Witam, wyłowiłam dwa małe karaski. Za pierwszym razem na dnie miski, w której umieściłam rybkę zauważyłam dwa wijące się stworki: czerwony i zielony. oba były niemal mikroskopijne. Pomyślałam, że to przecież naturalne, że w zbiorniku występują różne żyjątka. Zaniepokoiło mnie jedynie wrażenie, że rybka oba te stworki wypluła... Po kilku dniach przy testowaniu połowu "na butelkę" złapała się jedna rybcia. Okazało się że połknęła bidulka kawałek gałązki jałowca (i to pod włos). Aby ulżyć cierpieniom bidulki wyciągnęłam z niej gałązkę
nie ukrywam, że przeżyłam chwilę grozy czy nie uszkodzę przy tym rybki - jak się okazało niewiele dłuższej niż połknięta przez nią gałązka. Udało się. Tyle tylko, że wraz z gałązką wyciągnęłam dwa takie same stworki.
Powiedziałabym, że to lernaea gdyby nie fakt że było to koloru czerwonego (mniejsza zielona) i znajdowało się W rybce a nie NA rybce.
Pomóżcie proszę! Czy to jakiś tasiemiec? Jak to zwalczyć?
Tylko, że na jednym końcu widoczne jest coś w rodzaju kotwicy, a na drugim głowa z wyrostkami i otwartą "paszczą", którą ten stwór chciał się wgryźć w kartkę...
Nigdy nie kupowałam ochotki, ale na podstawie zdjęć znalezionych w necie to może i masz rację. Ale czy to możliwe, żeby ochotki ŻYŁY wewnątrz ryb? Mam na myśli fakt, że wyciągnęłam je z jednej ryby a druga ryba wypluła takie samo coś...
Jeśli to jednak faktycznie ochotka to rozumiem, że nie muszę się niepokoić?
Czy można zastosować nadmanganian potasu w odniesieniu dla całego stawu (jako długotrwałą kąpiel) jeśli tak to w jakiej proporcji aby nie szkodziło to narybkowi który ma obecnie około 1cm-1,5cm
Nigdy nie słyszałem, aby ktoś stosował nadmanganian na cały staw. Nie wiem jakie by to miało skutki, ale na pewno pozostałby brunatny osad po tej substancji. Trzeba by się skontaktować z Zakładem Chorób Ryb w Instytucie Weterynarii w Puławach.
ja stosowałem nadmanganian na cały staw 15mx25m około 100g na cały staw najpierw cały staw się robi fioletowy póżniej brązowy a po 2 dniach nie ma śladu
Pomógł: 1 raz Dołączył: 11 Maj 2009 Posty: 69 Skąd: wlkp
Wysłany: 2018-05-13, 17:34
Witam. Drodzy forumowicze. W moim oczku pojawiły się pijawki rybie, co jakiś czas można spotkać jedną przyssana do moich orf i karasi pozostawiając czerwone ranki. Dzisiaj gdy czyściłem oczko 2 przyczepiły mi się do ręki 🤣
Jak się ich pozbyć? Czytałem o wpuszczeniu okonia lub klenia. Okoń wiem że wojownik i pożera mi średniej wielkości orfy i karasie. Kleń podobnie?
Pomógł: 27 razy Dołączył: 13 Kwi 2009 Posty: 1164 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-05-14, 19:48
Właściwe to w oczku lepiej by było użyć jakiegoś innego środka do podwyższenia ph wody np Aqualkal Pond. Łatwiej by było ci go dawkować. Cała ta operacja powinna być powolna / nie więcej niż 0,2 stopnia na godzinę/. Kwasowość wody trzeba by było często sprawdzać by nie przedobrzyć.
Dopnę się do tematu, złapałem karasia ze splewką bardzo blisko otworu gębowego, mogę spokojnie wyjąć ją pęsetą czy lepiej byłoby by poczekać aż sama odpadnie dodając do wody jakiś preparat ? jaka substancja najszybciej pobudzi splewkę żeby odpadła ? Oczywiście potem odkażę rankę. Po odkażeniu ryby na jaki czas zostawić karasia w osobnym zbiorniku i czy roztwór soli wystarczy ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum