Pomógł: 22 razy Dołączył: 13 Mar 2006 Posty: 1002 Skąd: Zamość
Wysłany: 2006-05-27, 10:57
Paweł, jesienią będą najwyżej nazbieram ona ma podobne nasiona tak jak rabarbar jak będą to najwyżej nazbieram i dam znać ona się sama rozsiewa .może ktoś z was wie jak się nazywa?
Zrobilem wywiad na temat tej roslinki wsrod dzialkowcow.Wiekszasc nie wiedziala co im rosnie ale pewna kobieta powiedziala mi ze sie to nazywa "łoboda".Łoboda rosnie a krety ryja tak kobieta odpowiedziala
_________________ Pozdrawiam Sebastian
___________________
Ta roślina nazywa się Komosa czerwona - Chenepodium rubrum, kuzynka komosy białej inaczej zwanej lebiodą lub łobodą. Jest jednoroczna, dorasta do 150 cm, jest bardzo ladna. Nasiona wysiewa się wczesną wiosną w miejscach gdzie bywają gryzonie. Niestety nie mogę zagwarantować, że gryzonie wyprowadzą się z ogrodu, może będą ja tylko omijać :wink:
Ostatnio zmieniony przez Joanna 2006-06-13, 22:55, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 21 razy Dołączył: 15 Maj 2006 Posty: 2634 Skąd: Podkarpackie
Wysłany: 2006-06-20, 00:41
a mój sposób jest troszke inny jest to wiatraczek z butelki po wodzie (pet)
1. należy zrobić 5 skrzydełek testowałem i tak musi być inaczej sie nie kręci
2.wypalic dziurke srednicy drutu od spodu butelki
3.pod korek włożyc kawałek blaszki np. z puszki po piwie (ja wycinam kwadrat pasujący do korka i wciskam w korek,i robie na srodku korka gwozdziem delikatne wgłebienie zeby drut miał oparcie w tym miejscu,
4.zapomniałem o drucie musi być sztywny no zeby sie nie gioł (bez skojażeń proszę)
5.a tu jest fotka mojego wynalazku mam tego poustawiane na ogrodzie z 10 szt.i z kretami spokój a jak sie trafi to stawiam, na kretówce a na drugi dzień po krecie ani sladu
Pomógł: 48 razy Dołączył: 28 Sty 2006 Posty: 1436 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-06-20, 04:57
killer1558 napisał/a:
a mój sposób jest troszke inny jest to wiatraczek z butelki po wodzie (pet)
Nie podałeś najważniejszego. Potrzebny jest jesze wiatr, o co nie zawsze łatwo w ogrodach gęsto obsadzonych rośliami. To może zda egzamin na otwartych przestrzeniach, lecz między bylinami nie bardzo to widzę.
Pomógł: 22 razy Dołączył: 13 Mar 2006 Posty: 1002 Skąd: Zamość
Wysłany: 2006-06-20, 08:04
killer1558,
Widziałem takie coś w ogródkach działkowych,tylko było to zrobione z puszek po piwie robiły wiekszy hałas jak się kręciły i to naprawdę wytraszało krety.
Pomógł: 21 razy Dołączył: 15 Maj 2006 Posty: 2634 Skąd: Podkarpackie
Wysłany: 2006-06-20, 09:08
no fakt zapomniałem o witerku, na ogrodzie mam duzo bylin ,jest nawet sporo zarosniete i najmniejszy podmuch juz kreci buteleczka a to wystarcza poniewaz co jakis czas po drucie przechodza drgania do ziemi a kret nielubi jak mu sie cos tłucze nad głowa, naprawde mam spokój z nimi
Ja jak się relaksuje na działce to może szlag człowieka trafić...te wszystkie skrzypiące wiatraszki, klekoczące butelki... tak że panowie apeluję o nie przesadzanie z tym wszystkim :peace:
Pomógł: 20 razy Dołączył: 26 Kwi 2006 Posty: 1278 Skąd: z Mazur
Wysłany: 2006-06-22, 22:34
Michał1 napisał/a:
Ja jak się relaksuje na działce to może szlag człowieka trafić...te wszystkie skrzypiące wiatraszki, klekoczące butelki... tak że panowie apeluję o nie przesadzanie z tym wszystkim :peace:
Zgadzam się mnie też drażni brzęk puszek na drutach, przyznam się bez bicia że czasami proszę sąsiada by pościągał na godzinkę, bo chcę posłuchać skowronka.
Pomógł: 22 razy Dołączył: 13 Mar 2006 Posty: 1002 Skąd: Zamość
Wysłany: 2006-09-28, 21:37
Ernest napisał/a:
Zrobilem wywiad na temat tej roslinki wsrod dzialkowcow.Wiekszasc nie wiedziala co im rosnie ale pewna kobieta powiedziala mi ze sie to nazywa "łoboda".Łoboda rosnie a krety ryja tak kobieta odpowiedziala
Ernest, miałeś rację ta roślina na krety co ją wczesniej opisywałem to jest"łaboda ogrodowa" wyczytałem o tym w jednym z numerów miesięcznika "Działkowiec".
Paweł, pamiętam ,że kiedyś pisałeś się na nasiona tej roślinki to jest jeszcze aktualne.
Jeżeli tak to już są jak chcesz to mogę Ci trochę ich nazbierać i wysłać
Pomógł: 1 raz Dołączył: 17 Mar 2006 Posty: 77 Skąd: Okolice Gdańska
Wysłany: 2006-09-29, 08:07
To mi chyba trafiły się głuche krety, bo takie butelki nic nie dały Jak postawiłem je na kopcach, to nastepnego dnia leżały poprzewracane.
Skuteczne okazało się dopiero wyłapanie jeden po drugim przy pomocy pułapki. Póki co mam spokój
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum