Oczko wodne - forum
Forum miłośników oczek wodnych.

Choroby ryb - Humanitarne uśmiercanie ryb

Mazur - 2007-04-16, 20:48

Skoro jesteś pewna że nie przeżyje to zakończ jej cierpienie, po co ma sie meczyć.
Gosia@ - 2007-04-16, 20:51

Roman napisał/a:
Skoro jesteś pewna że nie przeżyje to zakończ jej cierpienie, po co ma sie meczyć.
Ba, a jak zyskuje się pewnosc w 100%, ze nie przezyje?Mam wrazenie jakbym ja zamordowała :(( samma nie wiem......
jackon - 2007-04-16, 20:59

Gosiu jestes z LPR?
doloze Tobie jeszcze jednego karpia
zasada zawsze jest jedna, lepiej wywalic jedna rybe niz zniszczyc sobie wszystkie

Mazur - 2007-04-16, 21:07

Gosia@ napisał/a:
Roman napisał/a:
Skoro jesteś pewna że nie przeżyje to zakończ jej cierpienie, po co ma sie meczyć.
Ba, a jak zyskuje się pewnosc w 100%, ze nie przezyje?Mam wrazenie jakbym ja zamordowała :(( samma nie wiem......


to indywidualna sprawa ale moim zdaniem męczenie jest gorsze od zamordowania, uśmiercenie trwa sekundę a męka kilka dni co jest gorsze ?

Gosia@ - 2007-04-16, 21:15

jackon napisał/a:
Gosiu jestes z LPR?
doloze Tobie jeszcze jednego karpia
zasada zawsze jest jedna, lepiej wywalic jedna rybe niz zniszczyc sobie wszystkie
Spadaj ;) Ja Ci dam z LPR :evil: Ryba jest oddzielona od 3 dni, Bożeeeee, jak ja mam ja zamordowac :-o Ja w domu nawet karpia nie mam na świeta. Jak się morduje w humanitarny sposób rybę, myslicie, ze cudu nie będzie?Przepraszam, wiem, ze to głupio z mojej strony, ale ja naprawde się z nia związałam :((
jackon - 2007-04-16, 21:20

niech pomysle, moze kapciem w leb? :)
ale nie ,zwiazalas sie z nim
to nie po chrzescijansku
musisz zapytac proboszcza :)

Gosia@ - 2007-04-16, 21:33

jackon napisał/a:
niech pomysle, moze kapciem w leb? :)
ale nie ,zwiazalas sie z nim
to nie po chrzescijansku
musisz zapytac proboszcza :)
Jasne, w worek i do zamrazarki taki patent mi dzisiaj podał kolega. Bez tlenu r yba szybko umiera?
jackon - 2007-04-16, 21:34

zalezy jak prowadzisz reanimacje :)
a zamrazarka wszystko przyjnie :)
tez mam duza :)

seba - 2007-04-16, 21:40

Gadałem raz z rybakiem i on ryby wkładał do lodu mówił ze to najlepszy sposób.Miał na łodzi specjany pojemnik z lodem i po sprawie :P
jackon - 2007-04-16, 21:42

to mial gosc tylko problem z wegorzami
Gosia@ - 2007-04-16, 21:44

jackon napisał/a:
zalezy jak prowadzisz reanimacje :)
Jak to jak ...usta-usta oczywiscie :P
jackon napisał/a:
to mial gosc tylko problem z wegorzami
Eee, te to prądem ;)
jackon - 2007-04-16, 21:50

jak przyjedziesz po karpie, z pewnoscia zemdleje :)
Gosia@ - 2007-04-16, 21:54

jackon napisał/a:
jak przyjedziesz po karpie, z pewnoscia zemdleje :)
Masz na myśłi ze z zazdrości ;)
jackon - 2007-04-16, 21:56

z braku tlenu :)
Gosia@ - 2007-04-16, 21:58

jackon napisał/a:
z braku tlenu :)
Ma specjalne wzgledy, nabedę jej respirator :P
Mazur - 2007-04-16, 22:09

Trudna sprawa moja metota to albo respirator albo ukrop z czajnika niech chociaż na koniec zazna cieła od człowieka.
seba - 2007-04-16, 22:20

Roman napisał/a:
ukrop z czajnika


Jak tak mozna ukropem :((

Gosia@ - 2007-04-16, 22:22

Roman napisał/a:
Trudna sprawa moja metota to albo respirator albo ukrop z czajnika niech chociaż na koniec zazna cieła od człowieka.
Najpierw ja jednak przytulę, a co, ;)
Notils - 2007-04-16, 22:32

Dziwne.. prześcigacie się w pomysłami jak zabić rybę. Przecież to okropne :evil:





PS.
Dziwne że jeszcze nie zdechła.. Wsadź ją do zimnej wody a potem do ciepłej i powinna paść-duża różnica temperatury..

A tak wogule to ja bym jej nie zabijał, jak umrze to trudno i już, a może przeżyje..

Powodzenia

Mazur - 2007-04-16, 22:33

Gosia@ napisał/a:
Roman napisał/a:
Trudna sprawa moja metota to albo respirator albo ukrop z czajnika niech chociaż na koniec zazna cieła od człowieka.
Najpierw ja jednak przytulę, a co, ;)


o to ładny gest :good:

Gosia@ - 2007-04-16, 22:40

Notils napisał/a:
Dziwne.. prześcigacie się w pomysłami jak zabić rybę. Przecież to okropne :evil:
To sie nazywa czarny humor.....Ryba ma zaatakowane skrzela, zadnej poprawy. Czasami po prostu jest lepiej skrócic cierpienie
Notils - 2007-04-16, 22:42

to ta ryba wreszcie jeszcze zyje czy nie? ZABIłAś ją czy nie?
ZiK - 2007-04-16, 22:43

Ludzie skończcie tą dyskusję jak zabić rybę po co pisać i się przedrzeźniać i zbaczać z tematu i nabijać bezsensownie posty. :evil:
Gosia@, Sama wybierze co robić z rybą wskazówki już dostała :)

AurorA - 2007-04-17, 01:37

Za najbardziej humanitarną metodę uśmiercania chorej ryby uznana jest dekapitacja, czyli pozbawienie jej głowy. Zamrażarka jak stwierdzono w badaniach zadaje największy ból gdy kryształki lodu rozsadzają komórki. Jest to metoda absolutnie nie do przyjęcia.
Nie do przyjęcia jest tez często praktykowane przez akwarystów wrzucanie chorej ryby do miski ustępowej i spuszczenie wody.
A by rybę pozbawić głowy dobrze jest ją ogłuszyć. Najprościej wziąć ją do reklamówki i silnie uderzyć o kamień/ beton/chodnik. Zwykle taki zabieg szybko skraca cierpienie ryby.

koczisss - 2007-04-17, 09:46

Cóż za problem. Bierze się rybę, jak mała, to wystarczy mocno uderzyć rękojeścią noża, albo samym nożem w łeb i po sprawie, uderzać, aż ryba nie będzie się ruszała, a jak większa, to małym młotkiem. Później podciąć gardziel, aż do kręgosłupa i po zawodach, serducho może jeszcze chwilę chodzić, ale z upływu krwi zaraz przestanie.
Po co męczyć rybę poprzez zamrażanie, schładzanie i ogrzewanie, czy inne duszenie bez wody, prościej ogłuszyć i tyle.

Gosia@ - 2007-04-17, 10:05

AurorA napisał/a:
Za najbardziej humanitarną metodę uśmiercania chorej ryby uznana jest dekapitacja, czyli pozbawienie jej głowy. Zamrażarka jak stwierdzono w badaniach zadaje największy ból gdy kryształki lodu rozsadzają komórki. Jest to metoda absolutnie nie do przyjęcia.
Nie do przyjęcia jest tez często praktykowane przez akwarystów wrzucanie chorej ryby do miski ustępowej i spuszczenie wody.
A by rybę pozbawić głowy dobrze jest ją ogłuszyć. Najprościej wziąć ją do reklamówki i silnie uderzyć o kamień/ beton/chodnik. Zwykle taki zabieg szybko skraca cierpienie ryby.
Hmm, jak widac malo przyjemny przykład z karpiem na Wigilię coś w sobie ma.
Dobrze, że to napisałeś, bo mysle ,że wbrew pozorom wiele osób miało taki dylemat chociaż raz . Ja stchórzyłam, ryba mnie sama wybawiła. Jednak w tej chwil, bogatsza o te doświadczenia uważam, że rybie cierpienie trzeba skrocic po prostu wcześniej. Swoją drogą jestem ciekawa, wyleczył ktoś rybę z pleśniawki?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group