Pomógł: 7 razy Dołączył: 30 Mar 2009 Posty: 347 Skąd: Biała P./Olsztyn
Wysłany: 2011-05-31, 12:05
Hormony buzują, ach ta wiosna. Miałem ten sam "problem" z karasiami i dużym welonem. Problem ponieważ karasie tak zakatowały welonkę, że miała dość duże ubytki łusek po obu stronach, zniszczoną skórę, aż w końcu wdała się pleśniawka. W tym wypadku karachy były bardziej agresywne bo pchały dziobami welonkę w jedno miejsce.
Pomogła: 84 razy Dołączyła: 22 Mar 2009 Posty: 2513 Skąd: Słupsk
Wysłany: 2011-05-31, 15:51
O ! to coś mi zasugerowałeś.
Czy to możliwe, że te rany na boku Koi i wygryziony ogon (zdjęcia w identyfikacji chorób) uczyniły mu karasie właśnie ???? Czy aż tak , to nie ?
_________________ Mój akwenik online: http://91.222.160.54:7777/
Użytkownicy I Explorera logują się w oknie po lewej, wszyscy inni po prawej.
Użytkownik: "oczko" , Bez hasła
Dzwoń do mnie jak zobaczysz szczura, kota, obcego lub brak wody
Jeśli nie masz mojego numeru wyślij priv.
Dzięki za czujność i pomoc !
O ! to coś mi zasugerowałeś.
Czy to możliwe, że te rany na boku Koi i wygryziony ogon (zdjęcia w identyfikacji chorób) uczyniły mu karasie właśnie ???? Czy aż tak , to nie ?
Chciałem to zasugerować w temacie w którym wstawiłaś zdjęcie swojej okaleczonej rybki, jednak "nowi" nie maja na forum siły przebicia.
W naturalnych zbiornikach zdarzają się tak, że ryby po tarle z wycieńczenia trzy dni do tyłu pływają:) a niektóre nawet padają w czasie tarła.
Kto wie może i Twoja rybka padła ofiara jurnych amantów.
[ Dodano: 2011-05-31, 17:16 ]
Kurde narobiłem byków a nie wiem jak (czy da się) edytować swoje posty.
Miało być:
-przebicia
zdarza się tak,
_________________ Wędkarstwo jedyny nałóg, który nie zabija.
Ostatnio zmieniony przez Artur 2011-05-31, 17:22, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 7 razy Dołączył: 30 Mar 2009 Posty: 347 Skąd: Biała P./Olsztyn
Wysłany: 2011-05-31, 17:52
ewa535 napisał/a:
O ! to coś mi zasugerowałeś.
Czy to możliwe, że te rany na boku Koi i wygryziony ogon (zdjęcia w identyfikacji chorób) uczyniły mu karasie właśnie ???? Czy aż tak , to nie ?
Pewnie tak i radziłbym albo monitorować sytuację albo wyjąć karpia sprawdzając czy karachy nie upatrzą sobię nowej ofiary. Karpia oczywiście na pewien czas osobno by amantom wyparowało z głowy co trzeba.
Tak jak przedmówczyni, każdy był nowy. Wystarczy pisać z sensem, a reszta doceni Twoją wiedzę.
o 12 wsadziłem do oczka 2 karasie, a teraz siedzą na dnie zbiornika ukryte pomiędzy koszem na lilię a kamieniami i sie nie ruszają, takie jakieś przyczajone, ani w przód ani w tył. Kiedy włożyłem rękę żeby dotknąc to ucekły ale tak jakos niemrawo... o czym to świadczy ? czy to coś złego i czego to jest przejaw ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum