W końcu w domu, choć termpratura to niezły szok dla organizmu. Z rana popędziłem nad oczko aby oglądnąć resztę ferajny. Nic nie widać. Żadnych zmian wszystkie mają ciała czyste
Nie potrafię znaleźć jakiegoś mianownika dlaczego choroba dopadła tego osobnika. Teraz muszę odsapnąć po podróży, a potem przeanalizuję cała sprawę raz jeszcze.
1,5 miesiąca mineło a pozostałe osobniki nic kompletnie nie mają, widać ten był najsłabszy....najładniejszy i najsłabszy....kurcze mać....no cóż....trzeba czekac do przyszłego roku.....
Z tego wszystkiego codziennie tak podaje im pokarm aby tańczyły przed moim nosem w te i z powrotem Ja leżąc na pomoscie obserwuję je dokładnie...teraz tylko czekac czy przezimują..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum