Oczko wodne - forum
Forum miłośników oczek wodnych.

Ryby w oczku wodnym - Jakie są granice naszego kontaktu z rybami.

Pawel Woynowski - 2007-01-19, 20:16
Temat postu: Jakie są granice naszego kontaktu z rybami.
Najpierw zerknijcie TUTAJ
Co o tym sądzicie, chodzi mi o tę fotkę dziecka w oczku z karpiem koi. Wiem że wielu z Was się obruszy, ale czy to nie jest aby przegięcie?

Ernest - 2007-01-19, 20:35

Pawle źle zadałeś pytanie "Jakie są granice naszego kontaktu z rybami."bo ja mam bardzo bliski kontakt z moimi rybami :D
AurorA - 2007-01-19, 20:49

Mi to się podoba. Jestem za. :peace:
JAREK G - 2007-01-19, 21:26

Ja tu nie widzę nic dziwnego a nawet całkiem fajne :)
Pawel Woynowski - 2007-01-19, 22:12

A wydawało mi się że budujemy nasze oczka aby być bliżej natury i obserwować naturalne zachowania naszych pupilków. Jak chcę oglądać tresowane zwierzęta to idę do cyrku. Bo co jest naturalnego w takim zachowaniu się ryb, jakie widzę na tej fotce. Jaką ma się satysfakcję z obserwowania ryby która pobiera mi pokarm z ręki. To wyuczone przez właściciela zachowania, nie mające nic wspólnego z naturalnym pobieraniem pokarmu. Też mam bliski kontakt ze swoimi rybami, lecz jedynie wzrokowy, obserwuję je, nie przyzwyczajam ich do siebie i nie oczekuję że będą merdały płetwami na mój widok, bo wiem czym to się może dla nich skończyć, taki brak reakcji obronnej (ucieczki) w przypadku ruchu nad brzegiem oczka.
JAREK G - 2007-01-19, 22:46

Paweł napisał/a:
A wydawało mi się że budujemy nasze oczka aby być bliżej natury i obserwować naturalne zachowania naszych pupilków

Wszystko się zgadza chcemy być bliżej natury tylko mamy oczka w większości "prawie" naturalne, bo nigdy nie powstało by oczko u mnie na działce jak bym go nie wybudował (w moim przypadku z foli ) :) ryb w swoich oczkach też mamy w większości ozdobne i obserwujemy ich naturalne zachowanie jak szybko się oswajają i przyzwyczajają się do człowieka i taka ich natura :) Robimy wszystko żeby wyglądało "prawie" naturalne montujemy pompy, filtry, fontanny, kaskady, napowietrzacze , sztuczne przeremble, grzałki,oświetlenie i wiele innych urządzeń tylko po to żeby wszystko wyglądało naturalnie :lol:

Pawel Woynowski - 2007-01-20, 00:40

JAREK G napisał/a:
ryb w swoich oczkach też mamy w większości ozdobne i obserwujemy ich naturalne zachowanie jak szybko się oswajają i przyzwyczajają się do człowieka i taka ich natura :)

Jaka natura, tresowanie nazywasz naturą. Przestań im dawać jedzenie w taki sposób że widzą ruch nad wodą, a zobaczymy czy po kilku miesiącach nie zmienią swojej "natury". One nie przyzwyczajają się do człowieka, one kojarzą jedynie ruch na brzegu z podawanym im jedzeniem, dlatego się nie boją, to taki rybi odruch Pawłowa.

AurorA - 2007-01-20, 01:23

Paweł napisał/a:
Jaka natura, tresowanie nazywasz naturą. Przestań im dawać jedzenie w taki sposób że widzą ruch nad wodą, a zobaczymy czy po kilku miesiącach nie zmienią swojej "natury". One nie przyzwyczajają się do człowieka, one kojarzą jedynie ruch na brzegu z podawanym im jedzeniem, dlatego się nie boją, to taki rybi odruch Pawłowa.


To właśnie dla mnie cała radocha z ryb w oczku i nie mówię, że to natura a to co mi sie podoba. Ogrodowe oczka są dużo ładniejsze od naturalnych. Świętokradztwem by było stwierdzenie że natura wiele by się mogła od nas nauczyć, ale faktem jest że takiego bogactwa gatunków i kształtów na niewielkiej powierzchni w naturze nie znajdziemy :(

Pawel Woynowski - 2007-01-20, 14:43

AurorA napisał/a:
To właśnie dla mnie cała radocha z ryb w oczku i nie mówię, że to natura a to co mi sie podoba.

Arku, ja nie mówię, że mi się to nie podoba. Co nie znaczy, że dla własnego zadowolenia, będę ryby tresował.
Zadałem jedynie pytanie, jaka jest granica naszej ingerencji w naturę ryb. Czy nam wolno zmieniać ich naturalne zachowania. Bo nie wierzę, że takie dziecko czy nawet dorosły, skoro pozwala na to dziecku, kąpiąc się w oczku razem z oswojonym (czytaj wytresowanym) koi, nie brał go do rąk. Doskonale wiesz czym to się może skończyć dla ryby, tak jak zapewne wies, czym kończy się dla ryby uszkodzenie warstwy śluzu na jej skórze, w najlepszym przypadku infekcją skóry.

AurorA napisał/a:
Ogrodowe oczka są dużo ładniejsze od naturalnych. Świętokradztwem by było stwierdzenie że natura wiele by się mogła od nas nauczyć, ale faktem jest że takiego bogactwa gatunków i kształtów na niewielkiej powierzchni w naturze nie znajdziemy :(


Bo natura nie lubi przesady, rośliny rosną tam gdzie czują się najlepiej i same wybierają sobie miejsca na wegetację. Sam znasz na pewno takie miejsca, gdzie brak ingerencji człowieka, powodował że stają się one urokliwe i niepowtarzalne. Gdzie człowiek znajdując takie miejsca czuje się zauroczony i taki malutki, bo dopiero wtedy widzi ze żaden nawet najładniejszy ogród nie zastąpi natury. Sam znam takie miejsca i to nie daleko od Warszawy. Rozmawialiśmy już o starorzeczach Narwi między Serockiem a Pułtuskiem, jak tylko znajdę trochę czasu w maju to zapraszam na wyprawę w tamte rejony.

AurorA - 2007-01-20, 15:23

Paweł napisał/a:
Rozmawialiśmy już o starorzeczach Narwi między Serockiem a Pułtuskiem, jak tylko znajdę trochę czasu w maju to zapraszam na wyprawę w tamte rejony.


Też chętnie bym się tam wybrał, ale w maju to i u mnie z czasem może być krucho :(

killer1558 - 2007-01-20, 16:02

Paweł napisał/a:
Zadałem jedynie pytanie, jaka jest granica naszej ingerencji w naturę ryb. Czy nam wolno zmieniać ich naturalne zachowania.

a kto jak nie człowiek zmieniał genetyke tych karpi skąd tyle odmian :?: jak miałem wcześniej dzikie karasie , karpia i liny to nawet po całym sezonie nie wypłyneły jak byłem przy oczku i karmiłem je ,większość z nas próbuje naśladować to co widzi w naturze w oczkach, ale i tak nie będzie to to, a że jednak większość trzyma karaski i karpiki :) ozdobne, to na pewno po to aby jadły z ręki :D

JAREK G - 2007-01-20, 16:46

killer1558 napisał/a:
jak miałem wcześniej dzikie karasie , karpia i liny to nawet po całym sezonie nie wypłyneły jak byłem przy oczku i karmiłem je

O to właśnie mi chodziło że dzikie ryby ciężko jest oswoić, a te kolorowe to takie domowe i łatwo się przyzwyczajają do człowieka :) to tak jak pies albo kot , a nie jak wilk albo tygrys :roll:

Ernest - 2007-01-20, 17:16

JAREK G napisał/a:
killer1558 napisał/a:
jak miałem wcześniej dzikie karasie , karpia i liny to nawet po całym sezonie nie wypłyneły jak byłem przy oczku i karmiłem je


JAREK G napisał/a:
O to właśnie mi chodziło że dzikie ryby ciężko jest oswoić, a te kolorowe to takie domowe i łatwo się przyzwyczajają do człowieka to tak jak pies albo kot , a nie jak wilk albo tygrys

Wydaje mi się że hodując od małego linki,karasie,karpie,płocie czyli ryby spokojnego żeru jesteśmy w stanie nauczyć je tego samego co rybki ozdobne.Przykładem są moje linki :D

killer1558 - 2007-01-20, 18:44

Ernest napisał/a:
Wydaje mi się że hodując od małego linki,karasie,karpie,płocie czyli ryby spokojnego żeru jesteśmy w stanie nauczyć je tego samego co rybki ozdobne.Przykładem są moje linki

z tym sie zgodze , ale gdy zlapie sie duze, no moze nie az takie duze to jest cięzko by sie przyzwyczaily

marian - 2007-01-20, 19:34

Ja z kolei staram sie aby moje karachy zachowywaly sie jak dzikuny ,do obserwacji mam miejsce gdzie staram sie byc malo widoczny .To mnie pasjonuje gdy sie zbyt mocno porusze poprostu odplywaja ,nie jest to paniczna ucieczka ale wola sie kolo mnie nie krecic .Dzieki temu nie padaja ofiarami drapieżników .Biedactwa i tak maja przekichane zero intymnosci ciagle sie na nie gapia woda krysztal .nie chce aby ryby kojarzyły mnie z jedzeniem ;-)
JAREK G - 2007-01-20, 19:38

marian napisał/a:
Dzieki temu nie padaja ofiarami drapieżników

To jest niestety wadą oswojonych ryb :(

AurorA - 2007-01-20, 20:59

Moje jak mnie zobaczą mało nie wyskoczą z wody, tak im do mnie tęskno. Jak pies pije wodę z oczka mało mu do gęby nie wpłyną. Mimo to nigdy żadna ryba mi nie zginęła.
Oczywiści u innych może być inaczej, jeśli występują potencjalni drapieżnicy.

krzych0719 - 2007-01-21, 01:01

Przed laty, jak miałem bardzo dużo ozdobnych ryb w oczku to były tak oswojone, że pływały za mną dookoła jak chodziłem wkoło oczka. Nie wyszło im to na dobre, padły ofiarą kotów i kaczek. Dziś mam tylko liny ozdobne ( pomarańczowe) i nie staram się ich przyzwyczajać do karmienia z ręki wiem, czym to się kończy. Ryby mają za zadanie utrzymać czystość w oczku, tzn. wyjadać larwy komarów i ograniczać liczbę kijanek. Od czasu jak mam tylko kilka ryb, co roku z oczka wychodzą nowe pokolenia młodych żab. Koty i kaczki mniej chętnie zaglądają do oczka. Fakt, że nie mam satysfakcji z karmienia ryb z ręki, ale coś za coś. Kolorowe ryby stanowią bardzo ładne uzupełnienie oczka, ale wiążą się z tym dodatkowe kłopoty w postaci karmienia i utrzymania czystości wody. Widzę (po latach prób), że mala obsada ryb jest jak najbardziej wskazana do zapewnienia równowagi w takim małym zbiorniku jak oczko wodne na działce. Dla zimowania tak malej liczby ryb nie trzeba specjalnych urządzeń technicznych, Tlenu powinno wystarczyć pod lodem do wiosny.
Pawel Woynowski - 2007-01-21, 01:46

krzych0719 napisał/a:
Dla zimowania tak malej liczby ryb nie trzeba specjalnych urządzeń technicznych, Tlenu powinno wystarczyć pod lodem do wiosny.

Specjalnych nie trzeba, wystraczy napowietrzacz. Nie liczył bym na to że nie będzie przyduchy, obecna zima jak na razie jest odpowiednia dla oczek, lecz jeszcze się nie skonczyła. Nie wiadomo co przyniosą następne dni.

zulwik - 2007-02-11, 10:49
Temat postu: rybki
Witam:)
OO.. jak mnie tu dawno nie było ;) Moje rybki to jedzą mi z ręki i to jest fajne :D tacy mali podopieczni :peace: . już nawet welonek sie nie boi i pływa z tymi dużymi:)

seba - 2007-02-11, 19:42

Kazdy bedzie robił to co uważa za słuszne osobiscie jestem za tym aby nawiazywac jakies wiezi ze swojimi podopiecznymi w oczku.Czyż to nie jest piekne muc patrzec na rybki skubiące nas w palce i jedzące z reki?? Czyz nie po to zakładamy oczka by czerpac z ich posiadania przyjemnosci i bliskosc z naturą?? :-D
killer1558 - 2007-02-11, 20:38

ale i jak to odpręża :)
Donvitow - 2007-02-11, 20:55

seba napisał/a:
Kazdy bedzie robił to co uważa za słuszne osobiscie jestem za tym aby nawiazywac jakies wiezi ze swojimi podopiecznymi w oczku.Czyż to nie jest piekne muc patrzec na rybki skubiące nas w palce i jedzące z reki?? Czyz nie po to zakładamy oczka by czerpac z ich posiadania przyjemnosci i bliskosc z naturą?? :-D

Dziecko które ma kontakt z rybką,żabką ,kanarkiem/ mozna powiedzieć e biedulek jest więźniem/ rozwija w sobie pozytywne zachowania. Szacunekdo przyrody,odpowiedzialność za słabszychpobratymców,obowiązkowść- karmienie.To tyle na poważnie
Lubię jak bokser lix
źnie mnie w nos,kocica się łasi a rybki podpływają do mnie i koniec !
Kajetan

jakja - 2007-02-12, 07:44

Donvitow napisał/a:
Lubię jak bokser liźnie mnie w nos,kocica się łasi a rybki podpływają do mnie

Właśnie i to jest dla mnie również frajda... Ale każdy może mieć inne zdanie, ostatecznie można sie chyba na to zgodzić? :-D

Pawel Woynowski - 2007-02-13, 02:51

jakja napisał/a:
Właśnie i to jest dla mnie również frajda... Ale każdy może mieć inne zdanie, ostatecznie można sie chyba na to zgodzić? :-D


A dla Jacku mnie frajdą jest łażenie z synem po ciekawych przyrodniczo miejscach i podglądanie flory i fauny w naturze.
Nie mam żadnej satysfakcji z podglądania oswojonych zwierząt, których zachowania są nie naturalne. Jak długo można się zachwycać tym że rybki podpływają do mnie jak podchodzę do oczka i mało brakuje, a merdały by płatwami na mój widok, czy cmokały mnie w palce zanurzone w oczku.
Wolę wziąć jakąś łódkę, dobre okulary polaryzacyjne i oglądać zachowania ryb w naturalnych zbiornikach wodnych. Lubię w lato wziąć podstawowy sprzęt do nurkowania (maska, fajka i płetwy) i oglądać życie ryb i nie tylko, z pod wody. Nie zapomnę do końca życia sceny, jaką obserwowałem kilka lat temu, na jednym z jezior w okolicach Miastka. Nurkując tam rekonesansowo, zauważyłem szczupaka stojącego w trzcinach na samej ich krawędzi i obserwującego przepływającą przed trzcinami płotkę. Zatrzymałem się bez ruchu i czekałem co z tego wyniknie. Byłem od niego ok 2 m, leżałem w wodzie bez ruchu ok 10 minut kiedy szczupak zaatakował. Wyskoczył z trzcin jak torpeda i uderzył w płotkę łapiąc ją w poprzek ciała, tak że nie mógł jej od razu połknąć. Stał przez ok 5 minut bez ruchu, po czym ponownie ostro ruszył kawałeczek do przodu i gwałtownie stanął otwierając pysk i wypuszczając rybę. Ryba oszołomiona i pod wpływem impetu z jakim wypadła z jego pyska odwróciła się do niego tyłem, wtedy ponowił atak łapiąc ją od strony ogona. Widocznie coś mu nie pasowało, bo ponowił skok i cała sytuacja się powtórzyła, z tym tylko ze teraz płotka odwróciła się do niego pyskiem. Jeszcze raz ponowił atak, łapiąc ją od przodu. Widocznie o to mu chodziło, bo zaczął ją połykać robiąc gwałtowne ruchy głową do przodu otwierając przy tym pysk. Przy każdym takim ruchu płotka ginęła coraz głębiej w jego pysku. Bałem się że go spłoszę, swoim dzwonieniem zębami z zimna, bo jak się potem okazało, to cała ta scena trwała ok 20 min. Dopiero po całkowitym połknięciu ryby ruszył powoli z powrotem w trzciny, a ja wreszcie mogłem puścić pęk trzcin których się trzymałem, żeby go nie spłoszyć swoim ruchem, leżąc na wodzie z głową pod powierzchnią i wrócić na brzeg, bo byłem zmarznięty na kość, lecz usatysfakcjonowany tym co zobaczyłem. Nurkuję od ponad 20 lat i taka scenę widziałem tylko raz, właśnie wtedy.
Dlatego w moim oczku, choć jest nie naturalne, nie próbuję oswajać ryb, aby ich zachowania były naturalne i abym mógł to obserwować z ukrycia, bo takie zasiadki sprawiają mi największą frajdę, a jaka satysfakcja jak się coś ciekawego podpatrzy. :yahoo:

Mazur - 2007-02-13, 09:32

I tu widać że świat i ludzie nie są monotonni każdy woli coś innego i uszanujmy to bo bywa tak że jednego zachwyca to a innego zupełnie coś innego, jednego szybko znudzi łażenie po bagnach a innemu będzie to raj na ziemi.
Ja jestem śpiochem ale latem na urlopie potrafię wstać o świcie by obserwować polowanie kormoranów dla mnie to bajka i cudowny ptak ale ktoś może powiedzieć i nie zdziwi mnie to że to nuda a kormoran to szkodnik.

jakja - 2007-02-13, 11:23

Pawle, masz całkowitą rację. Przyznam się Tobie, że zazdroszczę Tobie przygód, wypadów. Sam od dziecka podglądałem przyrodę, łażąc po okolicznych lasach oraz w czasie pobytów na obozach harcerskich w wolnych chwilach urywałem się aby popatrzeć na zwierzęta. Potem jako młodzian jeździłem Autostopem po kraju, odwiedzając odludne miejsca, gdzie przyroda żyła swoim życiem. Jestem trochę odludkiem i lubię do dzisiaj takie miejsca. Ale dzisiaj lubię mieć coś swojego pod ręką; dla mnie oczko to jest to, czym dla innego akwarium...
Chodzi mi o to, że JA to obecnie lubię, a ostatnie wyrażenie"
Ale każdy może mieć inne zdanie, ostatecznie można sie chyba na to zgodzić?
Było w formie żartu, zresztą oznaczone emotikonem... Wskazanie tolerancji, wolności wyboru. Zawsze będę szanował inne zdanie.
Ale weszliśmy na poważny ton... :???: :piwko:

Pawel Woynowski - 2007-02-13, 12:54

jakja napisał/a:
Ale dzisiaj lubię mieć coś swojego pod ręką; dla mnie oczko to jest to, czym dla innego akwarium...


Widzę że życiorysy mamy podobne też działałem w harcerstwie, z tym że nie jeżdziłem Autostopem, a z rodzicami geodetami. Ojciec wczesną wiosną pakował całą familę (5 osób) na Lublina i wybywaliśmy, aż do późnej jesieni w Polskę, zmieniając co dwa, trzy tygodnie kwatery, wynajmowane po wioskach i małych miasteczkach. Stare dzieje...

Wracając do ryb w oczkach, to uważam, że dla zaspokojenia własnej przyjemności robimy im krzywdę. Ryby przyzwyczajone do systematycznego karmienia przez nas, zatracają swe instynkty i w przypadku naszego wyjazdu na np. urlop mają problemy z pobieraniem naturalnego pokarmu. Poza tym, pisałem już o tym, one nie rozpoznają nas, nie uciekaja przed obcymi, kojarzą po prostu ruch nad woda z podawanym pokarmem, robią się ufne i wystarczy jakiś drapieżnik nad brzegiem i nie mamy ryby.
Dlatego zastanawiam się czy takie tresowanie ryb, bo jest to tresowanie, jak by tego nie nazywać, w celu zaspokojenia naszego widzimisię, czy pochwalenia sie przed znajomymi jakie to mamy miłe karpie koi które będą ssać nasz palec, czy dadzą się złąpać w ręce, jest rozsądne.
Oczywiście jest to mój sposób podejścia do ryb w oczku czy akwarium i nikomu nie chcę go narzucać. Każdy może robić to co uważa za stosowne. Przecież nikt chyba nie głaszcze ryb akwariowych wiedząc, że może im zrobić krzywdę, to dlaczego robimy to z rybami w oczku. Czy tylko dlatego że są wieksze niż te akwariowe i wydaje nam się że nie zrobimy im krzywdy. One są tak samo delikatne jak te w akwarium i nie ważne jakiej są wielkości.
Rzgadałem się, a tu trzeba jeszcze wpaść do pracy.... :-(

Mazur - 2007-02-13, 13:20

no proszę ja też byłem w harcerstwie i to zastępowym przygoda skończyła się po zdaniu matury. wspaniałe beztroskie czasy.
JAREK G - 2007-02-13, 18:54

Po pierwsze mamy Paweł, inne zdanie na temat definicji tresowania ja ryb na pewno nie tresuje jak już to najwyżej oswajam , a dla mnie to duża różnica :) a dokładnie mówiąc oswoiły się same po prostu latem spędzam dużo czasu nad oczkiem i się przyzwyczaiły do mojego widoku :) Po drugie nie widzę związku podglądania fauny i flory w naturze do oswajania ryb w oczku wodnym przecież jedno drugiego nie wyklucza :roll: możesz podglądać przyrodę w naturze i mieć oswojone ryby w oczku :)
killer1558 - 2007-02-13, 19:11

ja też spędzam dużo czasu przed okiem i do tej pory żadna z rybek z ręki mi nie jadła owszem jak lato było ,to jak podeszłem to się wcale nie bały ,a teraz okres zimowy jak podejdę do oka one na dno :-( (myślę też że to może być wina dzikich rybek ,to znaczy słonecznice i kiełbie robią zmieszanie ,a tamte w nogi :) )
JAREK G - 2007-02-13, 19:54

Ja nie karmie swoich z ręki chociaż kiedyś mogłem to robić bo tak się przyzwyczaiły że można je było pogłaskać , ale właśnie ze względu na koty przestałem to robić :) , ale nie zamierzam też je straszyć żeby uciekały jak podchodzę do oczka, bo w końcu po to tam podchodzę żeby zobaczyć jak pływają , a nie siedzą gdzieś pochowane :)
AurorA - 2007-02-13, 20:07

Ja lubię podglądać naturę i lubię jak rybki jedzą mi z ręki. Robi to wrażenie na wszystkich gościach więc sądzę, że się podoba też innym. Robię tak od lat i żadna ryba mi nie zaginęła.
Adam - 2007-02-13, 21:37

Moje ryby też są uczone do "jedzenia" z ręki nawet kiełbie które wpuściłem w wakacje po 3 tygodniach zaczynały podplywac z resztą ryb na karmienie (dodam iz ku mojemu zaskoczeniu kiełbie rozmnożyły sie u mnie w oczku :) ).Mimo iż takie uczenie ryb nie jest zbyt bezpieczne nawet ze względu na koty itp. to z drugiej strony jest to pozyteczne podczas odławiania chorych ryb gdzie złapanie ich w podbierak nie stanowi u mnie praktycznie zadnego problemu.Pozdrawiam :pa:
seba - 2007-02-13, 21:43

Adamie wiesz ze kiełbie sa pod scisłą ochroną?? :-D
Ernest - 2007-02-13, 21:52

seba napisał/a:
Adamie wiesz ze kiełbie sa pod scisłą ochroną??

Chyba nie wszystkie :)

AurorA - 2007-02-13, 23:25

Kiełb pospolity nie jest pod ochroną.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group