Wysłany: 2015-11-01, 19:08 Ryby ze stawu zniknęły.
Witam wszystkich.
W maju wykopalem stawik o wymiarach 10x6, głęboki na metr. Wpuscilem do niego 10 karasi, 5 karpi koi i 10 orf. Po upalach woda sie wyklarowala i okazalo sie że w stawie plywa narybek karasi (okolo 50szt.) oraz 10 orf i 2 karpie koi. Na dzien dzisiejszy zostaly tylko orfy i ten narybek karasia. Co sie moglo stać z reszta ryb? W lecie na liliach wygrzewal sie zaskroniec ale karpie koi mialy po 25 cm. Nad stawem kręcą sie koty. Może to ich sprawka? Czy raczej klusownicy z wedka. Orfy moze nie braly na typowe przynęty bo jedza owady. Może czapla? Zadnych śladów, resztek ryb itd. Ktory ze szkodnikow mogl to byc najpewniej?
Pomógł: 1 raz Dołączył: 27 Cze 2013 Posty: 56 Skąd: Radom
Wysłany: 2015-11-02, 22:02
Napisz trochę o otoczeniu tego stawu. Jeżeli jest to teren otwarty, a na dodatek znajdują się w okolicy jakieś zbiorniki wodne, więc może wydra? Jakiś czas temu, ktoś opisywał na forum podobny problem i z tego co pamiętam rozwiązaniem była właśnie wydra. Jak duże były te koi? Zastanawiające jest, że zostały orfy- a więc najszybsze z ryb jakie posiadałeś. Kłusownik z wędką raczej i je by wyłapał (mam orfę w oczku i jak bym tam zarzucił robaka na haczyku, to z pewnością orfa złapała by go pierwsza). Jeśli koi były nieduże, to kot czy wydra mogły pożreć je w całości, jeśli były duże to raczej by zostały jakieś resztki. Może jakieś drapieżne ptaki są w twojej okolicy?
Tak czy inaczej bardzo Ci współczuję
Wzdłuż stawu płynie rzeczka z ktorej rura fi 50 woda wpada do stawu. Do tej samej rzeczki woda wraca ze stawu przez tzw mnich. Rzeczka ma około 0.5 metra szerokosci i 15cm głębokości. 100 m za stawem wpada do 2x wiekszej rzekii. Wokol stawu sa łąki i kilka wysokich topoli. Z jednej strony ulica w odległości 30 metrów, z drugiej dom jakies 50m od stawu na wzgorzu za rzedem pieciometrowych swierkow. Nad stawem widywalem koty. Widzialem tez tunele jakichś gryzoni na brzegu. Lustro wody jest na rowno z brzegami stawu. W stawie brak roslin. Rośnie tylko jedna lilia. Orfy żyją i maja sie dobrze. Dzis sprawdzałem sa wszystkie. Aha karpie mialy okolo 25cm karasie 20cm. Czy to mozliwe zeby kocur wyciagnal taka rybe z wody? Z jednej strony brzeg jest łagodny.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 27 Cze 2013 Posty: 56 Skąd: Radom
Wysłany: 2015-11-04, 22:43
Koty generalnie nie lubią wody (na pewno są jakieś wyjątki od tej reguły), więc mógł by wyciągnąć karpika, pod warunkiem że by nie musiał się za bardzo zmoczyć Dodatkowo karpik 25cm to już trochę mięska, więc kot z pewnością coś by zostawił na brzegu. Skoro jest rzeczka i jeszcze wpada niedaleko do większej a w okolicy dzika łąka, to obawiam się, że muszą być w pobliżu rybożerne zwierzęta. Może spróbuj wysypać piasek dookoła tych norek. Dużą średnicę mają? Kiedyś nad małą sadzawką widziałem norki tuż ponad powierzchnią wody. Jako dziecko łowiłem tam karasie na wędkę. Raz widziałem wieczorem coś na rodzaj dużego szczura, który umiał pływać. Na pewno nie była to wydra. Może coś takiego zadomowiło się nad twoim stawem. Jeśli i u ciebie norki są przy samej linii brzegu, to trudno by było elektrycznym pastuchem uniemożliwić zamieszkującym je zwierzętom dostęp do stawu. Może spróbować wystraszyć je np. jakimiś środkami chemicznymi (amoniak?), aby zapragnęły się przeprowadzić
Advertisement ..:: Sponsor ::..
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 25.01.2007
Posty: 4134
Skąd: USA
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum