Tak, jak obejrzałam Twoje oczko, zrozumiałam o co Ci chodzi. Prócz grzybieni masz mnóstwo roślin jednorocznych, np. hiacynty wodne, których ja zimą nie mam gdzie przechowywać. Kupowane pojedynczo i tak są dość drogie Pistie też jakoś mi zmarniały. Tylko ten rogatek obrodził. W przyszłym roku porozsadzam chociaż tatarak, pałkę wąskolistną i rozszczepię lilie wodne. Mam też sporo irysów żółtych. Można tym dookoła zagospodarować pierwszą półkę. Wiele tam nie da się umieścić, bo druga półka już jest 70 cm pod wodą a powierzchnia oczka dość duża. Pompy i filtra nie mam, bo nie mam prądu. Glony i rogatek to filtry naturalne. Aż się boję myśleć co znajduje się na dnie po 4 latach. W tym roku kupiłam dwa małe raki w TESCO, bo ktoś mi powiedział, że one jedzą rogatka. Oczywiście raki zniknęły w odmętach . Pewnie osiadły na dnie.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 28 Sty 2006 Posty: 1436 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-11-21, 11:44
leda16 napisał/a:
W tym roku kupiłam dwa małe raki w TESCO, bo ktoś mi powiedział, że one jedzą rogatka. Oczywiście raki zniknęły w odmętach . Pewnie osiadły na dnie.
A jaki to gatunek raka? Jeśli się okaże że to rak marmurkowy (Procambarus sp),
co bardzo prawdopodobne, to może dojść do takiej sytuacji, że będziesz przeklinać tę chwilę, kiedy je wpuściłaś do oczka.
Pomijając już fakt, że obcych naszej faunie gatunków nie wpuszczamy do naszych oczek, mnoży się on na potęgę. Jest wyjątkowo wytrzymały na warunki jakie panują w wodzie. Jest na tyle wytrzymały, że potrafi wyjść z oczka jak mu warunki nie odpowiadają, w poszukiwaniu innego zbiornika. Co może doprowadzić do introdukcji raka do naszych wód naturalnych, a to oznacza zagładę raków występujących w zbiorniku.
Jak większość raków pochodzących z z obu Ameryk, jest nosicielem choroby zwanej "dżumą raczą". Jest to pierwotniak (Aphanomyces astaci), który atakuje nasze raki, nie odporne na tę chorobę w błyskawicznym tempie, stąd ta nazwa "dżuma racza". W zainfekowanym zbiorniku raki giną w ciągu kilku tygodni.
Jako jedyny gatunek z rzędu dziesięcionogów, rozmnaża się partenogenetycznie (dzieworództwo), czyli samiec tego gatunku nie istnieje, wszystkie osobniki to samice, a każdy rak sam znosi jaja niewymagające zapłodnienia. Młode są więc naturalnymi klonami matki.
Zimą każdy rak składa jaja mniej więcej co miesiąc i pilnuje ich przez około 20 dni, nie przyjmując pokarmu. Zazwyczaj siedzi wówczas schowany w jakiejś kryjówce, nie pokazując się przez cały okres inkubacji. Liczba jaj zależy od wielkości samicy. Młode pięciocentymetrowe raki składają około 30 jaj, a duże ośmiocentymetrowe około 300. Jaja na początku są czarne, ale później, stają się szaro, czarno, brązowe. Niedługo później wykluwają się larwy, które są bardzo małe i niemal nie potrafią się poruszać. Siedzą wciąż pod odwłokiem matki i wyglądają trochę jak mózg na cienkich nogach. Po jakimś tygodniu linieją, zamieniając się w małe raczki i kilka dni później opuszczają matkę. Mają wtedy 0.5 cm. i są prawie przezroczyste. Żywią się tym samym pokarmem co dorosłe osobniki. Następnie rosną i coraz bardziej nabierają kolorów. Jeśli rak wykluł się późną jesienią i zdąży zimą urosnąć do 4 cm., przechodząc około 10 linień, zdarza się, że jeszcze w tym samym sezonie rozrodczym, wczesną wiosną, sam zacznie składać jaja.
Jednym słowem, to przekleństwo w naszych oczkach, są wszystkożerne. Podchodzą im rośliny podwodne, glony nitkowate, owady wodne, a w zasadzie ich larwy, narybkiem i ikrą też nie pogardzą.
Przepraszam za zbyt długi wywód, lecz chciałem Ci pokazać co Cię ew. może czekać.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 28 Sty 2006 Posty: 1436 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-11-24, 01:16
leda16 napisał/a:
Nie, to były dwa małe na pół dłoni, zupełnie szare raki, bez żadnych takich kropek jak na zdjęciach.
To by się zgadzało. Raki marmurkowe nie rosną duże 8 góra 10 cm to wszystko na co je stać.
Umaszczenie karapaksu (pancerza), w dużej mierze uzależnione jet od właściwości fizyko chemicznych wody w jakiej przebywały do tej pory.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 28 Sty 2006 Posty: 1436 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-11-26, 03:10
marian napisał/a:
Raki najlepiej obserwowac w nocy .W tym czasie raki przebywają na płyciznach .Wystarczy latarka
Dokładnie. Chociaż ja swoje raki błotne obserwowałem i w ciągu dnia jak żerowały na glonach nitkowych, porastających ścianki oczka. Tyle że one szczypce miały tej długości co cała długość raka marmurkowego.
marian napisał/a:
Raki najlepiej obserwowac w nocy .W tym czasie raki przebywają na płyciznach .Wystarczy latarka
Dokładnie. Chociaż ja swoje raki błotne obserwowałem i w ciągu dnia jak żerowały na glonach nitkowych, porastających ścianki oczka. Tyle że one szczypce miały tej długości co cała długość raka marmurkowego.
_________________
Co do tego swiatła - za młodu łapalismy raki latajac* z lampami po wodzie - raki szły do swiatła
w sensie brodzilismy
_________________ pozdrawiam Mateusz
Malum nullum est sine aliquo bono
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 11 Sie 2006 Posty: 736 Skąd: śląskie
Wysłany: 2007-11-26, 22:42
A my będąc na Mazurach odkryliśmy przypadkowo jak można łapać raki. Otóż większość wędkarzy, po wypatroszeniu złapanych ryb wnętrzności wrzucała pod pomost i tam zbierały się chyba wszystkie raki z jeziora.Ponieważ woda była czyściutka, więc były widoczne jak na dłoni Te większe oczywiście przy okazji były wyławiane, szczególnie przez tych którym się chciało zanurkować.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum