Zielona bo odżywiała się planktonem i glonami. Nie posiadają pyszczów przystosowanych do obgryzania roślin. Pozatym w żołądku zwykle pokarm zmienia kolor Z moich obserwacji to u drapieżników treść żołądkowa była zawsze szarawa, a u wszystkożerców (np krasnopiórki, płotki, leszcza itp) zielonkawo-szara
_________________ "Nie konwersuj z debilem, bo ściągnie Cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem"
u mnie ozdobne karaski poradziy sobie z larwami komarów w 100%. faktem jest, że trwało to dłuższą chwilę. przez parę pierwszych dni rybki i larwy pływały sobie spokojnie obok siebie - ryby chyba nie miały pojęcia, że to jest jadalne. kupiłem je ze sklepu, gdzie karmione były pewnie tylko sztuczną karmą - na pewno nie larwami komarów. larwy znikły całkowicie gdy już zacząłem powątpiewać, czy karaski kiedykolwiek "zajarzą" o co chodzi. od tego czasu nie widzę w oczku nawet śladu larwy, a rybki po tej "diecie" podrosły całkiem szybko i całkiem sporo.
Ryby od samego początku mają instynkt "co się je" to czym były karmione od małego nie ma na to wpływu. Żeby urosnąć musiałyby być karmione tym systematycznie, a nie jednorazowo. Karasie nie są w stanie wyłapać wszystkich larw, bardziej polecał bym jakieś małe rybki ze strefy powierzchniowej np. słonecznice, cierniki, albo gupiki i molinezje(tyle że przy niskiej temp ok.15 stopni C trzeba by było je odłowić)
Pozdrawiam
a ja sie nie dokonca zgodze,
ryba ma jakis tam swoj instynkt, ale przystosowuje sie ona do srodowiska w jakim zyje,
np karaski od poczatku karmione sztucznym pokarmem poprostu beda go jadly i nie pokusza sie o zjedzenie czegos co sie rusza i musi go zlapac, poprostu pojdzie na latwizne i zje pokarm ktory jej podamy
ale np, ryba ktora wychowa sie bez pokarmu sztucznego odzywiajaca sie jedynie tym co sobie upoluje nie tknie paleczek, bo wie ze to co zlapie bedzie lepsze,
obydwie sytuacje mialy miejsce u mnie w oczku, ryby zlapane na zwirowni potrzebowaly roku aby nauczyc sie jesc paleczki, natomiast ryby odchodowane na paleczkach,
kotlowaly sie i podplywaly do brzegow aby im cos dac, mimo to ze w oczku bylo ful narybku z ktorym inne rybki sobie doskonale radzily,
podobnie bylo z czlowiekiem, kiedys polowal na zwierzeta, co wymagalo od niego jakiegos wysilku, a teraz nauczyl sie i idzie na latwizne kupuje to samo w hipermarkecie
_________________ pozdrawiam Mateusz
Malum nullum est sine aliquo bono
A ja się za to z Tobą nie zgodze bo sam trzymałem ryby złapane z naturalnego środowiska i odrazu szamały pokarmy pływające. Jeżeli mi nie wierzysz to daj swoim karasiom odchowanym na sztucznym pokarmie troche ochotki.
Cytat:
podobnie bylo z czlowiekiem, kiedys polowal na zwierzeta, co wymagalo od niego jakiegos wysilku, a teraz nauczyl sie i idzie na latwizne kupuje to samo w hipermarkecie
To nie jest trafne porównanie.
koczisss [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-08, 23:56
Kaef napisał/a:
A ja się za to z Tobą nie zgodze bo sam trzymałem ryby złapane z naturalnego środowiska i odrazu szamały pokarmy pływające. Jeżeli mi nie wierzysz to daj swoim karasiom odchowanym na sztucznym pokarmie troche ochotki.
Co tu się sprzeczać, wystarczy pojechać nad byle rzekę, czy jezioro i wrzucić do wody choćby kawałek chleba, od razu woda się zagotuje
oczywiscie sprzeczka to to nie jest -> bywalo gorzej
koczisss napisał/a:
Co tu się sprzeczać, wystarczy pojechać nad byle rzekę, czy jezioro i wrzucić do wody choćby kawałek chleba, od razu woda się zagotuje
racja, ale pojedz nad rzeke lub na jakis inny zbiornik wodny i sypnij paleczek i chleba, sytuacja bedzie podobna, zagotuje sie, ale .....
ryby nie zjedza tych paleczek bo maja lepsze jedzenie, oczywiscie chlebem nie pogardza, ale paleczkami tak,
a odwrotna sytuacja wrzuc chleba i paleczek jednoczesnie do oczka i ....
oczywiscie znikna paleczki, bo ryby chodowane na paleczkach uwazaja ze to jest lepsze,
Kaef napisał/a:
A ja się za to z Tobą nie zgodze bo sam trzymałem ryby złapane z naturalnego środowiska i odrazu szamały pokarmy pływające. Jeżeli mi nie wierzysz to daj swoim karasiom odchowanym na sztucznym pokarmie troche ochotki.
moje karaski sa dokarmiane paleczkami a ich glowne pozywienie stanowi wszystko co jest w oczku, ochotki raz na ruski rok dostaja ... ale dostaja,
Kaef napisał/a:
Cytat:
podobnie bylo z czlowiekiem, kiedys polowal na zwierzeta, co wymagalo od niego jakiegos wysilku, a teraz nauczyl sie i idzie na latwizne kupuje to samo w hipermarkecie
To nie jest trafne porównanie
dlaczego, wiesz jak bardziej sie przyjzysz otaczajacemu cie swiatu z trche innej strony to zobaczysz ile rzeczy mozna porownac do zycia czlowieka,
_________________ pozdrawiam Mateusz
Malum nullum est sine aliquo bono
Ryby od samego początku mają instynkt "co się je" to czym były karmione od małego nie ma na to wpływu. Żeby urosnąć musiałyby być karmione tym systematycznie, a nie jednorazowo. Karasie nie są w stanie wyłapać wszystkich larw, bardziej polecał bym jakieś małe rybki ze strefy powierzchniowej np. słonecznice, cierniki, albo gupiki i molinezje(tyle że przy niskiej temp ok.15 stopni C trzeba by było je odłowić)
Pozdrawiam
jeżeli twierdzisz, że ja zmyślam, bo
Kaef napisał/a:
bo sam trzymałem ryby złapane z naturalnego środowiska i odrazu szamały pokarmy pływające
to pozwolisz, że pozostawię to bez komentarza. odpowiem ci raczej cytąc Lindę: "nie chce mi się z tobą gadać"
Co tu się sprzeczać, wystarczy pojechać nad byle rzekę, czy jezioro i wrzucić do wody choćby kawałek chleba, od razu woda się zagotuje
koczisss, mówimy o dwóch różnych sprawach. ja wspomniałem o rybkach hodowanych w sztucznych warunkach (a konkretnie pływających w akwarium) które wpuszczone do oczka nie wiedzą od razu, że te pływające stworki to jest papu, a ty mówisz o rybach żyjących dziko, którym smakuje chleb. oczywiście masz rację, ale przyznasz, że to nie jest to samo.
_________________ pozdrawiam - maciej
koczisss [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-09, 12:46
iwosek napisał/a:
ale np, ryba ktora wychowa sie bez pokarmu sztucznego odzywiajaca sie jedynie tym co sobie upoluje nie tknie paleczek, bo wie ze to co zlapie bedzie lepsze,
obydwie sytuacje mialy miejsce u mnie w oczku, ryby zlapane na zwirowni potrzebowaly roku aby nauczyc sie jesc paleczki, natomiast ryby odchodowane na paleczkach,
sir_prize napisał/a:
koczisss, mówimy o dwóch różnych sprawach. ja wspomniałem o rybkach hodowanych w sztucznych warunkach (a konkretnie pływających w akwarium) które wpuszczone do oczka nie wiedzą od razu, że te pływające stworki to jest papu, a ty mówisz o rybach żyjących dziko, którym smakuje chleb. oczywiście masz rację, ale przyznasz, że to nie jest to samo.
Stąd moje stwierdzenie, bo iwosek napisał tak, jak wyżej zacytowałem
wszyscy mamy racje, ja wyrazilem sie moze zbyt ogolnie, ale sens jest wazny, ale tak nie zabardzo chce sie juz wtracac ale to jest temat o rybie na larwy komara a nie o przystosowywaniu sie ryb do jedzenia
_________________ pozdrawiam Mateusz
Malum nullum est sine aliquo bono
koczisss [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-09, 13:03
iwosek napisał/a:
wszyscy mamy racje, ja wyrazilem sie moze zbyt ogolnie, ale sens jest wazny, ale tak nie zabardzo chce sie juz wtracac ale to jest temat o rybie na larwy komara a nie o przystosowywaniu sie ryb do jedzenia
Za bardzo nie ma co pisać o rybach na larwy, bo wszystkie jedzą, to jest instynktowne.
Moje karachy, które hodowałem przez zimę od ikry w akwarium, karmiłem sztuczną karmą jakoś nie miały problemów z polowaniem na zwierzątka.
Woda była z oczka, to zanim maluchy podrosły miałem w akwarium zwierzyniec. Były pijawki (te wyłapałem), larwy jętek, ważek (nawet jedna wyleciała z akwarium w grudniu), ochotki, i inne bezkręgowce, oczliki i inne z planktonu.
Rybki jak tylko podrosły do odpowiednich rozmiarów, to wszystkie stworzonka zjadły, a były wciąż karmione suchym.
Dlatego twierdzenie, że ryby karmione suchym nie tkną larwy komara, bo nie widziały jest trochę nieprawdziwe.
To jest silniejsze niż jakieś przyzwyczajenia, instynkt robi swoje i ryba zje to co się porusza albo nie stwierdziwszy, że nadaje się to do konsumpcji.
Miałem kiedyś różanki przyniesione z rzeki, jakoś nie miały z kolei problemów z jedzeniem suchego pożywienia, którego nigdy na oczy nie widziały!
ja jeszcze dodajac uwazam ze wszystko zalezy od ryby, byly na forum kiedys tematy ze ryby nie chca jesc ze sie chowaja sa plochliwe, odpowiedzi byly jedne ze zestresowane, a np moje karaski w dzien po zakupie sie wytarly a w nowym miejscu nie byly nawet 24 godziny, tak samo z karminiem paleczkami jedne jedza inne nie, jedne sie naucza inne nie, w zeszlym roku moje karaski nie chcialy jesc paleczek w tym wyzra mi karme z dloni moze sie nauczyly a moze to zasluga tego ze pozbylem sie dzikusow nie wiem ale ryba ma swoj instynkt i nim sie kieruje
_________________ pozdrawiam Mateusz
Malum nullum est sine aliquo bono
generalnie nie ma o co kruszyć kopii Panowie. ja nie jestem ichtiologiem i nigdy nim nie będę. do niedawna moja wiedza na temat ryb sprowadzała się do tego, że umiałem na talerzu odróżnić węgorza od karpia
nie zamierzam się tu wymądrzać. podjąłem dyskusję tylko dlatego, że jakiś "ZNAFCA" stwierdził, że to co zaobserwowałem na własne oczy to jakaś bzdura, a tego nie lubię. pozdro!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum