Pomógł: 20 razy Dołączył: 26 Kwi 2006 Posty: 1278 Skąd: z Mazur
Wysłany: 2006-05-21, 13:24
Moim zdaniem lepiej karmić 1 na dwa dni ale ilością która zniknie po 3-4 minutach.
To daje szanse na dostanie się do pokarmu słabszym i wolniejszym rybkom.
W Twoim przypadku jadać mogą tylko najsilniejsze osobniki.
Staram sie rozrzucac po calym oczku zeby wszystkie mialy latwy dostep, jak rzucalem wieksze porcje to ryby nie nadazaly jesc i wiekszosc pokarmu wplywala miedzy kamienie...
Pomógł: 20 razy Dołączył: 26 Kwi 2006 Posty: 1278 Skąd: z Mazur
Wysłany: 2006-05-21, 14:08
KoRcZuS napisał/a:
Staram sie rozrzucac po calym oczku zeby wszystkie mialy latwy dostep, jak rzucalem wieksze porcje to ryby nie nadazaly jesc i wiekszosc pokarmu wplywala miedzy kamienie...
A nie wygodniej karmić w jednym miejscu i to na płytkiej półce tz. 15- 30 cm w takim pływającym kółeczu.
Ja przed zadaniem pokarmu wkładam rękę do oczka i ,,chlapię'' wodą przywalując ryby (tą metodę na tym forum gdzieś przeczytałem) i faktycznie z czasem ryby się oswajają i przypływają do ręki. Samo ustanie przy ,,paśniku'' przyciąga ryby.
Ja karmię co 2 dzień chcę by były zwinne w dobrej kondycji a w oczku powinny polować na larwy, kijanki itd.
jak masz Orfy to zobaczysz jak dzień bez pokarmu potrafią łapać muchy i często nad powierzchnią wody poprostu fantazja.
Ja karmię 3 razy dziennie ale ryby są dalej głodne poprzednie ryby które miałem nie były aż ta pazerne na jedzenie
Ryby zawsze beda glodne, ile sie nie rzuci tyle zjedza dlatego nie mozna przesadzac
Roman napisał/a:
A nie wygodniej karmić w jednym miejscu i to na płytkiej półce tz. 15- 30 cm w takim pływającym kółeczu.
Ja przed zadaniem pokarmu wkładam rękę do oczka i ,,chlapię'' wodą przywalując ryby (tą metodę na tym forum gdzieś przeczytałem) i faktycznie z czasem ryby się oswajają i przypływają do ręki. Samo ustanie przy ,,paśniku'' przyciąga ryby.
Ja karmię co 2 dzień chcę by były zwinne w dobrej kondycji a w oczku powinny polować na larwy, kijanki itd.
jak masz Orfy to zobaczysz jak dzień bez pokarmu potrafią łapać muchy i często nad powierzchnią wody poprostu fantazja.
Probowam z takim kolkiem, a w zasadzie kwadratem wycietym ze styropianiu ale ryby nie chcialy do tego woogle podplynac, baly sie jak ognia, nie nauczone poprostu...
Co do oswajania ryb to staram sie tego unikac, tak samo jak uczenia ich podplywania do brzegu po pokarm, poniewaz jak mnie nie ma na dzialce to koty lubia sobie lezec i czekac taki moment, do tej pory nie ginely mi ryby po za orfami wlasnie, mialem 5 a zostala jedna, ale podejzewam ze wyskoczyly same bo kot by ich nie zlapal w zyciu...
Ja karmię co 2 dzień chcę by były zwinne w dobrej kondycji a w oczku powinny polować na larwy, kijanki itd.
moje ryby są wręcz w wyśmienitej kondycji :peace: a co do kijanek to w moim oczku ich niema
Roman napisał/a:
jak masz Orfy to zobaczysz jak dzień bez pokarmu potrafią łapać muchy i często nad powierzchnią wody poprostu fantazja.
w cale to nie muszą być orfy nieraz uda mi sie zaobserwować (zwłaszcza pod wieczór) jak moje karasie łapia komary nad powierzchnią lustra wody naprawde wygląda to efektownie
A czym karmicie,bo ja daje nawet ślimaki,rosówki,białe robaki.Najlepiej jest "poprzeciągać się z linem rosówką kto mocniejszy ".Dostają jeść dwa razy dziennie,no chyba że matka przekopuje grzątki to dostają częściej glistki.A jak nie dostaną to i tak sobie poradzą.Z tego co zauważyłem wystarczy podejść pod brzeg oczka obojętnie z której strony i w momęcie już stoją pod nogami czekając na pokarm .A jak wejde do wody to zaczynają mnie dziubać po nogach
_________________ Pozdrawiam Sebastian
___________________
Wiem a raczej widziałem jak skaczą ale żeby poza oczko ?
podniosę nieco brzeg dokładając kamieni.
A kotów na działkach brak bo sporo ludzi przychodzi z psami a osiedle oddalone nieco.
No tez mnie to dziwi, ale mowie, mialem 5 orf, byly malutkie 5cm, i co jakis czas widzialem ze ubywa po jednej, az doszlo do tego ze zostala mi jedna, urosla ma juz ponad 10cm i trzyma sie dosyc dlugo, a tamte 4 nie wiem gdzie sie podzialy. Kot napewno nie wylapal bo raz ze one nie podplywaja pod brzeg tak jak karasie, i dwa ze sa tak szybkie ze szok.
Wydaje mi sie ze wyskoczyly, moze lapaly jakiegos owada i wypadly po za oczko, w zeszlym roku mialem bardzo maly baniak, ok 1000l, moze bylo im ciasno...
Ernest napisał/a:
A czym karmicie,bo ja daje nawet ślimaki,rosówki,białe robaki.Najlepiej jest "poprzeciągać się z linem rosówką kto mocniejszy ".Dostają jeść dwa razy dziennie,no chyba że matka przekopuje grzątki to dostają częściej glistki.A jak nie dostaną to i tak sobie poradzą.Z tego co zauważyłem wystarczy podejść pod brzeg oczka obojętnie z której strony i w momęcie już stoją pod nogami czekając na pokarm .A jak wejde do wody to zaczynają mnie dziubać po nogach
Ja rzucam rozne robale jak cos zlapie, jak nieraz nie mam co robic to biore lapke na muchy i wylapuje a potem na pozarcie do ryb. Czasami jakies pajaki, dzdzownice itd...
Pomógł: 22 razy Dołączył: 13 Mar 2006 Posty: 1002 Skąd: Zamość
Wysłany: 2006-05-22, 14:52
ja karmie ryby 2 razy dziennie pałeczkami czasami wrzycam im garsc czerwonych robaków.na srodku oczka mam okragle kółko i tak im podaje pokarm.tak jest lepiej chociaz sie nie rozplywa i ryby nie podchodza pod brzeg,koty tylko czekaja kiedy podplyną ryby pod brzeg w czasie tarla w tym roku stracilem juz 3 karasie .
A ja od paru lat karmię swoje rybki średnio 2 razy w miesiącu A karma to zależy co mam pod ręką - larwy komara, suszone rozwielitki, dżdżownice, robaki różnego rodzaju, kluski lane z dodatkami dla ryb.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 28 Sty 2006 Posty: 1436 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-05-24, 01:29
Ja natomiast, w zasadzie wcale nie karmię, jedynie sporadycznie, jak chcę je przeliczyć i jesienią przed zimą aby złapały trochę "sadełka". Nie prowadzę "tuczu trzody chlewnej", a jedynie chodowlę ryb. Wwszystkie ryby karpiowate są roslinożerne i w związku z tym mam w nich pomocnika w usuwaniu glonów nitkowych z oczka. Robią to bardzo sprawnie. Od czasu do czasu jak pracuję w ogrodzie to wrzucam im znalezione "mięsko" w postaci ślimaków (zgniatam przed wrzuceniem skorupy), dzdzownic, larw znalezionych w ziemi itp. Rybki rosną w naturalnym tempie i świetnie się czują, a co najważniejsze to nie mam problemów jak muszę wyjechać w delegację, przecież nie podrzucę wtedy rybek do np. teściowej aby się nimi opiekowała. Ryby karmione systematycznie tracą instynkty zachowawcze i są problemy jak nie można ich karmić, z różnych powodów. Poza tym przyzwyczajone do tego, że jak jest ruch nad wodą to zaraz będzie żarcie, nie reagują na np. drapieżniki tak jak powinny reagować tzn. ucieczką, one po prostu czekaja na pokarm. I bardzo częst zdaża się, że same stają się wtedy pokarmem.
Kijanki prawie odchowane a tu pojawił się maluteńki narybek karasi!!!
pierwszy raz! czy trzeba je szczególnie karmić? czy smyki same sobie radzą?
Duże karmię 2-3-razy w tygodniu, wcześniej prawie wogóle nie karmiłam
ale niektóre z nowych są chore, pomyślalam,że jak je dokarmie będą miały więcej sił do walki z chorobą..?;
(jak nie dostają jeść to się chowają w liliach i są bardziej płochliwe;)
Advertisement ..:: Sponsor ::..
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 25.01.2007
Posty: 4134
Skąd: USA
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum