Oczko wodne - forum
Forum miłośników oczek wodnych.

Zwierzęta w oczku - Koty

Tomasz K. - 2006-06-04, 15:02
Temat postu: Koty
Wybudowałem dość duże oczko z siatkobetonu owalne z dość płytki dojściem.Planuję je zasiedlić rybami,ale ..boję się kotów.
Zamieszkałem na wsi i kotów jest bardzo dużo.Te pocieszne zwierzaki rwą pióra z ptaków,czyszczą okolice z gryzoni.
Kto z Was podsunie mi pomysły na zabezpieczenie mojego oczka/taki kopnięty owal o ponad 20 metrowej linii brzegowej/.
Tomasz K.

phalina - 2006-06-04, 18:22

ja mam dwa koty,oczko drugi rok,przez dwa lata 6 moich ryb pływało w starej wannie i żadna nie została zjedzona.Teraz też chodzą wokoło oczka,wylegują się na kamieniach.Poluja na nartniki na muchy i ważki.Żaby uciekająim do wody.Ryb nie jedzą :)
KoRcZuS - 2006-06-04, 20:00

ja mam oczko na dzialce, wiec jesli mnie nie ma to koty maja pole do manewru, czasami jak przyjezdzam to kot lezy kolo oczka a jak mnie zobaczy to ucieka...

ale musze powiedziec ze nie mam strat w rybach, moze dlatego ze nie oswajam swoich ryb i nie ucze ich podplywania do brzegu po pokarm, jak sie zblizam do oczka to uciekaja, pokarm rzucam zawsze na srodek oczka, takze ryby zadko widuje przy brzegu, ale to chyba dobrze bo kotom to nie ulatwia sprawy.

Ernest - 2006-06-04, 20:25

Moja kotka nie robila problemu przez 3 lata.Żadnej ryby nie zjadła z oczka.Cos za bardzo panikujecie z tymi kotami .A to jej ostatnie zdjecie przed przejechaniem przez auto http://www.fotosik.pl/pok...7af23b90c3.html
AurorA - 2006-06-04, 21:12

Moja kotka tez uwielbia siedzieć nad oczkiem, bacznie oglada tez ryby, ale nigdy do głowy jej nie przyszło by je łapać. :D
Ernest - 2006-06-04, 21:36

Zwierzeta w oczku >> Koty :P Ze dwa razy widziałem jak plywala kotka.Raz nie fortuny skok za wazka :D ,a drugi raz to bylo w listopadzie.Lod mial okolo 1-1,5cm i tak gonila za rybkami ktore podplywaly po lod,az do czasu jak pekl :P .Dziwnym trafem nic sie nie stalo z folia.Moze takich akcji bylo wiecej :lol:
dez - 2006-06-12, 18:07

moja szanowna kicia nic innego calymi dniami nie robi,tylko zwisa z duzego kamienia z lapkami w wodzie,ale ryby glupiutkie sa, a dziewczynka tylko bawic sie chce.. co jakis czas plywa z nimi;)
tez mieszkam na wsi, gdzie kotow jest duzo, oczko mam od lat, i nigdy zaden kot mi rybki nie zjadl.
za to moj jamnik czasami ma jakies odjazdy i klapie zebami nad woda,ale tez sie nic nie dzieje..
inna sprawa ze wszedzie gdzie jest plycej, i rybki mogly by byc latwiejszym celem, to jest na tyle duzo roslinek, ze kot sie w tym gubi.
wiec moze to jest sposob na koty?:)

Jabolikus - 2006-07-05, 17:52

na ryby glownie poluja koty bezdomne, wyglodniale, nasze koty domowe o ktore dbamy sa tak rozleniwione ze nawet im sie niechce polowac na myszy a co dopiero siedziec godzinami przed oczkiem i lowic rybki :)
Ernest - 2006-07-05, 20:27

Jabolikus masz dokładnie racje z tymi kotami bezdomnymi.Przychodzi do mnie nad oczko i do kumpla obok.Jemu już szarpnoł 4 karasie u mnie połamał rośliny.Jakby była kotka którą miałem to był porządek z "sierściuchami".Ale to chyba ja go szarpne(500 zł to kosztuje jak ktoś ci udowodni :P ).

[ Dodano: 2006-07-05, 22:02 ]
Nie zrobie mu krzywdy

phalina - 2006-07-05, 21:17

U mnie dzisiaj jeden kot się kąpał.Myślał głupek ,że upoluje sobie żabie udko na obiadzik :P ,bo nie smakuje mu wątróbka wołowa.
Tak się rozpędził za żabką ,że wpadł do wody.Żałowałam ,że nie mam przy sobie aparatu :hehe: ,tak sie wystraszył ,omija teraz oczko.Wiecie jak wyglądał jak wyszedł ,,jak mokry kot" woda ciurkiem z niego leciała.Prędko nie pójdzie nad wodę :)

Kr4x - 2006-07-10, 15:12

Nie zgadzam sie z Wami. Gdy miałem ledwo żyjące ryby w kwaranntanie, przypatkiem zobaczyłem jak kot mojego sąsiada go wyciąga. Nie ma tekiej regóły że koty bezdomne tylko łapią ryby.
marian - 2006-09-24, 18:58

Mam kocura i to na jego glowie jest zadbanie o porzadek jest bardzo terytorialny .Moje rybki jakos mu nie smakuja
Manek 67 - 2006-09-26, 10:18

Ja mam oczko i sąsiadów którzy mieli koty, mieli bo koty poprostu przychodziły do mnie jak do jadłodajni, kiedy zniknęło mi 7 koi takich po 15-20cm wypowiedziałem im wojnę, zrobiłem płapkę, łapię je żywe potem do worka, do samochodu mała wycieczka, no może nie za mała, to już musi być ponad 10-15km, oczywiście w pobliżu zabudowań kotek odzyskuje wolność. Jeszcze się nie zdażyło aby któryś powrócił. Owszem mieszka niedaleko kotek który przychodzi, popatrzy i grzecznie odchodzi bardzo mnie to z początku drażniło że nie mogę go złapać ale potem zrozumiałem dlaczego, on nie przychodzi polować tylko popatrzeć. Pozostałe, szczególnie u jednej starszej pani, wieczorem wychodziły na polowanie, teraz ta osoba ma psa i dzieje się zupełnie to samo, rano pies wybiega i cała dzielnica jego, wieczorem wraca do domu.
Kr4x - 2006-09-26, 12:57

Ja jak zobacze kota to wypuszczam psa 8) Ale na moje szczeście koty nie jedzą rybek :roll:
Ala - 2006-09-27, 09:13

Mam trzy koty- jak karmię rybki to zawsze któryś mi towarzyszy. Przestępują z nogi na nogę, ale ryby nie giną to chyba ich nie próbują łowić. Czasem widzę, jak któreś kocisko leży nad oczkiem i wpatruje się w wodę. Zimą leżą tak przed akwarium. Widać też są miłośnikami oczek wodnych...

ZiK - 2006-09-27, 09:17

Najczęściej to dzikie koty które nie są karmione i rozpieszczane przez właścicieli przychodzaą i łapią rybki w oczku u mnie w tym roku zgineło ponad 10 karasi. :cry:
samuraj - 2006-09-27, 09:21

moje trzy koty równierz jak na razię są grzeczne , też tylko się przyglądają choć kiedyś juz podejrzenie padło ale sprawa się wyjaśniła rybka poprostu utknęła między kamieniami :)
Pawel Woynowski - 2006-09-27, 22:56

A ten mój przybłęda o którym pisałem we wcześniejszych postach, nadal buszuje po ogrodzie i z 12 karasi jakie miałem "ostał mi sie ino jeden". Rybki będę uzupełniał w przyszłym roku, myślę że przed zimą nie ma już sensu wpuszczać nowe rybki. Tylko wcześniej muszę się pozbyć tego "kiciusia". Moze ktoś chce ślicznego czarnego kota, który psów się nie boi do tego stopnia, że psy sąsiadki go liżą, jak tylko sąsiadka wychodzi z nimi na spacer. Kotek wyłazi z krzaków, kładzie się na grzbiet, a pieski go wylizują po całości, a po "kąpieli" idzie razem z nimi na spacer. Podejrzewam, że zanim trafił do mnie do ogrodu w ub. roku to wychowywał się z psami.
Donvitow - 2006-11-14, 18:21

Mam trzy koty własne /jeden od początku chowany w domu a dwa -kot i kocica przygarnięte jako dorosłe dzikusy polujące/ Dostają trzy posiłki dziennie i pilnują oczka przed innymi. Przychodzi sąsiadów Leoś/młody/ bo uwielbia gonić żabki. Brzegi mam wysokie z kamiennych płyt ok 12-15 cm i koty męczą się nawet przy piciu wody. Jesienią rozciągnąłem siatkę przeciw liściom i ona doskonale zabezpiecza ogłupiałe podpływające pod brzeg ryby. Drugi rok mija i nie widzę problemu/ i oby tak zostało
Pozdrawiam Kajetan

JAREK G - 2006-11-14, 19:11

U mnie zawsze na wiosne to prawdziwa plaga kotów i nie są to koty dzikie tylko koty sąsiadów :? Nie było takiego roku aby mi coś nie podkradły z tym żę zawsze to są karasie i to dość spore i przeważnie z weloniastym ogonem :x Było już tak że jeden kot "pływał" w oczku , innym razem szamał rybke umnie na trawniku, a ostatnio "złapałem " jednego kocura na gorącem uczynku z rybą w pysku myślałem że może jeszcze ją puści ale nieststy uciek z nią w pysku przez płot :cry: W tym roku wyciągnęły mi cztery karasie i :evil: Także koty dla mnie to niestety nad oczkiem największy wróg :P
marian - 2006-11-14, 21:26

A ja uwielbiam mojego kota :) latem zawsze przynosze mu ryby z wedkowania .

Nigdy nie zapolowal na karachy z oczka a nawet gdyby .... :evil:

jakja - 2006-11-15, 07:49

Jak podawałem w innych postach: oto sposób na koty (wg Sery): Taka skarpa brzegowa to dla nich próg nie do pokonania - sprawdziłem u siebie :-D
JAREK G - 2006-11-15, 08:53

Znam jakja, to rozwiązanie, ale jak chce się mieć poziom wody na jednym poziomie co grunt ( a tak jest u mnie ) to niestety kosztuje mnie to zawsze kilka rybek :x Poza tym jak był niższy poziom wody to widziałem już kota u mnie na płytkiej wodzie stał po "kolana" w wodzie i się czaił na rybki :( . Ładnie jakja, rysujesz szczególnie koty :)
jakja - 2006-11-15, 09:11

JAREK G napisał/a:
ale jak chce się mieć poziom wody na jednym poziomie co grunt

No tak, haracz trzeba zapłącić... Selekcja naturalna...
JAREK G napisał/a:
Ładnie jakja, rysujesz szczególnie koty

Dzięki za uznanie moich artystycznych umiejętności :)

JAREK G - 2008-04-19, 09:41

U mnie się już zaczęło ostatnio to już któryś z kolei kot różnej maści :evil: Fotka może trochę niewyraźna ale robiona przez okno :P

iwosek - 2008-04-19, 09:44

:D a ja najprawdopodobniej bede mial spokoj w tym roku :D :D działkowicze w ramach "pomocy dla ptactwa" zatrudnili piesia :D - za miske zarcia mieszak sobie na działkach :d i gania koty :P - tylko pytanie ile tu zosatnie :P
JAREK G - 2008-05-27, 15:19

I zaczęło się :evil: Nawet by mi do głowy nie przyszło że może zginąć mi moja największa ryba jesiotr , tym bardziej że raczej lubił siedzieć na dnie , ale po tych deszczach nie wiem czy z racji tego że podniósł się poziom wody i były tam jakieś żyjątka czy z powodu ciśnienia cały czas krążył przy samej powierzchni po orbicie oczka i długo się nie na pływał :x Wczoraj zwróciłem uwagę że od kilku dni nie widziałem jesiotra , ale że było już ciemno to pomyślałem że może siedzi gdzieś na dnie , ale przed chwilą sprawdziłem i zostały się tylko dwa małe a dużego nie ma :(( Według mnie to sprawa kotów bo nie ma praktycznie innej możliwości , a jesiotr jest wyjątkowo ślamazarny i bezradny nawet dziecko złapałoby go w rękę
A to już archiwalne fotki mojego jesiotra :-(

marek3232 - 2008-05-27, 15:51

Najlepszy sposób na koty,to...Pies.Mój kaukaz żadnego na swój teren nie wpuści i koty biegają tylko po dachach :lol:
phalina - 2008-05-27, 20:37

marek3232 napisał/a:
Najlepszy sposób na koty,to...Pies

Mój pies żyje w zgodzie z kotami ,a mam ich aż trzy

marek3232 - 2008-05-27, 21:29

phalina napisał/a:
Mój pies żyje w zgodzie z kotami

mój na szczęście nie i dlatego mam spokój z kotami ;)

melek - 2008-05-28, 17:29

No i jakiś kocur wyjadł mi dzisiaj mojego nowego łaciatego karasia...
JAREK G - 2008-05-28, 21:10

I znalazł się jesiotr a raczej to co z niego zostało :x reszty i głowy nie znalazłem Leżał między płotem a tujami za kaskadą żebym wiedział który to kocur to bym go pomścił :P

samuraj - 2008-05-28, 21:13

JAREK G napisał/a:
żebym wiedział który to kocur to bym go pomścił


Współczuje Jarek , naprawdę szkoda.
A co do zemsty to to nic nie pozostało jak pomyśleć o piesku - polecam hasiora :P

Mazur - 2008-05-29, 08:07

A to pech szkoda naprawdę szkoda ale czy kot dałby radę wyciągnąć taką sztukę ? może to inny większy terrorysta ?
JAREK G - 2008-05-29, 14:58

Roman, raczej nie bo innej dzikiej zwierzyny ( po za jeżami ) u mnie nie ma , za to kotów przychodzi od groma i to rożnej maści i wielkości :evil: a jesiotr jest wyjątkowo ślamazarny i bezradny :?
castleman - 2008-05-30, 07:49

U mnie też grasują koty działkowe.
mają swoją ścieżkę obok oczka :evil:
Na razie szkód brak, ale zauważyłem, że ryby są jakieś nieufne i płochliwe.
Może się na nie czają gdy mnie nie ma na działce...

Mazur - 2008-05-30, 12:24

Kupiłem i ja jesiotry do oczka myślę że zapach psa odstraszy koty.
samuraj - 2008-05-30, 14:27

Roman napisał/a:
Kupiłem i ja jesiotry do oczka myślę że zapach psa odstraszy koty.


No fakt koty możesz postraszyć zapachem psa , bo Yorki chyba swoją posturą nie działają odstraszająco na koty ;) :lol:

Mazur - 2008-05-30, 16:01

:-o nie ??? :hehe:
melek - 2008-06-17, 12:24

No i znowu...tym razem ofiarą padł karp koi :-(
marian - 2008-06-17, 21:32

Z przykrością muszę stwierdzić że tym razem padł ofiarą mój kot .na pewno jakiś gołębiarz albo oczko maniak pozbawił go życia. :((
Adalbert - 2008-06-18, 02:37

Nosił wilk razy kilka ... :((
monkeymonk - 2008-06-18, 08:24

samuraj napisał/a:
No fakt koty możesz postraszyć zapachem psa , bo Yorki chyba swoją posturą nie działają odstraszająco na koty

no moj york odstraszajaco nie dziala. na szczescie w okolicy szweda sie tylko jeden kot

melek - 2008-06-18, 13:09

Dzisiaj zrobiłem system umocnień przeciwko kotom, mam nadzieję ,że już żadnej rybki nie stracę.
Yahilles - 2008-06-18, 14:38

Melek napisał/a:
system umocnień przeciwko kotom

Ale to zabrzmiało :hehe: Masz tam fosę z krokodylami, palisadę i pole minowe? :-D

melek - 2008-06-18, 16:05

Mam siatkę pod kątem naprężoną wokół oczka.
PrOmiL_FTp - 2008-06-30, 21:21

Witam ja mam troszke inny problem z kotami niz wy .Mianowicie wstajac codziennie rano i patrzac wokol oczka szlak mnie trafia i chytam za wiatrowe zeby upolowac zwierza,koty nie poluja na rybki tylko rozkopuja mi cala kore ktora mam obsypana wokol oczka a nie mowie juz o korze na kaskadzie ktorej prawie nie ma.... macie jakies pomysly ?

pozdro

Adalbert - 2008-07-01, 05:02

Prawdopodobnie urządziły sobie kibelek w tej korze. Może jakiś preparat zapachowy ("odstraszacz kotów") będzie skuteczny. Jest tego trochę na allecośtam. Sam nie mam doświadczeń z tymi środkami ale znajoma wyprowadziła tym koty ze swojej posesji.
PrOmiL_FTp - 2008-07-01, 11:51

Adalbert wlasnie znalazlem wczoraj to na allecostam tylko nie wiem czy jest to skuteczne ale chyba innego wyjscia nie ma...
ciacho1961 - 2009-02-14, 15:30

Koledzy na koty to ja mam sposób działający od kilku lat. Kotów przy domu mamy kilka,
któregoś dnia licze ryby a tu mi brakuje około 6 sztuk. Na drugi dzień zobaczyłem kota na gorącym uczynku z rybą w pysku. Więc pomyślałem albo koty albo Ja. Więc wymyśliłem
żeby zastosować pastucha od krów [można kupić w sklepie z art.rolniczymi] .W miejscu ok.20 cm od wody wbiłem rurki p.c.v. tak żeby wystawały ok.15cm .Tak w około całego
oczka.Na tych rurkach naciągnąć miękki drut. Przy brzegu pod drutem w okół całego oczka
rozłożyć miękką siatkę z drutu. Do siatki [uziemienia] i drutu na rurkach podłączyć pastucha.Od tego czasu nie zginęła mi ani jedna ryba. Prąd w pastuchu jest impulsowy i nie zrobi nikomu szkody.[to tak jak by cię kopnął prąd od świecy od motorka] -Pozdrawiam.

Adalbert - 2009-02-14, 18:19

ciacho1961 napisał/a:
Przy brzegu pod drutem w okół całego oczka
rozłożyć miękką siatkę z drutu.


W jakim celu ta siatka ? Widział kto żeby na pastwisku rozkładać siatkę? Chyba dla wzmocnienia efektu ;)

fotos88 - 2009-02-14, 19:18

wystarczy wprowadzic uziemienie do ziemi a 2 kabel do druta
leszek50-57 - 2009-02-14, 19:33

Na koty to mam sposób.Mam klatkę-łapicę w którą zwabiam koty,po złapaniu
wywożę po za teren działek,poprostu wracając do domu wypuszczam ich na wolnośc
po za miasto.Może to nie jest humanitarnie,ale po prostu ich przemieszczam. ;)

poz.Leszek
---------------

Mazur - 2009-02-14, 19:39

fotos88 napisał/a:
wystarczy wprowadzic uziemienie do ziemi a 2 kabel do druta


to właśnie ziemia jest uziemieniem masz na myśli wbicie pręta w ziemię i ewentualne poprawienie uziomu przez zwilżenie ziemi, tak mam zabezpieczone gniazdka sieciowe przy oczku ze względu na dzieci.

A na koty uziemiona siatka na ziemi (dla poprawienia skuteczności) i ,,pastuch'' to może być skuteczny staszak

Adalbert - 2009-02-14, 19:50

Roman napisał/a:
ewentualne poprawienie uziomu przez zwilżenie ziemi


i bez zwilżania walnie jak koń. Wiem co mówię bo próbowałem kiedyś dotknąć druta zerwanym źdźbłem trawy. Wyglądałem śmiesznie. :hehe:

ciacho1961 - 2009-02-14, 19:54

siatkę założyłem dlatego że mam przy brzegu położone kamienie a jak wiadomo przez kamienie prąd ciężko przechodzi.
Po zamontowaniu pastucha na drugi dzień zobaczyłem że siatka jest poderwana do góry,
z tego wywnioskowałem że kota dobrze kopło . Od tego zdarzenia koty omijają oczko w promieniu 10 m .

marian - 2009-02-15, 19:18

Dlaczego ludzie tak nie lubią kotów.Ale żeby prądem to już przesada :evil:
phalina - 2009-02-15, 19:29

ciacho1961 napisał/a:
Koledzy na koty to ja mam sposób działający od kilku lat. Kotów przy domu mamy kilka,
któregoś dnia licze ryby a tu mi brakuje około 6 sztuk. Na drugi dzień zobaczyłem kota na gorącym uczynku z rybą w pysku

Jakbyś karmił koty dobrym jedzonkiem nie spojrzałyby nawet na ryby jako jedzenie.Ja mam trzy koty,żadnej ryby nie zjadły,ganiają ważki,żaby, wylegują się na pomoście ,leniwie spoglądając na karpie,które podpływają blisko pomostu.
Boże :-o prądem zwierzęta ,to nie humanitarnie.
Żeby moje koty ktoś tak potraktował ,bym nie darowała.


Mazur - 2009-02-15, 19:35

marian napisał/a:
Dlaczego ludzie tak nie lubią kotów.Ale żeby prądem to już przesada :evil:


jakim prądem pastuch elektryczny to impuls nieszkodliwy ale raczej nieprzyjemny/odstraszający, nie dalej jak w tym roku poczułem osobiście takie kopnięcie, zachciało mi się na skróty iść do jeziora i jedną nogą dotknąłem sznurka, tak teraz jakieś sznurki są zamiast drutu.

samuraj - 2009-02-15, 19:39

phalina napisał/a:
Boże :-o prądem zwierzęta ,to nie humanitarnie.


nie ma w tym nic złego, oczywiście jeśli stosuje się do tego odpowiednie urządzenia , sam mam pastucha który zabezpiecza moje oczko oraz część ogrodu przed bardzo rozrabiającymi psami.Psy w tej chwili nauczyły się że w pewne rejony podwórka nie mają wstępu.Kopnięcie nie jest dla nich szkodliwe (przekonałem się po sobie :P ) , jest natomiast nie przyjemne :)

fotos88 - 2009-02-15, 22:10

pastuchy są dość często stosowane i zwierzęta się nic nie dzieje
szopen - 2009-02-15, 23:52

Pastucha bym nie wystawił wokół oczka, bo przecież to teren rekreacyjny, gdzie mi malutkie wnuki hasają. Bardziej ich trzeba mieć na oku. A co do kotów, to nie ciekawy widok jest, jak na pijącego ptaszka nagle z pod kwiatka, czy krzaczka wyskakuje kocisko. Nie raz goniłem takiego skubańca kapciami. Jak mi kot polował na ryby, to go po prostu wrzuciłem do wody. Oczywiście się wykaraskał, ale do oczka więcej się nie zbliża.

Pozdrowienia Antoni !!

melek - 2009-02-16, 02:14

Latem straciłem kilka ładnych ryb. Siatka rozłożona wokół oczka nie pomogła. Rodzice na pastucha zgodzić się nie chcą. Wiosną kupuję jakiegoś miniaturowego pieska (np: terrier, ratler) żebym nie wyleciał razem z nim z domu będzie to prezent dla mojego siostrzeńca ale pies pracować będzie dla mnie ;)
AurorA - 2009-02-16, 03:36

Nie ma co , sprytnie. :P
samuraj - 2009-02-16, 13:39

Cytat:

Pastucha bym nie wystawił wokół oczka, bo przecież to teren rekreacyjny, gdzie mi malutkie wnuki hasają.


Ja niestety byłem zmuszony bo mi husky hasał po oczku :P :-D

leszek50-57 - 2009-02-16, 13:58
Temat postu: koty
szopen napisał/a:
Jak mi kot polował na ryby, to go po prostu wrzuciłem do wody. Oczywiście się wykaraskał, ale do oczka więcej się nie zbliża.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ale ja miałem taką sytuację,że kot sam skakał do wody za rybami
teraz wywożę koty ,ale mam jeszcze rozciągniętą siatkę na całe oczko
i przestały mi ginąc ryby :ziew: tak to wygląda,ale siatka będzie nowa na oczko ;)

pozd.Leszek
-------------

barba50 - 2009-02-16, 17:58

leszek50-57 napisał/a:
Na koty to mam sposób.Mam klatkę-łapicę w którą zwabiam koty,po złapaniu
wywożę po za teren działek,poprostu wracając do domu wypuszczam ich na wolnośc
po za miasto.Może to nie jest humanitarnie,ale po prostu ich przemieszczam. ;)

poz.Leszek
---------------

Przykro mi, ale to nie jest dobre rozwiązanie problemu - tak nie wolno robić.

leszek50-57 - 2009-02-16, 19:26
Temat postu: koty
Moim zdaniem lepiej wywieśc natrętne koty niż im robic krzywdę
Nikomu nie jest przyjemnie jak kot znaczy swój teren lub się
załatwia pod róże. :???:

poz Leszek
------------

phalina - 2009-02-16, 19:44

Melek napisał/a:
ale pies pracować będzie dla mnie

ciekawe co zrobisz jak się zaprzyjaźni z psem? :hehe:

Adalbert - 2009-02-16, 19:55

Nie rób prezentu z goldena bo się przejedziesz :hehe:


szopen - 2009-02-16, 20:19

Z tymi kotami to słyszałem, że po tygodniu, po miesiącu, gdzie byś ich nie wywiózł to i tak wrócą. Psa miałem, owczarka, jak jeszcze nie było oczka, ale i tak nie skorzystam. Jak latał po grządkach, to ścierpiałem, ale jak mi prawie zjadł foliowiec to nie wytrzymałem. Wolę koty. A najlepiej to nic.

Pozdrawiam Antoni !!

barba50 - 2009-02-16, 21:11
Temat postu: Re: koty
leszek50-57 napisał/a:
Moim zdaniem lepiej wywieśc natrętne koty niż im robic krzywdę
Nikomu nie jest przyjemnie jak kot znaczy swój teren lub się
załatwia pod róże. :???:

poz Leszek
------------


Właśnie wywożąc je w nieznany im teren robisz im krzywdę, przysparzasz kłopotu innym i sam wchodzisz w kolizję z prawem.
Jeśli już zadajesz sobie trud i odławiasz bezpańskiego kota - to sprawdź - w wielu miastach/gminach są one bezpłatnie kastrowane/sterylizowane, leczone i jeśli nie znajdują domu to są wypuszczane, ale na "swój" teren. W ostateczności daj kotu znać że nie jest u Ciebie mile widziany - spryskaj go wodą, pogoń go - jest szansa, że zrozumie.

melek - 2009-02-16, 21:13

Nic nie zrobię, piesek dalej będzie hasał po ogrodzie.
A golden to chyba już większy piesek ;)

Adalbert - 2009-02-16, 21:48

Cytat:
A golden to chyba już większy piesek

Ale całkowicie nieszkodliwy dla ogrodu i oczka. Koty gania namiętnie ale małe kocięta traktuje jak szczeniaki.

leszek50-57 - 2009-02-17, 20:48
Temat postu: koty
barba50 napisała/a:
W ostateczności daj kotu znać że nie jest u Ciebie mile widziany - spryskaj go wodą, pogoń go - jest szansa, że zrozumie.
-----------------------------------------------
jestem ciekawy jak go spryskac wodą jak on sam skakał do wody
po rybki.Nawet go prosiłem,żeby nie chodził po działce i nie
robił mi pod róże,ale nic z tego nie posłuchał. :((
poz,Leszek
---------------

barba50 - 2009-02-18, 18:23

Jeśli wszystkie koty które odwiedzają Twoje oczko tak chętnie nurkują to nie walcz z tym !
Zainwestuj w kamerę i nagrywaj. Filmy sprzedawaj. Za zarobione pieniądze będziesz miał nową działkę z nowym oczkiem i umyślnym do odganiania kotów. :yahoo:

judym - 2009-02-18, 20:15

Adalbert napisał/a:
Cytat:
A golden to chyba już większy piesek

Ale całkowicie nieszkodliwy dla ogrodu i oczka. Koty gania namiętnie ale małe kocięta traktuje jak szczeniaki.

No ja nie wiem czy taki nie szkodliwy dla oczka.Mój jest jeszcze młodziutki i na Jesień już przymiarki do skoku w oczko robił.
Ps.Na podchodzące koty do oczka,to położyłem wokoło oczka gałązki Akacji.

Adalbert - 2009-02-19, 05:46

judym napisał/a:
Mój jest jeszcze młodziutki i na Jesień już przymiarki do skoku w oczko robił

Bo młodziutki. Mój ma 4 lata i uwielbia wodę ale do oczka nigdy nie próbował. Te psy szybko łapią co wolno a co verboten. Nawet jeśli mu powiesz , że ten kocio jest cacy to on go pokocha a inne zje ;)

leszek50-57 - 2009-02-19, 16:08
Temat postu: koty
barba50 napisał/a;
Zainwestuj w kamerę i nagrywaj. Filmy sprzedawaj. Za zarobione pieniądze będziesz miał nową działkę z nowym oczkiem i umyślnym do odganiania kotów. :yahoo:
---------------------------------------------------------------------------------------------
Nie muszę inwestowac w to co mam już na własnośc a zarabiac nie muszę na kotach,
bo mam inne dochody i nie muszę na mojej własności sprzątac po kotach,które
są zdziczałe i mogą roznosic choroby.Nie mam nic do kotów,które są zadbane
i mają swoich właścicieli.Sam mam swoje zwierzaki. 8)

poz.Leszek
----------------

barba50 - 2009-02-19, 16:41

Szczerze gratuluję stanu posiadania ! Żartów nie traktuj zbyt serio !
Z pozostałych rad możesz skorzystać wg swej woli i potrzeb.

PS. "Oczkomaniacy to ludzie Flory i Fauny"

szopen - 2009-02-19, 22:20

Przez te wielkie śniegi zrobiło mi się żal tych moich gości i podrzucałem im co nie co ze stołu. Ale jak dzisiaj podpatrzyłem co one kombinują to znowu musiałem im "popędzić kota". Dranie jedne, kryły się pod choinką i czatowały na kosy, podchodzące licznie do wodopoju.

Drugi już pod świerkiem.

Czekam, aż sobie pójdzie.

Wreszcie poszły.

Pozdrawiam Antoni !!

akua - 2009-03-25, 21:20

:) KOTKI SĄ FAJNE JESLI MY POTRAFIMY BYC FAJNI... KOT TO TEZ CZLOWIEK! SPROBUJE DOLACZYC FOTKI :
DZISIEJSZY "WIOSENNY" WIDOK Z OKNA NA SEZONOWYCH "GOŚCI KACZYŃSKICH" Z OBSTAWA PREZYDENCKA..
I POZDRAWIAM WSZYSTKICH W WIOSENNEJ SYMBIOZIE :yahoo:

UPS!!! TE MINIATURKI TO PRAWDZIWE MINIATURKI.. :)

barba50 - 2009-03-26, 19:17

szopen napisał/a:
.... i czatowały na kosy, ...

Nie jestem ekspertem, ale ten na drzewie wydaje mi się bardziej podobny do drozda niż do kosa (?)

szopen - 2009-03-26, 21:48

Też głowy nie dam, ale na pytanie, co to za ptak, na forum otrzymałem odpowiedź, że to kos. Tak też dalej je nazywam. Osobiście myślałem, że to szpak, ale w lutym ???. Ten na fotografii jest mocno rozjaśniony i może zmyla, ale w rzeczywistości był czarniusieńki i ledwie go było widać między gałązkami.

Pozdrawiam Antoni !!

PS. Ale temat jest o kotach, a my tu o ptakach, sorry !!

JAREK G - 2009-04-11, 23:27

Ja mam takie fajne drzewko koło oczka bodajże fotinia i trochę je późno okryłem ale nie wiem czy to było przyczyną że prawie padło czy to co zrobiły koty z korą na pniu tego drzewka :(( nieraz przyłapane na gorącym uczynku :x


Sory ale nie przepadam za kotami :evil:

fotos88 - 2009-04-12, 11:41

tak kolego to robota kotów ja w ogrodzie mam pozakładane osłony na drzewka aby mój kotek się do nich nie dobrał
KarolVIII - 2009-04-15, 19:01

Jeśli mógłbym coś doradzić to proponowałbym sprowadzenia jakiegoś kawałka drewna, może być deska kawałek krokwy albo po prostu jakiś pniaczek może kot zainteresuje się nim a nie Waszymi drzewami. Sam mam kota i młodziutki klon palmowy w pobliżu oczka ale tenże osobnik woli sobie ostrzyć pazurki na drewnie do ogniska.

Pozdrawiam Karol

gregorj - 2011-02-17, 17:18

a dzisiaj podobno Dzień kota :???:

- moje mruczki, same koczurki

- Rudzikowi się zeszło w wypadku, więc jego następca niżej

Piotrek.P. - 2011-02-17, 20:53

A tu moje :




Artur - 2011-02-17, 20:59

Ładna kocica akwarystka. :)
AurorA - 2011-02-17, 22:11

W porównaniu z psem koty to anioły, wiem coś o tym bo tyle roślin co mi doberman naniszczył to można by cały ogród obsadzić. Taki zawzięty był skubaniec ze potrafił nawet w zębach doniczki z liliami z wody wyciągać.
Bolekso - 2011-02-18, 00:22
Temat postu: Koty
Koty to prawdziwa zaraza w ogrodach. Wyłapują ptaki karmione zimą w ogrodach,najgorsze jednak jest chwytanie młodych podlotów opuszczających gniazda. Nie ma szans na słowika jeśli w okolicy grasują koty. Jeśli już ktoś decyduje się na kota w ogrodzie niech przynajmniej założy mu dzwonek.
Bolek

[ Dodano: 2011-02-18, 00:28 ]
Od 15 lat mam owczarka niemieckiego (suka już druga), nigdy nic nie zniszczyła a nawet nie nasika na ogrodzie nie mówiąc o kupie.
Bolek

Piotrek.P. - 2011-03-13, 12:58

Dzisiejsza fotka



KarolVIII - 2011-03-13, 17:40
Temat postu: Re: Koty
Zakładanie dzwonka kotu może się dla niego źle skończyć, jak wszyscy wiedzą koty powszechnie przechodzą przez ogrodzenia na których mogą zawiesić i udusić się opaską, obrożą do której zamocowany jest dzwonek.
Bolekso napisał/a:
Koty to prawdziwa zaraza w ogrodach. Wyłapują ptaki karmione zimą w ogrodach,najgorsze jednak jest chwytanie młodych podlotów opuszczających gniazda. Nie ma szans na słowika jeśli w okolicy grasują koty. Jeśli już ktoś decyduje się na kota w ogrodzie niech przynajmniej założy mu dzwonek.
Bolek

[ Dodano: 2011-02-18, 00:28 ]
Od 15 lat mam owczarka niemieckiego (suka już druga), nigdy nic nie zniszczyła a nawet nie nasika na ogrodzie nie mówiąc o kupie.
Bolek

ILUSION - 2011-03-13, 20:16

Sąsiad ma dwa koty, ja trzy labradory, choć przyjazne dla otoczenia to koty jednak nie ryzykują i nigdy u mnie nie były - to chyba dobry układ :good: :yahoo:
Piotrek.P. - 2011-03-13, 21:58

ILUSION napisał/a:
Sąsiad ma dwa koty, ja trzy labradory, choć przyjazne dla otoczenia to koty jednak nie ryzykują i nigdy u mnie nie były - to chyba dobry układ :good: :yahoo:


Dam sobie rękę uciąć że koty były u Ciebie... one są sprytniejsze niż myślisz ;) nie jednego "labradora" by przechytrzyły :P

drako - 2011-03-14, 01:50


A moja Frotka pilnuje oczka z dachu altanki i nawet pazurami lód kruszy :good: Przedwczoraj z zaciekawieniem oglądała małą żabę trawną, która pewnie za potrzebą wylazła z oczka. Kotka nic jej nie zrobiła. Żaba zwiała do mysiej dziury..

ILUSION - 2011-03-14, 12:03

piopil napisał/a:
Dam sobie rękę uciąć że koty były u Ciebie... one są sprytniejsze niż myślisz ;) nie jednego "labradora" by przechytrzyły :P

Wiem, że koty są dużo sprytniejsze od psów i pewnie gdzieś tam przemkną raz po raz, ale ja ich u siebie nie widuję. Gdyby wiedziały, że moje psiaki i tak nic by im nie zrobiły to pewnie żyły by sobie razem ;)

[ Dodano: 2011-03-14, 12:03 ]
Piękna ta twoja Frotka Drako :good:

Vanka - 2011-03-14, 20:28

W moim domu stwierdzenie, że żyją jak pies z kotem traci sens.
No może dziwne było to, że pies za wszelką cenę próbował zrobić kotu to co takie jakieś normalne czy co.. ;)
dodam, że pies i kot, a nie na ten przykład pies i kotka :hehe:

Gosik - 2011-05-18, 20:36

Moje 19-letnie maleństwo udające że śpi, a wszystko wie co się w koło dzieje-ostatecznie 3 psy w pobliżu, to nie w kij dmuchał...trzeba być czujnym-nawet śpiąc.


PIOTR.P - 2011-05-18, 23:25

nasz kot śpi spokojnie :ziew: jest pod dobrą opieką

ale na początku było nie ciekawie

BiBi - 2011-05-19, 05:47

omatko i wcale sie nie dziwie ze było nie ciekawie przeciesz te pieski malutkie patrza i mysla jestes juz nasz :) :)
PIOTR.P - 2011-05-20, 08:18

bozenabogusia napisał/a:
pieski malutkie patrza i mysla jestes juz nasz
na szczęście socjalizacja się powiodła co widać na zdjęciu po wyżej
withanight napisał/a:
a te maluszki to jaka to rasa ?
" BOS " czyli Biały Owczarek Swajcarski
ewa535 - 2011-06-03, 11:10

Przyczajony tygrys.
Ukryty smok (rzeźba) jest przy strumyku, nie wszedł w kadr ;)
Ostatnio mam z tym czarnym problem. Układa się w różnych miejscach wokół oczka i leży przyczajony. Tu to był chociaż widoczny, i popatrzył w obiektyw ale czasem siedzi w funkiach i w ogóle go nie widać, dopiero jak się zbliżę to wypryśnie i tak mnie przestrasza.
Sądzę, że bardziej czyha na żabki niż na ryby. Ostatnio widuję już tylko jedną żabę zieloną. Pewnie to jego sprawka.



Agga - 2011-06-03, 14:36

Ewa to bardzo możliwe osobiście znałam kotka który gustował w żabich udkach :-o
moja kocica zanim zginęła też bardziej interesowała się żabkami niż rybami -koty nie lubią się moczyć , a ryby nie wychodzą na brzeg :)

Mariusz - 2011-06-03, 14:58

ewa535 napisał/a:
Ostatnio mam z tym czarnym problem.


Posadź mu kocimiętkę na uboczu oczka. Troszkę poszaleje, pomruczy, wytarza się i oczkowe atrakcje stana mu się obojętne :)

ewa535 - 2011-06-03, 16:43

Tak muszę zrobić, dzięki.
To jest kot jakichś sąsiadów , taki łazęga osiedlowy. Dzisiaj sąsiadka przezpłotowa powiedziała mi , że w niedzielę na ich oczach rozszarpał wróbla nad moim oczkiem i jak nas nie ma przesiaduje na najbardziej wysuniętym w wodę kamieniu. To już chyba wiem kto załatwił kojaka.
Ryba na szczęście goi się jakby była psem ;) To wystające już się zasklepiło a rana jest lekko różowa. Nie kąpałam w tym FMC bo nie mam podbieraka :oops:
Nie do zajechania ten mój koi prawda ?

violettaxx - 2011-06-03, 18:13

ewa535 jak już nic nie pomoże na koty to zastosuj to co dawno mam na czaple, koty itp.



zulwik - 2011-06-12, 18:43

OOO Co to ?? :-o Ja też mam problem z kotami :( Już nie bede mówił jakie mysli miałem... :???: na razie radze sobie siatko ale to wygląda jak nie powiem co... poza tym ten skur.... kot raz wrzucił te siatke do stawu.. słyszałem że skórka cytrusów coś może dac .

[ Dodano: 2011-06-12, 19:46 ]
Świetny ten film :yahoo: 8) moge go oglądać i oglądać :victory: Bosko ten futrzasty diabeł sie boi :D :lol:

Artur - 2011-06-12, 18:46

zulwik napisał/a:
ten skur.... kot raz wrzucił te siatke do stawu

Wyhamuj kolego.

Piotrek.P. - 2011-06-12, 18:48

U mnie oczko przed kotami broni mój kot :) sam siedzi sobie cały dzień na kamieniach i grzecznie pilnuje :lol:
violettaxx - 2011-06-13, 09:55

zulwik to urządzenie działające na zasadzie pastucha bardzo się sprawdza nie tylko na koty i co najważniejsze nie szpeci oczka jest prawie nie zauważalne ! Mam to już 3lata od momentu straty 3 Koi :((


zulwik - 2011-06-13, 10:33

O Dzięki :) Tylko oby nateżenie nie było śmiertelne. :P
violettaxx - 2011-06-13, 11:22

Nie ma obawy jak dotykasz to tak jak np. : wyładowanie elektryczne przy ściąganiu swetra ! chyba, że dotkniesz jednocześnie wody wtedy trochę czuć !
zulwik - 2011-06-13, 21:51

Dziękuje za info :)
I Pozdrawiam.

ewa535 - 2011-06-19, 18:30
Temat postu: czy obcy kot moze sie chciec załatwiać w donicach w ogrodzie
Dzięki Viola, za patent z napięciem. Najwyższa pora u mnie zastosować, bo pojawił sie nowy problem ( oprócz wyżerania żab i kaleczenia ryb)
Otóż około miesiąc temu po powrocie z wakacji zauważyłam, że ze wszystkich donic stojących w ogrodzie wygrzebana jest ziemia i w każdej jakby taka dziura. Wyglądało to jakby wlazła tam jakaś nornica. Wzrost roślin w tych wygrzebanych donicach został ewidentnie powstrzymany. Rosły tam dziwidła, które o tej porze mają już olbrzymie parasole. Niedawno jakby troszkę bujnęły w górę, widzę, że rosną, ale dalej same kły bez parasola jeszcze. JAk teraz wróciłam z W-wy znów to samo. Dodatkowo wygrzebana ziemia z donicy z klonem palmowym . Pomyślałam, ze to może kot znaczy teren w ten sposób. Z braku ziemi czy piasku , bo u mnie gęsto zarośnięte albo wysypane kamieniami, załatwia się w donicach. To tłumaczyłoby zachamowanie wzrostu roślin. Donica z klonem wysypana jest żwirkiem, reszta - korą. Dotyczy to wyłącznie tych donic, które nie są gesto pokryte rośliną tylko jest spora powierzchnia wolnej przestrzeni ( w środku tylko pieniek klonu lub kiełkujące cebule dziwideł)
Nie mam kota i nie znam za bardzo obyczajów, ale jeden obcy rozbójnik szaleje od jakiegoś czasu w ogrodzie. Czy moja hipoteza jest realna ? Czy spotkaliście się z takim zachowaniem kota, żeby w donicach ?

leszek50-57 - 2011-06-19, 18:54

Ewka to na pewno sprawka kota,albo sie tam załatwia lub znaczy teren,
albo zastaw pułapkę lub wiatrówka aby go postraszyć ;)

poz.Leszek
----------------

aquarius - 2011-06-19, 19:06

Też myslę, że to kot, bo mamy ten sam problem, a w zasadzie mieliśmy, bo swego czasu nerwy mnie poniosły (choleryk) jak pod drzwiami koty (sąsiadki i wszelkie inne) urządziły sobie wychodek i we wszystkich większych donicach, ale jak miały bliskie spotkanie z procą to problem zniknął. Wiem, brutalne, ale konieczne, bo żadne preparaty nie pomagały.
zulwik - 2011-06-20, 12:39

hmm Proca :idea:
aquarius - 2011-06-20, 17:20

No tak, proste a zarazem skuteczne rozwiązanie - pod warunkiem, że trafi się go w siedzenie. Ucieka zygzakiem i więcej nie wraca. ;)
Piotrek.P. - 2011-06-20, 17:22

Procą możesz sobie najwyżej strzelić w czoło. To jest żywe stworzenie i nikt nie ma prawa do nich strzelać z procy. Na miejscu kota poszedł byś od razu na policję , a tak to jesteś cwaniaczek :bum:
zulwik - 2011-06-20, 19:00

Prosze Cie... :-|
No chyba że mozesz zabrać moim sąsiadom kota czyt.Pożeracza rybek :( skoro je tak lubisz :D

Piotrek.P. - 2011-06-20, 19:05

Nie ma to znaczenia czy je lubię czy nie lubię . Wielu ludzi nie lubię i mam do nich strzelać? są inne sposoby na koty , bardziej humanitarne. Z własnego doświadczenia wiem że chemia pomaga , używamy jej jak zakładamy oczka. Koty jak i psy uciekają czując ten zapach który się z niej wydziela.

[ Dodano: 2011-06-20, 20:16 ]
Polecam trochę poszukać : http://zwalczaj.pl/psy-i-...d4b549e94ce26ca , a nie stosować prymitywne sposoby .

marian - 2011-06-20, 19:32

Z kotami to już tak jest .Najlepiej nie zwracać na nie uwagi .Szkoda nerw,w dzień je gonimy i tak przyjdą nocą i zrobią co chcą .W moim ogrodzie ciągle pałętają się cztery koty w tym jeden mój.Przesiadują nad oczkiem i wyławiają ślimaki ,pełno mam ich na trawie,Co do ryb to nie wiem łusek jakoś nie widziałem. Dla naszego zdrowia najlepiej przyzwyczaić się do ich obecności .
zulwik - 2011-06-20, 19:33

No ta chemia mówisz, ale naczytałem sie już o tych odstraszaczach i kazdy tam pisze, że jednak to starta pieniędzy, a środki zamiast odstraszać przywabiają.
Koty są mądre i taki klaps z procy w tyłek przemówi i kot wyciągnie wnioski, a chemię to predzej na glony.
Poza tym nikt nie ma zamiaru zatłuc procą tego kota, litości.

[ Dodano: 2011-06-20, 20:35 ]
Teraz mam siatkę, wiadomo że szpeci w ogólnie psuje cel jaki przyświeca stworzeniu oczka ;)
No ale rybki jako tako są bezpieczne. Mam nadzieje że tak zostanie. Ten kot to taka cholera jedna że jak przez jeden rok nie miałem tam ryb, to nie przyłaził, a wpuściłem tylko 3 karasie i jak by wyczuł :P

Piotrek.P. - 2011-06-20, 19:38

Klaps mówisz... kamień który jest wystrzelony z procy osiąga znaczną prędkość. Strzel sobie w szklaną butelkę to nic z niej nie zostanie. Ale nas to nie boli , kota może. Każdy robi co chce. Też bym sobie postrzelał trochę do ludzi. Chemii jak ktoś nie używał to nie wie czy działa czy nie. My używamy i działa w ogrodach. Mam kota i nigdy mi nie polował na ryby. Pogoni od czasu do czasu żabę i to wszystko.
zulwik - 2011-06-20, 19:38

http://zwalczaj.pl/profes...d4b549e94ce26ca

Jaka taniocha :D
Już wole te "prymitywne" sposoby..

[ Dodano: 2011-06-20, 20:42 ]
A no właśnie Piopil nigdy Ci nie polował na ryby,i oby tak zostało. Nie wiem jak Ty ale ja nie moge sobie pozwolić na wymiane ryb kiedy chce lub kupienie nowych, dlatego staram sie tak kombinować. Dla mnie to możesz sobie strzelać z procy do kogo tylko chcesz. Ale nie zapomnij że podczas strzelania z procy można regulować naciąg gumek i tym samym siłe strzału ;) Więc czy to bedzie klaps czy też klapsik zależy od strzelającego. :)

Piotrek.P. - 2011-06-20, 19:52

Koty przychodzą też z okolicy i szaleją w nocy. Zresztą nieważne. Bawcie się w polowanie na koty. Walka z wiatrakami. Pozdrawiam
leszek50-57 - 2011-06-20, 19:55

A ja powiem krótko,dla mnie to ryby a nie koty i nie toleruje jak ktoś będzie
mi podkradał z oczka.Więc koty mają przechlapane :evil:
poz.Leszek
-------------

Gosik - 2011-06-20, 19:59

Mam nadzieję Leszku, że to "przechlapane", to nie proca.U mnie też kot sąsiadów przechodzi przez ogrodzenie i poluje, a nigdy nie oswajałam ryb, więc uciekają-nie udało mu się żadnej złapać.
aquarius - 2011-06-20, 21:00

Widzę, że rozpętałem burzę. Nie jestem "cwanieczkiem" jak to ktoś kilka postów wyżej napisał. Po prostu szlag mnie jasny trafił jak zaczęły gnić drzwi wejściowe od moczu kotów, smród jak cholera, jak co rano miałem kilka kocich "gówien" na wyczieraczce, jak w piaskownicy dziecka był koci wychodek. Już nie mówię o polowaniu na ryby. Ciekawe czy wtedy pisałbyś mądrości
Cytat:
Procą możesz sobie najwyżej strzelić w czoło
. Nie moja wina, że wspaniałomyślna sąsiadka dokarmia koty i złażą się zewsząd i srają gdzie popadnie. Nie mam nic przeciwko wszelkim zwierzętom, ale na Boga mam u siebie im pozwalać na wszystko? Są pewne granice, które niestety w moim mniemaniu zostały w pewnym momencie przekroczone. A wszelkie chemiczne odstraszacze nie spełniały swojego zadania, dopóki pies żył, był spokój a później zaczęły się problemy. Mało tego, miarka się przebrała gdy jeden spasły przedstawiciel tego gatunku rozłożył się w altance na krześle i w momencie gdy nasz synek - wtedy 1,5 roku podszedł bliżej zaczął syczeć i rzucił się na niego z pazurami. Na szczęście byłem obok, mały był na szczęście lekko podrapany a kot miał złamaną łapkę ( a właścicielka solidny opier....) . Więc proszę kolego nie oceniaj kogoś po 1 zdaniu. Bo wierz mi, nie mam wyrzutów sumienia celując kotu w dupę gumową kulką. I myślcie co chcecie, ale jeśli właściciel kota wychodzi z założenia , że jego rola sprowadza się do wypuszczenia zwierzęcia rano i przygarnięcia wieczorem to niestety jest to nieodpowiedzialna osoba i ja nie zamierzam przyjmować na siebie konsekwencji takiego działania.
przepraszam za wulgarne określenia, ale trochę mnie poniosło.

ewa535 - 2011-06-20, 21:38

Nie chcę burzy podsycać, ale czuję ,ze muszę zabrać głos, bo niejako przez moje straty spowodowane przez koty czuje ,ze mogę być jej sprawcą ;)
BArdzo poruszyła mnie śmierć tego biednego psa (wiecie Ci zwyrodnialcy co mu głowę urwali)
i w ogóle mam miękkie serce dla wszelkich żywotów ale uważam ,ze Aguarius napisał bardzo rozsądnie i dlatego go popieram. Nie można się dać zwariować z tym miłosierdziem. Czy nie sypiemy preparatów na mrówki i inne nornice ? Wiecie jak im kiszki z bólu skręca ?
Za morderstwem stworzeń o nieco wyższych uczuciach i inteligencji absolutnie nie jestem ale uważam, że solidny gumowy pocisk w dupsko takiego szkodnika jakiego opisuje Aguarius tragedii nie uczyni.
Popieram Aguariusa i mało tego, dojrzewam do skonstruowania procy. Gumowe kulki wezmę od syna.

Elendil - 2011-06-21, 05:01

Na strzelanie z procy czy wiatrówki do kotów to się §§§ znajdą... Są bardziej humanitarne sposoby o których była mowa w tym temacie i na nich proponuję się skupić i je ewentualnie udoskonalać. Ogrodzić działkę metr od ogrodzenia pastuchem i problem z głowy.
Dalsza licytacja na co wymyślniejsze pomysły na sprawianie bólu zwierzętom zostanie odpowiednio nagrodzona.

kordiankw - 2011-06-21, 10:15

Elendil napisał/a:
Dalsza licytacja na co wymyślniejsze pomysły na sprawianie bólu zwierzętom zostanie odpowiednio nagrodzona.

To powstrzymam się z informacją w jaki sposób udało mi się pozbyć kretów z działki, chociaż mógłby to być pomysł na kolejny temat "rzeka".

ewa535 - 2011-06-21, 12:25

Uczciwie mówię, że nie miałam zielonego pojęcia o tych paragrafach za procę. Jeśli tak jest, to czuję się teraz niezręcznie, bo nie cierpię ani łamać prawa ani ludzi, którzy tak postępują (o czym nie raz w innych tematach się rozpisywałam). Kotów, za którymi nie raz leciał mały kamyk (nigdy nie trafiłam) nie będę przepraszać ale Wam się chyba przeprosiny za moje hojrackie (wobec kotów) wywody należą - co niniejszym czynię.Jeśli należna kreska za podjudzanie do procederu zakazanego prawem naprawi wątek o złych obyczajach wobec zwierząt to oczywiście też biorę na klatę.
zulwik - 2011-06-21, 13:39

Brawo kolejny błyskotliwy pomysł...
Po pierwsze od pisania na forum jeszcze żadne zwierze nie ucierpiało, Niech moderator nie zgrywa Czaka Norisa, Nikt nikogo nie podjudza tylko wymienia sie spostrzeżeniami i doświadczeniem.

Cytat:
To powstrzymam się z informacją w jaki sposób udało mi się pozbyć kretów z działki, chociaż mógłby to być pomysł na kolejny temat "rzeka".


Nie temat rzeka, a pomocna rada jak mniemam dla wielu działkowców. ;)

Cytat:
Uczciwie mówię, że nie miałam zielonego pojęcia o tych paragrafach za procę.


Pani Ewo paragrafy można znalezć na wszystko dosłownie, Ale nie warto sie napinać jak pan Moderator. :)

No dobrze koniec tematu, ja tam nic nie wiem, nie słyszałem. :P
Pozdrawiam.

Vanka - 2011-06-21, 15:28

zulwik napisał/a:
Niech moderator nie zgrywa Czaka Norisa

Tenże moderator jest prawnikiem :P , więc wie co pisze.. długo można sobie dywagować co wolno, a czego nie wypada. U mnie koty wywaliły z oczka hiacynta i pistje licząc, że przy okazji złowi się rybka. Nie widzę również żab, które już zadomowiły się w okolicy.. Teraz poprzestaje na głośnym odstraszaniu kotów, tudzież wypowiedzeniu magicznego słowa "bierz kota" ;) , ale nie wiem co zrobiłabym gdybym złapała takiego na gorącym uczynku :???:

kordiankw - 2011-06-21, 15:38

Vanka napisał/a:
U mnie koty wywaliły z oczka hiacynta i pistje licząc, że przy okazji złowi się rybka.

U mnie hiacynty i salwinie wyciągają na brzeg sroki. Nawet świeżo posadzoną atraction od Aurory wyciągnęły z donicy. Na szczęście leżała na słoneczku tylko kilka godzin i odbiła od korzenia. W przeciwnym razie pewnie zacząłbym robić użytek z posiadanej wiatrówki.

Adalbert - 2011-06-21, 16:32

W temacie strzelania do kotów z wiatrówki czy procy to zdecydowanie jestem przeciwny. Pociski z tych urządzeń mają dużą energię (ok. 17 J a w procy nawet dużo więcej w zależności od wagi pocisku) i trafione zwierzę na pewno będzie cierpieć jeśli nie zginie. Natomiast trafienia z asg krzywdy nie zrobi (ok 1 J) ale wrażenie z pewnością podobne do pastucha elektrycznego.
aquarius - 2011-06-21, 19:35

Ale się porobiło ....

Cytat:
Ogrodzić działkę metr od ogrodzenia pastuchem i problem z głowy


Super, 16 arów działki oraz małe dziecko bawiące się niemal wszędzie.
Cytat:
Dalsza licytacja na co wymyślniejsze pomysły na sprawianie bólu zwierzętom zostanie odpowiednio nagrodzona

Na Boga, nie róbcie z ludzi sadystów, tylko dlatego, że guma przeciągnie kotu po dupsku, nie mówię tu o procy sportowej, która rzeczywiście potrafi zrobić krzywdę, ale o zwykłym "chałupniczym" wynalazku. Nie mam zamiaru izolować się we własnym ogrodzie pastuchami i innymi odstraszaczami, tylko dlatego, że ktoś nie potrafi upilnować, albo świadomie nie chce, swoich zwierząt, a co więcej mam inwestować w te cuda po kilkaset złoty? Przepraszam, ale będę trzymał się swojego zdania i swoich sposobów. A jeśli zaś idzie o paragrafy, to dajmy spokój, są inne powody aby karać ludzi w tych kwestiach : nielegalne hodowle zwierząt, palenie śmieci na ogrodzie etc.. .Nie uważam się za sadystę, pewne sytuacje można tolerować, ale innych nie zamierzam, a tym bardziej we własnym domu czy ogrodzie. Bo nie po to człowiek dba całymi dniami, żeby później dziecko biegało w kocich kupach.
Tak wielkie było poruszenie medialne odnośnie sprzątania po swoich psach, a po kotach to co nie trzeba ? Bo nie chodzą na smyczy przy nodze właściciela?
A na koniec taka oto historyjka. Piękny zimowy wieczór, w kominku ogień, ale co piękne szybko się kończy no i drewno się skończyło no i trzeba przynieść z drewutni na ogrodzie. Więc grzecznie cały duży kosz przyniosłem do domu, zmarznięte jak cholera szczapy zaczęły powoli odtajać, a jednocześnie w całym domu zaczęło śmierdzieć kocimi szczochami, poleciały przecinki i inne takie miłe słowa z ust moich i nie tylko. Później się okazało, że drewutnia była darmową miejską, kocią latryną. Więc dla mnie to nie futerkowe przytulanki a pospolite szkodniki. Cudzym kotom mówię - NIE i basta.

Piotrek.P. - 2011-06-21, 19:43

Piękne bajki piszesz :) pewnie jesteś z tych "miastowych" którzy uważają się za czyściochów, itd. Dla Twojej wiadomości. Koty w przeciwieństwie do psów same po sobie sprzątają. Nie wkręcaj się dzieckiem , ciekawe czy byś był szczęśliwy jak by Ci ładowali w nie kamieniami. Ale niektórzy tego nie rozumieją że są inne sposoby i jakie są zachowania zwierząt.
aquarius - 2011-06-21, 19:53

Cytat:
Piękne bajki piszesz :) pewnie jesteś z tych "miastowych" którzy uważają się za czyściochów, itd. Dla Twojej wiadomości. Koty w przeciwieństwie do psów same po sobie sprzątają

Ta, chodzą z torebką na odchody a później jeszcze biorą prysznic i chodzą do fryzjera ;) . A kupy przed drzwiami i nie tylko sam robiłem, tylko byłem tak pijany, że nie pamiętam.
Nie chce brać udziału w pyskówce, ani też nikogo nie obrażam, a o zachowaniach zwierząt nie czytam w encyklopedii tylko obserwuję je na co dzień. Następnym razem zrobię zdjęcia i pokaże specjalnie dla ciebie. ;)

Elendil - 2011-06-21, 20:05

aquarius napisał/a:
Ale się porobiło ....

Cytat:
Ogrodzić działkę metr od ogrodzenia pastuchem i problem z głowy


Super, 16 arów działki


co to jest... nie masz się czym chwalić, ja mam przy domu bodajże 7800m2.... z jednej strony mam 140m betonowego ogrodzenia :lol:

I przesadzasz z tymi kotami. U mnie są 3 koty własne, do tego szwędają się czasem inne i problemy o których piszesz nie występują. Jakoś nie mam wszystkiego obszczanego i obsranego. Koty mają swoje miejsca gdzie zakopują swój urobek.

Niektórzy jakoś nie potrafią zrozumieć, że mieszkanie bliżej natury to nie tylko same przyjemności. Chcielibyście mieć działki z domkami i ogródkami ale z warunkami jak w zamkniętym blokowisku. Nie ma tak. Natura ma swoje prawa a próby ich regulowania metodami niehumanitarnymi dla mnie są nie do przyjęcia. I tak będą traktowane takie pomysły na forum.

Z mojej strony EoT.

aquarius - 2011-06-21, 20:13

ahh, koledzy...
Cytat:
nie masz się czym chwalić

Czy ja się chwalę?? Po prostu nie zamierzam ogradzać wszystkiego pastuchem - tyle.
Wcale nie zamierzam z ogrodu robić sterylnego laboratorium. Ale mam dosyć obsranych wycieraczek, drewna, drzwi wejściowych i kup na podjeździe i tyle. Proponuje zakończyć dyskusję bo chyba do niczego już nie doprowadzi.

AurorA - 2011-06-22, 00:45

Ja strzelałem do kota sasiadów z łuku, oczywiście zatrutymi strzałami, ale trudno go było trafić :hehe:

Nie przyrównujcie zwierząt do ludzi, bo te pierwsze maja służyć temu drugiemu i po to zostały stworzone.

Ktoś zaprasza na zupę z kota?

withanight - 2011-06-22, 09:18

Ja jednak też staje w "obronie" aquariusa, kotu umiejętnie wystrzelona kulka z procy nie zaszkodzi a może pomóc w jego odstraszeniu.

aquarius, masz kotkę czy kota ?

Prawda jest, że koty po sobie sprzątają (wiem, że kotki napewno), kopią dołek a pózniej zasypują, ale to też chyba zależy od genów.
Miałem kiedyś dwie kotki (matkę i córkę) i tak wdzięcznych kotów to jeszcze nie widziałem. Mieszkały w domu, rano budziły szmerając po nosie, żeby je wypuscić na dwór.

I właśnie wtedy były problemy z obsikanymi drzwiami , jak przychodził ich okres 'gonienia'?- nie wiem jak to się u kotów nazywa. Przyłaziły kocury z całej okolicy i szczały na drzwi a niema gorszego smrodu od szczyn kocura.

A ogradzanie działki pastuchem to totalny absurd, koty znane są ze zwinności a taki pastuch kota przed tym nie powstrzyma. Chyba, że ogrodzimy tak jak drutem kolczastym na płocie :P

Elendil - 2011-06-22, 10:06

Jarku, wiem, że są paragrafy na niesprzątanie ;) I jak z tym sprzątaniem po zwierzątkach jest też wiem.

Co do tych nieszczęsnych kotów to one naprawdę po sobie sprzątają. Tylko muszą mieć do tego możliwości. U mnie jest masa przestrzeni, stare nieużywane belgijki, rozebrane szklarnie, kawał sadu i koty znajdują sobie miejsce gdzie zakopać urobek. Kociej kupy u mnie na działce nie znajdziesz. Jak ktoś ma wybrukowaną czy jakoś inaczej utwardzoną działkę to problem z kocimi kupami może mieć. Po części rozumiem też Aquariusa bo jak widać problem z kotami ma przez uciążliwe sąsiedztwo, ja się na szczęście z takimi problemami nie spotkałem. Słysząc o procy myślę o broni, która może zabić człowieka a nie o patyku z gumą od majtek i potraktowanie zwierzęcia prawdziwą procą mi się nie podoba i raczej nie spodoba. Aquarius wyjaśnił o jaką procę mu chodziło i ja już o to pretensji nie mam. Ale proszę też o zrozumienie dla m. in. mojego stanowiska. Tak się niektórzy oburzają na haczyki zadziorowe, na branie ryb w ręce, łapanie żab czy traszek a do kotów to by strzelali i krety wysadzali w powietrze... :???: Bardziej mi to wygląda na zemstę niż skuteczną metodę walki z problemem.

Mam więc teraz tylko nadzieję, że nie będziemy nosić już do siebie żadnej urazy a temat sobie wyjaśniliśmy :piwko:

BTW. Też mam czasem ochotę postrzelać z wiatrówki do gołębi srochów sąsiada robiących syf przy oczku czy do szpaków i wron obżerających mi czereśnie i inne owocówki. Koty trochę selekcji dokonują ale i tak wczoraj rano jak poszedłem do sadu zobaczyłem około setki szpaków urzędujących na drzewkach. W tym roku szczęśliwie mam urodzaj i już się objadłem czereśni ale w tamtym roku obżarły mi wszystko dokumentnie zanim zdążyłem czegokolwiek spróbować. Ale nie strzelam bo jakoś nie mam sumienia i wiem też, że to i tak nic nie da bo przylezą czy przyfruną inne. A mścić się na stworzeniu nie ma sensu.

PS. Arek zwierzęta były tu przed nami i będą długo po nas :P

withanight - 2011-06-22, 11:46

Elendil napisał/a:
BTW. Też mam czasem ochotę postrzelać z wiatrówki do gołębi srochów sąsiada robiących syf przy oczku czy do szpaków i wron obżerających mi czereśnie i inne owocówki. Koty trochę selekcji dokonują ale i tak wczoraj rano jak poszedłem do sadu zobaczyłem około setki szpaków urzędujących na drzewkach. W tym roku szczęśliwie mam urodzaj i już się objadłem czereśni ale w tamtym roku obżarły mi wszystko dokumentnie zanim zdążyłem czegokolwiek spróbować. Ale nie strzelam bo jakoś nie mam sumienia i wiem też, że to i tak nic nie da bo przylezą czy przyfruną inne. A mścić się na stworzeniu nie ma sensu.



Chciałbym, żeby to szpaki mi czereśnie dopadły a nie mróz, bo przy szpakach może bym choć jednej spróbował. :bum:

[ Komentarz dodany przez: Elendil: 2011-06-22, 13:01 ]
nie cytujemy całego posta pod którym bezpośrednio odpowiadamy a ewentualnie fragmenty do których się odnosimy ;)

aquarius - 2011-06-22, 14:50

Cytat:
aquarius, masz kotkę czy kota ?

Nie mamy, ale mieliśmy psa (13lat) i z tego co zauważyliśmy to problem pojawia się /pojawiał się w miejscach gdzie najczęściej przesiadywał pies. Przed drzwiami frontowymi, na podjeździe czy w cieniu altanki, drewutni. Podejrzewam, że w ten sposób koty/kocury chcą "zatrzeć" jego zapach i okraszają teren swoim. A,że najczęściej niespodzianki zdarzają się na kostce to niestety "nie sprzątają " po sobie. Dlatego jest to tak irytujące. A co do procy to straszak a nie broń jak: Barnett czy Vortex, więc kości nikomu nie pogruchota ;) Pozdrawiam wszystkich zwolenników jak i przeciwników bardziej zdecydowanych metod walki z kocurami, których poglądy szanuję ;) także w ten upalny i duszny dzień możemy razem :piwko: . Pozdrawiam.

Gosik - 2011-06-22, 16:43

No, bardzo ciekawa dyskusja i oby taką pozostała.Ja mam 3 psy i kota i zgadnijcie co każdego ranka robię w ogrodzie?-sprzątam wszystkie kupska-co prawda na kocie nie trafiłam, być może dlatego, że mam kotkę.Nie jestem za sprawianiem bólu zwierzętom, ale współczuje aquariusowi-wiem, jak się złoszczę, kiedy sąsiadka wyprowadza swego pupila pod moją siatkę aby się wysrał-szlag mnie trafia.Co dopiero obce koty.Może pomyśl o jakimś szczeniaku-dziecko lepiej będzie się rozwijało, a i koty znikną z podwórka. Odkąd otwarty mam psi boks-ani jeden obcy kot nie zajrzał.
Vanka - 2011-06-22, 19:25

Gosik napisał/a:
Odkąd otwarty mam psi boks-ani jeden obcy kot nie zajrzał

Warunek, że psy są cały czas na wolności.( mam na mysli, że nie śpią w domu) I tu się zgodzę, że to metoda najskuteczniejsza ze wszystkich.

daisy7 - 2011-07-24, 04:21

Witam.
To mój pierwszy post na forum. Podczytuję Was od dawna, ale dopiero dzisiaj zdecydowałam się na rejestrację, bo "poruszył mnie temat".
W kwestii kotów przy oczku wodnym mam własne, kilkunastoletnie doświadczenia.
Mam spory ogród ze dużym oczkiem wodnym. Uwielbiam swój zapuszczony (z braku czasu) ogród, swój staw, a przede wszystkim kocham wszystkie zwierzęta, które go zamieszkują.
Nie mam ani psa, ani kota. Mam dorosłe, niepełnosprawne dziecko (bardzo niepełnosprawne), któremu musimy poświęcać wiele czasu, więc nigdy nie zdecydowaliśmy się na dodatkowe obowiązki związane posiadaniem zwierząt w domu. Ogród jest naszą ogromną radością.
W naszym oczku wodnym pływają karasie. Dochowaliśmy się własnych żab (po nieudanych, nagannych i "nielegalnych" próbach przeniesienia żab lub kijanek ze stawów znajomych - jakieś żabki same do nas dotarły i już zostały), jaszczurek, traszek, ropuch, jeży, wiewiórki, kuny (buuu...) itd. Nasz ogród stał się oazą dla zwierząt. Zimą dokarmiamy ptaki (3 ogromniaste karmniki z bardzo urozmaiconą karmą). W rozwieszonych budkach lęgowych (różnych rodzajów) dochowują lęgów sikory, szpaki, mazurki, a nawet rudziki. Na naszych drzewach i w krzaczorach gniazdują gołębie: sierpówki i grzywacze, kosy i inne drobniejsze ptaszki. Wszystkie są dla nas ogromną radością.
Mamy 2 łąki kwietne. Chyba już 3. Hmmmm.... Powoli większość trawników zamienia się w łąki kwietne... Nie ubolewamy nad tym. Robimy wszystko, by nasz ogród był jak najbardziej przyjazny zwierzętom. Mamy nawet budki lęgowe dla owadów. Rewelacja! Jeden "profesjonalny" - zakupiony, a kilka następnych zrobionych własnym sumptem (wszystkie zostały zdumiewająco szybko zasiedlone przez owady).

To było preludium. ;-) )) Chciałam w nim pokazać swoją miłość do natury. Kocham swój ogród i faunę, która w nim zamieszkała. Kocham swoje rybki, żabki, ropuszki, traszki, jaszczurki, ptaszki i inne zwierzątka.
Mam odwieczny problem z kotami. NIE CIERPIĘ CUDZYCH KOTÓW, PAŁĘTAJĄCYCH SIĘ PO MOIM OGRODZIE!!!! Kotów, które znaczą śmierdząco moje donice z kwiatami na tarasie, kotów polujących na małe ptaszki, zjadających lub okaleczających moje żabki lub rybki. Pozwalam żyć "swoim" zwierzętom w zgodzie z naturą (toleruję nawet wiewiórkę i kunę, zimą - zimorodka, łowiącego małe rybki itp.). Nie jestem w swoich działaniach zbytnio konsekwentna, bo gonię, jeśli mi się tylko uda, ze swojej posesji ptaki bardziej drapieżne (np. sroki i sójki). Kotów nie jestem w stanie zdzierżyć...
Te wszystkie sposoby z "elektrycznym pastuchem" są w moim przypadku nierealne. Małe ptaszki chcące wykąpać się w moim oczku wodnym lub zwyczajnie napić się z niego - przyfruną nad brzeg strumyka lub stawu. Gołębie, które często wylegują na trawnikach, łażą po ścieżkach (wyjadając żwirek), a potem spacerkiem udają się nad stawek byłyby zagrożone tego typu zaporą. Nie mówiąc już o samym fakcie "zeszpecenia" obrazu ogrodu naturalnego tego typu "oprzyrządowaniem"...
Nie jestem przeciwniczką kotów w ogóle, ale... NIECHCIANYM KOTOM - MÓWIĘ : NIE!!! I nie mam na nie dobrego sposobu. W porze dziennej - wypłaszam je, kiedy udaje mi się je zauważyć (dotyczy to również ptaków drapieżnych). Niestety, w sąsiedztwie mam dom pomocy społecznej, którego mieszkańcy dokarmiają bezpańskie koty... I moja walka jest wojną bez końca... :-( ((

Przeczytałam cały wątek. Nie dziwią mnie ani propozycje wywożenia kotów, ani strzelania do nich z procy... Nie wypróbowałam ich jeszcze, ale nie mogę przysiąc, że nie wypróbuję ich, kiedy moja desperacja sięgnie zenitu. Zrozumcie, że co innego - posiadanie własnego, najedzonego kota, a zupełnie inne zagrożenie sprawia cudzy, wygłodzony kotek. A jeszcze wrodzony koci instynkt, który sporo może namieszać... Moje oczko wodne ma głębiny i płycizny. Te durne rybki uwielbiają wygrzewać się na płyciznach w słoneczne dni. Robią to od lat, bo czują się bezpieczne. One wtedy chyba przysypiają naprawdę, bo jak idę liczyć żaby w południe, to ryby zupełnie nie reagują na moje dreptanie wokół stawu. Albo moje karasie są nienormalne, albo ja tego wszystkiego nie rozumiem...

NIE MA DOSKONAŁEGO SPOSOBU "NA KOTY" PRZY OCZKU WODNYM. Każdy musi wypracować swój najlepszy sposób zniechęcenia intruzów. I żaden z nich nie będzie doskonały.

To pisałam ja - miłośniczka rybek, żabek, ropuszek, traszek, jaszczurek, ptaszków... Nie znam się na kotach i psach, bo nigdy ich nie miałam. Może więc mam spaczony pogląd na tego typu sprawy...
Pozdrawiam wszystkich. Fajnie dyskutujecie. :-)

Vanka - 2011-07-24, 06:46

daisy7, Witaj :)
Piękny opis, jestem pod wrażeniem. Czuć w Tobie pasję i to, że cieszysz się choćby jednym małym motylkiem w ogrodzie. Oczami wyobraźni zobaczyłam ten ogród, ale mam propozycję, żebyś podzieliła się z nami prawdziwym jego wyglądem. Czekam z niecierpliwością na Twoją decyzję umieszczenia zdjęć w naszej galerii.
W sprawie kotów nie umiem doradzić, bo sama mam z nimi problem, mogę się jednak podzielić pomysłem kilku moich sąsiadów, którzy wystawiają jedzenie dla kotów z dala od miejsc, które chronią. Dokarmiają wszystkie koty osiedlowe np u siebie pod bramą. Może to jest jakiś pomysł.

Pawel Woynowski - 2011-07-24, 09:39

A pomyśleć, że jest bardzo prosty, w 100% skuteczny, a co najważniejsze nie robiący nikomu krzywdy, humanitarny również w 100% odstraszacz. Niepotrzebne są jakieś pastuchy elektryczne, żywołapki, strzelanie z procy, jaką by zresztą nie była, czy inne wynalazki "typu bij, zabij, otruj"
Tym odstraszaczem jest ... woda, ogólnie wiadomo że koty jej nie lubią. Właśnie wodę wykorzystał jeden z nas (mam namyli jednego ze starszych użytkowników forum, starszych oczywiście stażem ;) ).
Otóż, kolega ten wykorzystał zraszacz do podlewania, który zamocował przy oczku, w którym trzyma narybek, o ile dobrze pamiętam karpia koi, a może to był karaś, kurcze SKS! Dodał do niego oddzielną pompę zanurzoną w tymże oczku i ... czujnik ruchu, no i oczywiście wyłącznik zasilenia pompy, który używa w czasie swego pobytu nad oczkiem. Urządzenie jest włączane jeśli nikogo nie ma nad oczkiem.
Jeśli zasilenie jest włączone to w momencie ruchu nad wodą czujnik włącza pompę, pompa zasila spryskiwacz a ten oblewa przez chwilę (można czas pracy pompy regulować) wodą całą najbliższą okolicę oczka. A kotki tego nie lubią i zwiewają gdzie pieprz rośnie.

Szymon, bo to on jest tym kolegą, twierdzi że skończyły się Jego problemy z kotami i ja mu wierzę, widziałem ten wynalazek w akacji, jak jechaliśmy na zlot. Gosik i Vanko byłyście tam i AurorA z ekipą również. Stoi to urządzenie nad tymi małymi oczkami obok namiotów foliowych.

Artur - 2011-07-24, 09:40

Witaj Stokrotko, ja również jestem pod wrażeniem tego jak to wszystko opisałaś. Może się jednak skusisz na założenie "stokrotkowej galerii" ?? :) Na pewno jest co pokazać.
JAREK G - 2011-07-24, 12:16

Paweł dobrze że przekazałeś patent Szymona dla wszystkich , bo Szymon się nim nie chwalił a wydaje się ciekawy i skuteczny :good:
Pawel Woynowski - 2011-07-24, 15:23

Jarek, wydaje się?, ja jestem pewny że to działa, mnie się nic nie wydaje. Pryśnij na kota wodą, jedynie paroma kroplami i zobacz co kot zrobi.
drako - 2011-07-24, 16:00

Pomysł ciekawy, ale obawiam się, że każdy powiew wiatru poruszający roślinami rosnącymi wokół oczka może uruchomić pompę. W czasie nocnej wichury wody w oczku może trochę ubyć...
Gosik - 2011-07-24, 16:46

a jak taka pompa działa na np.ptaki, które daisy7 opisuje, że ja odwiedzają?, bo jak taki ruch tez ją uruchamia, to kiepsko to widzę.
Pawel Woynowski - 2011-07-24, 20:25

Nie wiem musiał by się wypowiedzieć Szymon, lecz nie myślę aby ruch roślin powodował włączanie się pompy. Bo wtedy wszelkie takie czujniki montowane na oświetleniu nie zdawały by egzaminu, cały czas by się paliły przy większym lub mniejszym wietrze.

Co do ptaków, to myślę że skoro im deszcz nie przeszkadza jak siedzą np. na gałęzi kiedy pada, więc i taki spryskiwacz również.

Poza tym widzę, że szukacie dziury w całym, czy mamy odstraszać koty czy nie przeszkadzać ptaszkom napoić się w oczku. Coś za coś, samochód też szkodzi, a korzystamy z niego bo tak nam wygodniej i nie myślimy wtedy o efekcie cieplarnianym który szkodzi planecie, a tu się o ptaszka martwimy, że nie napoi się w naszym oczku, to napoi się gdzie indziej, np. u sąsiada który nie goni kotów, a do naszego ogrodu przyleci bo tam gniazduje. Jeśli oczywiście stworzymy taki ogród który zaprosi zwierzęta żyjące dziko, a nie tylko nasze kotki i pieski, które notabene pogonią wszystko co żyje z ogrodu jeśli są puszczane na żywioł w ogrodzie

leszek50-57 - 2011-07-25, 16:28

Ja mam co do kotów swoje zdanie,nie wolno im chodzić po mojej działce a karać
powinno sie tych co na lato jak są na działce to sprowadzają sobie kotka
dla dzieci i zostawiają na zimę , koty dziczeją i chorują :P
poz.Leszek
----------------

Aznar33 - 2011-07-26, 08:56

JAREK G napisał/a:
Paweł dobrze że przekazałeś patent Szymona dla wszystkich , bo Szymon się nim nie chwalił a wydaje się ciekawy i skuteczny :good:


Patent Szymona już od dawna jest stosowany w gotowych urządzeniach. Np:

http://www.primrose.co.uk..._name&cPath=102

Koty są terytorialnymi zwierzętami i faktycznie nie cierpia wody. Szybko uczą się, że tereu strzeżonego przez zraszacz należy unikać. Wtedy można przenieść zraszacz w inne miejsce.

Ja też lubię koty, ale sytuacja, kiedy sąsiedzi mają koty, a ja mam kocie kupy w ogrodzie, po którym biega dziecko, jest dla mnie nie do przyjęcia. Dziękuję za taki biznes.

Dlatego stawiam płot. Mam nadzieję, że to rozwiąże problem.

Gosik - 2011-07-26, 21:23

Płot Ci problemu nie rozwiąże-koty uwielbiają wszelkie płoty. Patent Szymona wydaje się naprawdę bardzo dobry.
Aznar33 - 2011-07-26, 23:05

Gosik napisał/a:
Płot Ci problemu nie rozwiąże-koty uwielbiają wszelkie płoty.


Takie dwumetrowe też?

Płot będzie tak, czy siak z jeszcze z kilku innych względów. Zobaczę jak się koty do niego ustosunkują i jeśli będzie potrzeba, podejmę dalsze kroki.
... czyli zapewne kupię patent Szymona w sklepie.

Pawel Woynowski - 2011-07-27, 14:02

Aznar33 napisał/a:

Patent Szymona już od dawna jest stosowany w gotowych urządzeniach. Np:

Lecz stosowany jedynie w miejscach gdzie ma się dostęp do wodociągu. Patent Szymona zdaje egzamin tam gdzie nie ma instalacji wodociągowej która zasila ten pokazany przez Ciebie spryskiwacz. Ten Szymona zasilany jest w wodę z oczka, poprzez pompę którą włącza czujnik ruchu.

Gosik - 2011-07-27, 14:11

Aznar-2 m płotu to przynajmniej dla mojego i sąsiadów kota żaden problem, ale można się zabezpieczyć robiąc takie na górze płotu nachylenie drutów, aby kot nie mógł podejść na samą górę płotu. Widziałam takie rzeczy robione również na drzewach-taka osłona, wkoło pnia, że kot wyżej nie wejdzie.
Sinel - 2011-07-27, 20:43

Ja od wiosny gonię kota sąsiadów. Niestety wczoraj zobaczyłem jak odniósł sobie z mojego oczka rybkę. :x
Żona aż się popłakała, jej ulubioną chowaną od małego. Zgotowała się we mnie krew. Nie pomogło po dobroci. Nie będę się rozpisywał aby się nie narazić ale chłopiec już ma przerąbane.

Gosik - 2011-07-27, 21:05

Sinel-współczuję, wiem co znaczy mieć rybki, karmić i widzieć jak kot czy inne stworzenie uśmierca ulubieńca-współczuję.
kordiankw - 2011-07-27, 21:09

U mnie też przychodzą koty ale moje ryby nie podpływają do brzegu więc są bezpieczne. Ja ich nie gonię bo czasmi jakąś myszę złapią albo kreta i poza swoimi odchodami nie robię rzadnej szkody. Sąsiadów bardzo lubię, więc ich koty również.
Gosik - 2011-07-27, 21:11

Ja kotów też nie gonię bo mam swojego, więc sąsiedzkie mi nie przeszkadzają. Raczej one same się boją, bo często mam psy wypuszczone z boksu.
Bajbas - 2011-07-27, 21:19

Aznar33 napisał/a:
sytuacja, kiedy sąsiedzi mają koty, a ja mam kocie kupy w ogrodzie, po którym biega dziecko, jest dla mnie nie do przyjęcia. Dziękuję za taki biznes.

Dlatego stawiam płot. Mam nadzieję, że to rozwiąże problem.
znam ten ból. U mnie na wyścigi zaznaczają teren, robią kupy, wchodzą na taras, pod wiatę itd. Ludzie uważają, że kot to kot i taka jego natura, że chodzi gdzie chce. Wygodne! U nas był pomysł typu paintball, ale nie tak łatwo trafić - na strzelnicy rzecz jasna ;) Te zraszacze to niegłupi pomysł, ale trzeba trochę tego by postawić :( a płot, dobry tak, najlepszy taki by mógł wejść a nie mógł wyjść :)
:piwko: Bajbas

Sinel - 2011-07-27, 21:19

Gosik napisał/a:
..wiem co znaczy mieć rybki, karmić...

Ba... żona swoim ulubieńcom dała nawet imiona, a trzy z nich wyraźnie na nią a nie na mnie reagowały.

Gosik - 2011-07-27, 21:24

Tym bardziej jej współczuję.
Aznar33 - 2011-07-27, 21:58

Bajbas napisał/a:
Te zraszacze to niegłupi pomysł, ale trzeba trochę tego by postawić :(


Wystarczy jeden. Ma spory zasięg, a psy i koty bardzo szybko się uczą, że tego miejsca trzeba unikać. Zraszanie wodą stosuje się zresztą przy profesjonalnym szkoleniu psów i kotów.
Jak się zwierzaki nauczą czego trzeba, to zraszacz można przenieść gdzie indziej. Te urzadzenia mają jednak pewne wady - podłączone do wodociągu pryskają przynajmniej raz nawet po tym, jak się zakręci wodę. Tak więc trzeba je zajść od tyłu i odpalić, bo inaczej będzie się miało prysznic ;)

Cytat:

a płot, dobry tak, najlepszy taki by mógł wejść a nie mógł wyjść :)


Taki właśnie będzie mój płot ;)
Otoczenie wymusza, żeby konstrukcja nośna była na zewnątrz, tak więc od biedy kot się wdrapie do środka po wspornikach, ale nie przypuszczam, zeby dał radę wyjść 2m pionowo w górę po desce. Polski kot pewnie by poradził, ale angielski... nie ma takiej mozliwości.
Mam też nadzieję, że płot ochroni mnie przed ślimakami.
...no i złodziejami. W końcu ryby za 10 000zł to chyba łakomy kąsek.

Szymon - 2011-07-27, 23:02
Temat postu: Patent Szymona hehe
Paweł znany z tego, że wie co mówi i w tym przypadku ma rację. To coś, ładnie przez kogoś nazwane "Patent Szymona" działa zgodnie z moim oczekiwaniem. Kocisko przebrało miarkę jak przynosiło karpie około 15cm pod dom, odgryzało ogon i szło po następnego, tamtego zostawiało żeby podziwiać jego trofeum. Zachodziłem w głowę jak te rude bydlę poskromić, najpierw upuściłem wody w tych sektorach gdzie przechowuje kolorowe ryby na sprzedaz, aby łapą nie sięgał. Pomysł okazał się nie najlepszy, ponieważ wyfoliowane są PCV budowlanka , więc promienie słoneczne szybko skruszą folię wystającą ponad wodę. W tzw. międzyczasie dostawałem różne porady od klientów (m.in. obłożenie listwą, naszpikowaną kolcami, stosowaną na parapety przeciw ptakom), takie pomysły mnie nie zachwycały.W tym samym międzyczasie rozmyślałem o problemie i powstało to co powstało.
Czujnik typowy 230V min. 500W monitoruje teren a odbiornikiem jest pompka membranowa 300W załączająca się na 20s. Można by rozkompletować "czujnikową lampę" i w jej miejsce podpiąć odbiornik ( w moim przypadku pompa za 100zł z gwar door to door 2 lata). Miałem tez pomysł aby załączał się magnetofon z nagraniem szczekającego wściekłego kaukaza...zostałem przy pompie.
Można dowolnie regulować czułość ,zasięg i czas. Testując zauważyłem, że nawet motyl to uruchamiał ( kot również hehe).Wysokie rośliny znajdujące się w polu widzenia czujki też ją pobudzają, czułość mam na max (więc trawę w koło czasem trzeba skosić) . Promień rozbryzgu około 5-8m ale można to regulować wysokoscią umieszczenia zraszacza.

Aznar33 - 2011-07-27, 23:11
Temat postu: Re: Patent Szymona hehe
Szymon napisał/a:
Kocisko (...)przynosiło karpie około 15cm pod dom(...) i (...)zostawiało żeby podziwiać jego trofeum.


To był dar dla Ciebie. Poważnie.
Oczywiście prezent nieco chybiony...

Szymon - 2011-07-27, 23:24

Cytat:
To był dar dla Ciebie

niewątpliwie, i ja go też obdarzyłem "patentem Szymona"

Tak to wygląda w naturze:


Bajbas - 2011-07-28, 14:20

Aznar33 napisał/a:
Wystarczy jeden. Ma spory zasięg, a psy i koty bardzo szybko się uczą, że tego miejsca trzeba unikać.

u mnie minimum dwa, po mam "kiszkę" a nie ogród, ale poważnie to wszystko przemyślę, tylko, że
Szymon napisał/a:
Testując zauważyłem, że nawet motyl to uruchamiał ( kot również hehe).Wysokie rośliny znajdujące się w polu widzenia czujki też ją pobudzają, czułość mam na max (więc trawę w koło czasem trzeba skosić) .

... nie takie to proste.
Czekam na foty Szymona, pozdr, Bajbas

rewi - 2011-08-12, 17:25

Jak się ma kota co umie pływać to nic nie pomoże ;/
właśnie dziś ostatnia orfa została pożarta przez milutką kicie która nie boi się wody ...

Pawel Woynowski - 2011-08-12, 19:42

Podeślij zdjęcie kici w akcji, bo to jakiś wybryk natury, kot który pływa i do tego ryby łapie pływając, ciekawostka przyrodnicza to jest.
ewa535 - 2011-08-12, 21:11

A to najmilszy kot w mojej okolicy. Nazywa się Micek choć nazywamy go zdrabniając nazwisko sąsiada do którego należy. Mieszka o dwa domy w szeregowcu dalej. Jego pan ma oczko i ponoć on w ogóle u niego nie poluje na ryby a nawet przegania inne koty. Ma chyba z 8 lat , bo jak Lucek miał z pół roczku to on tez z kilka m-cy. Przychodził wtedy do naszego ogrodu i strasznie hasał przed wózkiem (jak to młodziak) rozbawiając dziecko. Teraz niestety nie przychodzi , przegonić mi złe koty. Przesiaduje na wszystkich po kolei murkach i plotach z przodu domów od strony ulicy w pozie Filemona z bajki. Wszystko go nudzi i generalnie jest ponad wszystko. Takie koty lubię (ze nie wyżera mi ryb ;) )



a na koniec coś Wam jeszcze powiem. Wiecie czemu on taki przyjaciel oczek ?
Bo on jest nienormalny ! :hehe:
A ściślej mowiąc w młodości uległ poważnemu wypadkowi pod kołami samochodu i miał kilka operacji na głowę. Od tego czasu podobno nie jest całkiem sprawny umysłowo.

Piotrek.P. - 2011-08-12, 21:14

Mój do oczka też nie podchodzi wcale ponieważ jak u Ewy też miał wypadek w młodości ale wpadł 2 razy do oczka w zimę jak lód był cieniutki i ryby było widać . Podobno to też z wiekiem przechodzi :oops: za polowania to biorą się "kocice" , kot (mężczyzna) to leniwe "bydle" :ziew: chyba że jest w ciężkiej desperacji to poluje ale słabo im to idzie ;)
AurorA - 2011-08-12, 23:59

eeee ja miałem kotkę i przez 20 lata nigdy żadnej ryby nie złapała choć lubiła je godzinami obserwować
rewi - 2011-08-13, 16:01

Moja kotka ma 2 lata ;)
ale to moja wina, że łapie ryby i nie boi się wody bo gdy była '' młodsza '' często była upaćkana w błocie i brudna a że uwielbia spać na łóżku trzeba było ją wykąpać i teraz nie boi się wody co dziwne ona lubi kąpiele :)

Gosik - 2011-08-15, 19:55

Moja prawie 20-to latka, jak tylko słyszy wodę lejącą się do wanny, to zaraz przybiega, ale też jak mój syn był mały, to kąpał się razem z nią ( ona oczywiście pływała w misce, w wannie)

AurorA - 2011-08-15, 20:44

a moja wskakiwała prosto do wanny i kładła się na plecach. Potrafiła tez załatwić się do sedesu , ale nie opanowała spuszczania wody.
rewi - 2011-08-21, 10:16

Piękna kotka chciałabym żeby moja dożyła takiego wieku ;)
Gosik - 2011-08-21, 19:38

rewi napisał/a:
Piękna kotka chciałabym żeby moja dożyła takiego wieku ;)

Dzięki-to już nobliwa staruszka, ale niesamowicie żywotna. Dziś wyniosłam ją na taras, aby słoneczka trochę zażyła, nawet jej się podobało


Nymphaea alba - 2011-08-22, 07:27

Zauważyłam że koty nie lubieją niepewnego gruntu pod nogami... u mnie połowę mniejszego oczka zarasta bluszcz i żaden kot nigdy nie polował na ryby od tamtej strony.
Piotrek.P. - 2011-09-04, 13:18

Taki widok jest codziennie, nawet po kilka razy ... oczywiście krety i nornice też znosi . Najgorzej jest nocą jak się właduje ze swoją żywą zdobyczą do domu i jej ucieknie :hehe: ryby jej nie interesują , czasem pogoni jakiegoś psa lub żabę :P



Gosik - 2011-09-04, 19:56

Piotr-śliczna kicia, mnie jak zwykle szkoda myszki, ale kicia piękniusia ;)
Elendil - 2011-09-05, 06:45

Ale młodziak ten kot. Fajny :good:
Artur - 2012-06-25, 08:06

Moja kicia poluje na . . . rośliny wodne. Wyciąga tez glony nitkowate :) Obgryza korzonki roślinkom i zostawia.

rewi - 2012-07-06, 19:47

Piotrek.P. napisał/a:
Taki widok jest codziennie, nawet po kilka razy ... oczywiście krety i nornice też znosi . Najgorzej jest nocą jak się właduje ze swoją żywą zdobyczą do domu i jej ucieknie :hehe: ryby jej nie interesują , czasem pogoni jakiegoś psa lub żabę :P


Widzę że, Twoja kicia też lubi przynieść coś swojemu właścicielowi :hehe:
moja przynosi do domu całe szczęście już uduszone myszy. W tym roku ryb nie łapie wręcz przeciwnie oczko jest jej oczkiem w głowie i nie pozwala żadnym kotom podchodzić ponieważ teraz bardziej kurczaki sąsiada ją interesują i bardziej skupia się na ich łapaniu :oops:
najgorzej jest rozmawiać z sąsiadem który mówi że, raz czy dwa w tygodniu giną mu kurczaki a ma ich 18 aktualnie :oops:

leszek50-57 - 2012-07-06, 21:03

Ja mam taki sam problem i muszę zabezpieczać oczko przed kotem sąsiada,ale powiedziałem
krótko,albo będzie trzymał kota na swojej działce,albo mu go złapie i mu go wywiozę i koniec
dyskusji ,ja nie będę tracił ryby za duże koszta za koty sąsiada :-D
poz.Leszek
--------------

lis_ek - 2012-07-07, 01:20

Nie wiedziałem, że istnieją roślinożerne koty :-D .
KILERK1 - 2012-07-07, 08:43

a to moje kotki
rewi - 2012-07-07, 08:45

Pierwsze zdjęcie fantastyczne jakie przytulone ;)
Gosik - 2012-08-30, 16:58

Mam nadzieję, że nikt nie widzi... to po cichutku tylko zajrzę oj, czy aby na pewno nikogo nie ma? to tylko raz zerknę oj, oj, tyle dobra się marnuje, a moja miseczka pusta
rewi - 2012-08-31, 08:51

Śliczna jest ta kotka ;)
Gosik - 2012-08-31, 17:12

To staruszka-19 czerwca skończyła 20 lat, nawet nie poluje, tylko siedzi i patrzy :((
Piotrek.P. - 2012-08-31, 19:54

Gosik napisał/a:
To staruszka-19 czerwca skończyła 20 lat


Kocich czy ludzkich? :)

krzysztof988 - 2012-09-01, 07:13

Gosik napisał/a:
To staruszka-19 czerwca skończyła 20 lat, nawet nie poluje, tylko siedzi i patrzy :((

To tak jak ludzie na późnej emeryturze, jadąc przez wioski często widać taką babcię lub dziadeczka o kulasku siedzącego na ławeczce przed domkiem .

rewi - 2012-09-01, 08:31

Jest na emeryturze i ma rację nie pracuje ;)
krzysztof988 - 2012-09-01, 09:27

Koty są fajne

niektórym to się powodzi
innym trochę mniej
a niektóre to wyjątkowe sztywniaki

Gosik - 2012-09-01, 16:29

Piotrek.P. napisał/a:
Gosik napisał/a:
To staruszka-19 czerwca skończyła 20 lat


Kocich czy ludzkich? :)

Ludzkich.

ontario_ab - 2013-04-05, 17:49

Przeglądałem ten temat nie raz, ale teraz czas coś napisać. Kotów pojawiło się kilka, ciągle czatują przy oczku. Za nic nie stracę moich koi.
W planie mam patent od Violetty, ale myślałem zaoszczędzić i spróbowć pistoletem gazowym strzelić tuż obok kotka by więcej nie przychodził. Próbował już to ktoś ?

Adalbert - 2013-04-05, 18:05

Raczej nie. Ja wypuszczam psa, który go goni do ogrodzenia. I co? na drugi dzień jest znowu. TYlko że u mnie poluje na ptaszki. Ryba jeszcze nigdy mi nie "zniknęła".
ontario_ab - 2013-04-05, 18:09

Ja straciłem moją przepiękną koi ochibę :( Rybę bardzo wysoko ocenioną przez amerykańskich specjalistów. W piaskownicy śmierdzi, ech ....
leszek50-57 - 2013-04-05, 18:18

Arek,ja straciłem przez koty sąsiada jednego linka a szczególnie żałuje jednego karasia,
karasia plamiastego,którego od ciebie dostałem,miałem łzy w oczach,teraz dla mnie
kot ,to wróg na moim terenie i jeszcze poluje na moje sikorki :-D

ontario_ab - 2013-04-05, 18:29

Współczuję. Lubię zwierzęta, ale to nie znaczy, że jak ktoś ma kota mu wszystko wolno. Wypuszczą kota i tyle, a niech sobie idzie. Chyba oficjalnie wywieszę na osiedlu kartkę, by zrobili porządek bo zalożę pastucha i sąsiedzi też. Myślałem też o pistolecie na kulki z farbą, by widzieli, że komuś to przeszkadza.
Sylwester79 - 2013-04-05, 18:41

ontario_ab napisał/a:
Przeglądałem ten temat nie raz, ale teraz czas coś napisać. Kotów pojawiło się kilka, ciągle czatują przy oczku. Za nic nie stracę moich koi.
W planie mam patent od Violetty, ale myślałem zaoszczędzić i spróbowć pistoletem gazowym strzelić tuż obok kotka by więcej nie przychodził. Próbował już to ktoś ?
Witaj , przez 15 lat walki z kotami , doszedłem do wniosku że jest tylko jeden sposób na nie, ponieważ Handluje rybkami ozdobnymi nie mogę sobie pozwolić na takie coś jak ,,głodny kotek sąsiada który przyszedł sobie złowić rybkę '' a bywało czasami że w nocy siedziało nad oczkiem 5 kotów i do rana potrafiły wyłowić 200 karasi , a czasami i karpie kilogramowe wlekły po trawie, zakupiłem na alledrogo żywo- łapkę i co roku tydzień przed sezonem robię odłów wymienionych winowajców i wywożę bardzo daleko-Wypuszczam , nic im nie robię!! , po tygodniu polowania ( mam spokój przez cały sezon) pozdro
ontario_ab - 2013-04-05, 18:49

Tylko, że skoro kot ma swojego właściciela gdzieś, ja nie muszę cierpieć i tracić. :x
Fajny patent ma Ewa z kamerką - łatwo dojść satysfakcji choćby finansowej od właściciela.

Artur - 2013-04-05, 19:43

Ja mam kota i mam ryby, fakt, nie mam szczególnie drogich ryb, ale ani razu żaden, nawet sąsiadów kot nie złapał u mnie ryby. Wolą ptaki lub myszy. Bez kotów zobaczyli byście dopiero że gryzonie by was zjadły :)
kordiankw - 2013-04-05, 19:51

Ja codziennie gościnnie mam kilka kotów z sąsiedztwa których nie przeganiam. Przez kilka lat tylko raz się zdażyło że w ubiegłym roku wyciągnęły mi orfę z oczka (ponad 25 cm leżała na trawniku z obgryzioną głową). Koty najczęściej chodzą wokół oczka, ale do wody nie wchodzą. Zazwyczaj przesiadują na kompostowniku w którym od czasu do czasu potrafią zagnieździć się myszy. Myślę że ofiara z jednej orfy warta jest tego że mam populację gryzoni pod kontrolą, a i krecika potrafią upolować.
Adacho - 2013-04-05, 20:17

Parę lat wstecz miałem kota, który uwielbiał przesiadywać na ławce przy oczku.
Ryb ubywało, aż pewnego ranka zobaczyłem go w akcji. Łapą machnął, chwycił do pyska 40-sto cm karpia koi i uciekł przez płot.
Od tego dnia już go nie mam. Jest z nami teraz Kubek, który skutecznie likwiduje koty i gryzonie. :-D

JAREK G - 2013-04-05, 23:53

Zdarzyło mi się złapać kota kilka razy na gorącym uczynku, ale raczej marne szanse Kordiankw, żeby kot złapał orfę , pewnie wyskoczyła i tam ja upolował. Odkąd przestałe karmić ryby "z ręki" i je głaskać to kotom z polowaniem idzie dużo gorzej :P
kordiankw - 2013-04-06, 03:33

JAREK G napisał/a:
Zdarzyło mi się złapać kota kilka razy na gorącym uczynku, ale raczej marne szanse Kordiankw, żeby kot złapał orfę , pewnie wyskoczyła i tam ja upolował. Odkąd przestałe karmić ryby "z ręki" i je głaskać to kotom z polowaniem idzie dużo gorzej :P

Pewnie tak było jak piszesz, nigdy się nad tym głebiej nie zastanawiałem. Przyjałem że skoro szkielet ryby bez głowy leży na trawie, a koty kręcą sie wokół oczka to winowajca może być tylko jeden. Zdziwiłem się tylko że orfa która pływa po oczku jak błyskawica, padła ofiarą kota a nie jakiś karaś których mam zatrzęsienie w oczku.

rewi - 2013-04-06, 10:28

Mam 3 koty i żaden nic nie łapie w oczku oprócz polowań na ptaki ;) Ale 20cm płotek bardzo się w tej kwestii przydaje :)
ewa535 - 2013-04-06, 11:04

Mam wrażenie ,ze te koty to nie polują z głodu. Widzę jakie do mnie wypasione przychodzą whiskasami pewnie i innymi cudami. Kot zawsze będzie polował, bo taka jego natura.
Dobrze powiedział wyżej Jarek. Jeśli rybek się nie wabi do brzegów (nie głaska i pokarm rzuca dalej) to nie mają nawyku pływania przy brzegach . U mnie kotów wpatrujących się w taflę wody jest bardzo dużo. Wszystkie domowe pieszczochy moich sąsiadów. Straszenie je rzucaniem czegoś pomaga na jeden dzień.
Moje ryby po akcji z pływającym w oczku szczurem trzymają się raczej środka oczka i pływają też głębiej a jak wychodzę z karmą to się raczej ze strachu rozpierzchają. Trudno, już się z tym pogodziłam. Tak zachowują się Koi i orfy. Karasie jakieś trochę mało bystre są i mniej żwawo uciekają .Obstawiam, że jak jednak kot dziarnie łapą jakąś rybę to będzie karaś właśnie. Oby nie, ale jak się tak stanie to karasi nie będę dokupować ale o orfach pomyślę.
Reasumując - wykluczając metody drastyczne na kota nie widzę skutecznej metody.

Chociaż jedna właściwie jest ! ale to profilaktyka jedynie.
Nie pamiętam gdzie to wyczytałam ale przy budowie oczka wiedziałam o jednej ważnej wytycznej - kamienie, bądż inna "nawierzchnia" brzegu oczka powinna być umieszczona 30-40 cm powyżej lustra wody ! Chodzi o to, zeby kot siedzący na samiutkim brzegu nie dosięgnął pazurem do lustra wody. I ja tak właśnie na początku zrobiłam ! Oczko było jakby w kamienistym dole. Tylko potem te wszystkie krytyki ;) o maskowaniu folii spowodowały ,że pozmieniałam wszystko ;)
Wtedy nie wiedziałam jeszcze o tej folii kamykowej folstone, która rozwiązałaby problem. Teraz zrobiłabym wszystko inaczej. Albo może jeszcze przerobię te brzegi :)

JAREK G - 2013-04-07, 00:16

off topic
ewa535 napisał/a:
Nie pamiętam gdzie to wyczytałam ale przy budowie oczka wiedziałam o jednej ważnej wytycznej - kamienie, bądż inna "nawierzchnia" brzegu oczka powinna być umieszczona 30-40 cm powyżej lustra wody !
Problem w tm że oczko Ewa najlepiej wygląda jak tafla wody jest równo z gruntem , bo tak 30 cm niżej to trochę jak dół po wapnie ;)
BiBi - 2013-04-07, 07:14

ja mam dobry patent na koty tym patentem jest moj wilczek nie ma szans zaden kot w ubiegłym roku sasiada kot chciał wyprubowac czujnosc mojego basterka skonczyło sie szczesliwie ale nie wygladalo to na zabawe :) :)
leszek50-57 - 2013-04-07, 07:47

Ja wszystko rozumnie ,że to natura z kotami,muszą łowić,ale ja jestem jak Kargul,
nikt po moim niebie nie będzie latał i kropka :D

Gosik - 2013-04-07, 12:29

Ja ciągle obserwuję kicię sąsiadów, która siedzi na wyspie i obserwuje ryby, jeszcze się nie zdarzyło aby zapolowała. Niestety moje lustro wody jest 40 cm niżej od gruntu, przez powódź która wymusiła podniesienie terenu wokół.
twister47 - 2013-04-07, 12:53

A ja myślę że siedzi i czeka aż rybki podrosną i trafi się okazja je capnąć łapą. Kot zawsze zostanie kotem.
Adacho - 2013-04-07, 14:41

JAREK G napisał/a:
Odkąd przestałe karmić ryby "z ręki" i je głaskać to kotom z polowaniem idzie dużo gorzej

ewa535 napisał/a:
Jeśli rybek się nie wabi do brzegów (nie głaska i pokarm rzuca dalej) to nie mają nawyku pływania przy brzegach

ewa535 napisał/a:
Moje ryby po akcji z pływającym w oczku szczurem trzymają się raczej środka oczka i pływają też głębiej a jak wychodzę z karmą to się raczej ze strachu rozpierzchają. Trudno, już się z tym pogodziłam.

A ja chciałbym nauczyć ryby jeść z ręki i je do siebie przyzwyczaić. To jest cała frajda z karpiami koi, kiedy podejdę do okna w oczku (tam karmię ryby) i one już niecierpliwie pływając, czekają na pokarm,... no i naaaaa mnieeee :) ... o głaskaniu nie wspomnę :P
W poprzednim oczku miałem karasie, tarły się kilka razy w sezonie, najchętniej blisko brzegu, w ciepłej wodzie, w roślinach.
Tam czekały już na nie kotki. :((
ewa535 napisał/a:
Nie pamiętam gdzie to wyczytałam ale przy budowie oczka wiedziałam o jednej ważnej wytycznej - kamienie, bądż inna "nawierzchnia" brzegu oczka powinna być umieszczona 30-40 cm powyżej lustra wody ! Chodzi o to, zeby kot siedzący na samiutkim brzegu nie dosięgnął pazurem do lustra wody

Też to czytałem Ewa, ale wydaje mi się, że odległość wynosiła 15~20 cm.
Zainspirowało mnie to budowy wszystkich elementów brzegowych oczka, z uwzględnieniem tej wysokości.
W fazie projektowania oczka, trzeba przewidzieć i uwzględnić ataki kotów na ryby.
Kot nic nie ma z upolowanej ryby, prócz kupy frajdy. My natomiast, mamy stratę KOI , po którego jedziemy nieraz setki kilometrów, dbamy o niego i cieszymy się nim.



Przy takim rozwiązaniu, kot ma bardzo nie komfortową pozycję do ataku, a i dosięgnąć nie ma jak. :yahoo:
Takie profilaktyczne rozwiązanie.

ewa535 - 2013-04-07, 16:32

Ot to właśnie !
do wysokości się nie upieram (dawno to było). Właścicielom kotów proponuję zmierzyć długość łapy od barku do najdłuższego pazura - to tyle właśnie +2 cm. dla bezpieczeństwa ;)
Dobrze to zrobiłeś Adacho i teraz możesz faktycznie przyuczać Kojaki do jedzenia z ręki :)
Jarek ! taki kamienisty brzeg jest wszak tylko zimową porą, bo latem to i z oczka zielenina wystaje a i z brzegu na te kamienie może się coś plożyć. Myslę,ze jak to z wyczuciem zrobić to nie będzie dół na wapno ;) Też kwestia gustu

Adacho - 2013-04-07, 16:57

Ewa
Krytyką się nie przejmuj. Nie wszystkim musi się podobać Twoje oczko.
Ważne, aby Tobie się podobało i było praktyczne. Rzecz gustu, a o gustach......
Zrób takie brzegi, by ryby były bezpieczne....a nie wszystkim się podobające.
Każdy napisze co myśli, i na tym się skończy, a Ty zostaniesz sama na co dzień z problemem kotów.

twister47 - 2013-04-07, 18:06

Adacho, Ja też podpisuje się pod twoja wypowiedzią. Ale wiem z własnego doświadczenia że koty są uparte i zawsze znajdzie się taki co będzie przychodził w nocy i próbował złapać rybę aż w końcu wpadnie do wody i podczas próby wydostania zrobi kilka dziur pazurami.

[ Dodano: 2013-04-07, 19:12 ]
W zeszłym roku też miałem problem z kotami trzy przychodziły i złapały mi dwa jesiotry ale porozmawiałem z nimi i przestały przychodzić. Teraz widziałem już nowego młodego głupiego kotka znów trzeba będzie z nim pogadać :-D

leszek50-57 - 2013-04-07, 19:10

O ile chodzi o odległość do lustra wody przed kotami to musi być minimum 25cm,
tak pisze w mądrych książkach :P

ewa535 - 2013-04-08, 07:03

Twister jakich argumentów używasz ? Jak niecenzuralne jakieś to daj mi na priv , proszę ;)
Adalbert - 2013-04-08, 07:14

ewa535 napisał/a:
Twister jakich argumentów używasz ? Jak niecenzuralne jakieś to daj mi na priv , proszę ;)


Trzeba po prostu długo i cierpliwie tłumaczyć, że myszka cacy a rybka be ;) A gdy siła argumentów nie przynosi rezultatów należy użyć argumentu siły :roll:

twister47 - 2013-04-08, 17:29

Nie wolno używać siły wobec zwierząt. Nie mogę napisać jak rozmawiać z kotami ale mogę powiedzieć jeśli ktoś jest zainteresowany może zadzwonić i dokładnie wytłumaczę. Nr. tel. z chęcią podam przez priv lub gg.
Adalbert - 2013-04-08, 18:15

twister47 napisał/a:
Nie mogę napisać jak rozmawiać z kotami ale mogę powiedzieć jeśli ktoś jest zainteresowany może zadzwonić i dokładnie wytłumaczę.


Domyślam się, że ów wykład może zawierać słowa, stwierdzenia oraz imperatywy powszechnie uznawane za wulgarne i nie nadające się do publikacji na tym kulturalnym forum ;)
Czyż nie ?

lukaszp2201 - 2013-04-08, 21:31

I u mnie zaczął się problem z kotem :-( Ma ok. 8miesięcy mieszaniec "ala maine coon"
Skubaniec zrobił dziurę w tunelu foliowym żeby się dostać do oczka. Cały dzień siedzi na kamieniu i czatuje na rybki :-( Przez niego zsiwieję w wieku 23 lat :???:

Artur - 2013-04-09, 07:08

Spokojnie, jego jara sam ruch rybek. Ja zacząłem siwieć w tym wieku,nic strasznego :)
lukaszp2201 - 2013-04-09, 10:41

Artur napisał/a:
jego jara sam ruch rybek

Mam taką nadzieję ;)
Artur napisał/a:
Ja zacząłem siwieć w tym wieku,nic strasznego

Jakoś ja siebie nie widzę w siwych włosach :?

czester 1 - 2013-04-09, 13:49

od kilku lat stosuje "PCP", sprawdza sie w 99'9% :victory:
twister47 - 2013-04-09, 17:57

Adalbert napisał/a:


Domyślam się, że ów wykład może zawierać słowa, stwierdzenia oraz imperatywy powszechnie uznawane za wulgarne i nie nadające się do publikacji na tym kulturalnym forum ;)
Czyż nie ?


Myślę że można to tak wytłumaczyć a dokładniej to chodzi o to że mógłby mnie ktoś źle zrozumieć a przez telefon mogę wyjaśnić dokładniej.

Adacho - 2013-04-09, 22:26

leszek50-57 napisał/a:
O ile chodzi o odległość do lustra wody przed kotami to musi być minimum 25cm,
tak pisze w mądrych książkach :P

Dzięki Leszek - masz rację.
Dawno czytałem,- skleroza nie boli, :oops: ale zrobiłem jak trzeba:
- 25 cm pomost
- 35 cm murek brzegowy

krzysztof988 - 2013-04-10, 10:36

Koty mojego sąsiada strasznie nie lubią ołowianych śrutów :evil: . W ub. roku dreptały nawet po parapecie i wokół oczka, ale teraz nawet jak przechodzą ulicą obok siatki to przyspieszają, i podwórko omijają z daleka.
Artur - 2013-04-10, 10:48

To podpada pod dręczenie zwierząt.
lukaszp2201 - 2013-04-10, 11:44

krzysztof988 napisał/a:
Koty mojego sąsiada strasznie nie lubią ołowianych śrutów

w życiu bym nie strzelił z wiatrówki do kota nawet gdyby mi wszystkie ryby z oczka wyłowił
Artur napisał/a:
To podpada pod dręczenie zwierząt

dokładnie

Piotrek.P. - 2013-04-10, 12:04

krzysztof988 napisał/a:
Koty mojego sąsiada strasznie nie lubią ołowianych śrutów :evil: . W ub. roku dreptały nawet po parapecie i wokół oczka, ale teraz nawet jak przechodzą ulicą obok siatki to przyspieszają, i podwórko omijają z daleka.


Do Twoich dzieci jak by strzelali też byś był taki "cwaniaczek"? ;) Już jednego takiego mądrale podałem na policję. Kara pieniężna mu wystarczyła aby poszedł po rozum do głowy.

Tymek - 2013-04-10, 13:13

lukaszp2201 napisał/a:
krzysztof988 napisał/a:
Koty mojego sąsiada strasznie nie lubią ołowianych śrutów

w życiu bym nie strzelił z wiatrówki do kota nawet gdyby mi wszystkie ryby z oczka wyłowił
Artur napisał/a:
To podpada pod dręczenie zwierząt

dokładnie


koty niczego nie są winne, trzeba tylko dobrze takie oczko zabezpieczyć i powinno być ok.

Maglia - 2013-04-10, 16:30

krzysztof988 napisał/a:
Koty mojego sąsiada strasznie nie lubią ołowianych śrutów :evil:

[...]
Z ustawy o ochronie zwierząt:
1a. Zabrania się znęcania nad zwierzętami.
2. Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności:
1) umyślne zranienie lub okaleczenie zwierzęcia[...]

Następnym razem zastanów się zanim w ogóle przyjdą Ci do głowy takie idiotyczne pomysły.
A może sam sobie strzel w stopę żeby poczuć co to za ból

twister47 - 2013-04-10, 17:34

Gosik napisał/a:
Wziął kija i przeganiał, ot, cała kocia rozmowa :hehe: , aha, jeszcze psami poszczuł, aby zapamiętały "kto tu rządzi" :P

Ten się śmieje kto się śmieje ostatni.
A kija do reki nie brałem bo krzywdy zwierzętom nie robię. A co do psa to jeśli tak by się stało to kot już by do domu nie wrócił (swojego).

Zac - 2013-04-10, 17:47

Cytat:
Już jednego takiego mądrale podałem na policję.

Chociaz jeden Inteligętny,wie co robic :good: :good:

ontario_ab - 2013-04-10, 19:38

Ciekaw jestem co zrobi właściciel kota kiedy pokaże mu dowód z kamery, że kot wyciągnął rybę za setki lub tysiące pln. Zapłaci ? A może nie przyzna się do kota ? Właściciele kotów wypuszczajac je samopas narażają innych, całkowicie odmawiając odpowiedzialności. Nie chodzi tu nawet o ryby, ale i o zdrowie moich dzieci, a o toksoplazmozie też pewnie słyszeliście. Jakbym miał montować mury czy cokolwiek przeciw kotom to może jedynie na koszt ich właścicieli.
Każdy ma prawo stawać w obronie swojego mienia i zdrowia szczególnie już na własnym terenie. Ciekawe, co zrobi właściciel kota gdy na jego teren wskoczy mój pies i narobi szkód.
Nawet jak kolega użył wiatrówki to nie po to by krzywdzić czy zabić ( i wcale nie zamierzam go bronic), ale po prostu chroni swoje, a efekt uzyskał zadowalający dla wszystkich stron, choć przez chwile był ból, ale nauka czasem boli jak kultury się nie ma (tu akurat mowa o właścicielu) bo wypuszczanie kotka ot tak w świat bez pomyślunku tylko tak można określić. Znam wielu ludzi, którzy dbają i nie pozwolą by ich kot poszedł na 'cudze'.

Zac - 2013-04-10, 19:50

Cytat:
Nie chodzi tu nawet o ryby, ale i o zdrowie moich dzieci, a o toksoplazmozie też pewnie słyszeliście


Przepraszam,ze się znowu doczepię ale ontario wproszadzasz naszych forumowiczów w błąd, jak wiele innych ludzi i strasznie mnie to irytuje!!!
Toksoplazmozą owszem mozna zarazic się ale nie od kotów tylko od ich kału!
W 90% do zarazenia dochodzi poprzez zjedzenie nie przebadanego mięsa np swini czy dzika!!! a nawet poprzez zjedzenie niedogotowanego mięsa ze sklepu!!!

Proszę nie wprowadzac ludzi w błąd

Pozdrawiam

Maglia - 2013-04-10, 19:51

ontario_ab napisał/a:

Nawet jak kolega użył wiatrówki to nie po to by krzywdzić czy zabić ( i wcale nie zamierzam go bronic), ale po prostu chroni swoje, a efekt uzyskał zadowalający dla wszystkich stron, choć przez chwile był ból, ale nauka czasem boli jak kultury się nie ma (tu akurat mowa o właścicielu) bo wypuszczanie kotka ot tak w świat bez pomyślunku tylko tak można określić. Znam wielu ludzi, którzy dbają i nie pozwolą by ich kot poszedł na 'cudze'.


Ok, tylko dlaczego ma boleć kota ? Czy on jest winny że ma takiego właściciela ?
Z pewnością są inne sposoby na załatwienie sprawy.

ontario_ab - 2013-04-10, 19:53

Brawo ! To jest odpowiedź !
Na dodatek tu jest przyczyna - właściciel kota.

leszek50-57 - 2013-04-10, 20:58

Zac,sam sądzisz,że od kału,ale kot to zrobił i zaraza jest,a druga sprawa,jak chcesz trzymać
zwierzę to trzymaj na swoim podwórku a nie ,żeby koty sąsiada załatwiały swoje potrzeby
i łowiły na mojej działce,myśliwy też idąc przez las widząc kota też do niego strzela,
bo jest intruzem i popieram Arka,że nie będę wydawał pieniądze na ryby oczkowe,
aby dokarmiać koty :-D

lukaszp2201 - 2013-04-10, 21:25

ontario_ab napisał/a:
Nawet jak kolega użył wiatrówki to nie po to by krzywdzić czy zabić

Przecież z wiatrówki można zabić kota lub go skaleczyć co może doprowadzić go do śmierci!!!
Jak ktoś ma koi za ileś tam tys. zł. i wyłowi go kot to owszem winnym powinien być właściciel kota ale także jest tu także wina właściciela ryb.
Dlaczego?
Dlatego, że oczko musiało być źle zbudowane w sensie nie zrobienia bezpiecznej odległości od brzegu do lustra wody bądź oczko zabezpieczyć. Każdy powinien wziąć pod uwagę szlajające się koty bezpańskie i naszych kochanych sąsiadów.
Maglia napisał/a:
Czy on jest winny że ma takiego właściciela ?

Kot kieruje się instynktem, to drapieżnik :-(

Niby nie winna wiatróweczka
http://poznan.gazeta.pl/p...abili_kota.html

AurorA - 2013-04-10, 22:20

Przecież Krzysiek nie pisał że strzelał z wiatrówki do kotów tylko że nie lubią śrutu, może próbował je nim nakarmić i nie smakowało ;)

krzysztof988 napisał/a:
Koty mojego sąsiada strasznie nie lubią ołowianych śrutów

ontario_ab - 2013-04-10, 22:23

Wina właściciela ryb ? Mam prawo robić na swojej ziemi co chce byle było to zgodne z prawem. Kot sąsiada jak wejdzie powoduje złamanie prawa, oczywiście przez właściciela.
Oczko ma być dla mnie radością, a nie dołem z wodą otoczonym murem i pastuchem.

Wpuszczę do ciebie mojego psa, zniszczy ci zadbany ogród, a ja powiem, ze to twoja wina bo zostawiłeś otwarta bramę, albo źle zainstalowales ogrodzenie. Wysmiejesz mnie.

Właściciele kotów trzymajcie je tak, by nie wyrządzać innym krzywdy, jak nie potraficie to nie powinniście mieć kota.

czester 1 - 2013-04-11, 07:06

lukaszp2201 napisał/a:

Kot kieruje się instynktem, to drapieżnik :-(

pies atakujacy dziecko pewnie tez, i co z tym zrobic? pozostawic, bo to naturalne?

czlowiek broniacy swojego terytorium (mienia) to nie instynkt?

Artur - 2013-04-11, 09:24

Kot jest jak narzędzie, czy można ukarać pistolet za zabójstwo?? Chyba nie, podobnie jest z kotami, to zwierzęta wolno chodzące (przeciwnie do psów) a za szkodę jaką komuś wyrządzi powinno się żądać odszkodowania od właściciela kota, o ile się złapie go na gorącym uczynku a nie na tym że zjada rybę na trawniku. Sam widziałem jak karp wyskoczył z wody na brzeg i co?? wtedy wiadomo, kot go będzie jadł, ale czy wtedy jest winny kot?? Na potwierdzenie winy pana kota trzeba mieć dowód. Ja mogę powiedzieć że kot sąsiadki zagryzł mi kozę.
Gosik - 2013-04-11, 09:30

Ontario, koty to nie psy, których nauczysz "siad", " podaj łapę" czy inne głupoty. Kot krzywdy nie robi, najwyżej drzewo pazurkami podrapie. Jeżeli wyciąga Ci ryby, to jest to jego naturalny odruch łapania czegoś, co się rusza. Nie histeryzujmy, sami żyjemy, dajmy żyć innym, a oczko i swoje ukochane rybcie można zawsze zabezpieczyć, po to człowiek ma rozum.
krzysztof988 - 2013-04-11, 11:01

Ale zamieszałem :-D

[ Dodano: 2013-04-11, 12:13 ]
Nikomu nie chcę robić krzywdy i nie mam zamiaru robić. Czasem jest się bezsilnym w stosunku do sąsiadów tych bliższych i dalszych. Co byście zrobili gdyby pies- mieszaniec wilczura -sąsiada ( dalszego) notorycznie - od roku- przeskakiwał przez ogrodzenie 1,5m i załatwiał się na schodach wejściowych nie mówię o obsikaniu ( wszystkie narożniki domu - zniszczona elewacja) na schodach wychodzę rano - piekny dzionek ptaki śpiewają, krok do przodu a tu zonk!!! :? i tak prawie co dzień. Wizyt dzielnicowego nie liczę ( z 10) każda z mandatem - przed dzielnicowym ja próbowałem osobiście kilka razy i :dupa: po sądach się nie będę włóczył, bo pies już zdechnie ( ze starości :) ), a sprawa się jescze nie odbędzie. Dlatego kupiłem wiatrówkę - w desperacji trochę pomogło. Ale ile mi się ch... od sąsiada dostało to nie liczę. Koty są jego !!!!

lukaszp2201 - 2013-04-11, 12:43

AurorA napisał/a:
Krzysiek nie pisał że strzelał z wiatrówki do kotów tylko że nie lubią śrutu

Inaczej nie da się tego odebrać jak strzelanie do kotów :???:
ontario_ab napisał/a:
Wpuszczę do ciebie mojego psa, zniszczy ci zadbany ogród, a ja Powiem, ze to twoja wina bo zostawiłeś otwarta bramę, albo źle zainstalowales ogrodzenie

Z nam taki przypadek i oberwało się obojgu. Właścicielowi psa za wypuszczanie go luzem żeby sobie pobiegał a właścicielowi posesji także bo mógł sobie zamknąć bramę. Dostali mandaty od straży miejskiej :???:
czester 1 napisał/a:
pies atakujacy dziecko pewnie tez, i co z tym zrobić? pozostawić, bo to naturalne?

Pies to całkiem inna sprawa
krzysztof988 napisał/a:
Ale zamieszałem :-D

I to strasznie lepiej następny mrazem przemyśl co piszesz ;)
krzysztof988 napisał/a:
Dlatego kupiłem wiatrówkę - w desperacji trochę pomogło

To jednak strzelałeś nie tylko do kotów ale i do psa.

kordiankw - 2013-04-11, 13:05

lukaszp2201 napisał/a:
To jednak strzelałeś nie tylko do kotów ale i do psa.


Bez wahania strzelę i do człowieka gdy:
Cytat:

Kiedy przyjdą podpalić twój dom,
ten, w który mieszkasz - Polskę,
kiedy rzucą przed siebie grom,
kiedy runą żelaznym wojskiem
i pod drzwiami staną, i nocą
kolbami w drzwi załomocą -
ty, ze snu podnosząc skroń,
stań u drzwi.
Bagnet na broń!
Trzeba krwi!

Są w ojczyźnie rachunki krzywd,
obca dłoń ich też nie przekreśli,
ale krwi nie odmówi nikt:
wysączymy ją z piersi i z pieśni.
Cóż, że nieraz smakował gorzko
na tej ziemi więzienny chleb?
Za tę dłoń podniesioną nad Polską -
kula w łeb!

Ogniomistrzu i serc, i słów,
poeto, nie w pieśni troska.
Dzisiaj wiersz - to strzelecki rów,
okrzyki i rozkaz:
Bagnet na broń!
Bagnet na broń!
A gdyby umierać przyszło,
przypomnimy, co rzekł Cambronne,
i powiemy to samo nad Wisłą.

czester 1 - 2013-04-11, 13:59

lukaszp2201 napisał/a:

czester 1 napisał/a:
pies atakujacy dziecko pewnie tez, i co z tym zrobić? pozostawić, bo to naturalne?

Pies to całkiem inna sprawa

wg Ciebie? przeciez atakuje tez instynktownie, no chyba ze ktos poszczuje i to wtedy mozna mowic ze to juz inna sprawa

a co gdy pies atakuje mniejszego, slabszego od siebie psa, pozostawisz niech zagryzie?

krzysztof988 napisał/a:
Dlatego kupiłem wiatrówkę - w desperacji trochę pomogło

wg przepisow to nie wolno nawet mierzyc z wiatrowki do zwierzat, wiec uwazaj bo piszac cos takiego sasiad czyta wszystko :-D

lukaszp2201 - 2013-04-11, 14:15

czester 1 napisał/a:
wg Ciebie? przeciez atakuje tez instynktownie, no chyba ze ktos Poszczuje i to wtedy mozna mowic ze to juz inna sprawa

Psa można wychować. Jeżeli człowiek karci psa od małego to wiadomo odbija się to na jego psychice co powoduje agresje u psa.
Natomiast osoba posiadająca rasę agresywną musi posiadać zezwolenie wydane przez wójta (burmistrza, prezydenta miasta) Właścicielem psa rasy agresywnej powinna być osoba umiejąca pracować z takimi psami. Co do instynktu psa, wejdzie obcy pies czy człowiek na jego terytorium to pewnie może zaatakować albo i nie.
czester 1 napisał/a:
a co gdy pies atakuje mniejszego, slabszego od siebie psa, pozostawisz niech zagryzie?

Wtedy wkraczam do akcji ;) Ja nie mam zbytnio gdzie chodzić na spacery z psem :-( dużo u nas biega małych kundelków luzem no i niestety ale są agresywne :-( No i muszę bronić mojego biednego Labradora przed pogryzieniem przez inne psy :)

Zac - 2013-04-11, 16:57

Cytat:
Zac,sam sądzisz,że od kału,ale kot to zrobił i zaraza jest

Oho teraz kazdy kto zobaczy kał kota bedzie myslal ze jest zarazony toksopolazmozą :???: :???:
Cytat:
myśliwy też idąc przez las widząc kota też do niego strzela,bo jest intruzem
leszek50-57 jak bym slyszal hodowcow gołębi pocztowych GOŁĄB-RYBA
KOT-JASTRZĄB.
leszek50-57 Myslisz,ze jak mysliwy zobaczy kota w lesie to do niego strzela??
Nic bardziej mylnego nie mogłeś napisać.Po pierwsze nie moze strzelac do zadnego kota mimo ze jego zdaniem jest ,,intruzem,,kot nie jest zwierzyną łowną.
Po drugie taki mysliwy ma pozwolenie na broń(to akurad jest pikuś)kilka bardzo cięzkich egzaminów,do ktorych nikt by go nie dopuscil bez wczesniejszych szkolen,kursów
A po trezcie taki mysliwy nalezy do PZŁ i każdą zwierzyną ktorą zastrzelił legitymuje w odpowiednim rejestrze.A ,,PAN,, powyzej jakie ma uprawnienia??? ze kieruje bron w strone zwierząt?? W Polsce wg Prawa nie mozna zastrzelic nawet wlasnego gołębia nawet głupią wiatrówką. :evil:
A ktoś ,,zaleca,, zeby kupic śrut... i to na forum!

Gosik - 2013-04-11, 17:20

Chłopaki, dajcie już spokój, bo zaczęło się od kota, kotka, maleńkiej kici, a doszło do myśliwych ze strzelbami. Wrzućcie na luz.
Krzysiek 1978 - 2013-04-11, 17:53

A ja kotów po prostu nie lubię za morderstwa w moim oczku.W zeszłym roku wiosną zżarły mi 4 ładne kojaki 15-20 cm
Powiedziałem sobie wtedy dość tego-jestem jak pasterz który dba o swoje owieczki przed wilkami i trzeba wziąść sprawy w swoje ręce i spojrzeć na nie jak na pospolite szkodniki które niszczą dobytek i hobby ludzi na moim prywatnym terenie który służy przecież relaksowi
Taki szkodnik potrafi siać spustoszenie w oczku dopóki się go nie pozbędzie w jakikolwiek sposób
Przecież nie będę przerabiać oczka na wysokie brzegi albo wydawał pieniądze na pastuchy bo szanowne szkodniki są"świętymi krowami" i nie można z tym nic zrobić
A oczko co niby ma wyglądać jak lej po bombie z wodą na dodatek z zasiekami ??

Walczę z nimi wszelkimi dostępnymi środkami
Mój ogród-moje oczko-moja twierdza

Przepraszam jeśli ten post kogoś uraził

twister47 - 2013-04-11, 18:27

:-D miał :-D
lukaszp2201 - 2013-04-11, 18:58

Gosik napisał/a:
Chłopaki, dajcie już spokój

Zdecydowanie jestem za ;) przy tym wszystkim aż ciśnienie mi skoczyło :-(

Gosik - 2013-04-11, 19:09

Krzysiek 1978 napisał/a:
trzeba wziąść

Nie "wziąść" tylko "wziąć", moja profesor pięknie na takie coś mówiła "wziąść-siąść, a ludzie biorą, czyli wziąć. Poza tym Twoje ręce i rób co chcesz, a temat należy zakończyć, bo zrobiła się nudna dyskusja komu, ile i kto.

ontario_ab - 2013-04-11, 19:47

Nie będzie problemów jak każdy z nas pokieruje się prawem i kulturą, a nie 'hoplem' na punkcie swojego kota.
Piotrek.P. - 2013-04-11, 19:52

ontario_ab napisał/a:
Nie będzie problemów jak każdy z nas pokieruje się prawem i kulturą, a nie 'hoplem' na punkcie swojego kota.


... i swoich rybek...

Gosik - 2013-05-06, 17:58

U mnie ciągłe straty, ale nie choroba, tylko kot sąsiadów :((
Leszek Garwolin - 2013-05-06, 20:37

Szczerze mi wiatrówka non stop pomaga..Koty sąsiadki coraz dalej odchodzą.
Znęcanie się nad Zwierzętami

twister47 - 2013-05-06, 21:39

Gosik napisał/a:
kot sąsiadów :((


Koty to tylko zwierzęta działają według własnego instynktu. Problem znajduje się za płotem SĄSIAD to on odpowiada za swoje dzieci jeśli nie potrafi nad nimi zapanować to trzeba mu odebrać prawa rodzicielskie. Jeden mój sąsiad zrozumiał w czym problem i ile będzie go to kosztować i mam spokój z jego kotem. :-D inni nie i też mam spokój z ich kotami ;) Spróbuj porozmawiać z właścicielem kotka.

krzysztof988 - 2013-05-07, 08:51

twister47 napisał/a:
Spróbuj porozmawiać z właścicielem kotka.

Tylko się przygotuj -jak Pawlak gdy jechał do sądu. ( parę granatów nie zaszkodzi, a może pomóc) ;)

Pawlak - 2013-05-07, 09:02

krzysztof988 napisał/a:
jak Pawlak gdy jechał do sądu. ( parę granatów nie zaszkodzi, a może pomóc)

Brzmi dwuznacznie :P

krzysztof988 - 2013-05-07, 11:51

Pawlak napisał/a:
krzysztof988 napisał/a:
jak Pawlak gdy jechał do sądu. ( parę granatów nie zaszkodzi, a może pomóc)

Brzmi dwuznacznie :P

uupsss... :hehe: zapomniałem, że mamy tu Pawlaka, chodziło mi o Pawlaka z "Samych Swoich" :oops: :piwko: , a koty to jak Kargul - dwururką :yess:

krzysztof988 - 2013-05-07, 12:03

Adalbert napisał/a:
Kota to sam Pawlak odstrzelił za kolaborację

No tak, Kargul to go uwiązał na sznurku, ale i tak śrutem po :dupa: będzie najskuteczniej :P

Gosik - 2013-05-08, 20:00

Dzisiaj i to prawie na moich oczach, bo akurat wyjrzałam przez okno, wyciągnął Orfę :-o , ja już nie wiem co robić, zaczęłam wpuszczać psy do ogrodu, ale wtedy muszę cały czas być, bo "młody" uwielbia rośliny oczkowe :-( Same straty, brakuje już 7 Karasi i Orfy + zimowe straty 11 Karasi = :bum:
twister47 - 2013-05-08, 20:32

Jeśli tego nie przerwiesz do połowy lata wyciągnie ci wszystkie ryby.
KILERK1 - 2013-05-08, 20:42

Gosik napisał/a:
Dzisiaj i to prawie na moich oczach, bo akurat wyjrzałam przez okno, wyciągnął Orfę :-o , ja już nie wiem co robić, zaczęłam wpuszczać psy do ogrodu, ale wtedy muszę cały czas być, bo "młody" uwielbia rośliny oczkowe :-( Same straty, brakuje już 7 Karasi i Orfy + zimowe straty 11 Karasi = :bum:

ZAŁÓŻ PASTUCHA TAKIEGO JAK U VIOLETTY !! i po problemie ,ja też takiego mam jest dobry

Gosik - 2013-05-08, 20:43

KILERK1 napisał/a:
Gosik napisał/a:
Dzisiaj i to prawie na moich oczach, bo akurat wyjrzałam przez okno, wyciągnął Orfę :-o , ja już nie wiem co robić, zaczęłam wpuszczać psy do ogrodu, ale wtedy muszę cały czas być, bo "młody" uwielbia rośliny oczkowe :-( Same straty, brakuje już 7 Karasi i Orfy + zimowe straty 11 Karasi = :bum:

ZAŁÓŻ PASTUCHA TAKIEGO JAK U VIOLETTY !! i po problemie ,ja też takiego mam jest dobry

Pewnie bym tak zrobiła, ale niestety nie mam na to kasy, a pewnie jest drogi :-(

Bartosz_n - 2013-05-08, 20:53

Gosik, musisz coś koniecznie z tym zrobić .
Kot nie odpuści i niestety wybierze Ci wszystkie rybki .
Ja bym skubańca chyba zadusił , gdyby zginął mi jakiś Koi.

Gosik - 2013-05-08, 21:06

Bartosz_n napisał/a:
Gosik, musisz coś koniecznie z tym zrobić .
Kot nie odpuści i niestety wybierze Ci wszystkie rybki .
Ja bym skubańca chyba zadusił , gdyby zginął mi jakiś Koi.

Kocham koty, ale też mam ochotę go udusić, tym bardziej że pastuch kosztuje 800 zł, nie stać mnie na niego.

Adalbert - 2013-05-08, 21:21

Gosik, jak już poczuł "tanią jatkę" to się po dobroci nie odczepi. Zawsze znajdzie chwilę gdy Ciebie ani psów nad oczkiem nie będzie. Może jeszcze kumpli zaprosi. Musisz podjąć drastyczne kroki. Np. ten wspomniany wyżej pastuch.
KILERK1 - 2013-05-08, 21:55

Gosik napisał/a:
Bartosz_n napisał/a:
Gosik, musisz coś koniecznie z tym zrobić .
Kot nie odpuści i niestety wybierze Ci wszystkie rybki .
Ja bym skubańca chyba zadusił , gdyby zginął mi jakiś Koi.

Kocham koty, ale też mam ochotę go udusić, tym bardziej że pastuch kosztuje 800 zł, nie stać mnie na niego.


Sory ale nie wolno takich linków :P

ILUSION - 2013-05-09, 08:51

Gosik napisał/a:
tym bardziej że pastuch kosztuje 800 zł, nie stać mnie na niego.

Witam
Gosiu są dużo tańsze:
http://www.hodowlany.pl/6...a__zestawy.html
http://www.pastuchy.pl/i7..._SEC1500_B.html
http://e-equus.pl/elektryzatory-c-96_97.html

i wiele innych, od wyboru do koloru ;)

rewi - 2013-05-09, 08:56

Chyba nie ma nic lepszego niż poczekać sobie na niego i porządnie przegonić. Twój bandyta wyciąga tylko ryby, a u mnie mało co nie zagryzł mi kociczki :???:
Adalbert - 2013-05-09, 09:02

rewi napisał/a:
a u mnie mało co nie zagryzł mi kociczki :???:


oj tam zaraz zagryzł ;)

rewi - 2013-05-09, 09:20

Adalbert, w sumie co to jest tylko wet jej nogę zszył :D
Adalbert - 2013-05-09, 09:38

Bo się za bardzo opierała ;)
krzysztof988 - 2013-05-09, 09:49

rewi napisał/a:
Adalbert, w sumie co to jest tylko wet jej nogę zszył :D

ostro pogrywają he he ;)
A z kotem to będziesz miala problem, jak poczuł, że ma tu darmową i smaczną stołówkę, to jednorazowe przegonienie nie wiele pomoże kot to łowca, trzeba mu dać tak bobu, żeby ten twój plot kojarzył się z czymś nieprzyjemnym. Albo jeśli znasz właściciela wystawić mu rachunek za orfę.

jacek placekkk - 2013-05-09, 11:19

a ja proponuje kupić parę petard na odpuście i przypilnować jak się będzie kręcił w pobliżu oczka to rzucić koło niego ja tak robiłem i pomogło ;)
rewi - 2013-05-09, 11:20

krzysztof988, w sumie też mogłam dać rachunek na weta, że wcześniej o tym nie pomyślałam.
Adalbert - 2013-05-09, 11:40

rewi napisał/a:
w sumie też mogłam dać rachunek na weta, że wcześniej o tym nie pomyślałam.


Ale musiała byś też dorzucić jakiś film, zdjęcia lub kilku świadków zajścia bo w przeciwnym wypadku za Chiny gość nie przyzna się, że to jego kot zrobił.

krzysztof988 - 2013-05-09, 12:38

rewi napisał/a:
krzysztof988, w sumie też mogłam dać rachunek na weta, że wcześniej o tym nie pomyślałam.

Rewi, o rachunku było do Gosik, a Twoje " kocurki" poszły po prostu na całość ;) wiosna, wiosna ech że Ty.... :yahoo:

lukaszp2201 - 2013-05-09, 21:23

Mi się udało wbić do głowy kotu, że oczko nie dla niego ;) muszę mu jeszcze wbić w główkę, że od woliery też ma się trzymać z daleka :?
Gosik - 2013-05-09, 21:50

Właścicielka wie, bo kicia znosi resztki ryb pod dom, jest jej strasznie głupio i przeprasza ( to moja koleżanka ), a petarda byłaby super, tylko moje psy dostały by zawału, a kot nie.Dzięki za te linki do pastuchów. Coś wymyślę.
ewa535 - 2013-05-10, 12:13

Chyba wymyśliłam patent na koty przy oczku. Nie wiem jak to wyjdzie w praktyce ( ja zobaczę , a Wy może zaobserwujecie w kamerce)
Otóż zabieram się do rozsadzana agaw. Mam duże i mniejsze i już nie ma gdzie tych donic wystawiać. Postanowiłam kila średniaków ustawić nad brzegiem oczka w tych newralgicznych punktach gdzie kotu łatwiej łapą do wody. Agawa jak wiecie zakończona szpikulcami, sztywna i twarda. Zobaczymy wszyscy jak dupsko będzie kłute, albo oko wydziabane co ? :hehe:
Teraz u mnie pada ale jak tylko przestanie, do roboty z zasiekami dla oczkowych bandytów ;)

p.s.
ja zupełnie nie rozumiem Gosia jak Ty możesz jeszcze mówić na nią per kicia jak ona Ci rybki wyżarła ?
Kicie to na śmiesznych fotkach na FB i co najwyżej takie kanapowce domowe ( osobiście bardzo lubię te rasy) a te inne rasy- toż to nasz wrogi ;)

Artur - 2013-05-10, 15:16

ewa535 napisał/a:

Kicie to na śmiesznych fotkach na FB i co najwyżej takie kanapowce domowe

A kiedy już zostaną sfilmowane i kiedy zejdą z kanapy, to wtedy wychodzą na dwór i idą polować, wtedy z kici przeistaczają się w s....y k....y itp. Niestety, takie są realia :)

Gosik - 2013-05-10, 17:11

Ewcia, "kicia", bo tak jej na imię :evil: , moja kotka to Mateusz, a ona "Kicia". Ciekawe jak z tymi Agawami, ale ja takowych nie mam :(( Chyba jak wezmę pensję, kupię pastucha, na razie za Kicią puściłam kamyczek, ale tak, że z hukiem trzasnął o panele ogrodowe ( tam celowałam, tuż nad jej dupskiem), tylko się obejrzała :-o
Gosik - 2013-06-08, 16:00

Moja kicia " Mateusz " dzisiaj ma 21-sze urodziny :-o , co prawda głucha, lekka jak piórko i gubi sporo sierści, ale ważne, że głos ma donośny i o 5-tej rano, jak zgłodnieje, cały dom potrafi obudzić :bum:
Długa droga za nią, ale jest tak kochana, że życzę jej długiej drogi następnej ;)
,
,

Maglia - 2013-06-08, 18:04

No to wszystkiego najlepszego dla sędziwej kici :cmok:
Do tej pory najstarszy kot jakiego znałam miał 19 lat.
Widać dobrze mu u Ciebie, skoro przeżył tyle lat :)

KILERK1 - 2013-06-08, 22:54

Piękna kiciunia, nie wiedziałem ,że koty tak długo żyją .
Moje podwórkowce najdłużej żyły 11-12 lat.
Teraz mam dwa 3 letnie Ragdolle ,są super. Zachowują się jak koto-psy . Kompletnie coś innego niż normalny kot dachowiec .

rewi - 2013-06-09, 11:27

Cudowny futrzak :brawo: Ode mnie również sto lat i miłego życia na emeryturze :pa:
Gosik - 2013-06-09, 15:02

Dziękuję w imieniu kici, która jak zwykle śpi, właściwie to tylko je, czasem wyjdzie obejrzeć oczko i znów śpi.
ewa535 - 2013-06-12, 23:32

100 lat kocie ! albo chociaż kilka w pełni sił :)
Ładnie umaszczona jest. A jakbyś nie mówiła ,ze taka wiekowa to nie wygląda ;)

barteko - 2014-12-19, 16:11

Mój sposób na koty to to :




Po prawej Reksio a po lewej Nela. Skutecznie odganiają koty, które pozbawiły mnie takiego oto karasia :

Ryba2008 - 2015-02-14, 19:51

Witam. Gdyby Australijczycy zabijali węże tylko dlatego, że zjadają pisklęta w gniazdach, z pewnością na tym kontynencie nie byłoby już ani jednego takiego gada. Gdybyśmy strzelali z procy i wiatrówek do wszystkich kotów w pobliżu naszych oczek wodnych, dawno zjadłyby nas myszy. Wszystkie zwierzęta sa potrzebne człowiekowi i strzelanie do nich z procy lub wiatrówki, to wg mnie zły pomysł. Moje oczko przyciąga wiele kotów z pobliskiej wsi. Przychodzą przez cały rok. Jak dotąd nie zauważyłem strat w liczbie rybek i żab w oczku. Może dlatego, że dokarmiam je przez okrągły rok, nie są takie głodne i stąd wolą iść na gotowe danie podane w misce, niż czekać na rybkę z oczka. Najczęściej odwiedza mnie rudobiały kot o imieniu „Pieścioch”.





Dziś zawiozłem mu 2 kg mięsnych przysmaków i suchą karmę.




Niestety, moja domowa Sułtanka Burgunda



takich przysmaków nie jada.
Pozdrawiam.Ryba2008

rewi - 2015-02-15, 16:19

To się chwali! :P Mnie odwiedza kotek od kilku tygodniu wchodzi sobie do garażu, gdzie trzymam karmę dla psów i wyjada sobie prosto z worka :P
taniw - 2015-02-15, 16:25

Odpowiednie ukształtowanie brzegu oczka / szeroka płycizna/ plus ostry żwir na brzegu ochroni nasze ryby przed kotami. Sam mam w domu małe stadko "przybłęd" i nie zdarzyło mi się ani razu by któryś wyciągnął rybę z wody.
Ryba2008 - 2015-02-16, 20:25

Człowiek, który kocha zwierzęta, prędzej pokocha innego człowieka. ( nie dotyczy: Hitlera i Putina)
barteko - 2015-02-19, 15:58

Mnie niedawno zaciekawiła wypowiedź mojej babci pod tytułem ''kot przy drodze długo się nie utrzyma''. Denerwuje mnie właśnie to, że ludzie tak trzymają koty, że te wszędzie się wałęsają i przez to giną pod kołami samochodów. Postanowiłem, że jak będę widywał obok mojego oczka koty to kupię żywopłapkę, będę je łapał i dawał im obróżki z informacją, żeby były lepiej pilnowane a jeśli to nie pomorze będę je oddawał do schroniska jako bezpańskie.
Leszek Garwolin - 2015-02-19, 20:41

Gdyby, ktoś zrobił tak z moją 7 letnią kotką, która jest do mnie przywiązana i tylko do mnie zaufanie, miałby mało mówiąc p... , a już na pewno nie puściłam bym tego płazem.[/quote].

Powiem Ci szczerze coś na ten temat ze strony trochę ,,formalnej,,.Podobny przypadek z wałęsającymi kotami był u mnie na osiedlu.[domki jednorodzinne].Jedna pani ma ,chyba jeszcze,5 kotów w domu,przeróżnej maści i rasy.Pod...... a jednego sąsiada który trzyma papugi,przepiekne, na policję ze przegania rzuca czymś w jej koty.Wystawiał je w lato na trawnik w klatkach.Tak o,poprostu na powietrze.Policja ,powiedzmy ,przyjechać musiała do Pana od papug.Kotki próbowały sie do nich dobierać.Zrobił się z tego ,,pozew zbiorowy ,,.Kilkunastu sąsiadów sie zgadało wkońcu,i ja też.Że kotki tej Pani zanieczyszczają inne posesje ,trawniki,obsikują nawet pranie na tarasach,sr......ą gdzie popadnie.I się skończyło.Sama bata sobie nawiła.Masz zwierzęta ,pilnuj ich,żeby nikomu nie przeszkadzały.CZasy się zmieniają i ludzie też.Kot w mieście a kot na wsi to dwa różne pojęcia.Czasem widzę jak z nimi wychodzi na smyczy :hehe: :hehe: :hehe:

barteko - 2015-02-20, 00:02

Z kotami, które do mnie przychodzą jest tak, że w dzień są trzymane przy domach a na noc są wypuszczane aby mogły się wałęsać gdzie chcą. Przez to straciłem w zeszłym roku kilka ładnych dużych karasi a zrobiłem też małą wolierkę dla moich 4 gołąbków diamentowych, papużek falistych i przepiórek chińskich ale po kilku nocach właśnie przez ataki kotów straciłem gołąbka i przepiórkę a kilka dni po tym byłem świadkiem jak koty atakują papugi przez siatkę. Od tego czasu ptaki trzymałem w domu ale w tym roku spróbuję znowu je wpuścić do woliery ale najpierw zabezpieczę ogródek przed kotami. A jeśli to nie pomoże to będę łapał je i ostrzegał ich właścicieli, żeby ich bardziej pilnowali a tego oddawania do schroniska proszę nie brać na poważnie napisałem tu tak po prostu ze złości. A tu gdzie mieszkam koty traktuje się bardziej jak sposób na ograniczenia populacji myszy niż kochane zwierzątka domowe.
Radzionek - 2015-02-20, 20:58

Swego czasu miałem kota, który upodobał sobie załatwianie się za lodówką w tzw.sieni. Przyłapałem pewnego razu na gorącym uczynku, wytarzałem nosek w tych smrodliczkach i od tego przykrego dla niego momentu przychodził tylko pod drzwi, by się z nim połasić. Miałem też kotkę i w okresie godowym wszystko, co na posesji zaznaczały kocury, śmierdziało potwornie. Obecnie mam psa, którego koty omijają szerokim łukiem. Do kotów nie czuję urazy, chociaż jak naoglądam się w tv scen z chmarą bezpańskich dachowców i pieskich powsinogów, to tak sobie myślę, że przysłowiowa Ala ma kota, lecz w swojej głowie. Bo czemu jest winna kocia, czy psia natura?
leszek50-57 - 2015-02-20, 20:59

Tak trzeba być wyrozumiały,tylko jak wytłumaczyć kotom,nie wspomnę o właścicielach :-D
barteko - 2015-02-28, 10:00

I stało się babcia widziała jakiś czas temu (rano) jak jej kot ciągnie coś z mojego ogródka :evil: . Mam nadzieje, że to nie była ryba, choć niektóre podpływają już do powierzchni, tylko ta zasrana nornica lub karczownik, który niszczy nam rośliny.
barteko - 2015-03-07, 22:19

Koty, które do nas przychodzą są od dalszych sąsiadów, takich, których nawet nie znamy, więc nie ma nawet czego psuć. Koty mojej babci ostatnio nie widuję u nas, odkąd zaczęły wyjadać karmę dla psów :hehe: .
taniw - 2015-03-08, 10:20

barteko napisał/a:
Koty, które do nas przychodzą są od dalszych sąsiadów, takich, których nawet nie znamy, więc nie ma nawet czego psuć. Koty mojej babci ostatnio nie widuję u nas, odkąd zaczęły wyjadać karmę dla psów :hehe: .

Może wystarczyło by nakarmić koty babci?

barteko - 2015-03-08, 21:52

Właśnie w zeszłym roku nie były dokarmiane, zobaczymy jak będzie w tym, ale i tak największym problemem są te obce koty, ponieważ kiedyś (jak jeszcze nie miałem oczka) straciłem przez nie swojego kotka.
potentator - 2016-03-29, 12:41
Temat postu: Problem z kotami
Witam, z racji tego iz mam naturalne oczko wode i plaskie zejscie do wody, koty zaczely podjadac mi ryby. Zwlaszcza koi. Probowalem petard ale to malo skuteczne. CZy znacie jakies skuteczne metody zeby omijaly moj staw? Sa to koty sasiadki ktora przygarnia walesajace sie po okolicy...
adxan - 2016-03-29, 14:04

"Dobry pies" lub pastuch wokół oczka. Nic lepszego nie wymyślisz.
Irkus - 2016-03-29, 16:26

Lub klatka samo łapka, i do wody z nim,koty nie przepadają za kąpielą :P
czester 1 - 2016-03-29, 18:32

Air Arms
saider87 - 2016-03-29, 20:12

Ja przygarnąłem małego pieska i to on wyznaczył granice kotkom ;) tez miałem taki problem :)
Raafix - 2016-03-29, 21:19

Tylko piesek zaprowadzi porządek. Inne sposoby nie humanitarne no i karalne.
leszek50-57 - 2016-03-30, 08:22

Koledzy, tylko pastuch pomoże,tak zrobiłem i mam spokój :P
potentator - 2016-03-30, 12:50

ile taki pastuch?
leszek50-57 - 2016-03-30, 19:42

Nie wiem o co Ci chodzi,czy o cenę,to znajdziesz w necie. :P
potentator - 2016-03-30, 20:22

u mnie pastuch nie wchodzi w gre gdyz cena jest za duza. Staw mam 20x7 wiec koszty spore. Sprobuje je ploszyc. Powiedzcie mi, bo wpuscilem 2 duze karpie takie z 1 kg ostatni raz widzialem je z 2 tyg. temu, moge plywac przy samym dnie? Nie widze co jest na dnie bo mam jakis osad tak na 20-15 cm. Niechce wody spuszczac teraz bo mam zabi skrzek w rogu a niechce zeby nic z niego niebylo. Patrze i nie moge wypatrzyc tych karpi. Koi ostatnio widzialem takiego na 20 cm ale to bylo zanim luski widzialem na brzegu.
Irkus - 2016-03-30, 20:49

Staw mający 5x5 lub jak twój 20x7 czy nawet 100x100 to koszt masz taki sam
leszek50-57 - 2016-03-31, 07:14

Koszt jest taki sam,bo w pakiecie dostaniesz drut-szpulę 200m,tylko musisz
zamówić słupki lub zrobić sam,to też unikniesz kosztów ;)
Wpisz w neta pastuchy,to będziesz miał wybór :P

saider87 - 2016-03-31, 10:10

Takie pastuchy zaczynają sie od 100 zł wzwyż, nawet do kilkuset. Pełno tego w sklepach internetowych. Poczytaj jak rozległy Ci potrzeba i będziesz znał cenę końcową.
krasnik5 - 2016-07-07, 09:29

Na szczęście moje kot wolą ptaki, a od rybek trzymają się z dala.
dzialkowicz - 2019-07-28, 20:58

Mój mruczek jest strasznie leniwy, całymi dniami tylko by spał
josyl - 2020-03-31, 08:31

Tak wygląda mój pastuch, który zrobiłam sama. Po jednym sezonie został zdemontowany bo koty omijały oczko z daleka. Spełnił swoją rolę w 100%.




Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group