Kr4X rozważ to spokojnie ja w tym roku wykonałem oczko 25m3 wody o wymiarach folii kauczukowej 1 mm o wymiarach 8m x 14mb. Folia taka ważyła tyle że wnieśc ją do oczka musiało 5 osób...to około 150-170kg. Samochód aż przysiadł jak wózkiem załadowali.....a to 1mm więc u ciebie przy 2 mm to uchhhuuuuu waga będzie podwójna....
Pomógł: 21 razy Dołączył: 15 Maj 2006 Posty: 2634 Skąd: Podkarpackie
Wysłany: 2006-07-12, 20:13
o tym samym miałem mówić cena jest wazna jak sie kasy nie ma tak jak ja i co roku składam na lepszą folie ale niestety przy moich dochodach nic z tego, koszty mnie zżerają
ale budowlanke kupiłem i na rok moze dłuzej bedzie a po za tym tez dobra sprawa moze coś rozbóduje na nastepny rok myśle o powiekszeniu półek na rośliny bo moim zdaniem jak sie sadzi w grupach to ma co sie pózniej ogladac
Pomógł: 48 razy Dołączył: 28 Sty 2006 Posty: 1436 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-07-16, 12:17
Kr4x napisał/a:
Cena nie odgrywa dla mnie roli. Niech będzie taka FOLIA OLEJOODPORNA PCV atest ITB w płachcie 2mm za 25 zł/m2 chyba jakość tej foli nie jest zła?
Witam wszystkich po dłuższej przerwie.
Jakość nie jest zła, tylko po grzyba Ci taka gruba ta folia. Budujesz staw, czy oczko wodne. Grubość folii uzależnamy od wielkości oczka i tak dla oczek o powierzchni lustra wody do 30 m² w zupełności wystarczy folia o gubości do 1.0 mm. Przy takiej gubości folia lepiej się układa na różnych załamaniach niecki (półki, itp.). Tak grube folie jak ta Twoja, stosuje się do izolacji wysypisk odpadów komunalnych lub do izolacji wałów przeciw-powodziowych, czy innych budowli hydrotechnicznych, a nie małych oczek wodnych. Tak grube folie zgrzewa się na placu budowy na wymiar i nie ma wtedy potrzeby stosowania fałd na łukach niecki, po prostu wgrzewa się klin na miesjsce wyciętej fałdy. Powierzchnia izolacji jest wtedy gładka i bez jakich kolwiek załamań i fałd folii. Poza tym zawsze tego typu folie są przykrywane jakimś materiałem budowlanym, ziemia, beton i nie ma wtedy bezpośredniego dostępu czynników atmosferycznych (promieniowanie UV, czy mróz).
Przewiduję duże problemy z układaniem fałd na załamanich niecki oczka, nawet przy wysokiej temperaturze powietrza, w czasie układania folii. Samo ciśnienie wody nie dociśnie fałd na tyle aby była równa powierzchnia, tak jak ma to miejsce z cieńszymi izolacjami. Tak gruba folia będzie odstawała od brzegów niecki, co jest niedopuszczalne, chociażby ze względu na kłącza roslin, które wchodząc pod fałdę, mogą nie zanajdując łatwego wyjścia spod niej, przebić folię.
Konkludując, proponuję Ci, skoro nie masz problemów finansowych, zakup folii EPDM, było już o niej na forum. A TUTAJ znajdziesz też trochę informacji o niej. Lub cieńszej folii PVC np. polskiej firmy ERGIS. Mam taką w swoim MIkro Jeziorze już ponad 11 lat i nie miałem jak dotychczas większych z nią problemów, mimo kapiących się w oczku psów i dzieciaków włażących do oczka po "wpadniętą" piłkę "sama wpadła prosę pana", a ma jedynie 0,8 mm grubości.
Odświeżę temat. Wiem że kret to bardzo pożyteczne stworzenie, ale jeżeli pewnego dnia rano wstajesz i widzisz swój pieknie wypielęgnowany trawnik wyglądający jak poligon po zajęciach z okopywania młodego wojska, to pewnego dnia wypowiesz mu wojnę. Ja walczyłem z kretami trzy lata. Stosowałem wszystko co znalazłem na forach ogrodniczych, niestety zawsze z tym samym skutkiem - porażka. Gotów byłem przekopać cały trawnik by położyć siatkę pod nim. Sąsiad odradził mi ten pomysł, bo kret będzie żerował pod siatką, a kopce wywalał, tam gdzie siatki nie będzie, czyli przy roślinach, powodując ich usychanie. I pewnego razu znalazłem sposób. Od razu zaznaczę, że nie zajmuję się dystrybucją, a jedynie pragnę pomóc osobom równie zdeterminowanym jak ja. Urządzenie nie jest tanie, ale w stu procentach skuteczne. By nie złamać regulaminu podam tylko wskazówkę "kret boom". Zaraz odezwą się obrońcy zwierząt, że jest to niehumanitarne pozbywanie się tych skądinąd pożytecznych zwierząt w taki sposób, ale zadam od razu pytanie czy łapanie zwierzątka w pułapkę w której umiera z głodu przez kilka dni jest bardziej humanitarne niż natychmiastowa eliminacja? Zdaję sobie sprawę, że swoim postem rozpętam burzę, ale jeżeli spowoduję, że ktoś pijąc poranną kawę w ogrodzie od rana będzie miał uśmiech na twarzy, bo nie będzie widział nowych kretowisk to warto było.
_________________ "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem
Pomógł: 55 razy Dołączył: 17 Lut 2009 Posty: 1403 Skąd: Radom
Wysłany: 2011-06-21, 18:31
Ciekawe i dziwne ale jak dla mnie to tylko nieco inny odstraszacz dźwiękowy za jakieś kosmiczne pieniądze. Ja mam u siebie na użytkowym terenie wkopane cztery odstraszacze dźwiękowe na baterie R20 i kopca nie widziałem od 2 lat czyli od ich zamontowania. Koszt odstraszacza 20zł + co 3 miesiące 2 baterie. Za to w sadzie gdzie nie ma żadnych tego typu urządzeń kopiec na kopcu
Ja od 3 lat mam zakopaną "dyskotekę" na ogródku i kreciego kopca nie widziałem od tamtej pory. No chyba, że trafi się jakiś głuchy to może wytrzyma ten jazgot. Na powierzchni trzeba się dobrze wsłuchać by stwierdzić, że działa ale tam niżej to musi być piekło
Ciekawe i dziwne ale jak dla mnie to tylko nieco inny odstraszacz dźwiękowy za jakieś kosmiczne pieniądze. Ja mam u siebie na użytkowym terenie wkopane cztery odstraszacze dźwiękowe na baterie R6 i kopca nie widziałem od 2 lat czyli od ich zamontowania. Koszt odstraszacza 20zł + co 3 miesiące 2 baterie. Za to w sadzie gdzie nie ma żadnych tego typu urządzeń kopiec na kopcu
To nie jest odstraszacz, tylko urządzenie do fizycznej eliminacji kreta. W ciągu ostatnich lat wydałem o wiele więcej na różne odstraszacze, środki zapachowe, i inne wymyślne urządzenia, że o karbidzie nie wspomnę. Dwa odstraszacze które miały być w 100% skuteczne są włączone przez cały rok, a żeby wzmocnić siłę działania w każdym z nich są dwa głośniki, pracują na 230V, a nie na jakieś dwa paluszki, kosztowały mnie dokładnie tyle samo co to urządzenie, a mimo to krety nadal do mnie przychodzą bo w przeciwnym wypadku urządzenie leżało by bezczynnie. Na dzień dzisiejszy mam o 6 kretów mniej i nadal widuję ich ślady pobytu ale o wiele rzadziej. Jeżeli ktoś mieszka pomiędzy zadbanymi ogrodami i sąsiedzi również pozbywają się tych skądinąd miłych stworzonek, to odstraszacz pewnie wystarczy. Ale nie opowiadajcie bajek, że od chwili zainstalowania odstraszacza krety się wyniosły, bo jestem tego najlepszym przykładem, że zakup kolejnych odstraszaczy to tylko nabijanie kasy ich producentom. Przetestowałem chyba wszystkie dostępne na rynku i spokój z kretami miałem może przez 2 tygodnie a po tym okresie przyzwyczajają się do dźwięku i wogóle im to nie przeszkadza. Najlepszym dowodem jest fakt, że jeden z odstraszaczy mam zamontowany przy tarasie wyłozonym kostką brukową, włączony 24h/dobę przez cały rok, a kret zimował całą zimę pod kostką. Z trzech stron mojego ogrodu mam pola i łąki, a krecik to stworzenie wędrowne i wcześniej czy później pojawią sie kolejne, ale jestem na to przygotowany.
Jeżeli chodzi o stan mojego umysłu to jest weryfikowany co 5 lat przez komisję lekarską dla osób posiadających broń palną i komisja jak dotąd nie dopatrzyła się odstępstw od normy. Chciałbym sie zapytać, czy osoby tak wrażliwe na los każdego zwierzątka, nie używają chemii chociażby do oprysku mszyc, czy nie karmią swoich rybek innymi małymi stworzeniami?
_________________ "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem
U mnie krety ryją, ale tylko w ogrodzie najbliżej rzeczki(i też pojawiaja się tylko okresowo) , po srodku ogrodu to sam piach, tam gdzie jest oczko i warzywniak kretów niema a ziemia lepsza. Widocznie ten piach je zatrzymuje. Naszczęscie z kretami mam spokój, ale za to mszyc i a zwłaszcza mrówek mam od zatrzęsienia.
A tak na marginesie jak można porownac mszyce do kreta ?
_________________ Wędkarstwo jedyny nałóg, który nie zabija.
A tak na marginesie jak można porownac mszyce do kreta ?
Czytaj ze zrozumieniem, nikt nie porównuje mszyc do kreta tylko, były podane jako przykład żywych istot które też się eliminuje. Jeżeli ktoś twierdzi, że nigdy nie zabił żadnego żyjątka, to nie powinien również ubierać skórzanych butów, rękawic czy innych części garderoby oraz przejść na dietę wegetariańską, bo ktoś inny go w tym już wyręczył. Dla mnie to hipokryzja.
Podanie jako przykład jednego i innego gatunku to własnie porównanie.
_________________ Wędkarstwo jedyny nałóg, który nie zabija.
Advertisement ..:: Sponsor ::..
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 25.01.2007
Posty: 4134
Skąd: USA
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum