacjach. Ciągłe pretensje typu" ..."za co się łapiesz, masz tam przecież plac asfaltowy, jak go sam zlikwidujesz".... Zlikwidowała mi go Spółdzielnia.
Później "...skąd weźmiesz ziemię na ten piach co ci został po "zwiniętym asfalcie"... Spółdzielnia przywiozła kilka przyczep dobrego humusu i dorzucili 3 przyczepy ziemi spod pieczarek.
I tak przez dwa lata. Każda wolna chwila w ogrodzie. Tyle czasu go budowałem, z przyczyn zawodowych, częste wyjazdy w delegacje, oraz później organizacyjnych. Ogród zrobiony od podstaw i wykop pod oczko, na świeżym terenie musiały się uleżeć. W między czasie robiłem roboty nasadzeniowe i instalacyjne.
A żona swoje, .."po cholerę ci to wszystko i tak ludzie ci to zdewastują, tak jak większość ogródków osiedlowych"... Nie zdewastowali.
Obecnie jak już wszystko nabrało kształtu i ogród zaczął wyglądać jak ogród, żonka siaduje sobie codziennie na balkonie i korzysta z klimatu jaki stworzyłem przed oknami. Likwidując smród asfaltu rozgrzanego przez słonce. Przyjemny chłodek w cieniu winorośli, plusk strumyka, ptaszki świergolą, żyć nie umierać. Mało że siaduje, to jeszcze wcina mi owoce winogron porastających balkon. Jak by szarańcza przeleciała się po winorośli. Zapomniałem jak smakują. Przez ostatnie trzy lata nawet ich nie zdążyłem spróbować.
Poza tym żona ma dwie lewe ręce do roślin, nawet kaktusy w domu potrafiła mi kiedyś zasuszyć jak wyjechałem na dłużej.
A Wy pytacie się dlaczego kobiety nie zajmują się oczkiem. One po prostu korzystają z tego co my zrobimy. Ot co, widzę to na osiedlu. Zaraziłem kilku sąsiadów mieszkających na parterze i też tylko faceci obrabiają te ogródki, z rzadka widuję żony w tych ogródkach jak coś robią.
A może się mylę.
Ja też mam gadanie, że jak jest ciepło to gapię się godzinami na staw i znikam w ogrodzie rodziców - sam mieszkam w bloku. Nawet mnie przezwali wodnik szuwarek ale ja to poprostu uwielbiam i tyle - tworzę sobie własne środowisko.
Artur
Advertisement ..:: Sponsor ::..
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 25.01.2007
Posty: 4134
Skąd: USA
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum